Skocz do zawartości


Zdjęcie

Izoflawony - ich wpływ na zdrowie, na odchudzanie, na płód.


  • Please log in to reply
No replies to this topic

#1

Solfuga.
  • Postów: 88
  • Tematów: 13
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Dziś notka o izoflawonach. Trochę o nich było w notce o tabletkach na powiększenie biustu. Tym razem o szerszym spektrum ich działania. Izoflawony należą do grupy fitoestrogenów, czyli związków pochodzenia roślinnego, które mogą oddziaływać na receptory estrogenowe. Przykładem opisanym już na blogu jest resweratrol. Jest więcej grup fitoestrogenów, o których będą inne notki, tutaj skupiam się na izoflawonach sojowych, czyli przede wszystkim genisteina, daidzeina. Ciekawostką, będącą poniekąd w temacie ewolucji biologicznej jest to, że niektóre gatunki roślin w trakcie ewolucji zatraciły zdolność do produkcji syntazy izoflawonowej – enzymu koniecznego do produkcji izoflawonów – inżynieria genetyczna przychodzi z pomocą i próbuje te zmiany odwrócić. Udało się to już w przypadku na przykład kukurydzy. Wiem, że temat inżynierii genetycznej jest kontrowersyjny, ja jednak pozostaję przy racjonalnym podejściu – ani nie należy likwidować, ani całkowicie się poddawać. Zresztą, na temat GMO będzie osobna notka ;).

 

Zwykle kończę na właściwościach przeciwnowotworowych, tutaj od nich zacznę. Wykazano zarówno na hodowlach komórkowych, jak i w testach na zwierzętach i klinicznych, że izoflawony hamują proliferację (namnażanie się) komórek nowotworowych. Co ciekawe – zarówno tych zależnych od estrogenów jak i niezależnych. Wynika to z właściwości izoflawonów do zaburzania ekspresji DNA w komórkach nowotworowych, a w przypadku nowotworów estrogenozależnych dodatkowo pozytywne działanie wynika z zajmowania przez izoflawony receptorów estrogenowych. Kolejna rzecz – kiedy narasta guz nowotworowy, wraz z nim narastają nowe naczynia krwionośne, by go odżywiać. Proces ten nazywa się angiogenezą. Izoflawony mają zdolność hamowania angiogenezy (w ogóle mają konkretne działanie na naczynia krwionośne stąd do kremów dla cer naczynkowych dodaje się często izoflawony), tym samym ograniczając guzowi dostęp do pożywienia. Jakby tego było mało – izoflawony pobudzają działanie limfocytów NK (natural killers), które odpowiedzialne są za walkę z komórkami nowotworowymi.

 

Izoflawony sojowe nie tylko są przydatne w leczeniu nowotworów, ale także i być może przede wszystkim nadają się do zapobiegania nowotworom. Po pierwsze działają antyoksydacyjnie, a jak wiemy utleniacze niszczą DNA i mogą prowadzić do mutacji wywołujących nowotwory. Poza tym pobudzają aktywność enzymów przeciwutleniających. Wykazano, że izoflawony dzięki swoim właściwościom zmniejszają ryzyko zachorowania na nowotwór prostaty, gruczołu mlekowego, płuc, jelita grubego. Działanie prewencyjne najprawdopodobniej odnosi się także do jąder. Izoflawony sojowe zalecane są przede wszystkim mężczyznom z przerostem prostaty czy też nowotworem. Zapewne wiele z Was słyszało, że nikły procent nowotworów jąder i prostaty w niektórych krajach azjatyckich wynika właśnie w dużej mierze z ich kultury kulinarnej, której nieodłącznym elementem jest spożywanie wielu sojowych produktów.

 

W związku z oddziaływaniem izoflawonów na receptory estrogenowe, mają one zastosowanie po menopauzie, czyli kiedy u kobiety produkcja hormonów płciowych zmniejsza się. Wiąże się z tym wiele innych spraw, ale to tak po krótce. W sytuacjach takich izoflawony zmniejszają lub też hamują, zależnie od organizmu i dawki, objawy pomenopauzalne, jak na przykład nocne poty, napady gorąca, osteoporoza, problemy depresyjne. To jest w sumie chyba najpopularniejsze zastosowanie izoflawonów i fitoestrogenów w ogóle – na objawy po menopauzie.

 

Działanie izoflawonów obija się też o tkankę tłuszczową i parametry lipidowe. Wykazano, że genisteina zmniejsza rozmiar komórek tłuszczowych, powoduje zwiększoną ekspresję enzymów lipolitycznych (rozkładających tłuszcze z tkanki tłuszczowej), a zmniejszoną ekspresję związków odpowiedzialnych za różnicowanie się komórek na komórki tłuszczowe. Przyspiesza też apoptozę, czyli śmierć komórek tłuszczowych. Poza tym zmniejsza zawartość trójglicerydów we krwi i obniża syntezę cholesterolu w wątrobie. Jest więc sojusznikiem i wspomagaczem w walce z nadwagą.

 

Genisteina i inne izoflawony mają też działanie przeciwmiażdżycowe. Zdeterminowane jest ono ograniczaniem agregacji (zlepiania się) płytek krwi i jak już była mowa wyżej, ograniczaniem utleniania, w tym wypadku także lipoprotein. Izoflawony zmniejszają też ilość tzw. złej frakcji liporotein, a zwiększają ilość dobrej frakcji liporotein transportujących cholesterol. Izoflawony będą więc dobrym pomysłem na walkę z podwyższonym cholesterolem.

 

Izoflawony nie są wskazane u kobiet w ciąży i starających się o dziecko, gdyż wykazano, że wpływają na wzrost obszaru jądra dymorfizmu płciowego w mózgu u zarodka, a ten jest jednym z elementów determinujących płeć mózgu. W związku z tym spożywanie izoflawonów przez kobietę starającą się o dziecko może spowodować u dziecka zaburzenia tożsamości płciowej. Stąd też w krajach Azji gdzie spożywa się duże ilości soi, odsetek osób transseksualnych jest większy. Izoflawony nie są zalecane osobom starającym się o dziecko także dlatego, że mogą zaburzać cykle, mogą powodować tymczasową bezpłodność, antykoncepcję. Znane są historii przypadki, że całe stada owiec stawały się bezpłodne przez spożywanie koniczyny łąkowej, która bogata jest w izoflawony. Jeśli natomiast chodzi o mężczyzn, z informacji jakie udało mi się znaleźć na stronie poczytnego androloga, bezpieczne dawki (które z reguły nie powinny spowodować wzrostu piersi), które zarazem będą miały skuteczne czy prewencyjne działanie w stosunku do łysienia czy prostaty to 40 mg izoflawonów na dzień.

 

Preparatów zawierających izoflawony jest mnóstwo. Przykładowe to ***. Cena zależna jest od składu, od producenta. Dawki wahają się zwykle w granicach 30-70 mg izoflawonów. Warto wybierać te produkty, u których podana jest dokładna zawartość izoflawonów, a nie tylko zawartość ekstraktu z soi. Jeśli chodzi o produkty sojowe, to w mleku sojowym na 100 gram jest około 10 mg izoflawonów, w kiełkach sojowych około 42 mg na 100 gram, w ziarnie soi około 140 mg na 100 gram, w mące sojowej około 150 mg na 100 gram, w tofu około 30 mg na 100 gram. Przypominam, że miligram (mg) to jedna tysięczna grama.

 

Źródło.

 

Wygląda jak reklama produktów, także pozwolę sobie ocenzurować ;)

/Connor


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych