Skocz do zawartości


Zdjęcie

Polskie flagi nad Berlinem


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

  Polskie flagi nad Berlinem. Prawda czy mit?

 

358855f.jpg

 

8 maja obchodziliśmy 69 rocznicę zakończenia II Wojny Światowej. W ostatniej wielkiej ofensywie na froncie wschodnim nie zabrakło żołnierzy polskich.

 

W operacji berlińskiej mającej na celu okrążenie i zdobycie Berlina wzięły udział obie polskie armie 1 Armia Wojska Polskiego oraz 2 Armia Wojska Polskiego.  Początkowo jednostki WP nie były przewidziane przez Rosjan do udziału w ostatecznym szturmie Berlina.

 

Jednak zręczny polityk jakim na pewno był Stalin postanowił wykorzystać propagandowo (tylko na terenie Polski) udział Polaków w zdobyciu stolicy III Rzeszy. Po namowach kierownictwa polskich komunistów Stalin zezwolił na udział  1 Dywizji Piechoty im Tadeusza Kościuszki w szturmie Berlina. Kościuszkowców i kilka mniejszych jednostek wsparcia wydzielono ze składu 1 Armii Wojska Polskiego i wysłano do Berlina.

 

Ciężkie walki o Berlin, okupione dużymi stratami. Uwieńczone zostały triumfalnym zatknięciem biało- czerwonych flag w kilku punktach zdobytego Berlina. I tu zaczyna się problem, wiemy na pewno, że polskie flagi zostały zawieszone na Bramie Brandenburskiej oraz na Kolumnie Zwycięstwa w parku Tiergarten ale opinie są podzielone czy nasza flaga powiewała na budynku Reichstagu.

 

Według jednych Polska flaga zawisła na Reichstagu, według innych próba zawieszenia flagi zakończyła się strzelaniną pomiędzy Polakami i Rosjanami, którzy z Polakami nie chcieli się dzielić zwycięstwem i nie dopuszczali naszych do zawieszenia flagi w tym prestiżowym miejscu.

 

21m57wi.jpg

Powyżej moment zawieszenia polskiej flagi na Kolumnie Zwycięstwa w Parku Tiergarten

 

 

Od tamtych wydarzeń minęło kilkadziesiąt lat, pamięć tych którzy byli w tym czasie w Berlinie jest zawodna a wiele osób, które mogłyby cos na ten temat powiedzieć już nie żyje. Zachowało się jednak kilka relacji z przebiegu tamtych wydarzeń, prześledźmy je.

 

Zapytani o incydent w Reichstagu weterani, którzy zawiesili trzy flagi na Kolumnie Zwycięstwa Antoni Jabłoński oraz Ludwik Skokuń nic o takim zajsciu nie słyszeli a i flagi na Reichstagu nie widzieli. Antoni Jabłoński twierdzi, że żadnej strzelaniny z Rosjanami nie było, było za to „bratanie się i strzelanie na wiwat”. Prezes Koła Tradycji 1 Dywizji Piechoty Lech Kryłuk także nie wierzy w całą opowiesć o strzelaninie z Rosjanami i także twierdzi, że flagi na Reichstagu nasi żołnierze nie zatknęli.

 

Zgoła odmienną wersję przedstawia Wojciech Fabian policjant i miłośnik historii. W swym poscie na forum Odkrywca.pl przytacza wersję wydarzeń zasłyszaną od swego krewnego nie żyjącego już Mieczysława Kossakowskiego, zwiadowcy w 1DP. Według Kossakowskiego grupa polskich żołnierzy została zaatakowana przez Rosjan podczas zawieszania flagi. Po krótkiej strzelaninie Polacy zostali rozbrojeni i aresztowani. Tych, którzy przypatrywali się starciu odesłano na tyły z przydziałem jedzenia i wódki i z przykazem milczenia na temat incydentu. Natomiast  uczestnicy zajscia mieli być odprowadzeni i rozstrzelani na uboczu. Tak twierdzili świadkowie zajscia odprowadzani pod eskortą z okolic Reichstagu. Egzekucji nikt nie widział lecz świadkowie słyszeli strzały.

