Skocz do zawartości


Zdjęcie

Luxtorpeda – polskie Pendolino sprzed 80 lat


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1

Simba.

    Simbarosa

  • Postów: 441
  • Tematów: 290
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 51
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"Luxtorpeda – polskie Pendolino sprzed 80 lat. Niektóre trasy pokonywała szybciej niż dzisiaj."

 

 

Koleją z Krakowa do Zakopanego w 2 godziny i 18 minut? Tak, ale tylko przed wojną i na pokładzie Luxtorpedy - superszybkiego wagonu spalinowego, który przebojem zdobył polskie tory. To był nasz powód do dumy, a historycznej trasy spod Wawelu do stolicy polskich Tatr nigdy jeszcze nie pokonano szybciej. Mimo że minęło już prawie 80 lat...

 

2kedly.jpg

Torpeda podhalańska" na dworcu kolejowym w Zakopanem

 

Wtedy pojawieniu się Luxtorpedy towarzyszyły ogromne emocje, które można dziś porównać do wyczekiwanego debiutu Pendolino.

 

I nie zawiodły oczekiwań. Ze względu na niewielką długość - 22,5 metra - przypominały raczej szynobusy niż pociągi. Luxtorpedy, czyli motorowe wagony spalinowe produkowane w Polsce w drugiej połowie lat 30. XX wieku, osiągały zawrotną jak na owe czasy prędkość 115 km/h.

 

Na pokład zabierały maksymalnie zaledwie 60 „wybrańców” i określenie to nie jest żadną przesadą. Bilety nie należały do tanich, tym bardziej, że dla pasażerów dostępna była wyłącznie pierwsza klasa. Nie każdy mógł sobie więc pozwolić na ekskluzywną podróż.

 

264t0tf.jpg

Torpeda podhalańska" w czasie jazdy próbnej (1933)

 

Austriacka "torpeda" na polskich torach

 

Zanim jednak pierwsza Luxtorpeda została królową rodzimych torów, Polacy, którzy odziedziczyli po zaborcach sieć kolejową, stanęli przed wieloma problemami. Należało ją przede wszystkim ujednolić ze względu na różnice w rozstawie szyn. Ministerstwo Komunikacji miało także inny, ciężki orzech do zgryzienia – trzeba było pogodzić ze sobą zwolenników tradycyjnych pociągów parowych, a także spalinowych oraz elektrycznych.

 

Ostatecznie postanowiono iść z duchem czasu - przy zachowaniu i poszanowaniu tradycji. W 1933 roku zapadła decyzja, aby na próbę wypożyczyć od firmy Austro-Daimler pierwszy czteroosiowy motorowy wagon spalinowy. Nieznany wcześniej Polakom pojazd szynowy sprawdził się na tyle, że jeszcze w tym samym roku Polskie Koleje Państwowe dokonały jego zakupu (SAx 90080). Słynna Luxtorpeda, bo tak nazywano nowy nabytek, była wagonem na wskroś nowoczesnym. W godzinę pokonywała nawet dystans 100 km.

 

2urqctd.jpg

Wagony motorowe Luxtorpedy w wagonowni w Krakowie.

 

Rekordy polskiej luxtorpedy

 

Ale polscy inżynierowie postanowili ulepszyć austriacką „torpedę”. Odkupili od byłych zaborców nie tylko nowoczesny wagon, ale także licencję na produkcję kolejnych egzemplarzy na terenie Polski. I udało się. Nowe Luxtorpedy, a było ich pięć (o numerach seryjnych od SAx 90081 do SAx 90085), produkowała już Fabryka Lokomotyw "Fablok" w Chrzanowie. Wszystkie były gotowe w 1936 roku – stacjonowały w Krakowie. Odtąd możliwa była luksusowa jazda w tempie co najmniej 115 km/h.

 

Znacznie ulepszono też konstrukcję superszybkich wagonów pasażerskich – podczas gdy zakupiona od Austriaków „torpeda” była wyposażona w dwa silniki benzynowe, jej polskie odpowiedniki miały dwa silniki Diesla. Jeden z nich był umieszczony w przedniej części wagonu, drugi – w tylnej. Maszyniści, obsługujący maszynę z dwóch kabin (po obu końcach wagonu), porozumiewali się ze sobą za pomocą pokładowych telefonów.

 

1zqgapx.jpg

Otwarcie odbudowanego tunelu kolejowego. Przejazd wagonu spalinowego „lux-torpeda” przed grupą urzędników i oficerów.

 

Gdy tylko duma polskiej kolei wyjechała na tory, wzbudziła autentyczny podziw Polaków. Relacje mówią, że na widok przejeżdżającej „torpedy” wiwatowano. A były powody do zachwytu. W 1936 roku padł rekord na trasie z Krakowa do Zakopanego – niecałe 140 minut (dziś pociągi EIC pokonują ten dystans w ok. 200 minut, a składy TLK jadą jeszcze dłużej). Podróż była nie tylko szybka, ale i komfortowa. Dzięki zastosowaniu gumowych okładzin kół, pasażerom nie dokuczał hałas.

 

Luksusowe wagony kursowały nie tylko z Krakowa do zimowej stolicy Polski. W rozkładzie znajdowały się też m.in. trasy Warszawa-Zakopane, Kraków-Katowice oraz Kraków-Krynica. Po drodze "torpedy" zatrzymywały się na niewielu stacjach, w międzyczasie nie podpinano do nich żadnych nowych wagonów.

 

Czas na Pendolino!

 

W czasie wojny cztery z istniejących Luxtorped zostały zbrombardowane; te, które nie zostały zniszczone, Niemcy wykorzystali do własnych potrzeb. Po 1945 roku dwa ocalałe wagony stacjonowały w krakowskiej bazie, ale wojna sprawiła, że użytek z nich był niewielki. W latach 50. trafiły na złom. A szkoda, bo przypominałyby dziś czasy chwały polskiej kolejnictwa.

 

Taki był koniec słynnych Luxtorped, choć nazwą tą określano także inne superszybkie wagony spalinowe, znane też jako „pociągi motorowo-ekspresowe”.

 

Pasażerskie wagony spalinowe z lat 30. wyróżniała jednak nie tylko prędkość i luksus, ale także oryginalna sylwetka. Ze względu na swój opływowy kształt przypominała wagony Pendolino, z których już niebawem mają korzystać Polacy.

 

Luxtorpedy sprzed 80 lat szybko stały się synonimem postępu. Miejmy nadzieję, że na podobne miano zasłużą sobie także najnowsze nabytki Polskich Kolei Państwowych.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

źródło : http://natemat.pl/12...jenne-pendolino


  • 4



#2

ThePrz.
  • Postów: 168
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

 

z Krakowa do Zakopanego – niecałe 140 minut (dziś pociągi EIC pokonują ten dystans w ok. 200 minut, a składy TLK jadą jeszcze dłużej).

 

Też tak myślałem, ale te 140 min ustanowili na pustym składzie, to tak jakby puścić samą lokomotywę - i chwalić się że pobito rekord. Ta bzdura pochodzi najprawdopodobniej z jednego źródła i jest powielana przez wiele serwisów.


  • 1

#3

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Też tak myślałem, ale te 140 min ustanowili na pustym składzie, to tak jakby puścić samą lokomotywę - i chwalić się że pobito rekord.

 

Inna kwestia, na którą mało kto zwraca uwagę, to ta informacja:

cyt. "Ze względu na niewielką długość - 22,5 metra - przypominały raczej szynobusy niż pociągi. Luxtorpedy, czyli motorowe wagony spalinowe produkowane w Polsce w drugiej połowie lat 30. XX wieku, osiągały zawrotną jak na owe czasy prędkość 115 km/h.

 

Na pokład zabierały maksymalnie zaledwie 60 „wybrańców”..."

 

Standardowy wagon osobowy 111A ma długość ok 24 metrów. Przeciętna długość składu pociągu to kilka / kilkanaście wagonów - ciągniętych przez jedną "lokomotywę". Kilka wagonów x 24 metry każdy, daje... A wszystko to ciągnie jeden pojazd o ograniczonej mocy silnika.

To tak, jakby porównywać prędkość dwóch koni wyścigowych - jednego z dżokejem w siodle, a drugiego z doczepionym wozem wypełnionym sianem albo innymi ziemniakami.

Może zatem czas wrócić do modeli przedwojennych. "Wybrańcy" do ekskluzywnych (krótkich i drogich) torped, a cała reszta na piechotę.

Albo na wozy drabiniaste.


  • 2



#4

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Też tak myślałem, ale te 140 min ustanowili na pustym składzie, to tak jakby puścić samą lokomotywę - i chwalić się że pobito rekord.

 

Inna kwestia, na którą mało kto zwraca uwagę, to ta informacja:

cyt. "Ze względu na niewielką długość - 22,5 metra - przypominały raczej szynobusy niż pociągi. Luxtorpedy, czyli motorowe wagony spalinowe produkowane w Polsce w drugiej połowie lat 30. XX wieku, osiągały zawrotną jak na owe czasy prędkość 115 km/h.

 

Na pokład zabierały maksymalnie zaledwie 60 „wybrańców”..."

 

Standardowy wagon osobowy 111A ma długość ok 24 metrów. Przeciętna długość składu pociągu to kilka / kilkanaście wagonów - ciągniętych przez jedną "lokomotywę". Kilka wagonów x 24 metry każdy, daje... A wszystko to ciągnie jeden pojazd o ograniczonej mocy silnika.

To tak, jakby porównywać prędkość dwóch koni wyścigowych - jednego z dżokejem w siodle, a drugiego z doczepionym wozem wypełnionym sianem albo innymi ziemniakami.

Może zatem czas wrócić do modeli przedwojennych. "Wybrańcy" do ekskluzywnych (krótkich i drogich) torped, a cała reszta na piechotę.

Albo na wozy drabiniaste.

 

 

 

Też tak myślałem, ale te 140 min ustanowili na pustym składzie, to tak jakby puścić samą lokomotywę - i chwalić się że pobito rekord.

 

Inna kwestia, na którą mało kto zwraca uwagę, to ta informacja:

cyt. "Ze względu na niewielką długość - 22,5 metra - przypominały raczej szynobusy niż pociągi. Luxtorpedy, czyli motorowe wagony spalinowe produkowane w Polsce w drugiej połowie lat 30. XX wieku, osiągały zawrotną jak na owe czasy prędkość 115 km/h.

 

Na pokład zabierały maksymalnie zaledwie 60 „wybrańców”..."

 

Standardowy wagon osobowy 111A ma długość ok 24 metrów. Przeciętna długość składu pociągu to kilka / kilkanaście wagonów - ciągniętych przez jedną "lokomotywę". Kilka wagonów x 24 metry każdy, daje... A wszystko to ciągnie jeden pojazd o ograniczonej mocy silnika.

To tak, jakby porównywać prędkość dwóch koni wyścigowych - jednego z dżokejem w siodle, a drugiego z doczepionym wozem wypełnionym sianem albo innymi ziemniakami.

Może zatem czas wrócić do modeli przedwojennych. "Wybrańcy" do ekskluzywnych (krótkich i drogich) torped, a cała reszta na piechotę.

Albo na wozy drabiniaste.

 

 

Może inaczej :

Latający Ślązak (niem. Fliegender Schlesier)  kursował na lini Berlin Ostbahnhof do Bytomia. Też napęd spalinowy tylko rozmiar jak wspólczesny pociąg osobowy  tzw jednostka. Podróż do stacji końcowej w Bytomiu trwała 4 godziny 25 minut (około 510 km).Dzisiaj pociągi ekspresowe EuroCity na pokonanie analogicznej trasy Katowice – Berlin potrzebują 7 godzin i 46 minut! Czyli średnio przy wliczeniu postojów na stacjach wychodziło Latającemu Ślązakowi ok 128 km/h  żeby to osiagnąć  musiał wyciągnąć na szynach ok 160 km/h. I to na zwykłych skręcanych szynach (a nie spawanych) zbijanych gwoźdźami podkładach drewnianych.I pełnym załadunkiem pasażerów , bagażu i przesyłek pocztowych.

