7 odpowiedzi w tym temacie

[Simba]

Tortury zazwyczaj kojarzą się ze straszliwymi narzędziami i wyrafinowanymi machinami. Łatwo ten ogląd obalić. Niewyobrażalne cierpienie zadawano także przy pomocy zwykłych pędów bambusa. Taką metodę męczarni zadawali japońscy żołnierze podczas II wojny światowej.

 

 

Torturowanie pędami bambusa było procesem wyjątkowo bolesnym i powolnym. Znęcanie się nad ofiarą polegało na zawieszeniu jej głową w dół nad młodymi bambusami. Ogólnie wiadomo, że okres wzrostu tej rośliny jest bardzo szybki, a jej pędy są bardzo ostre.

 

 

Katowanie ofiary rozpoczynało się w momencie, gdy bambus zaczął wbijać się w ciało. Koniec kaźni następował, gdy przebił się na drugą stronę.

 

W 2008 roku w telewizyjnym programie "Pogromcy Mitów" zbadano zjawisko kiełkującego bambusa. Okazało się, że roślina przebiła parę centymetrów balistycznej żelatyny ( zamiennika dla ciała ludzkiego) w ciągu 3 dni.

 

 

 

 

 

 

 

 

źródło : http://zagadkowe-zja...we-tortury.html

[Dobo]

nie chciałbym być tak torturowany. Ból musiałbyć okropny. Po jakim  czasie człowiek umierał?

[Blitz Wölf]

@up:

Podejrzewam, że torturowany schodził z tego świata, kiedy bambus przebił jakiś ważny organ, albo umierał z głodu i pragnienia, jeśli nie był karmiony i pojony.

[Staniq]

Przyczyn zejścia, jak wspomniała Blitz Wölf, mogło być kilka. Dodałbym jeszcze wykrwawienie się organizmu, ale, jak kiedyś czytałem, bambusową torturą zajmowali się specjaliści i takich wpadek było mało. Co do tortury, raczej nie był to sposób torturowania więźnia w jakimś określonym celu, jak wydobycie zeń zeznań, ale rodzaj kary śmierci, w swoim założeniu bardzo bolesny i okrutny. Zapewne celem tak okrutnej egzekucji, były względy odstraszające takiej kary.

[Pomaranczka]

Może zabrzmi to dość drastycznie, ale jakby taka kara stosowana była do dzisiaj to świat byłby lepszym miejscem.

[noxili]

Przyczyn zejścia, jak wspomniała Blitz Wölf, mogło być kilka. Dodałbym jeszcze wykrwawienie się organizmu, ale, jak kiedyś czytałem, bambusoezy twą torturą zajmowali się specjaliści i takich wpadek było mało. Co do tortury, raczej nie był to sposób torturowania więźnia w jakimś określonym celu, jak wydobycie zeń zeznań, ale rodzaj kary śmierci, w swoim założeniu bardzo bolesny i okrutny. Zapewne celem tak okrutnej egzekucji, były względy odstraszające takiej kary.

Raczej wątpię by bylo prawdopodobne wykrwawienie wyniku tej tortury. Popatrz na pędy bambusa,Są naturalnymi korkami w ranie.Pozatym wielkie żyły czy tętnice przy takim powolnym przebijaniu rozsuwają się na boki. Przebite zostaną tylko drobne naczyńka ale i znich  krawaienie będzie dość nikłe w wyniku nacisku pędu jak i postępującego obrzęku tkanki. Wykrwawić ofiara tej tortury mogła by się tylko gdyby wyciągnięto z niej kolce/pędy. Notabene z tej samej przyczyny przy opatrywaniu ofiary ran kłutych jeżeli  tylko ostrze tkwi w ranie to zazwyczaj nie wyciąga sie ciała obcego  z rany tylko obkłada tamponem. Ostrze (nawet nóż) stanowi swoisty korek w ranie.To dlatego gdy np pręt z płotu   tkwi w ciele to ofiarę odcina się razem z fragmentem płotu i tak zawozi się do szpitala gdzie jest chirurg i jest dostępna krew do transfuzji..

W każdym razie wykrwawienie to nie jest zbyt prawdopodobne  w czasie tej tortury,Jeśli już coś to ból, szok i udar termiczny powoduja wstrząs hipowolemiczny Wstrząs hipowolemiczny związany z względnym zmniejszeniem ilości krwi krążącej.. Po prostu krew zostaje w naczyniach krwionośnych ale w wyniku szoku niektóre z nich sie gwałtownie rozszerzają, Krwi zostaje tyle samo ale żyły grubieją i krew nie jest wstanie ich wypełnić.Dochodzi do zgonu z niedokrwienia ważnych narządów.

 

Najczęściej (jak podejżewam) śmierć następowała w wyniku tamponady.Przebijające ciało  kolce wywoływały wydzielanie osocza i limfy do jam ciała. Wewnątrz np klatki piersiowej  płyn wypełniał wolną przestrzeń pomiedzy żebrami a płucami . Z kazdym oddechem powolutku oddychanie  stawało sie coraz bardziej bolesne i płytkie. W pewnym momencie zaczynało brakować tlenu by utrzymać ofiare przytomną a potem dochodziło do uduszenia. Podobnie działa tamponada serca.

[Robakatorianin]

W Pogromcach Mitów mieli problem gdyż do intensywnego wzrostu bambusa potrzebna jest wysoka temperatura i nasłonecznienie. Niestety te warunki są niekorzystne dla żelu balistycznego który zaczynał się rozpuszczać. Martwej świni nie było sensu używać gdyż wiadomo co się dzieje z mięsem w gorący i słoneczny dzień...

 

Generalnie ofiara na takich torturach mogła wytrzymać długo. Dobrym porównaniem jest nabijanie na pal gdzie ofiara potrafiła konać nawet trzy dni. 

 

Wspomnieć należy także o bambusowych pułapkach i innych ustrojstwach. 

[Blitz Wölf]

Co do wietnamskich pułapek - myślę, że bardziej pożądane były ustrojstwa, które nie zabijały przeciwnika tylko go raniły. Ranny żołnierz spowalniał całą ekipę, ciężko było się z nim gdziekolwiek przyczaić czy przemknąć niezauważenie, już nie wspominając o stworzeniach, które wabił zapach krwi i mięsa.