Mam wrażenie że totalnie nie zrozumiałeś teorii alternatywnych rzeczywistości. Oczywiście można założyć że np. jest 5 alternatywnych rzeczywistości - i wtedy rzeczywiście szanse na nasze bogate odpowiedniki w tychże rzeczywistościach są bardzo małe. Jednak takie spojrzenie jest dosyć naiwne. Nie mówię że nie prawdopodobne, bo każda teoria tego typu jest tak naprawdę równie nie prawdopodobna ponieważ nie da się tego w żaden sposób sprawdzić będąc człowiekiem (przynajmniej na razie), jednak jaki jest sens roztrząsać czy jest 1, 2, 3 czy 10 innych alternatywnych rzeczywistości? I czy żyją tam nasze odpowiedniki? Czemu miała by być dana liczba rzeczywistości? Dla mnie sprawa wydaje się dosyć prosta (wiem że to tylko moje złudne spojrzenie na to). Albo istnieje tylko ta rzeczywistość, albo nieskończenie wiele różnych (a może także powtarzających się?) rzeczywistości. Dlaczego? Bo to ma sens. Ciężko wyjaśnić jaki - ale po prostu z logicznego punktu widzenia wydaje mi się to najbardziej prawdopodobne, mimo wiedzy o prawdopodobieństwie tego typu teorii przytoczonej powyżej.
Proponuję zapoznać się w formie ciekawostki z teorią super strun (m teoria) i stanie kwantowej superpozycji, Następnie spróbować wyobrazić sobie połączenie tych dwóch teorii.
Pokrótce wyjaśnię na czym połączenie tych teorii polega: W momencie w którym we wszechświecie dochodzi do jakiegoś wyboru - i nie mówimy tutaj o wyborze w stylu "otworzenie drzwi" ale raczej o "wyborach" które dzieją się na baaardzo małych mikroskopijnych cząsteczkach, ale sposób w jaki to działa jest niemal identyczny - wszechświat "rozbija" się na dwa osobne rzeczywistości - tam gdzie ten wybór nastąpił, oraz tam gdzie ten wybór nie nastąpił, czyli w bardzo dużym uproszczeniu: np. wszechświat w którym wywróciłeś się, oraz ten w którym się nie wywróciłeś - i w ten sposób tworzy się bardzo skomplikowana sieć rzeczywistości, gdzie istnieje praktycznie wszystko, cokolwiek jesteś w stanie sobie wyobrazić - a także to co nie jesteś w stanie sobie wyobrazić - stało się w jakiejś rzeczywistości, mniej lub bardziej oddalonej od naszej. Należy pamiętać że nasze życie osadzone jest tylko w 4 wymiarach, jeśli zapoznasz się z teoria super strun, zobaczysz cały potencjał jaki leży w tej teorii, choćby potencjał "logiczny" czy ten nieuchwytny, abstrakcyjny, fantastyczny, który podchodzi pod sztukę.
Jaki jest sens rozpatrywania możliwości istnienia x ilości rzeczywistości? Trochę się to mija z celem. I to nie prawdopodobieństwo tego jest kwestią która odpycha od patrzenia na to pod tym względem, tylko właśnie, mała złożoność takiej teorii. Powiedziałbym że po prostu niema to "potencjału" filozoficznego, temat praktycznie wyczerpuje się na "a może...", a w teoriach typu tych przytoczonych przeze mnie, ich złożoność skłania do myślenia.
Nie mowie że moje podejście jest właściwe. Po prostu myślę że jest to jedna z sensownych możliwości do rozpatrzenia, ponieważ posiada w sobie elementy logiki i subtelnego piękna - wydaję się także bardzo pasować do natury wszechświata i do tych wszystkich jeszcze nie do końca poznanych tajemniczych "rzeczy", jak np. fraktale.
Użytkownik Sintitisir edytował ten post 03.08.2014 - 01:13