Skocz do zawartości


Zdjęcie

Baba Jaga istniała naprawdę...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

Simba.

    Simbarosa

  • Postów: 441
  • Tematów: 290
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 51
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Baba Jaga istniała naprawdę. Ta historia nie pozwoli Wam w nocy zasnąć".

 

 

Worki pełne zakrwawionych dziecięcych ubranek, nóż rzeźnicki, fragmenty kości ukryte za ścianą. Dzbany gliniane i misy wypełnione fragmentami ciał i organami – albo już zakonserwowanymi, albo jeszcze pływającymi w zakrzepłej krwi… Znalezisko, na które natrafiono w Barcelonie w 1912 roku mogłaby przyćmić współczesne kino gore.

 

5extgz.jpg

 

To jeszcze nie koniec listy. Smalec z ludzkiego tłuszczu, dziecięce włosy, flakoniki z lekarstwami, maściami i preparatami przygotowanymi na sprzedaż, a między nimi stare księgi i notatniki z recepturami.

 

To straszliwe znalezisko może zabrzmieć niczym historia złej wiedźmy, żyjącej w odludnej chacie, zepchniętej na margines społeczeństwa. Tymczasem ów arsenał istniał w zwykłej kamienicy w ubogiej, gęsto zaludnionej dzielnicy Raval i to w XX wieku – a nie w głębokim średniowieczu.

 

Należał do zaledwie 43-letniej, całkiem atrakcyjnej kobiety, którą prasa ochrzciła mianem „wampirzycy z Barcelony”. Ale należałoby ją nazwać raczej „krwawą bizneswoman”. Prowadziła lukratywny interes będący odpowiedzią na zapotrzebowanie bogatych warstw hiszpańskiego społeczeństwa.

 

Prostytucja, czary i pedofilia

 

Enriqueta Martí i Ripollés przyszła na świat w 1868 w nadmorskim Sant Feliu Llobregat położonym w południowej Katalonii. Jako nastolatka niańczyła dzieci, ale szybko zrobiła karierę w „najstarszym zawodzie świata”. Pracowała bądź to w domach publicznych, bądź wszędzie, gdzie tylko było zapotrzebowanie.

 

25pqn4j.jpg

Enriquea Martí i Ripollés, czyli Barcelońska Baba Jaga we własnej osobie.

 

W wieku lat 27 wyszła za mąż za malarza Joana Pujaló, ale jej małżeństwo rozpadło się przez niewierność i niestały charakter Enriquety. Jak wyznał Joan, za bardzo gustowała w mężczyznach i przybytkach, które mu się nie podobały.

 

Właściwie trudno powiedzieć, kiedy Enriqueta wpadła na pomysł, żeby rozkręcić makabryczny biznes. Zaczęła trudnić się jednocześnie stręczycielstwem dzieci, czarną magią oraz uzdrawianiem. Źródła potwierdzają, że weszła w konszachty z kilkoma osobami z wyższych sfer, które skutecznie ją kryły.

 

5zi35g.jpg

Barcelona, takie piękne i spokojne miasto. Nic z tych rzeczy, to tylko pozory.

 

W roku 1909 napięcia społeczne i polityczne w Barcelonie wybuchły, czego efektem był tzw. „Tragiczny Tydzień”. Enriqueta została wówczas zatrzymana pod zarzutem prowadzenia domu publicznego, gdzie trzymała dzieci w wieku od 3 do 14 lat. Podczas policyjnego nalotu wpadł również jeden z klientów – młodzieniec z bardzo wpływowej rodziny. Enriqueta nigdy nie stanęła przed sądem. Akta sprawy w tajemniczy sposób zaginęły.

 

4qsvh4.jpg

Teresita Guitart na zdjęciu zrobionym po tym jak została odnaleziona w domu Ripollés.

 

 

Wścibska sąsiadka donosi

 

Z drugim razem barcelońska wiedźma nie miała już tyle szczęścia. 27 lutego 1912 roku Enriquetę wsypała sąsiadka, która w oknie mieszkania nr 29 przy ulicy Ponent (dziś Joaquima Costy) dojrzała dziewczynkę z ogoloną głową. Cała dzielnica szukała wówczas Teresity Guitart – córki bardzo szanowanej, choć niezamożnej rodziny. Sąsiadka powiedziała o tym miejscowemu sprzedawcy materaców, który od razu udał się na policję.

 

Po wejściu do mieszkania (pretekstem było podejrzenie posiadania… kur) policjanci znaleźli dwie dziewczynki, które z początku podały się za córki Enriquety, ale po chwili przyznały się do kłamstwa. Jedna z nich okazała się być poszukiwaną Teresitą i opowiedziała policjantom o tym, jak spotkała swoją porywaczkę na ulicy San Vicens, gdzie ta uprowadziła ją w iście baśniowym stylu – skusiła słodyczami, a następnie ukryła pod płaszczem.

