Skocz do zawartości


Zdjęcie

Przeciwbólowe... na wszelki wypadek?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
35 odpowiedzi w tym temacie

#16

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Na różnego rodzaju rany i zadrapania w w opisanych warunkach polecam psa... 

 Wiem że to może trochę dziwnie zabrzmiało ale ślina psa zawiera lizozym, enyzm o właściwościach bakteriobójczych. Więc powiedzenie "wyliże się" nie wzięło się z kosmosu. Zresztą przerabiałem temat na sobie. Gdy miałem siedem lat zdarłem sobie kolano (działo się to w 1980 roku). Jak to się czasami zdarza wdała się infekcja, w związku z tym oczywiście wizyta u lekarza tabletki, maści, opatrunki. trwało to dwa tygodnie. Pamiętam dobrze, gdyż co wieczór Ojciec zmieniał mi opatrunek co było bardzo bolesne ponieważ krew i ropa które sączyły się przez cały dzień zasychały i opatrunek trzeba było zrywać co było raczej bolesne. w pewnym momencie moja Mama poprosiła o pomoc swoją siostrę, która wprawdzie hobbistycznie ale na wysokim poziomie zajmowała się zielarstwem. Ciocia poleciła wylizanie rany przez suczkę o imieniu Lessi która była jednym z domowników. Lessi ochoczo przystała na tą propozycję i z zapałem wylizała moje kolano (do czego dążyła z resztą przez cały czas trwania problemu) Poprawa była widoczna na drugi dzień. po trzech dniach kolano przestało przeciekać. Od tamtej pory o ile mam psiaka na podorędziu wszelkie pozwalam mu lizać ranki o ile jakieś mam. 

 

Dodatkowy bonus oprócz tego enzymu to to iż pies liżąc ranę oczyszcza ją mechanicznie co jest istotne przy trudno gojących się ranach.

Od psa mozesz się zarazic takimi rzeczami ze można o tym dłuugo mówić...pewne plemie obartczone było cięzką tasiemczyca <i nie chodzi o naszego niewinnego tasiemca tylko o wiele groźniejszy gatunek> wlasnie dlatego ze psy robiły za niańki dla dzieci, umywalki, zlewy, prysznioce....lizały wszystkich i zmywały naczynia swoimi jęzorami zarażajac przy okazji tym paskudztwem. W czasach brudu i wojny gdy dużo bezpańskich zwierząt Twój zwierzak łatwiej moze zarazic najpierw siebie a potem Ciebie. O takim banale jak wścieklizna juz nie wspomnę...

Zreszta lizozym jest też obecny w ludzkiej ślinie łzach i innych wydzielinach.....


Użytkownik Cadavera edytował ten post 25.02.2015 - 20:43

  • 0

#17

Ebola.

    sceptyczny sceptyk

  • Postów: 341
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dokładnie tak jak wyżej, choć jak ktoś regularnie szczepi i odrobacza psiaka to czemu nie?


  • 0



#18

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dokładnie tak jak wyżej, choć jak ktoś regularnie szczepi i odrobacza psiaka to czemu nie?

Mówimy o sytuacji wojny kiedy panuje ubóstwo i wszystkiego brakuje lub jest niedostępne. Wtedy trzeba dbac o jak najlepsze warunki sanitarne więc rola psiaka sanitariusza w takim ujęciu odpada. Kto w stanie wojennym wybierze sie do weterynarza ktory i tak pewnie nie bedzie pracował


  • 0

#19

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Znane od wieków zioła typu szałwia, rumianek czy mięta. Można je hodować w ogródku/doniczce a na zimę suszyć. Maja szerokie zastosowanie, również przeciwbólowe.


  • 0



#20

Ebola.

    sceptyczny sceptyk

  • Postów: 341
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

 

Dokładnie tak jak wyżej, choć jak ktoś regularnie szczepi i odrobacza psiaka to czemu nie?

Mówimy o sytuacji wojny kiedy panuje ubóstwo i wszystkiego brakuje lub jest niedostępne. Wtedy trzeba dbac o jak najlepsze warunki sanitarne więc rola psiaka sanitariusza w takim ujęciu odpada. Kto w stanie wojennym wybierze sie do weterynarza ktory i tak pewnie nie bedzie pracował

 

Zgadza się, cięzko mi dziś zebrać myśli, i zapomniałem czego tyczy się główny temat:)


  • 0



#21

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Od psa mozesz się zarazic takimi rzeczami ze można o tym dłuugo mówić...pewne plemie obartczone było cięzką tasiemczyca

 Przepraszam ale ale za wiki :

 

Tasiemczyca jest chorobą odzwierzęcą. Do zakażenia dochodzi drogą pokarmową

 Zresztą ogromna większość zakażeń pasożytami jest przenoszona drogą pokarmową. Jeżeli chodzi o wściekliznę to zwierzę musi mieć objawy aby było zakaźne (był temat założony przez anioła stróża ) Dodatkowo nigdzie nie pisałem iż chodzi o o przypadkowego psa, bo nigdy nie wiadomo co zwierzak jadł przed chwilą, chodziło mi o psa który jest z nami mimo sytuacji. 

 

 

Kto w stanie wojennym wybierze sie do weterynarza ktory i tak pewnie nie bedzie pracował

 Przepraszam ale gdy w środku zimy zostaniesz ranna i wda się infekcja, mając swojego psa nad podorędziu będziesz szukać weterynarza?  Z resztą jak by nie było gangrena zabija szybciej niż tasiemiec.

 

 

Zreszta lizozym jest też obecny w ludzkiej ślinie łzach i innych wydzielinach.....

To może spróbujesz się wylizać albo napłakać na ranę. Ze o innych wydzielinach nie wspomnę ?

 

Właściwości psiej śliny są efektem przystosowania do warunków w których protoplaści psów wilki żyją. Mam na myśli polowania na dużą zwierzynę podczas który często dochodzi do skaleczeń i do spożywania nie zawsze świeżego mięsa zawierającego masę bakterii gnilnych które są eliminowane już na etapie żucia. Z resztą daje do wylizania rany od dziecka a mam 42 lata i niczego się nie nabawiłem :)


  • 0



#22

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

 

 

Od psa mozesz się zarazic takimi rzeczami ze można o tym dłuugo mówić...pewne plemie obartczone było cięzką tasiemczyca

 Przepraszam ale ale za wiki :

 

Tasiemczyca jest chorobą odzwierzęcą. Do zakażenia dochodzi drogą pokarmową

 Zresztą ogromna większość zakażeń pasożytami jest przenoszona drogą pokarmową. Jeżeli chodzi o wściekliznę to zwierzę musi mieć objawy aby było zakaźne (był temat założony przez anioła stróża ) Dodatkowo nigdzie nie pisałem iż chodzi o o przypadkowego psa, bo nigdy nie wiadomo co zwierzak jadł przed chwilą, chodziło mi o psa który jest z nami mimo sytuacji. 

Wikipedia :) Nie chcę nic mowić ale parazytologii uczylam sie przez rok . Dobrze tez wiem co się dzieje jesli pies ,zmywa naczynia' albo lize twarz, dlonie i inne elementy ciała ktore maja stycznosc z ustami, twarzą.  Tasiemca można złapac takze jeżeli podasz rękę komus kto jej nie umyl po wyjściu z toalety bo wiadomo co potem ta dłonią mozesz robić-trzymac ja przy twarzy, jeść kanapkę itp. Zapewne w trakcie wojny rany dłoni/otarcia będą dośc powszechne. Nie chcę sobie wyobrażać co to bedzie jesli nie bedzie łatwego dostępu do wody a Ty nagle uznasz ze pies moze oczyszczać poranione dlonie lub co gorsza spelniac rolę myjki tak jak robili ci tubylcy.  Bezpańskich psów bedzie mnóstwo więc psiak moze i tak cos zlapać.


Użytkownik Cadavera edytował ten post 25.02.2015 - 21:49

  • 0

#23

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Wikipedia :) Nie chcę nic mowić ale parazytologii uczylam sie przez rok . Dobrze tez wiem co się dzieje jesli pies ,zmywa naczynia' albo lize twarz, dlonie i inne elementy ciała ktore maja stycznosc z ustami, twarzą

 i jedzeniem. nikt Ci nie karze lizać rany zaraz po psie. Skoro przez rok uczyłaś się  parazytologii i upierasz się przy stwierdzeniu iż można zarazić się pasożytem od psa, przy kontakcie ślina krew. Proszę podaj przykład pasożyta przenoszącego się tą drogą przy uwzględnieniu założenia iż chodzi o człowieka i psa.

 Dodatkowo żeby było precyzyjnie pasożyt przechodzi ze śliny do krwi. Nie odwrotnie. 

 

ps.

 

a Ty nagle uznasz ze pies moze oczyszczać poranione dlonie lub co gorsza spelniac rolę myjki tak jak robili ci tubylcy.

 

Nigdzie nie napisałem iż pies może spełniać rolę myjki do talerzy. Proszę nie wmawiaj mi swoich projekcji.


Użytkownik pan juzek edytował ten post 25.02.2015 - 21:55

  • 0



#24

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

 

 

Wikipedia :) Nie chcę nic mowić ale parazytologii uczylam sie przez rok . Dobrze tez wiem co się dzieje jesli pies ,zmywa naczynia' albo lize twarz, dlonie i inne elementy ciała ktore maja stycznosc z ustami, twarzą

 i jedzeniem. nikt Ci nie karze lizać rany zaraz po psie. Skoro przez rok uczyłaś się  parazytologii i upierasz się przy stwierdzeniu iż można zarazić się pasożytem od psa, przy kontakcie ślina krew. Proszę podaj przykład pasożyta przenoszącego się tą drogą przy uwzględnieniu założenia iż chodzi o człowieka i psa.

 Dodatkowo żeby było precyzyjnie pasożyt przechodzi ze śliny do krwi. Nie odwrotnie. 

 

Pies liże okolice okołoodbytową . Na jego język trafiają jaja pasożytów które nastepnie poprzez polizanie mogą przeniesc się na dlonie lub twarz. Miedzy innymi mowa tu o takich groźnych pasozytach jak:

-Dipylidium caninum

-Echinococcus granulosus

-Echinococcus multilocularis

Wystarczy ze pies poliże cie po buzi lub po dloniach a ty zapomnisz je umyc i elegancko zjesz swoja ulubiona kanapeczkę.

Nikt nie mówi o zarażeniu slina krew tylko o drodze slina-dlonie/twarz-uklad pokarmowy. Ponieważ rany dloni sa powszechne i w trakcie wojny napewno łatwo będzie o liczne o tarcia i zranienia napewno wykorzystarz psiaka jako domowego lekarza. Staram się po prostu pokazać co sie stanie jeśli twój pies będzie mial ustawiczne pozwolenie na lizanie cię po twarzy lub po rekach.W trakcie wojny stan sanitarny czesto pozostawia wiele do zyczenia. Nierzadko trudno o coś takiego jak woda do picia a co dopiero woda do mycia rąk.

 

Skoro tak bardzo zachwalasz lizozym to jest go sporo w ludzkiej ślinie i łzach. Histatyna-inne bialko o korzystnym działaniu też jest obecne w ludzkiej ślinie. Zresztą do czego ja cie probuję przekonać? Jeśli twoj piest tak dobrze umie czyścić rany to używaj go do tego. Droga wolna.


Użytkownik Cadavera edytował ten post 25.02.2015 - 22:22

  • 0

#25

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A "zapiekanie" ran ogniem to dałoby radę faktycznie, czy ten mit leży koło Rambo i jego nieśmiertelnej sceny z zaszywaniem swojej rany? Widzę temat przeniósł się od przeciwbólowych do jak zapobiec zakażeniom, co z resztą jest też bardzo ważne, bo zakażenie jeszcze bardziej boli (no do czasu, aż przestanie boleć, ale wtedy jest już po wszystkim). Problem taki, że kontakt z brudną wodą i żywnością może prowadzić do poważnych zatruć. Mamy  coś czym można odkazić wodę przed spożyciem? (Domestos, alkohol i wysokie promieniowanie raczej nie biorę pod uwagę) Gotowanie zapalniczką raczej odpada,

Zapalniczką to raczej nie :) . A prawda jest taka że najważniejsze to jak najszybciej zapewnić sobie wydajne źródło ciepła i dach.Wszystko inne jest dość wtórne bo inaczej zamarzniemy szybko i skutecznie nawet przy dość wysokiej temperaturze . Nawet temperatura na dworze rzedu + 5 stopni w pewnych warunkach(wiatr i deszcz) może zabić. Mając ogień można już odkażać sobie wode , gotowac jedzenie itp.

A "zapiekanie" ran ogniem to dałoby radę faktycznie, czy ten mit leży koło Rambo i jego nieśmiertelnej sceny z zaszywaniem swojej rany?

 

Rana ma być czysta(bez pozostałych cząsek brudu ,kawałków np szkła , rdzy itp). Do tego właśnie przydaję się włąśnie przegotowana i wychłodzona szybko woda.

Zalewanie wrzątkiem czy tłuszczem i wypalanie ran jest średniowiecznym mitem. Tak leczono pierwsze rany postrzałowe (broń palna i strzały czy bełty).

Kamień milowy w rozwoju leczenia ran położył niewątpliwie francuski chirurg Ambroży Paré (1516-1590). Brał on udział w licznych wyprawach wojennych jako chirurg polowy. Do 1537 roku postępował według ówczesnych standardówi zalewał rany postrzałowe wrzącym olejem, dopóki w czasie jednej z bitew we Włoszech nie pojawiło się tylu rannych, że zabrakło mu oleju. W rezultacie części rannych w wyniku postrzału założył opatrunek jak na zwykłe rany. Ku swojemu zdziwieniu spostrzegł następnego ranka, że rany zalane uprzednio wrzącym olejem były znacznie bardziej obrzęknięte, zaczerwienione i bolesne niż rany ze zwykłym opatrunkiem. Pomimo że miał wtedy zaledwie 20 lat, nie uległ zaślepieniu wiarą w autorytety i uwierzył w prawdziwość własnych obserwacji. Zaprzestał zalewania ran postrzałowych wrzącym olejem, a w kilka lat później, w 1545 roku, ogłosił wyniki swoich obserwacji, a inni chirurdzy, wiedzeni duchem odrodzenia z czasem przejęli jego obserwacje).

Same rany w razie czego(braku opatrunków , gazy jałowej itp) mozna całkiem skutecznie opatrywać tzw szarpiami. Bierzemy bawełnianie prześcieradło czy podkoszulki . drzemy na kawałki , gotujemy , suszymy w miejscu bez dostepu do owadów czy kurzu i mamy skuteczne, dość sterylne opatrunki

Ciocia poleciła wylizanie rany przez suczkę o imieniu Lessi która była jednym z domowników. Lessi ochoczo przystała na tą propozycję i z zapałem wylizała moje kolano (do czego dążyła z resztą przez cały czas trwania problemu) Poprawa była widoczna na drugi dzień. po trzech dniach kolano przestało przeciekać

 

  Znam ta metode i znam przypadki które zadziałały w naprawdę ekstremalnych jatrzacych sie ranach. Piest to potomek wszystkożercy z zacięciem do padlinożerstwa . Jego ślina ma niesamowite włąściwości.

Wg członków zespołu Menno Oudhoffa, wyniki eksperymentów mają odniesienie do leczenia owrzodzenia towarzyszącego tzw. stopie cukrzycowej, a także ofiar wypadków i poparzeń. Odkryte związki można produkować na skalę przemysłową. Niewykluczone więc, że wytwarzane na ich bazie preparaty staną się równie popularne, co maści antybiotykowe lub spirytus odkażający.

 

http://www.roik.pl/l...e-uzasadnienie/

 

 

Tak przy okazji . ekstremalne dla współczesnego człowieka leczenie ropiejącej rany przez zaimplantowanie larw muchy plujki. Szokujące ale bardzo skuteczne.

 

http://www.dziennikl...akuje,id,t.html

 

Polecano też węgiel aktywizowany ale nie pamiętam już w jaki sposób używano go do uzdatniania wody/żywnosci  <poza znanym mi przyjmowaniem doustnym>.

 

 

Wrzucasz tabletki węgla aktywowanego(sporo), powstałe czarne błoto przecedzasz przez filtr z tkaniny (np czysty podkoszulek wepchniety w butelke plastykowa z uciętym denkiem - tymczasowy lejek). Po przecedzeniu możesz śmiało pić. W razie braku wegla aktywowanego można skutecznie zrobić namiastkę wegla z węgla drzewnego z brzozy lub jakiejgoś innego lekkiego liściastego drewna. Tylko trzeba użyc tego sporo i dość mocno rozetrzeć. W braku węgla  wiekszość skżonej  wody mozna uzdatnić mieszając ją z tłustą glina i pozwalając powstałemu błotu opaść na dno i się wyklarowac. Ta metoda jest skuteczna, gdy mamy np beczke czy zbiornik na deszczówke i sporo czasu. Woda po takim zabiegu jest bardzo miękkka i doś dobrze oczyszczona z toksyn. Dawniej w okresach głodu dodawano glinę do stłuczonych żołędzi i dziki temu dało siet bezpiecznie strawić . No i nie było takie "ciasto" gorzkie. 


Cadavero . Szansa że nawet osoba BARDZO dbająca o czystość nie jest nosicielem kikunastu-kikudziesięciu gatunków pasożytów jest określiłbym około zerowa. No może ochroni cię namiot tlenowy , maska przeciwpyłowa dobrej klasy i mieszkanie w pomieszczeniu systematycznie naświetlanym  twardym promieniowaniem UV.I to pod warunkiem posiadania w namiocie śluzy dekontaminacyjnej .


Pozatym jak sadzisz jak powinno sie wybrać? Wybór masz taki: albo umżesz w ciągu kiku dni czy tygodni na gangrenpodobne zakażenia albo po prostu stracisz kończynę. .Albo zaryzykujesz chorobe pasożytniczą która BYĆ MOŻE  objawi się za np 15 lat .Zresztą znasz takie przysłowie: "pechowcowi to cegła spadnie na głowę w drewnianym kościele"? Tymi pasożytniczymi chorobami możesz się zarazić bez bezpośredniego kontaktu ze zwierzętami jedząc np nawet umyte jagody czy jabłka prosto z drzewa. No chyba, że wszystko co jest moczysz w podchlorynie albo gotujesz. Z 99,999% kontaków z zarodnikami , przetrwalnikami czy jajami patogenów organizm radzi sobie znakomicie sam bez żadnej pomocy.

PS zazwyczaj chorobliwe przejmowanie się pasożytami to jeden z objawów nerwicy natręctw.Monka oglądłaś?


  • 0



#26

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Nikt nie mówi o zarażeniu slina krew

 Ja mówię o a zarażeniu ślina krew! Jak masz zainfekowaną dziurę w ręce to raczej jej lizać nie będziesz. więc nie ma niebezpieczeństwa połknięcia jaj pasożytów. A podczas wojny nawet gdy się przewrócisz i włożysz dłonie w kupę padalca to ostatnim twoim zmartwieniem będą pasożyty.

 

 

Na jego język trafiają jaja pasożytów które nastepnie poprzez polizanie mogą przeniesc się na dlonie lub twarz.

 Ale ja nigdzie nie pisałem o tym iż gdy jesteś rannna (y) to masz pozwolić psu aby cię całą wylizał. Pisałem tylko o dobroczynnym działaniu psiej śliny na zakażoną ranę. Nawet jeżeli pies ma na języku jaja pasożytów to nie wnikną one do organizmu poprzez ranę. Kolokwialnie mówiąc musisz je zjeść. Więc akurat w tym szczególnym przypadku. gdy pies liże twoją ranę, ma to tylko pozytywne skutki. Nie piszę o tym iż pies polizał Cię po dłoni a Ty bezceremonialnie wsadzasz polizane miejsce do buzi. 


  • 0



#27

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

 Ale ja nigdzie nie pisałem o tym iż gdy jesteś rannna (y) to masz pozwolić psu aby cię całą wylizał. Pisałem tylko o dobroczynnym działaniu psiej śliny na zakażoną ranę. Nawet jeżeli pies ma na języku jaja pasożytów to nie wnikną one do organizmu poprzez ranę. Kolokwialnie mówiąc musisz je zjeść. Więc akurat w tym szczególnym przypadku. gdy pies liże twoją ranę, ma to tylko pozytywne skutki. Nie piszę o tym iż pies polizał Cię po dłoni a Ty bezceremonialnie wsadzasz polizane miejsce do buzi. 

 

A co jeśli rany pojawią się na rękach?  Zaczyna sie od tego ze pozwalamy by pupil lizał nas po dłoniach. Potem z przyzwyczajenia wiele osób zapomina o myciu rąk. W czasach wojny możliwe ze dostep do wody będzie ograniczony więc tym bardziej. Od razu bez umycia dłoni ludzie chwytają dlońmi kanapkę czy inne przekaski, przygotowują posiłek i zjadają go. Jeśli uważasz ze ślina psa ci pomaga to nie zabraniam ci jej stosować. Tylko pamietaj o tym , że jest pewne prawdopodobieństwo że pies lizał inne zwierzę albo siebie tam gdzie nie powinien a potem ta cudowną slinę  mozna przenieśc  z dłoni na pokarm.

 

Badania wskazuja nawet na to ze ślina ludzka moze leczyć własnie z powodu zawartosci histatyny która rzekomo ma bardzo silne dzialanie.Należy jednak traktowac to z przymróżeniem oka bo już darzała sie sepsa <!> poprzez polizanie wlasna ślina rany <!>. Zdarzylo się tak kiedy pewna kobieta miała infekcje migdałków i polizala ranę po zakluciu kolcem róży. Tak się akurat złożyło że jej uklad odpornościowy nie był na tyle silny i trafila do szpitala.

 

Jesli ktoś sie chce leczyć psią  śliną to w porządku-jego decyzja.Tak jak ty uważasz ze to niesamowicie skuteczna


 

 

Cadavero . Szansa że nawet osoba BARDZO dbająca o czystość nie jest nosicielem kikunastu-kikudziesięciu gatunków pasożytów jest określiłbym około zerowa. No może ochroni cię namiot tlenowy , maska przeciwpyłowa dobrej klasy i mieszkanie w pomieszczeniu systematycznie naświetlanym  twardym promieniowaniem UV.I to pod warunkiem posiadania w namiocie śluzy dekontaminacyjnej .

Pozatym jak sadzisz jak powinno sie wybrać? Wybór masz taki: albo umżesz w ciągu kiku dni czy tygodni na gangrenpodobne zakażenia albo po prostu stracisz kończynę. .Albo zaryzykujesz chorobe pasożytniczą która BYĆ MOŻE  objawi się za np 15 lat .Zresztą znasz takie przysłowie: "pechowcowi to cegła spadnie na głowę w drewnianym kościele"? Tymi pasożytniczymi chorobami możesz się zarazić bez bezpośredniego kontaktu ze zwierzętami jedząc np nawet umyte jagody czy jabłka prosto z drzewa. No chyba, że wszystko co jest moczysz w podchlorynie albo gotujesz. Z 99,999% kontaków z zarodnikami , przetrwalnikami czy jajami patogenów organizm radzi sobie znakomicie sam bez żadnej pomocy.

PS zazwyczaj chorobliwe przejmowanie się pasożytami to jeden z objawów nerwicy natręctw.Monka oglądłaś?

 

 

Zarażenie sie pasożytami poprzez zjedzenie owoców wiszacych na drzewie to kompletny wymysł w zyciu takiej bzdury nie czytałam.

Gdybym sie zraniła zrobiłabym to co zleciłby w warunkach polowych lekarz-przemyłabym ranę obficie jak najczystsza woda i opatrzylabym fragmentem koszulki/tkaniny a w razie braku wody po prostu opatrzyłabym ranę możliwie najczystszą tkaniną.

  Żaden lekarz w zyciu nie zalecił by czegoś takiego jak ślina psa na ranę.

 

Skuteczną choć bardzo wysublimowana metoda jest oczyszczanie rany przez  odpowiednio przygotowane larwy much ktore zjadają martwą tkankę-to daje rewelacyjne efekty lecznicze.

 

Jeżeli zaraz po zranieniu chcesz dac rane do wylizania jakiemus zwierzakowi -ok. nikt ci nie broni. Ja w takie gusła nie wierzę. Wolę robic to co zaleciłby poradnik przetrwania i lekarz. Jezeli wam odpowiada co innego to prosze bardzo.  Jesli chcecie panowie to  możecie napisać książkę naukową o wspaniałych właściwościach leczniczych psiej śliny i to opatentować.Ja z waszej dyskusji wysiadam panie juzku i noxili bo nie ma ona najmniejszego sensu.


Użytkownik Cadavera edytował ten post 26.02.2015 - 00:02

  • 0

#28

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mówimy tu o ropiejących ranach  (i to jeszcze płytkich) i sytacji gdy chowasz sie w jakiejś piwnicy niema szans na pomoc  i chce polizać tą ranę twój pies.

Na pewno nie będe szukac psa by wylizal mi ranę bo żaden instruktarz medyczny tego by nie zalecił w przypadku zranienia. Zastosuję sie do tego co zalecilby lekarz w warunkach polowych : przemyłabym ranę obficie, mozliwie  najczystsza woda jaka mam pod ręką i owinęłabym fragmentem koszulki/gazy/materiału a jeśli wody nie byloby pod ręką to staralabym sie oslonic ranę fragmentem czystej tkaniny

 

Przy ranach najistotniejsze jest przeciwdziłanie kolejno :wykrwawieniu(oparzenie rany zatamowanie kwotoku), wstrząsowi hipowolemicznemu(np odpowiednia pozycja), i wychłodzeniu(wiadomo). A  rozmowa która toczymy dotyczy powiedzmu kilkudziesięciu godzin Po. Przez ten czas albo jezeli miałś pecha i nie zdołąłąś opanowac krwawienia  to umrzesz z wykrwawienia lub wychłodzenia(po utracie krwi  czy intensywnym bólu dochodzi do poważego zachwiania  regulacji termicznej poszkodowanego).  Masz taka sytacje niemasz gdzie uciec, niema pomocy z zewnątrz masz troche wody , nawet jedzenia. Pies chce lizać np zmiażdzoną,  opuchnieta dłoń . CO ROBISZ???Nie ma szans na pomoc w najbiższym czasie. :).

 

 

 

PS Starsi stażem forumowicze wiedza kim jestem   :) Może tobie to umkneło..Jestem Ratownikem Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy.Po odpowiednim egzaminie państwowym. :) O pierwszej pomocy człowiekowi poszarpanemu, w hipotermii , poparzonemu, zatrutemu gazem podtopionego czy po wybuchu ładunku wybuchowego domowej roboty (raz taki mieliśmy przypadek) wiem całkiem sporo z praktyki. Psów do poszkodowanych nie wzywamy. Choc juz dwa razy musieliśmy sprowadzić jednostkę z psami w czasie poszukiwań ludzi z amnezją w lesie.

 

dfxlLqb.jpg

 

1Ythych.jpg


  • -1



#29

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Jeżeli zaraz po zranieniu chcesz dac rane do wylizania jakiemus zwierzakowi -ok. nikt ci nie broni. Ja w takie gusła nie wierzę

 Nie jakiemuś zwierzakowi tylko psu konkretnie. I to nie jest kwestia wiary tylko wiedzy.

 

 

Żaden lekarz w zyciu nie zalecił by czegoś takiego jak ślina psa na ranę.

 Mowa w tym temacie o sytuacjach ekstremalnych gdzie nie ma lekarza ani babki lancetowatej bo na przykład jest zima. I nie piszę o  "ślinie psa na ranę" tylko o wylizaniu zainfekowanej rany przez psa którym się opiekujemy (lub mamy z nim kontakt przez ostatnie parę godzin)

 W warunkach polowych obowiązują inne zasady i standardy ni ż normalnie. Dla przykładu. Czy wiesz iż klej iż klej "super glue" został wynaleziony na potrzeby wojny w Wietnamie? Pierwszym jego zastosowaniem było sklejanie ran przez zranionego. Żaden lekarz w życiu by tego nie zalecił ;p


Użytkownik pan juzek edytował ten post 26.02.2015 - 00:24

  • 0



#30

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Przy ranach najistotniejsze jest przeciwdziłanie kolejno :wykrwawieniu(oparzenie rany zatamowanie kwotoku), wstrząsowi hipowolemicznemu(np odpowiednia pozycja), i wychłodzeniu(wiadomo). A  rozmowa która toczymy dotyczy powiedzmu kilkudziesięciu godzin Po. Przez ten czas albo jezeli miałś pecha i nie zdołąłąś opanowac krwawienia  to umrzesz z wykrwawienia lub wychłodzenia(po utracie krwi  czy intensywnym bólu dochodzi do poważego zachwiania  regulacji termicznej poszkodowanego).  Masz taka sytacje niemasz gdzie uciec, niema pomocy z zewnątrz masz troche wody , nawet jedzenia. Pies chce lizać np zmiażdzoną,  opuchnieta dłoń . CO ROBISZ???Nie ma szans na pomoc w najbiższym czasie

Zakoncze tą dyskusję. NIE MAM PSA. To raz. Pies na pewno nie zatamuje krwawienia, nie ułozy mnie w odpowiedniej pozycji to dwa. Kursy z pierwszej pomocy przeszłam w ramach studiów dwukrotnie <zresztą myślę ze wiekszośc z osób przeszla np. na prawie jazdy> i wiem ze nie trzeba być ratownikiem medycznym by wiedziec że w opisanej przez ciebie sytuacji pies g**** pomorze.To trzy. Wreszcie mowa byla o lekkich zranieniach i zadrapaniach a nie o duzych ranach powodujących utratę krwi i wstrzas.<w czym zresztą pies nie pomoże no chyba ze skończył kurs ratownictwa medycznego-bez urazy>To tyle w temacie psów i śliny. Nie będe dalej kontynuowac tego groteskowego sporu.


Użytkownik Cadavera edytował ten post 26.02.2015 - 00:24

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych