17 replies to this topic

[coley]

Brytyjski serial "Utopia" porusza ten temat, jak ktos lubi teorie spiskowe - polecam

[Zaciekawiony]

Idea budzi wątpliwości - wirus ma różnicować działanie na podstawie genów? Czyli co - wniknie do komórki, potem wniknie do jądra, potem przeszuka DNA stwierdza "ups, to nie ten. Teraz decyduję że nie będę się replikował w tej komórce"? Przecież to nielogiczne.

[Zaciekawiony]

Ale wirusy nie rozpoznają genów - nie mają nawet czym. Korzystają z organelli komórkowych które są na zewnątrz jądra. A jak już wirus wniknie do komórki to zaczyna się rozmnażać, nie patrząc na to czy tam w jądrze są odpowiednie geny czy nie. To musiał wymyślić ktoś kto się na biologii nie zna.

[Zaciekawiony]

Dopóki wirus jest wirusem, nie ma czym rozpoznawać genów. I modyfikacje tego nie zmienią.

[riseman]

Kto powiedział że ma to być wirus? Tak po prawdzie to g...uzik o tej broni wiemy a to co wie Maxiu to też spekulacje jakieś. Nad tym myśleli i myślą dużo bardziej tęgie głowy od nas

[Zaciekawiony]

A ja zapytam inaczej - a kto powiedział że taka tajemnicza, niezgodna ze wszelką biologią broń, w ogóle istnieje?

[Daniel.]

To musiałby być bardzo inteligentny rodzaj broni, bo musiałby odróżniać osobowości. Ciekawe jakbym np stał ja, Chińczyk i murzyn, jakby wyglądał efekt zaatakowania. Trochę to podejrzane i zagmatwane.

[Connor]

A jak ktoś w dzieciństwie miał blond włosy a teraz ma czarne? Albo niebieskie oczy, a teraz ma np. zielone? A co jeśli ma różne barwy oczu? Np. jedno oko jest niebieskie a drugie brązowe? To dopiero ciekawe.

[Zaciekawiony]

To znaczy wiesz - mogą być wirusy które dla danej grupy etnicznej są szczególnie groźne - tak było z Indianami gdy koloniści przywieźli mało groźną grypę i odrę, które w Europie miały śmiertelność rzędu 5-10% a u rdzennych amerykanów 90%. Ale to nie wynika to z jakichś specyficznych "genów rasowych" które wirus rozpoznawał i wtedy atakował, tylko z predyspozycji układu odpornościowego, który nie stykał się nigdy z patogenami takiej odmiany pospolitych chorób. Gdyby więc ktoś odpowiednio zmutował jakąś popularną chorobę to może by się dało zrobić wersję która dla jednej grupy jest groźna a dla drugiej mało.

 

Tyle tylko że nie da się zrobić odmiany tak niesamowicie wybiorczej jak to sobie ktoś wymyślił, że będzie atakować tylko rudowłosych, lub tylko potomków Indian Keczua, bo cechy wyglądu nie są powiązane z genami kodującymi limfocyty. Indianie w końcu nabrali grupowej odporności na Europejską ospę i śmiertelność stała się u nich taka sama jak w Europie, ale nie przestali być grupą etniczną o charakterystycznych cechach. A już tym bardziej zupełną fantastyką jest wirus nakierowany na geny określonej jednej osoby, który je rozpoznaje i nie atakuje innej. To taka sama fantazja jak spotykane niekiedy bajania o sterowanych kulach pistoletowych, które potrafią wypadać zza rogu i przebijać jedną określoną osobę.

 

Próba zrobienia wirusa który byłby groźny dla pewnej grupy w Europie czy Ameryce skończyłaby się światową epidemią i ofiarami we wszystkich grupach, bo wieki epidemii i pandemii na tyle wyrównały pulę genów że to co zabija Azjatę będzie też zabijało afroamerykanina. Dla kogoś o podstawowej wiedzy o chorobach i epidemiach jasne jest, że to bajka o żelaznym wilku do straszenia na zasadzie "nikt nie wie jakie oni tam mają niesamowite bronie" i tylko jakoś tak spiskolodzy nabierają się na to jak małe dzieci.

Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 09.04.2015 - 23:07

[Panjuzek]

 

Tyle tylko że nie da się zrobić odmiany tak niesamowicie wybiorczej jak to sobie ktoś wymyślił, że będzie atakować tylko rudowłosych, lub tylko potomków Indian Keczua

Trudno się z tym nie zgodzić, Ale. Żyjemy w ciekawych czasach. I trzeba być ostrożnym w ferowaniu wyroków iż coś jest niemożliwe. O ile wirus czytający geny, to póki co czysta fantazja o tyle jestem w stanie sobie wyobrazić wirusa który zaczyna się namnażać np. w mieszkach włosowych pod wpływem melaniny i białek powodujących spłaszczenie włosa co skutkuje jego silnym skręceniem (o ile o białka chodzi) I już mamy wirusa atakującego "afroamerykanów"  czyli po polsku mówiąc murzynów.

 Wirus nie musi czytać genów żeby być dość precyzyjny. Nawet nie musi być to wirus aby zabijać. Nie wiem czy akurat podany przeze mnie przykład jest możliwy pod względem aktualnego stanu wiedzy ale myślę że stworzenie wirusa aktywującego się pod wpływem określonego zestawu czynników specyficznego dla danej rasy jest na tyle realne że nie można z całą pewnością założyć iż niemożliwe.   Oczywiście w wymyślonym przeze mnie przykładzie pewnie oberwało by się np. meksykanom (ciemna skóra kręcone włosy) A i zapewne nie każdy murzyn musiałby zachorować gdyż nie każdy murzyn ma ciemną skórę, Ale to nie komputer i system zero jedynkowy.  Myślę że ludzie którzy byli by w stanie zrobić coś tak trudnego w imię tak podłej sprawy, raczej nie mieli by problemu z tym że przy okazji mogą zginąć ludzie nie będący celem ataku.

 

 Podsumowując jeżeli chodzi o kolor oczu czy cechy charakteru (jak to niektórzy tutaj pisali)  to moim zdaniem jest wybitnie nierealne jest tworzenie takiego wirusa czy też bakterii gdyż jest to pozbawione pozbawione sensu nie wspominając nawet o technicznych aspektach. Ale jeżeli mowa o Ameryce, murzynach, i wykorzystaniu transparentnych cech rasowych jako aktywatora, to nie można z całą pewnością stwierdzić iż jest to niemożliwe. 

[voice]

Raczej skłaniałbym się tu ku nanowirusą, jeżeli już dywagować nad tym jak miałoby to wyglądać. Niemniej jednak to odległa przyszłość.