 

 

Zachowany inny Fliegender... Leipziger

 

z5K1xWy.jpg

 

 

Polskie przedwojenne  lokomotywy parowe "pospieszne" 

Pu29 prędkośc maxymalna 110 km/h

Pt31  identyczna

Pt47  identyczna 

 

Pm36 prędkość maxymalna 130 km/h rok produkcji 1937

x1LpcYd.jpg

 

 

3MMysEb.jpg

 

Obecnie  olbrzymia większość połączeń kolejowych jest wolniejszych niż przedwojenne  realizowane za pomocą parowozów. Parowóz trzeba zatrzymać co sto kilkadziesiąt kilometrów i zatankować woda i są to ilości liczone w metrach sześciennych.

 

W 1939 r. najszybszy pociąg z Warszawy do Radomia dojeżdżał w 1 godz. 15 min., dowiadujemy się z „Urzędowego Rozkładu Jazdy i Lotów – Lato 1939”. Dziś najszybszy pociąg trasę Warszawa – Radom pokonuje o prawie pół godziny dłużej: w 1 godz. 40 min.
Przed II wojną światową możliwość dojazdu z Warszawy do Radomia w zaledwie godzinę z kwadransem zapewniał motorowy pociąg ekspresowy relacji Warszawa Główna – Kraków. Pociąg ten całą swoją trasę z Warszawy przez Radom, Kielce do Krakowa pokonywał w równo 4 godz. Dziś najszybszy pociąg z Warszawy do Krakowa, kursujący trasą przez Radom, Kielce, jedzie o ponad godzinę dłużej niż przed wojną – 5 godz. 5 min.

 

http://iripk.pl/inde...olej&Itemid=111

http://pl.wikipedia....ający_Ślązak

 

 

 

 

Czyli prędkość Luxtorpedy to dobra średnia ale nic wybitnego.

I wcale nie żadne furmanki czy na piechotę. Kolej Warszawsko Wiedeńska przed wybuchem I Wojny Światowej  rocznie przewoziła  13,3 miliona pasażerów. Od 1904 roku pociągi pospieszne  jeździły z średnią przędkościa ok 45 km/h

 

W pociągach były klasy o bardzo zróżnicowanycm standardzie i cenie.

 

AxKNTgo.jpg

 

uD38Pyk.jpg

 

Em7hz81.jpg


  • 2



#5

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Na dzisiejszą sytuację wpływ ma częściowo infrastruktura - na niektórych dawno nieremontowanych odcinkach są ograniczenia prędkości, na trasach jest też wiele stacji.

 

Swoją drogą dużo o polskich kolejach mówi to, że od dawna nie położono żadnej nowej trasy, a przydałoby się jakieś połączenie północ-południe na wschodzie Polski - chcąc pojechać pociągiem z Białej Podlaskiej do Lublina muszę jechać przez Łuków i Dęblin oraz Puławy. To tak jakby z Warszawy do Łodzi jechać przez Kutno. Z wielkim trudem udało się odnowić starą trasę do Parczewa.


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 13.12.2014 - 17:06

  • 1



#6

Andy-1970.
  • Postów: 345
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja pamiętam jeszcze z końcówki lat 80 expres który jeździł z Wawy do Berlina przez Trójmiasto. Jeśli mnie pamięć nie zawodzi to miejscami poruszał się prawie 140km/h. Teraz nie tylko pociągi jeżdżą coraz wolniej ale jest ich coraz mniej i są coraz droższe. Bilety na dystanse do 100km były tanie jak barszcz...


  • 1

#7

szatkus.
  • Postów: 258
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Teraz miejscami jest prawie 160...

http://pl.wikipedia....4.99dko.C5.9Bci

Nie wiem czy porównywanie cen z PRLem to dobry pomysł.
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych