Tytan ma swe jeziora
Na tym największym księżycu Saturna nie ma śladu po globalnym oceanie, ale są jeziora. Przy prawie 180 stopniach mrozu skrapla się i płynie tam metan - składnik gazu ziemnego na naszej planecie
Nie ma w Układzie Słonecznym globu bardziej różnorodnego i zmiennego od Tytana (z wyjątkiem Ziemi). Tego dowodzi analiza obrazów radarowych wykonanych przez sondę Cassini. Publikuje ją dzisiejsze "Nature". Po raz pierwszy mamy pewność, że na powierzchni tego księżyca znajdują się liczne zbiorniki metanu.
Rzut oka pod metanowe chmury
Tytan należy do największych księżyców naszego Układu, ustępuje tylko jowiszowemu Ganimedesowi. Jest większy nawet od Merkurego. I jako jedyny satelita ma gęstą atmosferę, która składa się - podobnie jak na Ziemi - głównie z azotu. Innym jej obfitym składnikiem jest metan, który rozkłada się pod wpływem światła słonecznego. Powinien więc w ciągu kilku milionów lat zniknąć, jeśli nie byłby uzupełniany, np. z parującego wielkiego oceanu węglowodorów na powierzchni Tytana.
Była to jednak tylko spekulacja, bo księżyc jest spowity gęstym i nieprzezroczystym smogiem. Nie było możliwości, by dojrzeć, co się pod nim dzieje, dopóki 1 lipca 2004 roku do Saturna nie dotarła sonda Cassini. Razem z nią leciał próbnik Huygens, który dwa lata temu przedarł się przez gęstą atmosferę i osiadł na księżycu.
Hipotezę Tytana pokrytego oceanem ciekłego metanu trzeba było jednak natychmiast odrzucić. Huygens nie plusnął i nie poszedł na dno, lecz wylądował na stałym lądzie. Ale przesłane przez niego i macierzystą sondę Cassini obrazy ukazały niezwykłą różnorodność rzeźby terenu. Naukowcy dostrzegli ślady linii brzegowych, dna wyschniętych zbiorników, puste koryta rzek, stożki lodowatych wulkanów lub gejzerów (zapewne plujących amoniakiem), wydmy i kratery po meteorytach. Huygens wylądował na wilgotnym gruncie o konsystencji mokrego piasku lub gliny, a więc domyślono się, że prawdopodobnie powierzchnię księżyca zraszają również metanowe deszcze.
Metan mógłby być odpowiednikiem wody na tym lodowatym księżycu, gdzie jest 180 stopni C poniżej zera. Ale bezpośredniego dowodu na to, że płynie po powierzchni, wypełnia jeziora, czy też morza, wciąż nie było.
Pojezierze koło Saturna
22 lipca zeszłego roku Cassini przeleciała po raz szósty nad powierzchnią księżyca. Tym razem - nad jeszcze niezbadaną północną półkulą, na której kończy się właśnie kilkunastoletnia zima. Radar pokładowy prześlizgnął się po 400-kilometrowym pasie terenu. Jego fale przeniknęły gęste chmury i obrazy przesłane na Ziemię ujawniły wśród rozmaitych form terenu ponad 75 ciemnych obszarów, płaskich jak stół, od których fale nie chciały się odbijać. Mają one średnice od 3 do 70 kilometrów, do złudzenia przypominają jeziora, niektóre są połączone ze sobą cienkimi przesmykami. Po starannej analizie badacze są przekonani, że wypełnia je mieszanina metanu i bardziej złożonych węglowodorów.
Czasem do tych niecek uchodzą kręte strumienie i rzeki, którymi zapewne w czasie deszczów spływa metan z wyżej położonych obszarów. Jednak część z odkrytych jezior wydaje się mieć inne pochodzenie. Znajdują się w zagłębieniach na obszarach pozbawionych dorzeczy. - Podobnie jak ziemskie jeziora, które powstały w kraterach meteorytowych, kalderach wulkanicznych lub dolinach krasowych - sądzą autorzy badań w "Nature". Metan mógł wypłynąć tam spod gruntu. Być może pod skalistą powierzchnią kryje się ocean płynnych węglowodorów.
Jeziora odkryto na razie tylko na dalekiej północy, gdzie trwa zima. Badacze sądzą, że zimowa pora im sprzyja. Latem, kiedy zwiększa się parowanie, mogą kurczyć się i wysychać. Być może dowiemy się tego podczas następnych 22 przelotów sondy nad Tytanem - najbliższy czeka nas już 13 stycznia. - Do końca planowanej misji radar sondy Cassini zdoła zbadać tylko 15 proc. powierzchni Tytana, a spektrometr podczerwieni tylko kilka procent - martwi się Christophe Sotin, planetolog z Uniwersytetu w Nantes we Francji. Wciąż nie wiadomo, czy kosztowna misja zostanie przedłużona. - A to konieczne, żeby lepiej poznać ten księżyc - dodaje.
Pod wieloma względami Tytan przypomina Ziemię z czasów, gdy ta dopiero się formowała, nie miała jeszcze tlenu w atmosferze ani wody na powierzchni. Ten glob mógł zatrzymać się w czasie. Nie przeszedł ewolucji, jaką przeszła nasza planeta, bo tkwi w zbyt dalekich i zimnych obszarach Układu Słonecznego.
http://www.gazetawyb...76,3826919.html