@pishor nie ma potrzeby podawać wieku i tak nie uwierzysz,dla nas rodziny to duża kasa
Carnage - to nie jest kwestia mojej wiary, czy niewiary.
Akurat w to, co piszesz - wierzę, bo niby czemu miałbym nie wierzyć, gdy ktoś rzuca tak osobistą kwestię na forum (bądź, co bądź - publiczne).
Zakładam, że jakbyś chciał sobie pospamować, to wrzuciłbyś temat o ufo, co to je widziałeś nad blokiem
Problem tkwi gdzie indziej, bo wrzuciłeś ten temat, w formie mocno emocjonalnej, bez nakreślenia tła - wspomniałem o tym wcześniej, w jednym z postów.
Nie napisałeś - dla nas to duża kasa. Nie napisałeś - siostra mieszka z nami. Nie napisałeś - rodzice żyrują te pożyczki. Nie napisałeś wielu innych rzeczy, które ustawiłyby cała sytuację zupełnie inaczej.
Zdaje sobie sprawę, że o prywatnych sprawach, trudno pisać publicznie ale, skoro już się powiedziało A (skoro się założyło taki temat), to niestety, trzeba wywalić bebechy. Do końca.
Albo nie wrzucać takich tekstów na forum.
Bo inaczej, skazujesz wszystkich czytających, na domysły typu: "Ile lat ma siostra"? "Czy jej pożyczki obciążają rodzinę, czy tylko ja samą"? "CO tak naprawdę było powodem założenia tak osobistego tematu - faktyczny problem, czy tylko obawy kogoś (tu ciebie), kto martwi się na zapas, bo nie ma rozeznania w sprawie"? itd. itp.
Przy tylu niewiadomych, trudno o jakąś sensowną reakcję, więc nie dziw się mojemu podejściu.
To mniej więcej tak, jakby ktoś założył temat pt. "Moja siostra dużo pali, a wiem, że palenie może powodować raka - jak jej odradzić ten nałóg? Plizzz - pomóżcie, bo nie chce jej stracić".
I co tu napisać?
Podobno faktycznie tak jest, co nie oznacza, że z automatu, KAŻDY kto pali, umiera na raka.
A do tego piszesz "Nie chcę jej stracić" w sytuacji, kiedy rozmawiamy nie o notorycznych kursach z narkotykami (że posłużę się tak "filmowym" przykładem), tylko o pożyczce, która, przy co miesięcznej wypłacie rzędu 1200 zet nie jest jeszcze czymś nie do ogarnięcia.
Pomijam tu fakt na ile przeraża ona tak ciebie, jak i twoich rodziców? Bo może oni podchodzą do tego ciut bardziej spokojnie niż ty sam?
To pytanie pozostawiam otwarte - bo dla mnie nie jest ta kwestia aż tak oczywista - stąd min moja ciekawość odnośnie twojego wieku (bo on mógłby tłumaczyć twoje emocjonalne podejście do sprawy).
@markgubi
Masz rację ale bez precyzyjnych informacji od autora tematu, skazani jesteśmy na zgadywanie i dopasowywanie opisanej sytuacji, do innych - które znane nam są głównie z doniesień medialnych. Na tej zasadzie, moglibyśmy od razu cała rodzinę skazać na wygnanie pod most, bo każdy scenariusz jest możliwy. Poza wszystkim - komornik puka zwykle kiedy się długów nie spłaca. Z wypowiedzi Carnage wyczytałem tylko, że siostra jest zadłużona na trzy siedemset - co wcale nie oznacza, że jest niewypłacalna (albo spłacać rat nie chce).
Znów - mści się brak informacji, bo równie dobrze mogę z tego wywnioskować, że kredyt ten / pożyczka / debet, wzięty został np tydzień temu - wtedy faktycznie człowiek jest zadłużony na kwotę pożyczoną.
Ale to zupełnie inaczej wygląda, niż sytuacja, w której takiej pożyczki się nie spłaca.
Ja też mam "pożyczkę", którą spłacam - ale kto dziś nie ma?
Takie czasy po prostu.
Dałbym ci plusa ale się nie da
A jeszcze niedawno można było
A poza tym, Edwardzie - nie cytujemy całych wpisów, tylko fragmenty, do których się odnosimy