Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ateizm a wigilia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
13 odpowiedzi w tym temacie

#1

Ciasteczkoxo.
  • Postów: 13
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

U dorosłych ateistów/agnostyków, mam wrażenie, sprawa jest prostsza. Ci, którzy mieszkają na swoim, traktują ją jak tylko chcą - dzień jak co dzień, okazja do spotkania z rodziną i tak dalej. Ale ja mam na chwilę obecną lat 17, więc jestem zależna od rodziców.  Oni wiedzą, że nie wierzę, chociaż nie akceptują tego i nawet nie chcą o tym rozmawiać. Reszta rodziny nie wie. Dziadkowie są tradycjonalistami i katolikami w stu procentach, nie wyobrażam sobie im powiedzieć o tym, że jestem ateistką, bo najpewniej by na mnie egzorcystę nasłali xD

Podczas wigilii nie chcę się od nich odgradzać. Wiem, że wielu katolików uważa, że hipokryzją jest obchodzenie wigilii przez ateistę. Uważają, że skoro popełniłam już ten nikczemny grzech to powinnam zamknąć się w ten dzień najlepiej na kłódkę w  pokoju. 

I jak ja mam się teraz zachować, żeby cała rodzina się na mnie nie rzuciła? Przecież nawet, jeżeli po prostu będę siedziała przy stole z  innymi, to będę musiała składać rączki, dzielić się opłatkiem i tak dalej. To dopiero będzie hipokryzja.

Wiem, że powinnam zrobić to, co w  moim uczuciu będzie słuszne. Według mnie słusznym byłoby spędzić ten czas z  rodziną przy stole, nie uczestnicząc w  dzieleniu się opłatkiem. Ale obawiam się, że to niewykonalne przy mojej rodzinie :(

 


  • 0

#2

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jestem ateistą i traktuję ten dzień jako spotkanie z rodziną. Dzielę się opłatkiem i składam życzenia i jakoś nigdy nie widziałem w sobie hipokryty w tej sprawie.

 

U dorosłych ateistów/agnostyków, mam wrażenie, sprawa jest prostsza. Ci, którzy mieszkają na swoim, traktują ją jak tylko chcą - dzień jak co dzień, okazja do spotkania z rodziną i tak dalej. Ale ja mam na chwilę obecną lat 17, więc jestem zależna od rodziców.

Bzdura. Rodzice Ci tak powiedzieli? ;) Możesz to traktować tak jak chcesz i nie ważne ile masz lat. Masz prawo do swoich decyzji.

 

Nie musisz postrzegać tego jako obchodzenie wigilii z powodów religijnych. Dla mnie jest to po prostu zwykła tradycja i tyle. A dzielenia się opłatkiem i tak nigdy nie lubiłem. Sztuczne i zupełnie niepotrzebne, ale już się podzielę, bo co mi szkodzi? I tak nie wierzę, więc mi to nie szkodzi, a rodzinę uszczęśliwi.

 

Jeśli mieliby Cię potraktować tak jak mówisz gdybyś im powiedziała, że jesteś ateistką, to nie mów. Nie musisz się im spowiadać i to wyłącznie Twoja sprawa. Wystarczy, że rodzice wiedzą.

 

Fajnie jest udawać kogoś kim się nie jest ;)


  • 0



#3 Gość_c✪nvers

Gość_c✪nvers.
  • Tematów: 0

Napisano

Podczas modlitwy stoję sobie po prostu, a potem dzielę się opłatkiem i składam życzenia. Zwyczaj jak zwyczaj, jedna z niewielu okazji w roku kiedy można spotkać się z rodziną. Ba...  na ostatnią wielkanoc byłem u rodziny mojej narzeczonej we Lwowie to nawet do cerkwi poszedłem z ciekawości :)


Użytkownik convers edytował ten post 16.08.2014 - 21:56

  • 0

#4

Morrigu.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

naprawde? zadaj to pytanie raz jeszcze,po tym jak dorosniesz i  zalozysz wlasna rodzne :) tylko skrzetnie opisz czy swieta -Wigilie-wielkanoc- i takie tam obchodzisz.

nie raz slyszalam i czytalam takie rzeczy.

Oczywiscie 70% to przejaw buntu. reszta to nasz wybor.

Sama jestem osoba wierzaca,niepraktykujaca.

Wierze,ze jest cos,gdzies tam.Nie wierze w Kosciol ani te brednie ktore wmawiaja na mszach w pomiedzy politycznej debaty(jak to moj byly szef z Sycylii powiedzial-Watykan to najwieksza Mafia na swiecie)

Malo kto lubi cale te lamanie sie oplatkiem i zyczenia skladanie-trzeba,bo tradycja-nie odpadnie Tobie noga ak tego nie zrobisz.ale najjesz sie mniam mniam.

Wydaje mi sie ze tu juz nie chodzi o podtrzymanie tradycji jako wyznanie wiary, ale o to by spotkac sie razem z rodzina, i tak na to patrzymy i uszanujmy to.

Mam 32 lata-moja Babcia jest gleboko wierzaca katoliczka-zna moje stanowisko w obec kosciola i watykanu(bez wyrazu szacunku napisane malymi literkami) Swieta to poprostu pretekst bysmy choc kilka razy w roku mogli byc razem. i Ty jako buntujaca sie prawie dorosla kobieta zrozumiesz to w momencie kiedy sama zdecydujesz sie te na zalozenie wlasnej rodziny. Uwierz mi, dziecku  nie wytlumaczysz dlaczego nie ma choinki i prezentow,a inne dzieci maja..i takie tam :)(to akurat dobra znajoma starala sie dziecko na neutralne wychowac) no chyzba ze beda wtedy osobne placowki dla "ateistow" :D


  • 0

#5

BagiennaSzamanka.
  • Postów: 50
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja traktuję to jako formę rodzinnej kolacji, którą możnaby zrobić w jakikolwiek dzień roku, ale skoro jest wtedy wolne od pracy i wszyscy mają czas to czemu. Niidę tylko do kościołą wtedy.


  • 1

#6

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja nie jestem ateistą, dlatego obchodzę wigilię normalnie, tradycyjnie.


  • 0



#7

FrogDR.
  • Postów: 34
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Connor no rzeczywiscie "SUPER" doradziles udawanie kim sie nie jest. Powodzenia w zyciu ze stosowaniem tej porady..Zobaczysz jak szybko obroci sie przeciwko tobie jak ludzie zobacza jaka z ciebie jest a raczej NIE JEST osoba...

Ja grzecznie bym powiedzial reszcie rodziny jesli juz by zapytala jakie jest moje zdanie na tem temat i tyle. Powinni uszanowac to tak samo jak autorka watku szanuje ich poglady. Wzajemny szacunek i tyle. Jesli jakies dziadki czy wujki czy inne ciotki przez to patrzylyby na mnie z pogarda czy cus to tylko ulatwiloby mi wyeliminowac kolejne osoby z zycia z ktorymi nie warto sie kontaktowac bo nie wiedza co to wzajemny szacunek...Takich ludzi omijam...

Sam tez jak kilka osob tutaj uwazam poprostu wigilie za dobra okazje do spotkania rodzinnego bo wiekszosc ma poprostu wolne. Nie modle sie, nie spiewam koled ani nie chodze do kosciola. Poprostu zasiadam z rodzinka i dobrze sie bawie jedzac i pijac :)


  • 0

#8

Mastiff.
  • Postów: 274
  • Tematów: 25
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie wierzysz, zostaw to dla siebie. Sprawa jest indywidualna i nie trzeba się z nią obnosić. Jesteś członkiem rodziny, więc bądź z najbliższymi w tym czasie.

 

Kiedy byłem młodszy, również zastanawiałem się a nawet buntowałem - "jak to ?! Święta ? To nie dla mnie, nie muszę tego robić !!"

 

Z czasem zrozumiesz, że ważniejsze jest to, aby spędzić te kilka chwil z rodziną, niż to aby dziadkowie wiedzieli, że nie wierzysz.

 

No i pyszne jedzenie i różne. Czy to nie lepsze, niż siedzenie samemu w pokoju "pod kłódką" i pokazywanie wszystkim jaki to ze mnie ateista ?


Użytkownik mastiff23 edytował ten post 17.08.2014 - 11:27

  • 0

#9

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Connor no rzeczywiscie "SUPER" doradziles udawanie kim sie nie jest. Powodzenia w zyciu ze stosowaniem tej porady..Zobaczysz jak szybko obroci sie przeciwko tobie jak ludzie zobacza jaka z ciebie jest a raczej NIE JEST osoba...

A dziękuję. Chociaż nie wiem czy zrozumiałeś o co mi chodziło. Nie chodziło mi o udawanie nie wiadomo kogo, tylko udawanie przed rodziną, że się wierzy... :facepalm: I to nie jest kwestia czerpania radości z tego. To kwestia troski o rodzinę. Po co ich załamywać i sprawiać im smutek?

 

Jeśli to jedyna porada, którą wyciągnąłeś z mojego posta, to rzeczywiście- nie czytasz ze zrozumieniem.


  • 0



#10

Redhead.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Connor no rzeczywiscie "SUPER" doradziles udawanie kim sie nie jest.

Nie chodzi o udawanie, jednak ja uważam, że nie trzeba się ze wszystkiego spowiadać rodzinie, a zwłaszcza, jeżeli nikt o to nie pyta. Inna sprawa, gdy ktoś już zapyta, wtedy wypadałoby powiedzieć prawdę, a nie niepotrzebnie kręcić bo wtedy można to już nazwać udawaniem.

Co do spędzania świąt będąc niewierzącą, nie musisz przecież tak tego pokazywać, lepiej usiąść i pogadać sobie z rodziną zwłaszcza, że z niektórymi widzimy się bardzo rzadko.


  • 0

#11

Fumiaki.
  • Postów: 61
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

U mnie święta nigdy nie były jakoś mocno akcentowane na jakiś boski mistycyzm. Po prostu spotkanie z rodziną (co w sumie może nie być zaletą jeśli swojej rodziny nie lubisz), śpiewanie kolęd i ogólna atmosfera świąteczna. Fajnie też obserwować dzieciaki odpakowujące prezenty z wielkim bananem na ustach. :)

 

Znam osoby które nienawidzą świąt i to nie ze względu na ateizm tylko na nieznośną rodzinę i bycie traktowanym jak pachołek mający wykonywać wszystkie przedświąteczne przygotowania.


Użytkownik Fumiaki edytował ten post 18.08.2014 - 23:36

  • 0

#12

PsychoTropical Berlin.
  • Postów: 49
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ach zapomniałem napisać jak u mnie święta wyglądają.

No więc ja jestem agnostykiem od 12 roku życia (nie pamiętam dokładnie), reszta rodziny to pseudo katolicy i paru ateuszów.

Święta to głownie jedzenie i marudzenie. Nie pamiętam jakiś modlitw, o religii się nie rozmawia, bo wszyscy mają już swoje światopoglądy i nie mają zamiaru ich zmieniać. Głównie nudy

ps. nie każcie mi edytować poprzedniego postu, musiałem napisać nowy żeby nabić sobie trochę licznik (pare lat stażu i ranga nowicjusz, toż to się nie godzi)


  • 0

#13

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja od paru już lat spędzam święta w małym gronie z siostrą i mamą. To bardzo świeckie grono, więc nie ma modlitw, łażenia na pasterkę i kolend, jest za to składanie sobie życzeń, wspólne ubieranie choinki, prezenty itp. Tak jak to już ktoś pisał - wspólna, rodzinna kolacja, którą łatwo wtedy zrobić bo wszyscy mają wolne. Natomiast przepisy religijne nie są przestrzegane, dopiero po fakcie zorientowałem się że w wielki piątek na śniadanie była kiełbasa, na co w zasadzie nikt nie zwracał uwagi.

Do dalszej części rodziny przyjeżdżamy w dalsze dni świąt na obiad, wtedy atmosfera jest luźna i nikt nie pyta czy kto był na pasterce. Niestety minione lata pokazały że próba wspólnej kolacji wigilijnej z dziadkami, wujkami, siostrzeńcami i resztą krewnych zwykle kończy się kłótniami i widokiem nieprzytomnych z przepicia krewniaków, toteż odpuściliśmy to sobie.

 

A w Wielkanoc zwykle gdzieś wyjeżdżamy, po prostu w plener, co jest lepsze niż siedzenie przed stołem.


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 19.08.2014 - 00:43

  • 0



#14 Gość_Mira

Gość_Mira.
  • Tematów: 0

Napisano

Popieram Connora. Co Ci szkodzi podzielić się tym opłatkiem jeśli i tak nie wierzysz? Takie masz zasady w domu i największe korzyści przyniesie Ci stosowanie się do nich. Dziadkom nie ma co nawet mówić. 


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych