Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kręte ścieżki duchowości

sceptycyzm okultyzm ezoteryka

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1

Gamebitt.

    Badacz nieznanego

  • Postów: 105
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Od niepamiętnych czasów ludzie próbują zgłębić różne tajemnice, szukając odpowiedzi na pytania, które często wykraczają poza ich możliwości poznawcze. Tak narodziło się wiele wierzeń, systemów religijnych i różnych praktyk okultystycznych. Na początku wiedza tajemna była dostępna tylko dla nielicznych. Chcąc ją posiąść, nierzadko trzeba było przejść specjalną inicjację lub wykazać się pożądanymi przymiotami, co dość skutecznie eliminowało osoby, które nie były godne tego, aby znaleźć się w kręgu wtajemniczonych. Było to jednak konieczne, ponieważ wierzono, że w tak delikatnej materii każdy błąd może być tragiczny w skutkach.

 

Wszystko zmieniło się na przełomie XIX i XX wieku. Był to czas, w którym sfera duchowości przeżywała swego rodzaju renesans. Zaczęto wtedy wracać do dawnych tradycji i wierzeń, próbując zgłębić to, co do tej pory było niewyjaśnione. Szczególnym zainteresowaniem cieszył się wtedy spirytualizm, który miał dawać odpowiedź na odwieczne pytanie dręczące ludzkość: czy życie po śmierci istnieje? Jak można się było spodziewać, od razu znalazło się wielu, którzy za pieniądze gwarantowali ludziom pocieszenie po stracie kogoś bliskiego. Prawdziwi mistrzowie mieszali się wtedy z samozwańczymi guru, choć ci pierwsi znajdowali się w zdecydowanej mniejszości.

 

W drugiej połowie XX wieku ezoteryczny światek stał się już w pełni ukształtowany. Jedne dziedziny zwiększyły swoją popularność, inne zaś straciły na znaczeniu. Na czym jednak polegał ten rozwój? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Chcąc ją wyjaśnić, trzeba się cofnąć aż do starożytności, a potem porównać ten czas z tym, co się działo na przełomie wieków. Rezultatem tego rozumowania jest odkrycie, że kluczem do sukcesu była zmienność. W czasie, gdy wiedza ta była zarezerwowana tylko dla wybranych, nie dokonywano w niej zbyt dużych zmian. Sytuacja odwróciła się, gdy różni ludzie zaczęli ją udostępniać szerszemu gronu. To uwolnienie od nadzoru spowodowało lawinowe pojawienie się nowych odnóg, prowadząc do sytuacji, w której każdy mógł obwołać się guru.

 

Wiele lat później nad ezoterykę znów nadciągnęły ciemne chmury, a głównym tego powodem było... powstanie Internetu. Niektórych może to zaskakiwać, ale bez tego medium sytuacja mogłaby wyglądać nieco lepiej. To bowiem prawdziwy raj dla różnego rodzaju oszołomów, naciągaczy i różnorakich pseudoekspertów. W takim miejscu byle Zdzisiek może być wielkim guru, przekonującym innych do swoich teorii. Ludzie umieszczający filmy w Internecie kierują się zasadą, że im więcej sprytnie wplecionych naukowych "wyjaśnień", tym większa szansa, że ktoś uwierzy w ich słowa. Co więcej, w pewnej telewizji internetowej zaproszeni "eksperci" wygadują oczywiste bzdury, przytaczając też opinie z drugiej ręki, jakby to były niepodważalne fakty. W wyniku tych działań ich słuchacze roznoszą te informacje po całej sieci i kłócą się zawzięcie z tymi, którzy nie są tak łatwowierni.

 

Każdy dobrze wie, jaki wpływ mają autorytety. Według ich zwolenników każde ich słowo musi być prawdą. Prowadzi to czasem do naprawdę absurdalnych sytuacji. Zdarzyło się bowiem wielokrotnie, że jakiś "mistrz" przytoczył czyjąś opinię jako fakt lub powołał się na literaturę fantastyczną, mylnie sądząc, że jest oparta na faktach. Jak zwykle tracą na tym ci, którzy bezgranicznie wierzą w nieomylność swojego mentora. Takie sytuacje nie są wcale rzadkie, ponieważ liczba szarlatanów jest znacząco większa niż tych, którzy się na tym naprawdę znają. W rezultacie fałszywi guru przyczyniają się do stworzenia nieprawdziwych informacji, które potem przekazują w swoich książkach niczego nieświadomym entuzjastom tego typu tematyki. Nietrudno się domyślić, jakie to ma następstwa.

 

Ostatnim problemem, którego nie można pominąć, jest wzbogacanie idei. Dobrze ilustruje to przykład "Sekretu" Rhondy Byrne. Pomysł na tę książkę został bowiem zaczerpnięty z dzieła Wallace D. Wattlesa zatytułowanego "Naukowa metoda wzbogacania się", które zostało wydane w 1910 r. Koncepcja prawa przyciągania stała się łakomym kąskiem także dla wielu innych autorów, którzy sprytnie dodawali do niej coś od siebie. Na przykład Zeland Vadim postanowił połączyć ją z pracami Dimitri Wereszczagina, tworząc "Transerfing rzeczywistości". Tak dzieje się ze wszystkimi tajemnymi naukami. Trudno stwierdzić, czy jest to zjawisko pozytywne, czy negatywne, jednak zdecydowanie nie pomaga to ludziom w odkryciu, kto ma rację.

 

Przedstawiona powyżej sytuacja jasno pokazuje, że w ezoterycznym światku nie ma jedności. Niektórzy co prawda zrzeszają się w jakieś organizacje i organizują konferencje, starając się uporządkować całą tę wiedzę tajemną, jednak nie dotyczy to różnego rodzaju szarlatanów, dla których liczą się tylko sława i pieniądze. Bez względu na to, jak naprawdę wygląda rzeczywistość, większość entuzjastów nieznanego nigdy się tego nie dowie. Obecna dezinformacja skutecznie temu przeciwdziała. W tej sytuacji upieranie się przy swoich racjach w sprawach związanych z duchowością jest zupełną ignorancją. Wystarczy bowiem, że wypowie się jakiś inny badacz nieznanego, włączając w to sceptyków, i już wszystko wywraca się do góry nogami. Z tego powodu każdego adepta sztuk tajemnych powinien cechować rozsądek, ponieważ jedyną rzeczą, jaką dysponuje, są przypuszczenia. Niektórym "ekspertom" to jednak nie przeszkadza...


  • 1



#2

falko.
  • Postów: 92
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Artykuł tylko pszeszczega ale przed czym? Zeby  nie być naiwnym i nie brać materiałów internetowych dosłownie? Powiem ci,że jesli ktoś osobiście doświadczył jakiegoś duchowego doświadczenia (zakładamy że to cos nie było urojone) to internet tylko pomaga w proszeżaniu wiedzy i tematu. Mozna choćby znależc wartościowe książki i ludzi o podobnych ideach.

Z czasem nawet laik zaczyna segregowac ten nawal informacji na drodze selekcji tego co lepsze, to jest naturalny rozwój. A co autor takiego wie,że widzi jak to wiedza tajemna jest spłaszczana i manipulowana, bo po języku w jakim został napisany artykuł (brzmi szkolnie) niczego nie widać. Nic nie wnosi. Powiem ci że wiedza tajemna nigdy nie była tajemna dlatego że ktoś to utrzymywał w sekrecie, a dlatego że tych tajemnic nikt nie rozumiał i dlatego wtajemniczony milczał. I wolał milczeć niz spotykac się z kpiną i nieporozumieniem. Może mi powiecie jakim sposobem można wiedzieć" coś ponad"/lub ponizej, jeśli się zyje w maksymalnym dystansie do wszelkiej tego rodzaju wiedzy? Większośc ludzi jak mniemam rzuca się na wszystko bez rozsądku i zastanowienia, a druga część jest tak sceptyczna i rozsądna że w nic nie wierzy. Obie grupy tylko tracą czas.


  • 0

#3

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeśli już czepisz się szkolnego języka, to przypatrz się własnemu - czegoś chyba nie proszczegłeś podczas pisania.

 

Wymyślanie nowych metod "rozwoju duchowego" to dziś mieszanie wszystkiego ze wszystkim. Na przykład Theta Healing = kwantowa świadomość+ stymulacja mózgu + bioenergia + prawo przyciągania + astrologia itp. Jeden wielki melanż.


  • 1



#4

falko.
  • Postów: 92
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Napisałem rozmyślnie pszeszczega jak jakis ksiądz z ambony ale zapomniałem dodać emotki :) zajarzyłbys ironię.

To wygląda na jeden wielki melanż ale tak jak piszesz "dziś" Pelno jest, pseudofilozofii, duchowego oszustwa, niby sztuki, metniactwa, amoralności, histerii, tandety.

I jeśli ktos zaczyna od internetu to tylko na to natrafi. Jeśli tego czegoś nie masz w sobie to pod wpływem netu i rozmaitych góru wytworzysz sobie sztuczny system, pelen dziwnych terminów, i uwierzysz . Ale jesli przytrafi ci się coś co będzie tak nieodparte to wtedy w śieci będziesz bezpieczny i odporny.

Paradoksalnie akurat rozsądek i dystans na drodze duchowej na nic się zdaje. Uważam że ludzie potrzebują jakiegos ekstremum zeby drzwi do wnętrza się otworzyły.

No oczywiście tak jak mnie;)


  • 0

#5

Gamebitt.

    Badacz nieznanego

  • Postów: 105
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nie na darmo utrzymałem ten artykuł w tonie przestrogi. Próby rozwoju nie są wcale tak bezpieczne, jak się niektórym wydaje. Pomijając oczywiste zagrożenia duchowe, trzeba brać pod uwagę także problemy natury psychicznej. Znane są przypadki, gdzie jakaś nieostrożna osoba trafiła po niektórych praktykach do psychiatryka. W zasadzie pewnie niewielu pamięta, że nawet przy zwykłej medytacji mogą wystąpić niepożądane efekty uboczne. Przekonali się o tym nawet naukowcy, a przecież już w dawnych tekstach przestrzegano, że trzeba się liczyć z takimi rzeczami. 

 

Twierdzisz, że wystarczy przeżyć coś niesamowitego, żeby wiedzieć, co jest prawdą. Początkujący potrafią uwierzyć we wszystko i trzymać się swojego zdania do końca, nawet gdy doświadczą czegoś innego sami. Po prostu zinterpretują to w inny sposób. Jeśli trzeba wszystko sprawdzać samemu, to może się to skończyć nieciekawie. Z doświadczenia wiem, że lepiej jest za dużo nie kombinować.

 

Rozsądek się przydaje. Wtedy nie robisz bezsensownych rzeczy tylko dlatego, że gdzieś o tym przeczytałeś. Jeśli poczytasz tematy na tym forum, to zobaczysz, że rozwój duchowy nie jest dla każdego. Do pewnego wieku ludzie są skrajnie nieodpowiedzialni w tej dziedzinie. Niektórzy nawet wywołują duchy dla zabawy.

 

Gdy byłem młodszy, to wierzyłem w wiele rzeczy, ale potem stałem się sceptykiem. Nie odrzucam teoretycznego istnienia pewnych zjawisk, ale póki nie zostaną dobrze udowodnione, to wciąż będą dla mnie jedynie przypuszczeniami. Nawet nie wiesz, ile można wytłumaczyć na gruncie psychologii i neurobiologii.


Użytkownik Gamebitt edytował ten post 29.04.2014 - 19:40

  • 0



#6

falko.
  • Postów: 92
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Bardzo wiele bedzie mozna wyjaśnić na gruncie psychologii i neurobiologii ? Z mojej wiedzy tajemnej wynika że te dziedziny stoją w miejscu bo uważają że ewolucja mózgu się zakończyła a razem z tym rozwój, także duchowy. Oni wszystko chcą wyjasnić zrozumieć i opisać, a dobrze wychodzi im tylko opis.