 

35bys28.jpg

Angelita, kolejna dziewczynka uratowana z rąk barcelońskiej Baby Jagi.

 

W mieszkaniu obcięła jej włosy i zmieniła imię na Felicidad. Maltretowała ją fizycznie i głodziła, dając do jedzenia jedynie ziemniaki i stary chleb. Dziewczynki zeznały również, że był z nimi chłopiec o imieniu Pepito. Druga z nich, nazwana „Angelita”, przypadkiem podejrzała, jak chłopca zaszlachtowano na kuchennym stole. Zeznała potem, że „wróciła do łóżka i udawała, że śpi”.

 

Król też pił krew

 

Enriqueta stanęła przed sądem, ale nie postawiono jej zarzutów o morderstwo. Porwania, fałszowanie dokumentów publicznych – owszem, ale żadnych zbrodni. Uznano, że dowody są niewystarczające, a wszystko opiera się na domniemaniach, choć zeznania były szokujące. Według jednego z nich „wampirzyca z Barcelony”:

 

Porywała dzieci i niemowlęta i mordowała je, a następnie z ich szczątków przyrządzała eliksiry, które sprzedawała za duże sumy bogatym mieszczanom. Krew, tłuszcz, włosy i kości bezbronnych ofiar były podstawą toników, mazideł i okładów o mocy leczniczej, które bogaci kupowali, aby wyleczyć gruźlicę.

 

Zresztą nie tylko gruźlicę, bo „leczono” w ten sposób także choroby weneryczne i zapobiegano starzeniu. Prokurator bał się, że w sprawę zostaną wplątane zbyt ważne persony i – nie daj Boże – trzeba je będzie pociągnąć do odpowiedzialności. A macki zbrodni sięgały naprawdę wysoko, ponoć nawet do samego króla Alfonsa XIII, który miał kupować od Enriquety preparaty z krwi i pić ją jako lekarstwo na tajemniczą chorobę.

 

Z kolei szanowany antropolog i folklorysta, późniejszy współpracownik UNESCO Joan Amades miał zaopatrywać się u „wampirzycy z Barcelony” w ludzkie kości. Baronowie, lekarze, prawnicy, kupcy, politycy, wysocy urzędnicy, działacze z kręgu kultury – wśród klientów Enriquety była cała śmietanka towarzyska Hiszpanii.

 

Znaleziono kompromitujące zakodowane listy opatrzone podpisami z inicjałami, do tego wykazy nazwisk. Trudno się dziwić, że nawet powołani do zbadania szczątków biegli sądowi, szybko uznali, że są to na pewno kości zwierząt. Tymczasem w prasie aż huczało:

 

Kości potwierdzają barbarzyńskie zbrodnie, a maści i leki są dowodem średniowiecznych przesądów.

 

Sprawa zatonęła razem z Titanikiem

 

Początek kwietnia 1912 roku był doskonałym momentem, żeby zatuszować sprawę „wampirzycy z Barcelony”. Akurat zatonął Titanic i oczy całego świata zwróciły się na Amerykę. Wpływowi i bogaci odetchnęli z ulgą.

 

4j7ptg.jpg

Z usług Enriquety miał korzystać nawet sam król Alfons XIII.

 

A Enriqueta? Została skazana na zaledwie 11 miesięcy więzienia. W dniu 12 maja 1913 roku znaleziono ją martwą na jednym z podwórek zakładu karnego. Została brutalnie pobita, ale w gazetach napisano, że zmarła na nowotwór macicy. Zbyt wielu osobom zależało na jej milczeniu.

 

W artykule poświęconym skłonnościom psychopatycznym oraz seksualnemu podłożu zbrodni dokonywanych przez seryjne morderczynie czytamy, że nauka zidentyfikowała dotychczas jedynie dwa takie przypadki. Pierwszym jest Aileen Wuornos, którą genialnie sportretowała Charlize Theron w filmie Monster. Drugim jest Enriqueta.

 

2z6d16w.jpg

Enriqueta wiedziała za dużo, dlatego musiała zginąć. Na zdjęciu zaraz po aresztowaniu.

 

 

Liczbę jej potwierdzonych ofiar na podstawie odnalezionych fragmentów szczątek śledczy oszacowali na 12, jednak trzeba pamiętać, że mordowała na przestrzeni wielu lat. Mogła ich mieć na koncie setki.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

źródło : http://ciekawostkihi...-w-nocy-zasnac/


  • 7



#2

Palacz.
  • Postów: 51
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Na krzywdę dzieci jestem szczególnie wrażliwy, wstrętna baba, mam nadzieję, że umierala w cierpieniach. Takich zwyrodnialców (których i dziś nie brakuje) nie powinno się zamykać, tylko zabijać i to ciężkimi, wielodniowymi torturami.


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych