Napisano 05.05.2014 - 15:42
Mieszkam w małym miasteczku, gdzie również posiadamy podobną osobę. Jest to starszy Pan, który żyje na ulicy, często przesiadując na rynku. Dziwne jest to, że to również jego decyzja, ale definitywnie jest to czego on pragnie. Latami mijałem go na ulicy, nigdy nie zwracając uwagi a niektórzy ludzie powiadają o jego rodzinie, która spłoneła w pożarze lub to, że jest bardzo bogaty. Miałem przyjemność od tak raz rozmawiać z nim, i okazał się nie dość że przyjemnym człowiekiem, to jeszcze śmiał bym powiedzieć, że jest ponad przeciętnie intelektualny i inteligentny
W pewnym sensie zazdroszczę takim ludziom, którzy odnaleźli swoją drogę lub miejsce w życiu i są po prostu szczęśliwi, a my wychowani w systemie powielamy zasady naszych rodziców i uważając indywidualizm jako bycie hmm weirdo lub freak. Osobiście jestem pewien, że nie przetrwałbym w miejscu gdzie nie ma sklepów...
Może odbiegnę trochę od tematu, ale denerwuje mnie w życiu taka idea, że liczy się samochód i mieszkanie (na te dwie rzeczy musiałbym pracować całe życie), praca dla pieniędzy...
Napisano 05.05.2014 - 22:17
Popularny
Może odbiegnę trochę od tematu, ale denerwuje mnie w życiu taka idea, że liczy się samochód i mieszkanie (na te dwie rzeczy musiałbym pracować całe życie), praca dla pieniędzy...
I tu jest pies pogrzebany. Wiecie że chłopi pańszczyźniani pracowali około 190 dni rocznie aby utrzymać siebie i swoją rodzinę ? (było na forum) Członkowie dzikich plemion pracują kilka kilkanaście godzin tygodniowo aby przeżyć. A TY DROGI CZYTELNIKU.! Ile godzin dziennie musisz pracować aby przeżyć. Ile dni w roku kręcisz kieratem aby móc powiedzieć że jesteś wolny i niezależny. Tak naprawdę tylko ludzie żyjący poza systemem tak jak bohater tego tematu są NAPRAWDĘ WOLNI!
Ludzie walczą o wolność i umierają za wolność. A gdy mienią się wolnymi stają się trybikami potężnej machiny sprzedając swą wolność za samochód, telewizor czy też nędzne srebrniki. Ja nie jestem wolny. I mam pewność że każdy z was, którzy czytacie te słowa też. Wszyscy musimy robić wiele rzeczy które nie są mu niezbędne do życia a MUSIMY to robić.
Jedyne co musi robić bohater teko tematu to jeść pić i wydalać. Wszystko inne, MOŻE! ale nie musi. Myślę że jest szczęśliwy.
Napisano 06.05.2014 - 22:55
Z Twojej wypowiedzi wynika że zminusowałeś mój post ale przeczytałeś tylko początek....Nie, dałem minusa za to "współczujemy mu", bo ja mu nie współczuję i dla mnie niepojętym jest jak można mu współczuć? Przecież nikt go nie przymusza do takiego życia, to po pierwsze. Po drugie, to dlaczego mu współczujesz, skoro jest szczęśliwy?
Napisano 07.05.2014 - 00:05
Współczujemy mu bo to jak żyje jest całkowicie obce naszej kulturze i naszemu postrzeganiu świata.Wyrażnie widać że ten człowiek jest szczęśliwy...i niech tak pozostanie...
Co jest nie jasnego w tej wypowiedzi?
Wydżwięk jest jasny-współczują mu osoby o ciasnym światopoglądzie-ci którzy mają odrobinę empati pozwolą mu żyć tak jak tego chce.
Ps.widzę żę zedytowałeś Swój post....szkoda że nie ma po tym śladu tak jak w moim....No cóż.....
No edytowałem zanim mi odpisałaś, więc nie widzę problemu.
/Connor
Napisano 07.05.2014 - 00:14
I tu jest pies pogrzebany. Wiecie że chłopi pańszczyźniani pracowali około 190 dni rocznie aby utrzymać siebie i swoją rodzinę ? (było na forum) Członkowie dzikich plemion pracują kilka kilkanaście godzin tygodniowo aby przeżyć. A TY DROGI CZYTELNIKU.! Ile godzin dziennie musisz pracować aby przeżyć.
Porzucisz wygodę życia w cywilizowanym świecie dla kilkunastu godzin pracy tygodniowo? (nawet jeśli to prawda, bo opisywana sielskość życia prostego chłopa i dzikusa ma się bardziej do idealizowania wsi przez artystów młodej polski
)
/Connor
Napisano 07.05.2014 - 21:51
Urozmaicę trochę temat:
Na porodówkę trafia przyszła mama. Jest ładna, „wyfryzurowana”, świetnie ubrana i oblana drogimi perfumami. Te ostatnie jednak nie są w stanie zamaskować smrodu biorącego się z… miejsc intymnych. Okazuje się, że kobieta nie podmywa się od dziewięciu miesięcy! Tak poradziła jej babcia, która przekonała ją, że higiena miejsc intymnych w czasie ciąży może zaszkodzić dziecku.
Taką historię opowiada Dorota, która pracuje na ginekologii. Gdy pielęgniarki zaczęły rozbierać ciężarną, oniemiały! A wraz z nimi lekarze. Smród był niewyobrażalny.
Personelowi szpitalnemu zrobiło się słabo
Wpis Doroty może wydawać się prowokacyjny. Potwierdza go jednak wiele innych osób na forum. Użytkownik o nicku niestety pisze: „Moja znajoma pracuje jako położna i nie takie rzeczy widziała! Kiedyś opowiadała, że na porodówkę przyjechała laska - wypachniona i umalowana, a tam… aż się personelowi słabo zrobiło!”. Mocniejszą historię opowiada favic: „W latach 80 moja ciotka pracowała w szpitalu w rejonie podgórskim. Raz przywieziono pacjentkę – młodą dziewczynę z kołtunem. Matka dziewczyny nie pozwalała go obciąć, twierdząc że dziecko się pochoruje i umrze!”. Widok był straszny. Pielęgniarki długo się nie wahały. „Złapały za nożyce. Dla zwolenników tego typu zabobonów dodam, że (o cudzie!) dziewczę przeżyło…” – podsumowuje favic.
Historię sprzed 30 lat opowiada także babsi. „Kiedy leżałam w szpitalu po porodzie mojej córki, przywieźli młodą dziewczynę do porodu. Wszystko by było ok, ale jak się rozebrała, to widok był nie do opisania. Brudna i śmierdząca!” – pisze. Ta dziewczyna również została „przekabacona” przez babcię, która uważała, że do porodu nie należy się myć. Jakby tego jeszcze było mało, to… „była tak niedoświadczona, że połknęła czopek, zamiast włożyć go tam, gdzie trzeba” – dodaje babsi.
Smród pomieszany z zapachem perfum
Dora przez lata pracowała jako położna. „Wielokrotnie miałam tę wątpliwą przyjemność "czuć" niedomyte w dolnych partiach ciała pacjentki, przy jednocześnie iście żurnalowym makijażu na twarzy. W głowie się nie mieści, że przy ogólnej dostępności do wody i wszelakich udogodnieniach, ludzie się nie myją!” – oburza się. Od dwóch lat prowadzi sklep odzieżowy i nadal nie ma dobrych doświadczeń. „Uwierzcie, czasem nie jestem w stanie zapanować nad odruchem wymiotnym, jak taki klient lub klientka opuszcza przymierzalnię i oddaje mi ubrania do odwieszenia!” – twierdzi Dora.
Bogusia45 nazywa siebie „starą położną”. Wiele widziała i czuła przez lata pracy. Dziwi się, że kobiety doprowadzają się do takiego stanu, skoro wszędzie mówi się o tym, jak bardzo ważna jest higiena miejsc intymnych. „Nie lepiej przedstawia sie sytuacja po porodzie. Czasem nie da się wejść na salę położnic rano, bo można przewrócić się od smrodu krwi pomieszanego z zapachami perfum czy dezodorantów, które mają w mniemaniu pań zatuszować niemiły zapach, dla zwalczenia którego wystarczy woda i mydło!” – pisze.
Miesiączka=z daleka od wody!
Zabobony w kwestii niemycia się dotyczą również dni, w których kobieta ma okres. Eddie, gdy była nastolatką (około 20 lat temu), jeździła na wakacje do kuzynek. Młode dziewczyny w ogóle nie myły się, gdy miesiączkowały. Ich babcia twierdziła, że od gorącej wody można dostać krwotoku, od zimnej zaś pojawi się skrzep, który może utknąć w środku. Lepiej zatem w ogóle unikać wody w „te dni”. „Matka popierała tę decyzję w całej rozciągłości. W związku z tym próbowano i mnie skłonić do niemycia się, kiedy mam okres” – mówi Eddie. Bezskutecznie…
Użytkowniczka o nicku niania przytacza podobną historię, z tym że obecną, nie sprzed lat. „Moja znajoma powiedziała mi kiedyś, że w czasie miesiączki nie myje się, bo można dostać krwotoku. Jak to usłyszałam, to myślałam, że mi na słuch padło” – opowiada.
Trudno uwierzyć, że brak higieny, w dodatku okolic intymnych i to w tak ważnych dla kobiety chwilach, jak okres czy ciąża, może mieć miejsce w dzisiejszych czasach. Bo przecież współczesnych historii nie brakuje. Czyżby babcie miały na kobiety tak duży wpływ?
Napisano 07.05.2014 - 22:11
Napisano 07.05.2014 - 22:16
UP@ Co ciekawe , wystarczy poczytać trochę Stary Testament aby dowiedzieć się że kobieta podczas porodu, połogu i miesiączki powinna kąpać się kilka razy dziennie gdyż jest nieczysta Wychodzi na to że te babcie to córy szatana
Porzucisz wygodę życia w cywilizowanym świecie dla kilkunastu godzin pracy tygodniowo?
(nawet jeśli to prawda, bo opisywana sielskość życia prostego chłopa i dzikusa ma się bardziej do idealizowania wsi przez artystów młodej polski
)
Nie nie porzucę. Prawdziwa wolność kosztuje więcej niż jestem w stanie zapłacić. Na dzień dzisiejszy poświęcam swoje Ja, na rzecz dziesięcioletniego chłopca na rzecz którego straciłem prawo do samostanowienia w momencie w którym go począłem. Ja wiem że dla młodszych forumowiczów może zabrzmieć to dziwnie ale Odpowiedzialność to nie jest puste słowo. Dopóki jesteś odpowiedzialny za samego siebie ... rób co chcesz. jak bohater tego tematu. Wolność kończy się wraz z odpowiedzialnością. Gdybym porzucił tę "wygodę" mój syn nie miałby wyboru. Więc poświęcam swoją wolność na rzecz jego wyboru. Mogłem nie mieć dzieci ale wybrałem. Tyle z mojej wolności. Wolność kosztuje, a niewielu jest w stanie zapłacić taką cenę.
Użytkownik pan juzek edytował ten post 07.05.2014 - 22:43
Napisano 17.05.2014 - 13:13
Podróżując komunikacją miejską w upały często zachodzimy w głowę: czy ci ludzie się nie myją, czy tylko zbyt szybko i obficie się pocą?! O nim zaś można powiedzieć z całą stanowczością: do mydła się nie dotyka! I to już od 37 lat!
65-letni Kailash Singh z Indii najwidoczniej wychodzi z przekonania, że tylko brudasy muszą się myć. I choć pracuje fizycznie (i to w ogromnych upałach), a do tego ma gigantyczne dredy, to od 1974 roku nie uznał jeszcze, by nadeszła pora na prysznic.
A wszystko przez wiarę. Wiarę, którą podsycił jeden z kapłanów przekonując Kailasha, że brak dbałości o higienę doprowadzi go do poczęcia wymarzonego syna. Mężczyzna konsekwentnie nie myje się więc 37 lat i płodzi... córki (ma ich już aż siedem). Jakby tego było mało twierdzi, że jego poczynań nie rozumieją ludzie "małej wiary".
źródło: http://www.fakt.pl/N...y,107277,1.html
Użytkownik Kazuhaki edytował ten post 17.05.2014 - 13:13
Napisano 10.02.2015 - 11:54
Jak to jest że nie myją się tak długo i nie wpływa to negatywnie na ich zdrowie?
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych