Czasem zastanawiam się skąd takie rzeczy biorą się w mojej głowie.
Znalazłem się w Islamabadzie. Nie pamiętam jak, po prostu akcja snu toczyła się w stolicy Pakistanu. Miasto wyglądało bardziej jak oblężony Bagdad, niż światowa metropolia. Cały czas odczuwałem strach przed radykalnymi muzułmanami. Bałem się, że mnie zabiją. Nagle znalazłem się w ogromnej, wysokiej sali (syf, brud i robale), której gospodarz ukrywał obcokrajowców przebywających w mieście. Nie wiem czemu, ale miałem pewność że jest couchsurferem i słynie z tego co robi, ponieważ ryzykuje przez to swoje życie. Potem poruszałem się po stolicy Pakistanu, dotarłem do jakiejś bogatszej dzielnicy i wracając samochodem z mamą i siostrą dotarłem na miejsce przypominające Uniwersytet Mikołaja Kopernika (wiem...sny nie są logiczne) obstawione wojskami/ rebeliantami? i zastanawialiśmy się jak przejść obok nich żywym...
Nigdy nie byłem w Pakistanie ani ostatnio nie planowałem się tam wybrać. Dzień wcześniej nie czytałem ani nie słuchałem nic na ten temat, nie używałem couchsurfingu od kilku tygodni, w okolicach UMK byłem ostatnio kilka miesięcy temu. Podsumowując to wszystko, z logicznego punktu widzenia taki sen był jednym z ostatnich, których spodziewałbym się, ze mogą mi się przyśnić. Z jakiego powodu takie myśli siedzą w mojej głowie? Może moja podświadomosć chce mi coś przekazać, ale zupełnie nie jestem w stanie zinterpretować co.