Witajcie! Nazywam się Kuba. Temat, który właśnie czytacie, jest związany z rzeczami dziwnymi w "straszny sposób". Chodzi mi tutaj o takie rzeczy przez, które dostajemy gęsiej skórki, a w nocy jest nam ciężej spać. Czy wierzycie w duchy? Jakie mieliście koszmary? Jakie zjawiska paranormalne widzieliście w swoim życiu? Co jest dla was dziwne, niejasne, nieprzyjazne? Co "dziwnego" Was kiedyś spotkało? Każdy, kto chce tu opisać dziwne wydarzenia ze swojego życia, jest mile widziany. Tym wydarzeniem może być relacja z prawdziwego życia, ale również sen, czy opowieści Waszych bliskich. Każdy mroczny temat ma tu swoje miejsce, a jego bohaterami jesteście Wy. Więc opisujcie tu wszystko, a dokładnie to przedyskutujemy i zastanowimy się nad tym. Pozdrawiam!
Cóż... postanowiłem, że również dołożę tu opowieść z mojego życia. Chcę Was zapewnić, że jest ona w 1 0 0 % PRAWDZIWA! To już nie są Creepypasty...
Obecnie mam 14 lat. Mieszkam na niewielkiej wsi w okolicach Bełchatowa. Opowieść, którą Wam przedstawię nie jest straszna, tylko... Dziwna. Z resztą sami uznajcie, jaka ona jest.
Większość z Nas była, pewnie kiedyś u pierwszej Komunii. Ja, jak zapewne się domyślacie, też. Nie pamiętam już dokładnie, ale jakiś czas po przyjęciu Pierwszej Eucharystii, mieliśmy wyjazd do Częstochowy, na Jasną Górę. Tam odbyła się uroczysta msza, w której oczywiście była Komunia. Każdy dzieciak do niej przystępował, również ja sam. Gdy odchodziłem od księdza z kawałkiem opłatka w ustach, z bocznej ławki przyciągnęła mnie jakaś starsza kobieta. Po prostu szarpnęła mną i wyszeptała: "Pomódl się za swoją całą rodzinę. Podziękuj Jezusowi, za zdrowie i szczęście, którym cię obdarzył." O dziwo nie pamiętam, abym się przestraszył. Ze zdziwieniem popatrzyłem, tylko na staruszkę i odpowiedziałem: "Dobrze". Nie wiem, czy zacytowałem tu ją dosłownie, ale było to na pewno coś podobnego. Następnie udałem się do ławki i zacząłem modlić.
Do dziś nie wiem, kto to był. Nie pamiętam nawet jej twarzy. Całą tą historię opowiedziałem moim bliskim. Moja babcia uważa, że to mogła być moja zmarła prababcia, Marysia. Ale chyba nigdy nie dowiemy się prawdy...