 

Istnieje jeszcze relacja pani ppor Teofili Bojkowskiej. 90 letnia dzis weteranka raniona pod Lenino, służyła w Berlinie jako zastępca szefa stacji telefonicznej. Pani Bojkowska twierdzi kategorycznie, że widziała flagę na Reichstagu. Widziała ją kiedy  kwatermistrz jednostki major Nabela zabrał ją pod Reichstag swoim łazikiem. Powiedziano jej tam ,że flagę zawiesił polski saper ale jego  nazwiska nie pamięta. Flagę na Reichstagu widziała także Hanna Janicka służąca przy radiostacji.

 

Ppor Bojkowska także twierdzi, że żadnej strzelaniny nie było ale dochodziło do rękoczynów pomiędzy Polakami i Rosjanami.

 

"Były tam utarczki, bo Polacy chcieli zawiesić a Rosjanie się nie zgadzali. Nawet do rękoczynów dochodziło bo to wojna była a chłopaki bitni”

 

Zapytana o strzały powiedziała „ Strzelaniny nie było ale było nieporozumienie”

 

Jak widać historia flagi na Reichstagu po latach stała się swego rodzaju pół legendą  i tak chyba trzeba ją traktować. Jednak pamiętajmy, że w każdej legendzie jest ziarnko prawdy, i cos się pod Reichstagiem na pewno wydarzyło pomiędzy „sojusznikami”

 

http://tojuzbylo.pl/...y-mit?page=show


Użytkownik kpiarz edytował ten post 09.05.2014 - 12:21

  • 5



#2

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

O strzelaninie przy okazji wieszania flagi słyszałem już lata temu, z tego, co pamiętam, to ta  "moja" wersja dotyczyła polskiego żołnierza, którego zastrzelili Rosjanie tylko za to, że jako pierwszy (przed nimi) flagę ośmielił się był zatknąć.

Ile w tym prawdy - trudno orzec.

Inna sprawa, że sama kwestia wieszania flag, a może raczej uwieczniania tego momentu przez reporterów wojennych jest o tyle ciekawa, że mało kiedy, reporterzy ci byli obecni w danym miejscu i czasie i mogli uwiecznić moment autentyczny.

W dużej części przypadków "zatknięcia flagi" znane nam ze zdjęć historycznych, organizowane były na zasadzie "ustawki", kiedy już na miejscu znajdował się ktoś, kto mógł odpowiednio dobre zdjęcie, dla potomnych wykonać, a grupa wybranych żołnierzy odtwarzała wcześniejsze wydarzenia.

Przykładowo, słynne zdjęcie z Iwo Jimy

 

iwo%20jima.jpg

 

jest najprawdopodobniej (dla ostrożności procesowej, bo pamięć już nie ta), taką właśnie, wykreowaną na potrzeby fotografa, inscenizacją, odtwarzającą wydarzenie autentyczne.

Tak zupełnie przy okazji, polecam dwa filmy Clinta Eastwooda (nieco zapomniane) poświęcone tym wydarzeniom.


  • 1



#3

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

jest najprawdopodobniej (dla ostrożności procesowej, bo pamięć już nie ta), taką właśnie, wykreowaną na potrzeby fotografa, inscenizacją, odtwarzającą wydarzenie autentyczne.

 

Tak. Oryginał był robiony przez innego fotografa 17 minut wcześniej i jest to to zdjęcie:

 

http://upload.wikime...lag_Raising.jpg


  • 1



#4

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jesteś pewny, że te dwa zdjęcia różni tylko 17 minut?

Pytam (nie pamiętając dokładnie) bo wydaje mi się, że różnica czasowa była dużo większa - kilka / kilkanaście godzin (co najmniej)  - zanim na miejsce (bezpiecznie) mogła dotrzeć ekipa filmowa.


  • 0



#5

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie jestem pewien. Kiedyś tak gdzieś przeczytałem. Wiem że pierwsze zdjęcie było robione przez Louisa L. Lowery'ego, a to późniejsze przez Joe Rosenthal (on dostał Pulitzera).

 

O tutaj czytałem:

http://www.altair.co...iew?news_id=689


  • 0



#6

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wiedziałem, że "gdzieś dzwonią" - i znalazłem:

 

cyt.

"Walczącym pod dowództwem gen. Hollanda Smitha żołnierzom piechoty morskiej udało się zdobyć Suribachi po czterech dniach ciężkich walk. 23 lutego 1945 r. około 10.20 na szczyt wulkanicznego stożka jako pierwsi wdrapali się żołnierze z 2. Batalionu 28. Dywizji Piechoty Morskiej, pod dowództwem porucznika Harolda G. Schriera. Mieli ze sobą - pochodzącą z okrętu USS Missoula - amerykańską flagę, którą Schrierowi u stóp wulkanu wręczył pułkownik Chandler Johnson, zwracając się do niego słowami: "Jeżeli dotrzesz na szczyt, powieś ją".

Z dotarciem nie było problemu, bowiem wycofujący się w głąb wyspy Japończycy unikali potyczek ogniowych. Moment zatknięcia amerykańskiego sztandaru przez porucznika Schriera i jego żołnierzy uwiecznił fotograf piechoty morskiej - Louis R. Lowery. Jednak to nie to zdjęcie stało się ikoną amerykańskiego triumfu...

 

Mania wielkości
Joe Rosenthal, fotograf pracujący dla agencji Associated Press, był na barce desantowej, gdy dowiedział się, że na Suribachi trzepoce już amerykańska flaga. Po przybiciu do brzegu Iwo Jimy postanowił jak najprędzej się tam znaleźć, by sfotografować górującą nad wyspą flagę.

Rosenthal nie wiedział, że James Forrestal, sekretarz Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, który przyjechał na wyspę, by przyglądać się zdobyciu Suribachi, chciał mieć zawieszoną dopiero co flagę na pamiątkę. Zirytowany tym życzeniem pułkownik Chandler Johnson, dowódca 2. Batalionu, nakazał znaleźć większą flagę, a wiszącą wówczas dobrze ukryć i traktować z odpowiednim szacunkiem.

Flaga znalazła się na jednym z okrętów. Na Iwo Jimę przywiózł ją kapral Rene Gagnon, który został wysłany na szczyt, by podmienić flagi. Towarzyszyli mu, oddelegowani do tego zadania przez pułkownika Johnsona, kaprale: Ira Hayes, Franklin Sousley, Harlon Block, sierżant Michael Strank oraz mat John Bradley. Około godziny 13 dotarli na Suribachi, skąd wojenny krajobraz fotografował Joe Rosenthal.

 

Przypadek, nie inscenizacja
Fotograf Associated Press, zaskoczony faktem, że żołnierze wyciągnęli maszt flagi (tak naprawdę była to stara japońska rura na wodę) i zdejmują z niego sztandar, zapytał ich z lekkim niedowierzaniem, co robią. Ci, z typową amerykańską swadą, odpowiedzieli - jak wspominał po latach sam Rosenthal: "Wieszamy większą flagę, bo dowódca chce, żeby była ona widoczna z każdego miejsca na wyspie". Po czym dodali: "I mamy mieć cholerną pewność, że ta pierwsza do niego wróci".

Rosenthal nie mógł przepuścić okazji, by uwiecznić moment zatknięcia flagi na najwyższym punkcie Iwo Jimy. Odszedł kilka kroków od żołnierzy, a ponieważ był niskiego wzrostu (1,65 m), wspiął się na kamienie i worki z piaskiem, by mieć lepszą perspektywę. Swoim aparatem Graflex Speed Graphic zrobił trzy zdjęcia. Pierwsze - najbardziej znane - wykonał bez patrzenia w wizjer. Potem dla pewności zrobił drugie - przedstawiające czterech żołnierzy stabilizujących maszt. Ostatnie zdjęcie, jakie wykonał na Suribachi Rosenthal, było inscenizowane (i mimo wielu domysłów, tylko to jedno) - fotograf ustawił na nim całą szóstkę żołnierzy na tle powiewającej flagi.

Razem z Rosenthalem na Suribachi był wtedy także inny fotograf - Bob Campbell oraz wojskowy kamerzysta - Bill Genaust. Moment zatknięcia amerykańskiego sztandaru na Iwo Jimie został też uwieczniony na taśmie filmowej"

 

źródło


  • 1



#7

Magda72.
  • Postów: 758
  • Tematów: 36
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Mój dziadek zawsze twierdził że flaga tam powiewała ale dopiero następnego dnia....
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych