Witam , jestem nowy na tym forum i chciałbym podzielić się w Wami pewną historią .
Zawsze interesowałem się podróżami i kulturą Ameryki Południowej . W latach 90tych wyjechałem do Wenezueli gdzie spędziłem dobrych pare lat. Podczas pobytu spędziłem pół roku w małej wiosce niedaleko dżungli podziwiając piękno przyrody i spokojnego wiejskiego życia.Każdego roku jest tam obchodzone święto kapucynki , gdzie kroi się owoce i zostawia obok domostwa by odpędzić złego ducha.
Zainteresowany tym obrzędem porozmawiałem z pewną starszą osobą która opowiedziała mi pewną miejscową legendę. W XVI wieku Wenezuela była nękana wojną ,w wiosce panował głód . Pewne małżeństwo miało córkę około 8 letnią . Podczas napadu na wioskę zginęła jej cała rodzina , dziewczynka została sama mieszkając w zniszczonym domu i żywiąc się tym co podarowali jej ludzie. Dziewczynka choć bez rodziców dawała sobie jakoś radę lecz była samotna przez co często widziano ją bawiącą się z małymi dzikimi zwierzętami.Jej ulubionym zwierzątkiem była kapucynka którą jeszcze za życia jej ojciec złapał na polowaniu. Po parunastu latach kiedy była już kobietą wyszła za mąż i o czekiwała narodzin swojego dziecka . Jednak jej mąż nie dbał o nią i bił ją przez co kobieta poroniła a parę dni później zmarła. Przed śmiercią jednak rzuciła klątwę mówiąc niech jej męża zabiją kapucynki bo tylko przy nich czuła się szczęśliwa. Po paru dniach jej męża znaleziono pogryzionego w lesie a koło niego znajdowało się stado kapucynek . Od tego dnia w lesie działy się dziwne , niewytłumaczalne rzeczy . Obok domu gdzie żyła kobieta widywano stada kapucynek które biegały od domu do grobu dziewczyny.
Od tego zdarzenia każdy kto nie nakarmi kapucynek w dniu śmierci dziewczyny zostanie w śnie nawiedzony przez dziewczynę oraz pogryziony przez małpy . Rozbawiony tą opowieścią wyjechałem z Wenezueli nie zostawiając owoców przy drzwiach . Po powrocie do Polski co roku mam dziwne sny . Śnię o tym ze idąc dżunglą napotykam na siedzącą kobietę która krwawi . Gdy podchodzę do niej i chcę jej pomóc ona odpycha mnie i z drzewa obok zeskakuje na mnie pare małp i wgryzają mi się w skórę . Wiem że to brzmi nieprawdopodobnie ale po przebudzeniu zawsze jestem cały spocony i obolały. Czy takie miejscowe legendy mogą być prawdziwe , a może to tylko moja podswiadomość płata mi figle ? Nie wiem co mam o tym myśleć , może pojechać jeszcze raz w podróż do Ameryki i zostawić podarek dla kapucynek aby odpedzić klątwę .
http://kronikamontre.../2011/12/48.jpg
/Connor