 

Np takie zjawisko jak energia kundalini, bioelektryczność, jest usmiercane w psychiatrykach lekami zamieniającymi w ważywo. Choć zwykłe EEG "widzi" tą energię.  Nie wiem gdzie ta wielka psychologia i neurologia robi takie postępy. Może odkryli że faraonowie cierpieli na choroby kazirodcze? A kto jeszcze powaznie bierze autosugestię czyli "wkręty'' o duchach w domu?

 

Coś niezwykłego staje się obiektywne i oczywiste gdy zrzeszy się pod takim kilku bezkrytycznych entuzjastów. No np Katastrofa w Smoleńsku. I inne "cudy religijne", msca kultu.

 

 Pomyśl o tym zdaniu: " Oświecenie nie przynosi nic, nie jest to nagła aktywność o charakterze psychologicznym, można powiedzieć że adept nie odczuwa swojego przebudzenia, jest bezpośrednim odsłonięciem rzeczywistości".


  • 0

#7

Gamebitt.

    Badacz nieznanego

  • Postów: 105
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nie twierdzę, że oficjalna nauka wszystko wyjaśnia, ale odrzucanie jednego innego podejścia z powodu poglądów też nie jest najlepszym rozwiązaniem. Dawniej było nie do pomyślenia, żeby traktować pewne zjawiska poważnie, a teraz coraz częściej się je bada. Nauka polega na badaniu i późniejszym opisywaniu różnych rzeczy. Nie ma sensu nad tym ubolewać. Jej działania są przecież podyktowane filozofią empiryzmu - jeśli czegoś nie można zbadać doświadczalnie, to nie można zweryfikować postawionej hipotezy. Prawdopodobnie uważasz, że sfera fizyczna i duchowa koegzystują na tym samym poziomie, a tak zapewne nie jest. To dlatego nie można bezpośrednio zbadać tej pierwszej, nawet jeśli wpływa na tę drugą. Właśnie dlatego naukowcy badający niezwykłe zjawiska skupiają się na tym, co mogą zaobserwować, a nie na tym, co jest subiektywną opinią badanego.

 

Piszesz, że "rozbudzonych" nie powinno się faszerować lekami. Jeśli do psychiatryka trafiają takie osoby, to tylko dlatego, że nie były one przygotowane na przyjęcie tej energii lub popełniły jakieś błędy w trakcie swojego rozwoju. Przy naturalnie rozbudzonym kundalini jest tak, jak piszesz. Nie dochodzi do niczego nietypowego, więc nie ma powodu, żeby kogoś leczyć.

 

Zapewne chodzi ci o tego typu badania: http://www.nithyanan...-day-2011july15. EEG nie widzi energii, lecz zmiany w aktywności elektrycznej mózgu, a więc może pokazywać jedynie fizyczne skutki przebudzenia. Nie ma zbyt wielu badań na ten temat, więc wysuwanie jakichś konkretniejszych wniosków jest zbyt wczesne. Można na tę chwilę przyjąć, że tego typu praktyki mają pewien nieokreślony wpływ na działanie mózgu. Co się tyczy duchów, to były one jedynie przykładem.

 

Sam fakt, że duża liczba osób bezkrytycznie w coś wierzy, nie oznacza od razu, że to coś jest prawdą. Zbiór samych opinii nie ma nic wspólnego z obiektywnością. Fakt jest czymś, czego nie można zanegować. Każda opinia musi być poparta konkretnymi dowodami, inaczej jest subiektywna i nie można jej uznać za oczywistą. Bywa tak, że ludzie różnie interpretują informacje, ale to wcale nie zmienia ich podstawowego znaczenia.


  • 0



#8

falko.
  • Postów: 92
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Tak.

Bardzo ciekawy link, dzięki.

 

Ten guru, z tego linku, jest tak szczęśliwy że przebudził kundalini (widać po uśmiechu i na YT trochę go słuchałem) że no po prostu niebo:)

 Mozna by spróbować zbadać tym amerykańskim sprzętem wyznawców guru, bo wierzą ze tylko w obecności mistrza może się przebudzić kundalini.


  • 0




Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: sceptycyzm, okultyzm, ezoteryka

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych