Ależ da się - wystarczy mieć bardzo ogólny plan i potem ewentualnie zmieniać szczegóły wedle tego jak wyjdzie.
Nadal się nie rozumiemy.
Popatrz na ten Twój rysunek i porównaj go z omawianymi w tym temacie. Jest przynajmniej kilka rzeczy, które je różnią.
Po pierwsze - kompozycja.
Twój rysunek jest rozplanowany na kartce zupełnie przypadkowo - po prostu rysowałeś go sobie do momentu aż uznałeś, że dłużej już tego nie będziesz robił. Dlatego kompozycyjnie jest on źle ustawiony na kartce, bo zupełnie nie zwracałeś na to uwagi. Mówiąc kolokwialnie, u Ciebie kompozycja "leży i kwiczy" - w przeciwieństwie do rysunków "wariata".
Po drugie - stopień skomplikowania.
Twój rysunek jest w sumie bardzo prosty i tylko ilość kresek sprawia, że wydaje się być skomplikowany. Omawiane rysunki już na pierwszy rzut oka wydają się o wiele bardziej skomplikowane i trudniejsze do wykonania - chociażby ze względu na to, że Ty posługiwałeś się kreskami pojedynczymi, a "wariat" rysował (w przeważającej części swoich prac) liniami podwójnymi - równoległymi).
Po trzecie - przekaz.
Twój rysunek jest zupełnie przypadkowy - ot, kilkaset, czy tam kilka tysięcy przypadkowych kreseczek. Sam napisałeś, że rysowałeś go "bez żadnego planu" - i to widać na pierwszy rzut oka. W omawianych rysunkach widać jakieś zamierzenie - nieważne jakie ono jest ale jest. Świadczy o tym chociażby fakt, że zastanawiamy się nad ich "przesłaniem". Mocno wątpię (wybacz mi szczerość), że podobnej analizie zostałby poddany Twój rysunek.
Po czwarte - próby
W górnym prawym rogu Twojego rysunku widzę coś, co wygląda mi albo na próby układów kresek albo zupełnie mechaniczne 'rozpisywanie" długopisu / pisaka (nie wiem czym to rysowałeś). W omawianych rysunkach tego nie ma. Oprócz samego obrazu / struktury nie ma tam nic co mogłoby go zakłócić. Wygląda to tak jakby ten gość miał każdy z tych rysunków w głowie (z najdrobniejszymi ich detalami) i jego rysowanie było zupełnie automatyczne - zupełnie jakby jego rękę prowadziła jakaś maszyna.
Po piąte - zacieki.
Na tym powiększonym fragmencie, który wkleiłeś widać wyraźne "zacieki" / plamy / pogrubienia od tego narzędzia, którym rysowałeś. Może to być wada tego narzędzia ale najprawdopodobniej jest to skutek tego, że w tych właśnie momentach zawahałeś się i przytrzymałeś je zbyt długo w danym miejscu. To zupełnie naturalne jeżeli rysuje się taką "strukturę" (nawet jeżeli robi się to mechanicznie, na podstawie ogólnego planu). Na omawianych rysunkach tego nie dostrzegłem (chociaż przyznaję, że aż tak szczegółowo ich nie analizowałem). Mogłoby to świadczyć, że ich autor rysował je bez żadnego zawahania, doskonale wiedząc co i jak ma zrobić.
Po szóste - podkład.
Jak patrzę na Twój rysunek, to widzę kartkę wyrwaną z zeszytu, lekko pomiętą, z naderwanym rogiem. I to jest ok, bo takie, jak ten Twój, rysunki tworzy się właśnie na takich kartkach - nie powstają one przecież po to, żeby je oprawiać w ramki i wieszać na ścianie. Dlatego, zwykle rysuje się je na tym, co akurat mamy pod ręką.Tymczasem prace wariata, wyglądają tak jakby to były reprodukcje jakichś grafik z galerii (no może poza ta jedną, na kartce w kratkę) - wystarczyłoby jej tylko ładnie oprawić i można je wieszać na ścianie.
Podsumowując - Ty swój rysunek rysowałeś według "ogólnego planu" i zmieniałeś jego szczegóły "według tego jak wyjdzie" - nie widzę tego w rysunkach 'wariata".
On od początku do końca panował zarówno nad założeniem rysunku (planem), jego detalami i narzędziem którym się posługiwał.
Tyle ode mnie - bardziej precyzyjnie nie potrafię już wyjaśnić o co mi chodzi. Jeżeli ktoś nadal nie rozumie o czym mówię, to proponuję żeby sam spróbował narysować podobny rysunek "od ręki" i podzielił się swoimi obserwacjami na forum.
A ja mam skojarzenia z autystą, precyzyjność, powtarzalność, ład, porządek.
Autyzm byłby niezłym wyjaśnieniem.