Skocz do zawartości


Zdjęcie

Najmłodsi żołnierze Powstania Warszawskiego


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
33 odpowiedzi w tym temacie

#31

Bohun.
  • Postów: 229
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

 

O jednych i drugich.

Zwłaszcza o drugich. Dla siedmiolatków wojna i jej okropności były jedyną rzeczywistością. którą znały. Zdaję sobie sprawę że dzieci w tym wieku w dzisiejszej Polsce nie potrafią o siebie zadbać. Ale tamci Mali Bohaterowie potrafili.

Rozumiem że jesteś w wieku gdzie osoba która ledwo dostała dowód jest dzieckiem, ale nie radzę używać tego typu określeń w stosunku do młodzieży walczącej w powstaniu, ba w ogóle młodych ludzi którzy wychowywali się w czasach twoich rodziców czy wcześniej.

Po pierwsze ludzie ludzie szybciej dojrzewali emocjonalnie.

Po drugie wojna to dojrzewanie przyspieszyła.

Co do siedmiolatków potrafiących o siebie zadbać, nie przesadzałbym. Mimo wojennego zahartowania i przedwojennego wychowania to jednak cały czas byli dziećmi.

 

 

Fajnie, że chciał, ale przyjmuje się w naszym kręgu kulturowym, że dziecko do pewnego wieku może sobie czegoś chcieć (lub nie chcieć) a mimo to nie może tego czegoś robić (lub przeciwnie, robić musi).

I kto miał niby pilnować by dzieciak w dobrej wierze nie znalazł sie na linii frontu? Martwy ojciec? Martwa matka? Czy może rodzeństwo które właśnie szturmowało jakąś pozycję, albo pomagało rannym?

Tych dzieci naprawdę nie było dużo, a paradoksalnie możliwe że w ten sposób miały wększą szansę na przeżycie.

 

 

O ile jeszcze rozumiem harcerską pocztę polową, o tyle jednoznacznie potępiam dowódców wysyłających dzieci do boju lub kierujących je do prac, gdzie mogą zginąć.

Podaj przykład gdzie i kiedy wysyłano dzieci do boju? Co do prac gdzie mogą zginąc to tak naprawdę nie było bezpiecznych miejsc, a śmierć czaiła się wszędzie.

 

 

Cóż, tą broń powinien dzierżyć ktoś dorosły.

? Dlaczego pomnik ku czci dzieci biorących udział w powstaniu ma przedstawiać kogoś dorosłego?


Użytkownik Bohun edytował ten post 05.08.2015 - 21:11

  • 2

#32

NTM.

    Nie dotykaj mnie...

  • Postów: 444
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Podaj przykład gdzie i kiedy wysyłano dzieci do boju?

 

Sądząc po pokazanym pomniku (ziecko ma broń) i artykule wrzuconym przez Autorkę tematu taie przypadki miały miejsce.

 

Ale proszę:

 

-Jerzy Bartnik, lat 14, walczył w składzie "Parasola",

-Stanisław Shoen-Wolski, wiek podobny.

 

Oboje musieli walczyć, bo otrzymali krzyże VM (ten drugi za zniszczenie gniazda KM). Innych dzieciaków używano do noszenia amunicji na linie powstańcze, co było nie mniej ryzykowne niż walka z bronią w ręku.

 

Wreszcie - pomnik małego powstańca nie przedstawia harcerza z torbą listów tylko dziecko z bronią.

 

? Dlaczego pomnik ku czci dzieci biorących udział w powstaniu ma przedstawiać kogoś dorosłego?

 

 

Nie chodziło o pomnik. Po prostu nie powinna nigdy zaistnieć sytuacja, jak z pomnika, tj. broni nie należało dawać do rąk dzieciom, tylko dorosłym, bo walka to rzecz dorosłych, nie dzieci.


Użytkownik NTM edytował ten post 05.08.2015 - 21:31

  • 0

#33

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

I kto miał niby pilnować by dzieciak w dobrej wierze nie znalazł sie na linii frontu?

Dowództwo do którego dzieci się zgłaszały. To od nich zależało do jakich akcji kto zostanie wyznaczony.

 

Wśród najmłodszych powstańców znany jest  Witold Modzelski, który mając 11 lat nosił broń i amunicję na zagrożone odcinki, zdążył dostać order za waleczność zanim nie zginął.


  • 1



#34

Bohun.
  • Postów: 229
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

 

Ale proszę:

 

-Jerzy Bartnik, lat 14, walczył w składzie "Parasola",

-Stanisław Shoen-Wolski, wiek podobny.

Jerzy Bartnik już wcześniej służył w AK, a co do Stanisława Shoen-Wolskiego nie jestem pewien czy ta akcja nie była jego osobistą inicjatywą.

 

 

Wreszcie - pomnik małego powstańca nie przedstawia harcerza z torbą listów tylko dziecko z bronią.

Licentia poetica

 

 

Po prostu nie powinna nigdy zaistnieć sytuacja, jak z pomnika, tj. broni nie należało dawać do rąk dzieciom, tylko dorosłym,

I takich sytuacji na ogół nie było, a jeżeli jakiś dzieciak służył (w jakikolwiek sposób) w powstaniu to była to sytuacja wyjątkowa, a werbunek podktowany był konieczością.

 

 

bo walka to rzecz dorosłych, nie dzieci.

Całkowicie się z tobą zgadzam.

 

 

Dowództwo do którego dzieci się zgłaszały. To od nich zależało do jakich akcji kto zostanie wyznaczony.

Miałem na myśłi sytuację w której taki dzieciak nie zostanie dołączony do oddziału.


  • 2


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych