Skocz do zawartości


Zdjęcie

O genialnych umysłach - słów kilka...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
11 odpowiedzi w tym temacie

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6633
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Żywe komputery – maszyny do liczenia.

 

Naukowcy już dawno doszli do wniosku, że podświadomość gromadzi wszystko lub prawie wszystko, z czym zetknął się człowiek, ale nadal nie wiadomo, jak wywołać te ukryte informacje z podświadomości.

 

34zbybq.jpg

fot/nieztejziemi.org

 

Jednym z najgłośniejszych przykładów fantastycznej zdolności zapamiętywania są wyczyny rabbiego Eliasza z Wilna, który uważał swój talent za przekleństwo. W ciągu swojego życia przeczytał i zapamiętał po jednokrotnej lekturze ponad dwa tysiące tomów. W dowolnej chwili potrafił przypomnieć sobie wybraną stronę lub fragment z tych książek. Z jego punktu widzenia umiejętność ta była niepożądana, ponieważ nie mógł, choćby może chciał, zapomnieć niczego, co przeczytał w życiu. Było to tak, jakby spędzał w bibliotece cały dzień, a potem zabierał ją ze sobą do domu.

Francuski polityk Leon Gambetta potrafił recytować na wyki tysiące stron z Victora Hugo, od początku i od końca lub zaczynać z dowolnego miejsca. Słynny grecki uczony Richard Porson posiadał podobną zdolność, z tym że potrafił cytować stronę po stronie niemal wszystkie książki, jakie przeczytał.

Innym typem niezwykłej pamięci obdarzony był Harry Nelson Pillsbury, który zdobył w Ameryce tytuł „czarnoksiężnika szachów”. Potrafił dokładnie zapamiętać rozkład figur oraz ponad tysiąc ruchów na dwudziestu szachownicach, co pozwoliło mu rozegrać dwadzieścia partii jednocześnie z zawiązanymi oczami. Czasem, żeby odprężyć się między kolejnymi grami, równocześnie grał w karty, też z opaską na oczach.

Mathurin Veyssiere, bibliotekarz króla Prus, posiadał nadzwyczajną pamięć do dźwięków. Usłyszawszy raz zdanie w jakkolwiek języku, umiał powtórzyć je z właściwą wymową i akcentem. Kiedyś, dla sprawdzenia jego możliwości, dwunastu posłów za granicznych, z których każdy mówił innym językiem, wypowie działo po jednym zdaniu, a Veyssiere jednym tchem powtórzył wszystkie, nie robiąc ani jednego błędu.

Zdolność do błyskawicznego rozwiązania zadań matematycznych jest rzadka, ale posiedli tę umiejętność ludzie, nazywani żywymi komputerami.

Jednym z nich był Zerah Colburn z Vermont. Jako dziecko zwrócił na siebie uwagę sprawnością, z jaką rozwiązał zadania matematyczne. W wieku ośmiu lat zawieziono go do Londynu, gdzie przebywał pod obserwacją naukowców. Poddano go intensywnym testom, których wyniki były zdumiewające, ponieważ nie znał on nawet podstawowych zasad arytmetyki, a mimo to bez wahania podawał prawidłowe wyniki takich działań jak wyciągnięcie pierwiastka trzeciego stopnia z liczby 268336125, z równoczesnym podnoszeniem cyfry 8 do szesnastej potęgi.

W czasie eksperymentów chłopiec został zapytany przez księcia Gloucester, w jaki sposób pomnożył 21735 przez 543, na co odpowiedział, że po prostu pomnożył 65205 przez 181. Chociaż dawał właściwe odpowiedzi, nie był w stanie wyjaśnić, jak to robi.

         

              W latach 80-tych Scott Forrester z Wilmington, ze stanu Północna Karolina w USA zdumiał Północną Amerykę swoimi matematycznymi uzdolnieniami. Podczas testów w znanym na całym świecie Uniwersytecie Kalifornijskim (UCLA-Los Angeles) ten dziesięcioletni chłopiec sprawił, że profesorowie matematyki, psychologowie i uczeni otwierali oczy ze zdumienia!

 

x4jeax.jpg

fot/nieztejziemi.org/Scott Forrester z Wilmington

 

W jednym z testów Scott pomnożył przez siebie liczby 79 532 853 i 93 758 479 w ciągu 54 sekund – w pamięci! Pamięciowe pomnożenie dwu liczb zawierających łącznie 20 cyfr zajęło mu sześć minut. Dwie liczby złożone łącznie z 40 cyfr zabrały mu 40 minut a liczby zawierające 100 cyfr wymagały ośmiu godzin i 45 minut. Bez papieru i ołówka!

Jestem zupełnie zwyczajnym chłopcem – mówił osobie Scott Forrester. Większości jednak trudno było w to uwierzyć. Kiedy Margaret Forrester urodziła Scotta, 26 czerwca 1980 roku, lekarze w klinice dziecięcej obawiali się, że chłopiec ma jakąś wadę. Scott mianowicie nie wrzeszczał jak inne noworodki, leżał cichutko i spokojnie rozglądał się po świecie, na którym dopiero co się pojawił.

„Scott rozwijał się jednak mimo wszystko normalnie – opowiada Margaret Forrester – tyle że już w wieku trzech lat umiał liczyć do dziesięciu tysięcy. Byliśmy tym, oczywiście, ogromnie zdumieni, a nasi znajomi w ogóle, nie chcieli w to wierzyć, mimo że Scott liczył w ich obecności. Uważali, że specjalnie go tego uczymy, co przecież byłoby śmieszne…”

Trzyletni Scott umiał także dodawać, odejmować i mnożyć. Pewnego wieczoru, podczas wizyty krewnych, chłopczyk wyrecytował nieoczekiwanie – od końca! – całą tabliczkę mnożenia.

„Rodzina była zdumiona, a my, mój mąż John i ja, pękaliśmy ze śmiechu – wspominała Margaret Forrester. – Nikt nie chciał przyjąć do wiadomości, że Scott jest tak uzdolniony i w tym wieku liczy jak dziecko chodzące już do szkoły… ale tak przecież było.

To był dopiero początek. Uzdolnienia Scotta utrudniały mu zabawę z równolatkami. Margaret odkryła kiedyś, że chłopiec siedzi w piaskownicy sumując numery rejestracyjne przejeżdżających samochodów, dopóki nie dojdzie do sześciocyfrowej liczby. Wtedy zaczyna od początku!

Po pierwszym dniu szkolnej nauki zadzwonił do domu nauczyciel, Matthew Rolands, ze skargą, że Scott jest zbyt zdolny! Inne dzieci, mówił, nabawią się przy nim kompleksu niższości. I tak Scott stał się dla władz oświatowych „przypadkiem”.

Mówiono nawet by go umieścić w klasie specjalnej, wraz z dziećmi niedorozwiniętymi, ale wtedy rodzina Forresterów straciła już cierpliwość. Forresterowie podjęli o Scotta walkę i wygrali ją! Scott zaczął chodzić do szkoły średniej w Wilmington. Wtedy też zainteresowali się nim uczeni z UCLA.
Sr Edward Scripture, profesor matematyki w UCLA, który zajmował się w latach 80-tych dziećmi o niezwykłych uzdolnieniach, relacjonował:

„Scott Forrester prowadził już, tytułem próby, wykłady dla studentów na naszym uniwersytecie i radził sobie znakomicie. By jednak mógł dorastać i rozwijać się harmonijnie, by nie wypaczyć jego życia emocjonalnego, zdecydowaliśmy się nie traktować go jak geniusza. Chcieliśmy, by chodził do normalnej szkoły, miał zwyczajne kontakty z rówieśnikami i przyjaciółmi.”

Z badań dra Scripture’a wynikało, iż Scott Forrester nie był unikatem. Inni podopieczni Scripture’a także byli nadzwyczajnie uzdolnieni, choć większość z nich cieszyła się swoim talentem tylko przez kilka lat.

Podobnie jak geniusze muzyczni: Chopin czy Mozart, którzy komponowali i grali wspaniale już jako dzieci – geniusze matematyczni są albo samoukami, albo po prostu rodzą się z nadzwyczajnymi zdolnościami.

Ogromny talent miał Irlandczyk, John Williams. W wieku zaledwie trzech lat nauczył się hebrajskiego. Kiedy ukończył siedem lat, rozpoczął naukę w Trinity College w Dublinie, gdzie poznał wiele języków, i to dużo lepiej niż dorośli. Mając trzynaście lat władał trzynastoma językami, a w matematyce był tak zaawansowany, że przerastał swoich nauczycieli!

Wielu imigrantów, którzy częstokroć na małych łódkach przybywali w ubiegłym dziesięcioleciu do USA, zaskakiwało później swych nauczycieli fantastycznymi zdolnościami do bardzo szybkiego liczenia w pamięci.

Jednym z nich był Chińczyk z Hongkongu, Tsi Wang, znany jako „Maszyna do Liczenia z Wirginii”. Miał piętnaście lat kiedy w 1987 roku poddano go testom. Profesorowie matematyki zadawali mu m.in. następujące pytania:

- Ile sekund liczy 1,5 roku? -Wang odpowiedział na to po dwóch minutach, oczywiście poprawnie. – Ile sekund przeżył człowiek, który żył 70 lat, 17 dni i 12 godzin? – Wang udzielił dobrej odpowiedzi po upływie 3,5 minuty. – Kiedy pytający zwrócili mu uwagę, że popełnił błąd, Wang odparł spokojnie, że to oni zapomnieli o latach przestępnych!

Podobny talent miał Wietnamczyk Bao Hoi, który nie potrafił nawet zapisać swojego imienia ale już po miesiącu nauki, bez papieru i pióra potrafił odpowiedzieć poprawnie na następujące pytania:

- Ile trzeba ziaren fasoli, grochu, soczewicy, pszenicy, owsa i żyta, by wypełnić pojemnik o objętości 912 060 001 620 kilometrów sześciennych? A ile trzeba włosów, każdy o długości 2,54 cm (czyli 1 cal), ułożonych po 48 sztuk jeden obok drugiego, żeby zapchać nimi taki sam pojemnik?

Zdolności Hoi do rozwiązywania podobnych problemów uczyniły go sławnym i w 1985 roku przyjęto go do Hunter College w Nowym Jorku, gdzie został gruntownie przebadany przez profesora Bernarda Reissa.

Kiedy zabrano go do teatru na Brodwayu na przedstawienie Nędzników, nie śledził treści sztuki, lecz liczył, ile razy pojawiają się poszczególni aktorzy oraz ile wypowiadają słów.

Innym „żywym komputerem” był 12-letni Richard Weiler, odkryty w wyniku akcji poszukiwania talentów w Nebrasce. Richard wystąpił w telewizji, w popularnym programie That’s the Question. Na pytanie, jaki jest pierwiastek trzeciego stopnia z liczby 3 796 416, Weiler udzielił poprawnej, odpowiedzi po 30 sek. Mniej niż minutę zabrało mu znalezienie odpowiedzi na jeszcze bardziej skomplikowane pytanie, w którym roiło się od pierwiastków, potęg i równań.

W ciągu jednej nocy pojawiły się niezwykłe zdolności Marii Souza, uważanej poprzednio za opóźnioną w rozwoju. Maria długo nie zdradzała żadnych chęci do uczenia się matematyki. Pewnego dnia jednak coś się w niej przełamało i nieoczekiwanie zaczęła bardzo szybko liczyć w pamięci.

Mając osiem lat radziła sobie już z takimi pytaniami jak to, ile wynosi kwadratowy pierwiastek z 106 929? Odpowiedziała bez wahania, że 327. Na pytanie, jaki jest pierwiastek trzeciego stopnia z liczby 268 336 125, odparła równie szybko: 65.

Maria Souza potrafiła błyskawicznie odpowiedzieć, która z wielkich liczb jest liczbą pierwszą, a także na przykład obliczyć w pamięci, że 4 294 967 297 równa się 6 700 417 pomnożone przez 641.

Od chwili, kiedy pojawiły się jej niezwykłe zdolności, Maria Souza, jak się zdawało, nie interesowała się niczym innym oprócz matematyki; ale zmarła, niestety, mając zaledwie 13 lat.

Badania dra Edwarda Scripture’a nad „żywymi komputerami” nie rozwiązały do końca tajemnicy, ale pozwoliły określić, jakimi cechami muszą dysponować osoby uzdolnione matematycznie.

Po to, żeby dokonywać wielkich rachunków i przez dłuższy czas przechowywać w pamięci wiele liczb, potrzebne są szczególne właściwości. Oprócz wyjątkowej zdolności zapamiętywania niezbędna jest szybka orientacja, a także – co ciekawe – odpowiednia dawka wrażliwości i fantazji.

 

Źródło: Nie z Tej Ziemi  7l8n.png

link:  http://nieztejziemi....ny-do-liczenia/





#2

fux777.
  • Postów: 88
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tutaj przykład "supermózgu". Koleś liczy niesamowite rzeczy w pamięci.


  • 1



#3

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Innym typem niezwykłej pamięci obdarzony był Harry Nelson Pillsbury, który zdobył w Ameryce tytuł „czarnoksiężnika szachów”. Potrafił dokładnie zapamiętać rozkład figur oraz ponad tysiąc ruchów na dwudziestu szachownicach, co pozwoliło mu rozegrać dwadzieścia partii jednocześnie z zawiązanymi oczami. Czasem, żeby odprężyć się między kolejnymi grami, równocześnie grał w karty, też z opaską na oczach.

Bardzo ciekawe ale zastanawiam się po co grać w szachy, a szczególnie w karty, z zawiązanymi oczami?

Rozumiem doskonałą pamięć ale obie te gry cechuje to, że sytuacja jest dynamiczna (co może w przypadku szachów akurat, nie jest najszczęśliwszym określeniem) i zmienia się wraz ze zmianą pozycji poszczególnych figur na szachownicy, czy kolejnych wyłożonych na stół kart. Przy zawiązanych oczach trudno ją kontrolować,

rozumiem zatem, że ktoś mu podpowiadał jakie figury zostały przestawione i jakie karty rzucone na stół.

Nie rozumiem natomiast i tu chodzi mi szczególnie o tą grę w karty (no, bo szachy to jeszcze), sensu zasłaniania oczu skoro nawet z nie zasłoniętymi i tak nie widać jakie karty ma przeciwnik, podobnie jak nie widać tych już wyłożonych (no, może poza tą jedną, kilkoma na wierzchu kupki)?


  • 0



#4

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A gdzie takie dzieciaki w Polsce - czyżby w szkołach specjalnych?


  • 0



#5

bwarzanek.
  • Postów: 39
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 

 

Innym typem niezwykłej pamięci obdarzony był Harry Nelson Pillsbury, który zdobył w Ameryce tytuł „czarnoksiężnika szachów”. Potrafił dokładnie zapamiętać rozkład figur oraz ponad tysiąc ruchów na dwudziestu szachownicach, co pozwoliło mu rozegrać dwadzieścia partii jednocześnie z zawiązanymi oczami. Czasem, żeby odprężyć się między kolejnymi grami, równocześnie grał w karty, też z opaską na oczach.

Bardzo ciekawe ale zastanawiam się po co grać w szachy, a szczególnie w karty, z zawiązanymi oczami?

Rozumiem doskonałą pamięć ale obie te gry cechuje to, że sytuacja jest dynamiczna (co może w przypadku szachów akurat, nie jest najszczęśliwszym określeniem) i zmienia się wraz ze zmianą pozycji poszczególnych figur na szachownicy, czy kolejnych wyłożonych na stół kart. Przy zawiązanych oczach trudno ją kontrolować,

rozumiem zatem, że ktoś mu podpowiadał jakie figury zostały przestawione i jakie karty rzucone na stół.

Nie rozumiem natomiast i tu chodzi mi szczególnie o tą grę w karty (no, bo szachy to jeszcze), sensu zasłaniania oczu skoro nawet z nie zasłoniętymi i tak nie widać jakie karty ma przeciwnik, podobnie jak nie widać tych już wyłożonych (no, może poza tą jedną, kilkoma na wierzchu kupki)?

 


To oczywiste że musi znać ruchy przeciwników eh... A po co? Żeby właśnie zademonstrować jego niezwykłą pamięć! Wszak granie z dwudziestoma przeciwnikami naraz wymaga pamiętania zmieniających się sytuacji na wszystkich planszach -plus liczenie wariantów ,bo z graczami z pierwszej łapanki nie grał... Zresztą większość szachistów ma doskonałą pamięć. Z czasów obecnych choćby Magnus Carlsen też się bawi w gry symultaniczne na ślepo.

Temat ogólnie ciekawy choć ciężki bo duża można by pisać. Np. wielu pamięciowych geniuszy wywodzi się z sawantów. Chociażby Kim Peek- pierwowzór Rain Man'a...


  • 0

#6

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No, dokładnie tak napisałem. Słowo w słowo. Ale nie bardzo wiem, co w związku z tym? :D

edit:

OK, bo widzę, że w międzyczasie pojawiła się puenta.

 

To oczywiste że musi znać ruchy przeciwników eh... A po co? Żeby właśnie zademonstrować jego niezwykłą pamięć! Wszak granie z dwudziestoma przeciwnikami naraz wymaga pamiętania zmieniających się sytuacji na wszystkich planszach -plus liczenie wariantów ,bo z graczami z pierwszej łapanki nie grał... Zresztą większość szachistów ma doskonałą pamięć.

 

No, właśnie - więc po co ta opaska? Pół biedy szachy (jak pisałem) ale przy kartach? "Dla rozrywki"?


Użytkownik pishor edytował ten post 22.06.2014 - 00:05

  • 0



#7

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z genialnymi dziećmi jest ten problem, że często startują z wysokiego potencjału umysłowego, a potem zaczynają szybciej rosnąć biologicznie niż przyrasta ich inteligencja czy wiedza. W podstawówce mogłem uchodzić za małego geniusza, bo brałem udział w olimpiadzie chemicznej i rozwiązywałem zadania uczniom z liceum; w liceum byłem bardzo dobrym uczniem z chemii a na studiach mieszczę się w średniej.


  • 0



#8

bwarzanek.
  • Postów: 39
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Opaska? Bo jest dużo trudniej z zasłoniętymi oczami grać chyba;]? Taka demonstracja możliwości. W karty napisane jest że grał "równocześnie" i pewnie nie w wojne-choć te karty to już taki dodatek... W sumie mniej istotny. Jednakże pokazuje to ile operacji naraz może wykonywać. Może też być  że się czepiam;].

Też mieliśmy swego geniusza szachowego - Akibe Rubinsteina... Eh-ludzie komputery.

Zawsze jak widzę zestawenia geniuszy to są szachiści i... fizycy. Choć w temacie wątku więcej jest o ludzkich kalkulatorach- trochę innym rodzaju geniuszu. Bo jak widać są jego różne rodzaje... Ale się już nię będę wgłebiał.

pozdrawiam


  • 0

#9

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Opaska? Bo jest dużo trudniej z zasłoniętymi oczami grać chyba;]?

Pewnie tak ale jak podnosi stopień trudności gra w karty z opaską na oczach? Że niby jeszcze mniej widać karty przeciwnika? I tak ich przecież nie widać (poza pasjansem oczywiście ale w to "gra się" w pojedynkę zazwyczaj).


  • 0



#10

dziewoja.
  • Postów: 32
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ot czasami jest to po prostu Zespół Sewanta


  • 0

#11

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6633
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zespół sawanta (fr. savant, uczony) – rzadko spotykany stan, gdy osoba upośledzona umysłowo jest wybitnie uzdolniona (geniusz), co jest zazwyczaj połączone z doskonałą pamięcią.

Zespół sawanta pojawia się w przybliżeniu u co dziesiątej osoby cierpiącej na autyzm (co najmniej połowa osób z zespołem sawanta to osoby autystyczne) i u jednej na 2 tys. osób z niedorozwojem umysłowym lub uszkodzeniami mózgu.

Nie opisałem ani jednego przypadku Zespołu Sawanta.

Najbardziej znani savanci:

 

Leslie Lemke – niedorozwinięty, chory na porażenie mózgowe, niewidomy i wybitnie uzdolniony muzycznie. Jego zdolności ujawniły się, gdy jako młodzieniec w wieku 14 lat usłyszał w telewizji koncert fortepianowy Piotra Czajkowskiego. Choć nigdy wcześniej nie grał na pianinie, zagrał następnie ten koncert z pamięci od początku do końca. Potrafi zagrać bezbłędnie kilka tysięcy utworów, a także te, które usłyszał po raz pierwszy.
Kim Peek (zm. grudzień 2009) – mimo ogólnych zaburzeń rozwoju znał na pamięć 12 000 książek. Potrafił wymienić nazwy wszystkich miast, autostrad przechodzących przez każde amerykańskie miasto, miasteczko i okręg – a także wszystkie numery kierunkowe, kody pocztowe oraz przypisane do nich sieci telekomunikacyjne i telewizyjne. Znał historię każdego kraju, każdego władcy, jego daty panowania, małżonka i historię. Na podstawie podanej daty urodzenia, w ciągu kilku sekund obliczał dzień tygodnia, w którym dana osoba skończy 65 lat. Rozpoznawał ze słuchu większość utworów muzycznych, podając jednocześnie datę i miejsce ich powstania oraz datę urodzenia i śmierci kompozytora. Postać Kima Peeka posłużyła w 1988 twórcom filmu Rain Man jako pierwowzór postaci Raymonda Babbita, którą odgrywał Dustin Hoffman.
Richard Wawro (zm. luty 2006) - autysta, malarz szkocki. Tworzył niezwykłe poetyckie i odznaczające się niezwykłą precyzją dzieła malarskie. Jego obrazy trafiły m.in. do kolekcji Margaret Thatcher i Jana Pawła II. Wystawiał swoje prace w największych galeriach na całym świecie.
Alonzo Clemons – niepełnosprawny i cierpiący na zaburzenia rozwojowe rzeźbiarz amerykański, w ciągu 20 minut potrafi uformować z wosku wierną podobiznę każdego zwierzęcia, które widział przez kilka lub kilkanaście sekund. Rzeźby Clemonsa są niezwykle realistyczne, ukazują każdy szczegół anatomiczny i doskonałe proporcje. Jego prace są wystawiane w galeriach sztuki w Kalifornii i całym USA.
Daniel Tammet – wykazuje objawy zespołu Aspergera, jest synestetykiem. Potrafi dokonywać w pamięci skomplikowanych obliczeń oraz wymienić 22 514 cyfr po przecinku w liczbie pi. Dzięki genialnej pamięci wzrokowej bardzo szybko uczy się języków obcych – zna angielski, niemiecki, hiszpański, esperanto, francuski, fiński, litewski, rumuński, estoński, walijski i islandzki (na opanowanie tego ostatniego wystarczyły mu cztery dni spędzone w Reykjaviku). Stworzył też własny język, który nazwał Mänti (z fińskiego „sosna”). Wydał swoją autobiografię.


Użytkownik Staniq edytował ten post 22.06.2014 - 18:23




#12

Morningstar.

    לוציפר

  • Postów: 412
  • Tematów: 25
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nicola Tesla - Geniusz, odkrywca, wizjoner i ekscentryk. Twórca 300 patentów, które całkowicie przemodelowały ludzką cywilizację. Jednocześnie niemal zapomniany, wyśmiewany za życia, oszukiwany i okradany z pomysłów, których sam nie potrafił przekuć w finansowy sukces. Nikola Tesla mógł być bilionerem, lecz zmarł w biedzie i samotności, pozostawiając nam spadek odkryć, które napędzają świat do dziś. Pozostawił też po sobie tajemnice, które po dziś dzień skrywają niektóre z projektów, nad którymi pracował. 

 

http://nietuzinkowyb...kola-tesli.html


  • 2





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych