Jestem nowa na tym forum ale wydarzyła mi się dzisiaj dziwna historia i przeszukałam internet i raczej nic dobrego nie odnalazłam. Może jest ktoś wśród Was kto mógłby to jakoś "racjonalnie" wytłumaczyć?
Dziś tzn. wczoraj ok.godz 14.20 wyszłam na chwilkę na podwórko z dziećmi, jedno było w wózku i chciałam je uspać. W pewnym momencie przyleciał kruk i w odległości ok. 1 metra stał i patrzył na mnie i moją córkę. I malutkimi kroczkami zmierzał do nas. I cały czas patrzył na nas swoimi niebiesko-szarymi oczami (zawsze myślałam, że kruki maja ciemne oczy) Jak już był bardzo blisko wzniósł się w powietrze tak jakby chciał usiąść na mnie. Wystraszona odgoniłam go i odleciał na jakieś 10 sekund i za chwilę zrobił dokładnie to samo. Do teraz pamiętam te przenikliwe oczy, wzrok który nie spuszczał ze mnie. Zrobił tak kilka razy, wystraszona nie na żarty pytałam dlaczego? zadawałam sobie pytanie, o co mu chodzi? Do tej pory takie ptaki raczej nie zbliżały się do ludzi, przynajmniej nie słyszałam o takich przypadkach. Poszłyśmy na przód domu, a wtedy kruk usiadł na parapecie okna w garażu na moich rękawicach do wyrywania chwastów w ogródku i tak strasznie zaczął się do nich tulić, miałam wrażenie jakby nagle zrobiło mu się zimno i ocierał się o te rękawice. Stałyśmy z córką jak skamieniałe bo jeszcze nigdy nie widziałam takiego zachowania ptaka. Na chwile odleciał do sąsiadów, potem siedział na dachu garażu i patrzył. Potem jak córka pobiegła do ogródka podleciał do niej i znów pomalutku podchodził. Mimo, ze było to tak jakby łagodne, takie spokojne to jednak napawało mnie strachem, w końcu przegoniłam go tak ostrzej i później widziałam jak chwilkę latał przy naszym ogrodzeniu ale już do nas nie podleciał. nie wiem co o tym myśleć, poza tymi wszystkimi informacjami co symbolizuje kruk. czy chciał mi coś przekazać, oznajmić, czy spotka nas coś złego. Jeżeli jest ktoś wśród Was kto mógłby to jakoś zinterpretować byłabym wdzięczna i może spokojniejsza. pozdrawiam:)