Kosmetyki z substancjami radioaktywnymi, krople do oczu, które mogły doprowadzić do paraliżu, deformacje stóp. A wszystko z miłości do "piękna" epoki.
Rad - pierwiastek dobry na wszystko.
W latach 20 i 30 XX wieku twierdzono, że leczy wszystkie dolegliwości, które doskwierały ludziom. A przynajmniej tak swoje mydła, pasty do zębów, kremy czy pudry reklamowała francuska firma "Tho - Radio". Biznes kwitł w okresie międzywojennym. Aż do momentu, gdy naukowcy udowodnili, że radioaktywny pierwiastek może wywoływać białaczkę.
Puder z ołowiem, czyli piękne białe twarze.
Blade i nieopalone kobiety były ikonami urody przez wiele stuleci, aż do końca XIX w. Efekt wzmagały pudry, w których normy zawartości związków ołowiu przekraczane były nawet 100 - krotnie. Toksyczny pierwiastek znajdował się także w farbach do włosów. Skutkami takiej pielęgnacji ciała były: zaburzenia tworzenia krwi, nadciśnienie tętnicze, neuropatia, a także uszkodzenia mózgu. Nie wspominając już o wyniszczeniu cery.
Spojrzenie wilczej jagody.
Ekstrakt z wilczej jagody z zawartością alkaloidu atropiny zyskał popularnośc już w XIV w. Po zaaplikowaniu kropel źrenice rozszerzały się, dając wrażenie pogłebionego, nieco zdziwionego i przenikliwego spojrzenia. Jednak częste stosowanie kropli z atropiną mogło powodować porażenie systemu nerwowego i paraliż.
Robaki w perukach.
W XVII w. nastała moda na farbowane fryzury. Niestety, ówczesne farby zawierały zabójcze dla włosów wodorotlenki litowców i związki wapnia, co wywoływało w Europie powszechny problem łysienia. Ten zaś "wylansował" w XVIII w. modę na wielkie spiczaste peruki. Niestety i one nie zbawiły ludzkości. Problem z praniem "sztucznego owłosienia" sprawił, że stało się ono wylęgarnią robaków.
Połykanie tasiemców .
W XIX w. idealna kobieta była krągła, bo bujne kształty kojarzyły się z płodnością. Jednak mniej więcej od wybuchu I wojny światowej ideałem piękna stały się chude chłopczyce. Wtedy właśnie powstały pierwsze "terapie" do walki z tłuszczem. Popularne było połykanie pasożytów jelitowych, branie hormonów tarczycy, a nawet amfetamina.
Bolesne piękno małej stopy.
Przekonanie, że chińska kobieta musi mieć małe stopy, w niektórch regionach kraju cieszy się popularnością do dziś. Środki do tego celu w przeszłości bywały drastyczne. Kilkuletnie dziewczynki miały łamane palce stóp i kości śródstopia, zaginane pod spód i obwiązywane bandażami. Chodzić musiały w ciasnym obuwiu, by stopa nabrała pożądanego kształtu, choć często zabieg w ogóle uniemożliwiał poruszanie się bez pomocy.
Gorset przemieszczał wątrobę.
Gorsety kobiety zaczęły nosić jeszcze w XVI w. Metalowe fiszbiny sprawiały, że przy mocno zawiązanym gorsecie kobiety w talii miały 30 - 40 cm. Jednak usztywniacze mocno wbijały się w ciało do tego stopnia, że powodowały przemieszczenia wątroby, żołądka, nerek i organów płciowych. Dochodziło również do zaburzeń krążenia krwi. Urazy nieraz prowadziły do śmierci. Niemniej gorsety święciły trumfy do końca XVIII w.
Usuwanie żeber.
By zmniejszyć obwód w talii, kobiety poddawały się operacji usunięcia dolnych żeber. Metoda znana była już w drugiej połowie XIX w. Zabieg powodował poważne skutki, m.in . : deformację klatki piersiowej, zanik mięśni, choroby narządów oddechowych i przemieszczenie nerek. Mimo to kobiety poddają mu się do dziś.
Piękna, bo bezzębna.
Usuwanie zębów trzonowych było jednym ze sposobów na uwydatnienie kości policzkowych.Zabieg był już znany w starożytnych Chinach, potem przeniósł się do Europy. Jest stosowany do dzisiaj, mimo, że powoduje przedwczesne pojawianie się zmarszczek.
źródło : http://historia.news...a,283287,1.html