Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kanalia pod papieską ochroną


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1

MAHARET.
  • Postów: 152
  • Tematów: 23
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

                              Kanalia pod papieską ochroną

 

Przez pół wieku w Kościele katolickim kwitła sekta kierowana przez pedofila, maniaka seksualnego i oszusta. Był bezkarny, bo tolerowali go kolejni papieże. Także Jan Paweł II, niestety

 

      Marciel-Marciel.jpg

Ileż brudu w Kościele! - zawołał kard. Joseph Ratzinger w kwietniu 2005 r. w Rzymie przed zebraniem kolegium kardynalskiego, które szykowało się do wyboru następcy Jana Pawła II. Wszyscy purpuraci wiedzieli, do czego pije kardynał, bo to on od lat miał w ręku wszystkie nitki potrzebne do wprawienia w ruch machiny watykańskiej sprawiedliwości przeciw przestępcy i grzesznikowi Marcialowi Macielowi, o którym skądinąd niemal wszystko wiedziano. Większość uznała więc, że tylko Ratzinger jest w stanie oczyścić Kościół, i wybrała go na tron, żeby zakończył watykańską zmowę milczenia.

Jako papież Benedykt XVI Ratzinger uporał się z aferą Marciala Maciela, założyciela i przywódcy katolickiego zgromadzenia Legion Chrystusa, bohatera zapewne największego pojedynczego skandalu pedofilskiego w dziejach Kościoła w XX wieku.

Jednak papież Franciszek, który od początku swego pontyfikatu ze zwalczania pedofilii uczynił ozdrowieńczą krucjatę moralną w Kościele, po raz pierwszy wspomniał publicznie o skandalu dopiero dwa miesiące temu w rozmowie z meksykańską telewizją: - Jak taki człowiek mógł tak daleko zajść? Oprócz wszystkich jego przestępstw były jeszcze dwie, trzy kobiety, kilkoro dzieci i mnóstwo pieniędzy. Chory, ciężko chory człowiek. Musiał mieć ojczulków protektorów, którzy nie wiedzieli, podejrzewali, nie chcieli wiedzieć. Tego jednak nie badałem.

Bo też ta sprawa wciąż nie jest dobrze zbadana. W wywiadzie Franciszek dwukrotnie powtórzył, że kiedy Watykan dowiedział się o skandalu, "zadziałał stanowczo": - Kard. Ratzinger sprawę śledztwa popychał, a Jan Paweł II dał zielone światło.

Jednak Franciszek boryka się tu z prawdą i nie wychodzi z tych zapasów obronną ręką. Bo papież, który rok temu kanonizował Jana Pawła II, ma z rolą świętego w sprawie Maciela duży kłopot. Zdradzają go słowa "popychał" i "zielone światło".
 

Sprawa delikatna

 

Żelazny Kardynał istotnie przez kilka lat forsował śledztwo przeciw Macielowi, ale robił to wyraźnie wbrew papieżowi i jego najbliższemu otoczeniu. Pierwsze udokumentowane i podpisane nazwiskami zarzuty przeciw potężnemu zwierzchnikowi legionistów, którego w 1994 r. Jan Paweł II stawiał za wzór duchowego przewodnika katolickiej młodzieży, wpłynęły do Watykanu w 1997 r. Powtórzyły je potem szacowne media i szanowane pióra watykanistów, ale za Spiżową Bramą nic się w tej sprawie nie stało.

Ratzinger na rozprawę kanoniczną z notorycznym pedofilem zdecydował się dopiero w 2004 r., tuż przed śmiercią Jana Pawła II. Maciel został wówczas zmuszony do ustąpienia z kierowania Legionem, ale dopiero jako papież Ratzinger odesłał go na pokutę do ojczystego Meksyku; w 2006 r. wyrzucił go ze stanu kapłańskiego. Maciel zmarł w hańbie w 2008 r., a Legion Chrystusa wyparł się go dwa lata później.

 

Pomiędzy listem ośmiu ofiar pedofilskiej i homoseksualnej pasji Maciela z 1997 r. a wszczęciem przeciw niemu kanonicznej rozprawy przez siedem lat trwała w Watykanie głucha walka o prawdę w bliskim otoczeniu papieża.

Skargę na Maciela podpisało w 1997 r. ośmiu byłych alumnów, m.in. Juan José Vaca. Większość była jego ofiarami za młodu, a potem w seminarium. 17 października 1998 r. wnieśli sprawę do watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, której przewodził Ratzinger, za pośrednictwem austriackiej adwokatki Marthy Wegan.

 

Półtora roku później Wegan napisała klientom: "Upłynęło już 17 miesięcy i jedyna oficjalna wiadomość, jaką otrzymałam, to to, że sprawa jest bardzo delikatna i są też inne donosy". W lipcu 2000 r. poinformowała: "Chwilowo sprawa jest zamknięta".

z17885888Q,Ostatnie-lata-pontyfikatu--Ja

 

Uwolniłeś bliźniego od bólu

 

Podwójne życie Marciala Maciela i trwający kilkadziesiąt lat skandal, jakim była jego oszałamiająca kariera pod parasolem kolejnych papieży, już wtedy zostały aż nadto dobrze opisane przez dziennikarzy i znawców Kościoła, jak John Allen, Marco Politi czy Sandro Magister.

Ten ostatni m.in. w tygodniku "L'Espresso" pisał, jak w 2002 r. ks. Antonio Roqueni Ornelas, były legionista, skierował do sekretarza papieskiego Stanisława Dziwisza w imieniu ofiar list z prośbą o interwencję. Żadnej odpowiedzi nie dostał, ale list dowodzi, że oskarżenia Maciela dotarły do najbliższego otoczenia papieża.

- Aż 213 dokumentów. Watykan wiedział o wszystkim - mówi w filmie "Legion Chrystusa" Xavier Léger, jedna z ostatnich ofiar kapłana pedofila. - Kiedy myślę o latach spędzonych w Legionie, widzę tylko kłamstwa.

- Chciał, żebym leżał nagi obok niego. Przekonał mnie, że zostałem wyróżniony. Uważałem, że składam z siebie ofiarę dla człowieka przeznaczonego do wielkości - mówi jedna z ofiar Maciela, dziś starszy człowiek.

- Twierdził, że cierpi na zaburzenia układu moczowego i że terapia polega m.in. na masturbacji - opowiada inna. - Mówił, że dostał specjalną dyspensę od papieża Piusa XII i że zakonnice miały mu masować genitalia, żeby uwolnić go od konfliktu spermowo-urynalnego.

 

Adeptom tłumaczył, że musi pobrać nasienie do zbadania i że młodzi chłopcy mogą mu w tym pomóc. Nastoletni wychowankowie pojęcia nie mieli o cielesności, nie umieli się przeciwstawić księdzu, który był ich nauczycielem i spowiednikiem.

Wprowadził w Legionie żelazną dyscyplinę i posłuszeństwo oraz nakaz milczenia na temat tego, co się w nim dzieje. Alumni nie mogli się ze sobą przyjaźnić i zwierzać z rozterek, wolno im było zwracać się z nimi tylko do przełożonych. Wymóg milczenia i posłuszeństwa łamał sumienia i wpędzał wychowanków w poczucie winy.

- Nie mieliśmy z kim porozmawiać - mówi jeden z byłych wychowanków, który dopiero po latach spisał swoje wspomnienia. - Byliśmy jak roboty. Przystojni, dobrze wychowani i atrakcyjni, ale pozbawieni osobowości. Mieliśmy kraść dusze kolejnych rekrutów.

Po nocy spędzonej w łóżku pryncypała nastoletni Juan José Vaca rano zbuntował się, przekonany, że zgrzeszył. - Postąpiłeś szlachetnie, to nie był grzech. Uwolniłeś bliźniego od bólu - odparł kapłan. Kiedy chłopak się upierał, Maciel rzekł: - Udzielam ci zatem rozgrzeszenia w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, amen.

 

Kiedy 40 lat później wszczęto w Watykanie śledztwo przeciw Macielowi, jego głównym przestępstwem, obok pedofilii, współżycia z kobietami czy zażywania narkotyków, było właśnie "absolutio complicis" - udzielanie rozgrzeszenia wspólnikowi w grzechu.

- Sądzę, że Maciel założył Legion Chrystusa, żeby zapokajać swoje skłonności do seksu z chłopcami - mówi dzisiaj Vaca.

 

Milionerzy Chrystusa

 

Sam Maciel przez całe życie i wbrew miażdżącym świadectwom przeciw niemu upierał się, że było inaczej: - Wszystko zaczęło się z natchnienia Ducha Świętego, z woli Bożej, dzięki której wykonałem zadanie - mówił w 50. rocznicę założenia Legionu.

A Legion założył w 1941 r. jako dopiero co wyświęcony 20-letni ksiądz pochodzący z ultrakatolickiej rodziny; jego ojciec i wujowie walczyli w latach 20. w "wojnie Chrystusowej" z agresywnie świeckim rządem Meksyku. Protegowali go bliscy krewni - księża i biskupi. Misją Legionu miało być wychowywanie i kształcenie księży.

Kilka lat później jedną z pierwszych grup założył w Hiszpanii pod skrzydłami militarno-narodowo-katolickiej dyktatury gen. Franco.

Potem Legion się rozprzestrzenił na kilka kontynentów i u szczytu powodzenia liczył ponad 70 tys. członków. Zgromadził fortunę w nieruchomościach dzięki uwodzicielskim zdolnościom Maciela, który czarował majętne kręgi arystokracji i elit finansowych. Od Meksyku przez USA po Francję przysparzał Watykanowi gigantycznych dochodów, które obok ostentacyjnej pobożności stały się argumentem w rękach protektorów Maciela w Rzymie.

 

Maciel potrafił omotać bogate i konserwatywne klany meksykańskich wielkich posiadaczy i przedsiębiorców, którzy słali do Watykanu sążniste dotacje. Nie bez kozery ludzie, którzy zrozumieli, kim jest Maciel i jego zakon karnych wielbicieli, zwali ich "milionerami Chrystusa".

Opiekunowie w purpurze odwzajemniali się nie tylko cichą protekcją czy oficjalnym patronatem, ale też brali udział w tuszowaniu wychodzących na jaw przestępstw pupila.

Politi utrzymuje, że kard. Ratzinger chciał zdemaskować Maciela o wiele wcześniej, niż to w końcu uczynił, uwolniony od autorytetu Jana Pawła II, ale udaremnił to lub mu to wyperswadował potężny hierarcha kard. Angelo Sodano, watykański sekretarz stanu w latach 1991-2006.

Maciel miał sześcioro dzieci z co najmniej dwiema kobietami. Po latach już dorośli synowie zeznali publicznie, że ojciec molestował ich seksualnie w dzieciństwie.

W 2009 r., rok po śmierci Maciela, kard. Tarcisio Bertone pomógł zawrzeć ugodę między Legionem a córką Maciela Normą. Kobieta w zamian za dożywotnie uposażenie zgodziła się milczeć na temat jego tajemnego życia prywatnego w czasie jego wizyt w Madrycie, gdzie pomieszkiwał z "rodziną" w luksusowych apartamentach. Inne sprawy się toczą, m.in. trzech domniemanych synów Maciela dochodzących legalnego uznania i finansowego zadośćuczynienia.

 

Całe życie kłamał

 

 Pierwsze oskarżenia wpłynęły do Watykanu pod koniec lat 40. Potem powtarzały się regularnie. W latach 1956-59 Maciel popadł w niełaskę i został odsunięty od młodzieży. Śledztwo kościelne zlecone przez kard. Alfredo Ottavianiego nic nie dało. Dowódca legionistów przeczekał sztorm i wrócił bez skazy na reputacji.

Maciel zgwałcił ok. 50 dzieci i młodzieńców. Miał liczne kochanki i potomstwo, które wykorzystywał. Całe życie kłamał i deprawował. Nieukarany, dożył w Kościele późnej starości. W kościelnym śledztwie nie przesłuchano jego ofiar. Benedykt XVI nie przyjął ich w czasie wizyty w Meksyku już po śmierci i potępieniu założyciela Legionu Chrystusa.

 

Autor :Maciej Stasinski

źródło:http://wyborcza.pl/


Użytkownik MAHARET edytował ten post 02.06.2015 - 00:53

  • 8

#2

PWU.
  • Postów: 93
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wszystkie afery pedofilski dziwnym trafem nie zostają rozwiązane do końca.
I nie chodzi tylko o duchownych.
Kilkanascie lat temu glośna była afera pedofilów z dworca centralnego w, którą mieli być zamieszani politycy, artyści, prawnicy i sprawa przycichła.
Przyklady mozna mnożyć w Polsce i za granicą.
  • 3

#3

Carnivall.
  • Postów: 15
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciężko się dziwić, że kryją, to dla nich niewygodny temat, lepiej zamieść pod dywan i udawać, że nic się nie dzieje. Nie mówię, że nic z tym nie robią, bo to nie byłaby prawda, ale jak ktoś jest uznawany za moralny autorytet, ma jakąś określoną, ważną pozycję, to przyznanie, że wśród wyżej postawionych duchownych problem też się pojawia byłoby już sporym problemem. To na pewno nie dotyczy tylko kościoła, a raczej wszystkich zgromadzeń czy grup społecznych. Każdy chce uniknąć kłopotów, nawet kosztem moralności. Po prostu w przypadku kościoła razi to o tyle, że uważa się za ostoję moralności i zasad.


  • 1

#4

McNugget.
  • Postów: 562
  • Tematów: 10
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Byliśmy jak roboty. Przystojni, dobrze wychowani i atrakcyjni, ale pozbawieni osobowości. Mieliśmy kraść dusze kolejnych rekrutów.

Jak sekta :)

 

 

Maciel zgwałcił ok. 50 dzieci i młodzieńców. Miał liczne kochanki i potomstwo, które wykorzystywał. Całe życie kłamał i deprawował. Nieukarany, dożył w Kościele późnej starości.

To może jakiś publiczny grób z piętnującym dopiskiem chociaż?


  • 0

#5

PWU.
  • Postów: 93
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo dużym problemem jest pedofilia w szkołach.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych