Cześć wszystkim, pomimo że to mój pierwszy post na forum (ale przegladam od dawna ^^) to nie będę przedłużał.
Otóż od około 2? 3? lat mam dziwne wrażenie bycia obserwowanym we własnym domu, tak jakbym w każdym odbiciu (czy to lusterko, czy to nawet odbicie w czajniku/kranie) widzę "coś", to coś jest czymś niewiadomego pochodzenia i znika gdy tylko rzucę okiem w jego stronę, oczywiście nie widzę jak wyparowuje tylko po prostu nic tam nie ma. Gdy wieczorem (po umyciu) przechodzę przez korytarz w domu (często już w nocy) to patrzę w okno wychodzące na ulice i mam wrażenie że zawsze coś tam widzę. Nie wiem czy to ma jakikolwiek związek ale gdy obudzę się w nocy to czuję się jakbym nie w swoim domu siedział i nie w swoim łóżku. Mam cały czas przeświadczenie jakoby wszystko co dzieje się w moim życiu ma związek własnie z tymi "istotami". Mieszkam w domu jednorodzinnym, zakupiony został około 6 lat temu. Dodam (bo to pewnie ważne) że od dawna jestem ateistą tak jak i cała moja rodzina. Może ktoś będzie umiał coś poradzić lub chociaż mnie troszkę uspokoić. Dzięki wielkie.
Pozdrawiam