Skocz do zawartości


Zdjęcie

Historia pisana genami


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bardzo ciekawy artykuł nawiązujący do najnowszych badań genetycznych różnych części świata.

 

"Wielki atlas genetycznych mieszanek pokazuje wspólną historię narodów. Polacy są podobni do Litwinów.

 

Mieszanie się różnych grup ludzi było częste w ciągu ostatnich 4000 lat. Dowodem na to jest atlas takich zdarzeń opracowany przez naukowców z Wielkiej Brytanii i Niemiec. Analizy dotyczące Polski wskazują na mieszanie się różnych populacji mniej więcej w latach 718-1278 n.e., gdzie jedna grupa genetyczna miała DNA najbardziej podobne do współczesnych Litwinów i Rosjan, a druga miała najwięcej elementów wspólnych z genami współczesnych populacji z Norwegii, Orkadów, Kraju Basków, Sardynii, Maroka i Arabii Saudyjskiej.

 

Atlas powstał w oparciu o geny 1490 mieszkańców świata z 95 różnych populacji na całym świecie (16 próbek pochodziło z Polski). By go stworzyć, naukowcy zastosowali zaawansowane metody statystyczne, za pomocą których wyłapywali w genach współczesnych ludzi ślady mieszania się różnych populacji nawet 4000 lat temu. 

- DNA naprawdę ma moc opowiadania historii i odkrywania szczegółów naszej przeszłości - mówi bioinformatyk dr Simon Myers z Oxford University. - Ponieważ nasza metoda korzysta jedynie z danych genetycznych, to dostarcza informacji niezależnych od innych źródeł. Wiele naszych obserwacji pasuje do historycznych wydarzeń, ale znaleźliśmy również dowody wcześniej nieodnotowanych epizodów mieszania się różnych populacji. Na przykład DNA ludu Tu we współczesnych Chinach sugeruje, że około 1200 r. n.e. podobni do współczesnych Greków Europejczycy zmieszali się z populacją podobną do chińskiej. Możliwe, że źródłem tego europejskiego DNA byli kupcy wędrujący jedwabnym szlakiem - opowiada Myers. 

Ze znanych wydarzeń atlas pokazuje m.in. efekty europejskiego kolonializmu oraz handlu afrykańskimi niewolnikami w różnych regionach świata. 


"Mongolscy" Rosjanie 

- Każda populacja ma swoją charakterystyczną genetyczną paletę - tłumaczy dr Daniel Falush z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej Maksa Plancka w Lipsku (Niemcy). - Na przykład paleta współczesnych Majów składa się z kolorów hiszpańskich, zachodnioafrykańskich i DNA rdzennych Amerykanów. Ta mieszanka pochodzi z około 1670 r. n.e., co pasuje do historycznych informacji o napływie do Ameryki Hiszpanów i ludzi z Zachodniej Afryki. 

Analizy pokazały też m.in. genetyczne dziedzictwo imperium mongolskiego wciąż żywe w różnych częściach Eurazji. Ze źródeł historycznych wynika chociażby, że żyjący w Pakistanie, Afganistanie i Iranie Hazarowie są po części potomkami mongolskich wojowników. Badania Brytyjczyków na próbkach z Pakistanu potwierdziły to, ujawniając u tego ludu mongolską domieszkę właśnie z okresu podbojów Czyngis-chana i jego następców. Mongolskie domieszki z tego samego okresu badacze wyłapali jeszcze u sześciu innych populacji w Eurazji. 

- Czasami osoby z sąsiednich regionów mogą mieć zadziwiająco różne źródła domieszek. Na przykład zidentyfikowaliśmy oddzielne zdarzenia z udziałem mieszkańców Pakistanu, które miały miejsce w różnych okresach. Niektórzy mieszkańcy tego kraju odziedziczyli DNA z Afryki subsaharyjskiej, co prawdopodobnie ma związek z uprawianym przez Arabów handlem niewolnikami, inni mają domieszki ze wschodniej Azji, a jeszcze inni ze starożytnej Europy. Prawie wszystkie przebadane populacje wykazały epizody mieszania się, a więc zdarzenia te były w historii bardzo powszechne. Często wiązały się z migracjami ludzi na duże odległości - omawia uzyskane wyniki dr Garrett Hellenthal, genetyk z University College London. 

Wśród 95 populacji było też wiele zamieszkujących wschodnią i środkową część Europy. Badania ujawniły m.in. że 8 populacji tego regionu ma bardzo podobny zestaw wydarzeń, dlatego badacze przeprowadzili dla nich dodatkowe analizy. 

W przypadku Rosjan i Czuwaszy genetycy wyłapali wielokrotne domieszki z udziałem ludzi z północno-wschodniej Azji oraz Europy. W DNA Rosjan widać m.in. domieszkę genów wschodnioazjatyckich sprzed 500 r. p.n.e., a także znacznie młodszą domieszkę takich genów z czasów imperium mongolskiego, która stanowi około 10 proc. DNA Rosjan i aż 35 u proc. Czuwaszy. 

Ekspansja Słowian 

Analizy pokazały także, że wspólne epizody genetycznych domieszek mają też Polacy, Litwini, Białorusini, Węgrzy, Rumuni i Bułgarzy. 

Naukowcy wyłapali w tych populacjach m.in. domieszki pochodzące od ludów północno-wschodniej Azji podobnych genetycznie do współczesnych Oroków, Mongołów czy Jakutów. Domieszki te nastąpiły przed ekspansją Mongołów i w każdej z sześciu populacji mają udział w wysokości 2-4 proc. (największy na Węgrzech, najmniejszy w Polsce). 

Na ten sam okres (około 440-1080 n.e.) badacze datują też domieszki DNA mającego duże podobieństwa do genów współczesnych Greków i mieszkańców zachodniej Azji oraz DNA podobnego do genów ludzi z północnej i północno-zachodniej Europy. Najwcześniej do tego mieszania się różnych grup doszło na ziemiach polskich. 

Badacze wiążą powyższe wyniki z inwazjami ludów stepowych w I tysiącleciu n.e. (m.in. Hunów, Węgrów, czy Bułgarów) oraz ekspansją Słowian, którzy mogą być dostarczycielami owych północnych genów. 

Jak się okazało, wydarzenia z tego okresu miały też wpływ na DNA Greków. Mniej więcej w latach 720-1140 n.e. doszło w Grecji do mieszania się odmiennych genetycznie populacji z udziałem ludów śródziemnomorskich (63 proc.) i ludów o genach podobnych do polskich (37 proc.). Badacze wiążą to oczywiście z ekspansją Słowian, która wedle danych historycznych sięgnęła daleko w głąb Grecji. 

Analizy dotyczące samej Polski wskazują na mieszanie się różnych populacji mniej więcej w latach 718-1278 n.e., gdzie jedna grupa genetyczna miała DNA najbardziej podobne do współczesnych Litwinów i Rosjan, a druga miała najwięcej elementów wspólnych z genami współczesnych populacji z Norwegii, Orkadów, Kraju Basków, Sardynii, Maroka i Arabii Saudyjskiej. 

Naukowcy udostępnili atlas dla wszystkich zainteresowanych (zobacz więcej na stronie: 
World ancestry). 

Wojciech Pastuszka, Archeowiesci.pl 

Wyniki badań ukazały się w "Science". 

Garrett Hellenthal, George B. J. Busby, Gavin Band, James F. Wilson, Cristian Capelli, Daniel Falush, A Genetic Atlas of Human Admixture History, Science 14 February 2014: Vol. 343 no. 6172 pp. 747-751, DOI: 10.1126/science.1243518"

 

http://historia.wp.p...,wiadomosc.html


Użytkownik Padael edytował ten post 21.03.2014 - 15:46

  • 1



#2

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A tutaj podobna tematyka, tylko z naciskiem na Polaków.

 

"Skąd pochodzą Polacy

 

Grecy są bardziej spokrewnieni z Etiopczykami i innymi mieszkańcami Sahary niż z Włochami, Słowianami czy nawet Turkami. Węgrzy mają najwyższy wśród ludności niesemickiej udział haplotypów, czyli charakterystycznych dla danej populacji wariantów genów, typowych dla Żydów. Z kolei Polacy to genetyczny tygiel Europy. - W waszym DNA jest nie tylko historia Polski, ale całej Europy, poczynając od pierwszych na tych terenach osadników, którzy 35 tys. lat temu wyemigrowali z Azji Mniejszej i Środkowej na północ - powiedział w rozmowie z "Wprost" dr Spencer Wells, genetyk. Amerykański uczony jest szefem ogólnoświatowego Projektu Genograficznego, który ma doprowadzić do opracowania genealogicznej mapy Europy, w której Polacy odgrywają kluczową rolę. Od 100 tys. osób na całym świecie zostaną pobrane próbki DNA, aby wyjaśnić genetyczne pokrewieństwo i migracje ludności na wszystkich kontynentach. 

 

Polacy różnią się między sobą mniej niż inne społeczności, wszyscy mamy podobny koktajl genów - sugerują próbki DNA, które pobrano do tej pory w różnych rejonach Polski. Zostaliśmy dość równomiernie wymieszani z innymi nacjami: mieszają się w nas zarówno geny litewskie, ruskie i węgierskie, jak też nordyckie, germańskie, ormiańskie i geny Żydów aszkenazyjskich. - Tym się jedynie różnimy od innych krajów europejskich, że we Włoszech, Francji i w Wielkiej Brytanii w jednym społeczeństwie żyją obok siebie grupy wręcz odmienne genetycznie - mówi dr Rafał Płoski, kierownik pracowni genetycznej Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Warszawie. 

Chorwaci mają znaczny udział haplotypów charakterystycznych dla Polaków i Rosjan, ale u mieszkańców Dalmacji wykryto geny Awarów, koczowniczego ludu pochodzenia ałtajskiego, zamieszkującego teraz Dagestan. Włochy można podzielić na "genetyczne regiony", których dzisiejsi mieszkańcy są spokrewnieni z żyjącymi w starożytności na tych terenach Etruskami, Ligurami z okolic z Genui oraz Grekami z południa Włoch. Grecy różnią się od mieszkających na północy ich kraju Macedończyków, bo prawdopodobnie pochodzą od niewolników sprowadzanych z Afryki w starożytności. Potomkami niewolników z Afryki Północnej są też niektórzy mieszkańcy Półwyspu Iberyjskiego, szczególnie Portugalii, gdzie sprowadzono ich najwięcej. Z kolei w północnej Portugalii większe są wpływy Berberów, rdzennej ludności północnej Afryki i Sahary. 

 

Barbarzyńcy Europy 

- W przekazywanym z pokolenia na pokolenie materiale genetycznym zapisana jest nie tylko informacja o kolorze oczu, wzroście i rysach twarzy, ale też o dziejach gatunku Homo sapiens oraz poszczególnych osób, rodzin, grup etnicznych i całych narodów - powiedział w rozmowie z "Wprost" prof. Bryan Sykes z Oxford University. Dopiero badania genetyczne ujawniły, że współcześni Europejczycy, w tym Polacy, wywodzą się z siedmiu klanów. Naszymi pramatkami jest siedem kobiet, którym prof. Sykes nadał imiona: Ursula (żyła 45 tys. lat temu), Xenia (25 tys. lat temu), Helena (20 tys. lat temu), Velda i Tara (17 tys. lat temu), Katrine (15 tys. lat temu) oraz Jasmine (8 tys. lat temu). Aż sześć z siedmiu tych grup (poza Jasmine) ma barbarzyńskie pochodzenie. Żyły długo przed przybyciem do Europy pierwszych rolników. Współcześni mieszkańcy Europy pochodzą od nieokrzesanych ludów koczowniczych, a nie, jak dotychczas sądzono, od umiejących uprawiać zboże i budować osady rolników. Analiza DNA 24 szkieletów sprzed 7,5 tys. lat, odkrytych w Europie Środkowej, wykazała, że cywilizowaną Europę budowały plemiona zbieracko-łowieckie. Nasi przodkowie przejęli technikę agrarną od bardziej rozwiniętych technicznie i kulturowo przybyszów. 

 

Skąd się wywodzą Polacy? Archeolodzy twierdzą, że pojawili się na terenach między Odrą a Wisłą najwcześniej w V lub VI wieku. Ale czy pochodzimy od Wandalów, którzy w 455 r. złupili Rzym, a potem w Afryce Północnej utworzyli własne państwo, jak w XIV wieku sugerował kronikarz Dzierzwa? Na razie nie potwierdził się rozpowszechniany w XVII wieku przez szlachtę mit, że ich przodkami byli przebywający na terenach Ukrainy i Polski Sarmaci. Badania DNA nie ujawniły żadnych różnic genetycznych między ludnością chłopską i szlachecką. 

Potomkowie Dżyngis-chana 
Polacy wykazują duże podobieństwo genetyczne do swoich wschodnich i zachodnich oraz północnych sąsiadów. W X wieku Mieszko I sprowadził do Polski ze Skandynawii Waregów (są nawet hipotezy, że sam był Waregiem). W XII wieku na Śląsku zaczęli się osiedlać osadnicy z południowych Niemiec - Frankonii i Wirtembergii. W tym czasie pojawili się Mongołowie, którzy również zmieszali się z ludnością polską. Dr Wellsw DNA niektórych naszych rodaków zidentyfikował geny typowe dla mieszkańców Mongolii. Prawdopodobnie pochodzą z czasów najazdów Mongołów w XII wieku. Można nawet podejrzewać, że niektórzy Polacy są potomkami Dżyngis-chana! Patriarcha wszech czasów, jak nazywano tego władcę, pozostawił po sobie największą liczbę potomków na świecie. Uczeni obliczyli, że żyje dziś co najmniej 16 mln mężczyzn spokrewnionych z Dżyngis-chanem w linii prostej. Ponad 25 proc. z nich to Hazarzy zamieszkujący środkowy Afganistan. 
Unia polsko-litewska przyczyniła się do wymieszania Polaków, Litwinów i Łotyszów. Radziwiłłowie skrzyżowali się z najlepszymi rodami Korony. Michał Korybut Wiśniowiecki był potomkiem magnata Jeremiego Wiśniowieckiego wywodzącego się z prawosławnej rodziny ruskiej. Na początku XIX wieku z Ravensburgaw Wirtembergii przybyli do Polski przodkowie prof. Andrzeja Bliklego (firmę A. Blikle założył ich syn - Antoni Kazimierz). Najdłużej postępowała w Polsce asymilacja Żydów. Przykładem jest rodzina Słonimskich, jedna z najstarszych zasymilowanych rodzin żydowskich. 

 

Fin i Polak dwa bratanki 

Przodkowie Lecha Wałęsy, jak wynika z rodzinnych przekazów, wywodzą się z rzymskiej arystokracji z III wieku n.e. - Nasze drzewo genealogiczne wskazuje, że część rodziny przeniosła się do Francji, skąd w XVIII wieku mój praprapradziad przybył do Polski - mówi były prezydent RP. Badania DNA wykonane na zlecenie tygodnika "Wprost" wykazały, że genotyp Lecha Wałęsy jest typowy dla wymieszanych genowo mieszkańców Polski. Specjaliści Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Warszawie wykryli w nim warianty genetyczne występujące w Polsce i wschodnich Niemczech, na Litwie i Łotwie, a także w Portugalii, Wielkiej Brytanii i Chorwacji. Podobnie wypadły badania DNA Marka Króla, redaktora naczelnego tygodnika "Wprost". Ma on geny typowe dla mieszkańców środkowej Polski, choć w jego DNA można też znaleźć warianty genów ludności Skandynawii, Estonii, Litwy, a także Rumunii, Bułgarii i okolic Moskwy. 


 
Polacy wykazują duże pokrewieństwo z ludnością pochodzenia ugrofińskiego - Węgrami, Estończykami i Finami - mimo zupełnie odmiennego języka. Być może Bałtowie i Słowianie mieli wspólnych przodków. Jesteśmy też bardziej podobni do Rosjan niż do Niemców. Najczęstszy w Europie Środkowej haplotyp XI choromosomu Y występuje u 44 proc. Ukrańców, 44 proc. Rosjan i 41 proc. Węgrów. Z Niemcami bardziej niż Polacy wymieszani są jedynie Czesi. Polacy większe pokrewieństwo wykazują do Niemców ze wschodu, Niemcy z zachodu są zaś bardziej podobni do mieszkańców innych krajów Europy Zachodniej, szczególnie Francji, Belgii, Holandii, Danii i Anglii. 

Geny królowej Wiktorii 
W genealogii DNA wykorzystuje się materiał genetyczny znajdujący się w męskim chromosomie Y, przekazywanym z ojca na syna, oraz pochodzące od matki tzw. mitochondrialne DNA. Te dwa fragmenty DNA ulegają z pokolenia na pokolenie nielicznym mutacjom i pozwalają ustalić przodków w linii rodowej ojca lub matki. - Margines błędu jest niewielki, nie przekracza 5-10 proc. - mówi dr Rafał Płoski. Trzeba jedynie pamiętać, że sięgając 25 generacji wstecz, mamy aż 30 mln przodków, którzy mogli pochodzić niemal z każdego regionu świata - zarówno z Europy, jak i z Azji, Bliskiego Wschodu czy Ameryki Północnej. Badanie DNA Zbigniewa Rewery z Sandomierza ujawniło, że ma on chromosom Y unikatowy w Europie, ale występujący u ponad połowy mężczyzn z południowej części Półwyspu Indyjskiego. Bennett Greenspan, założyciel firmy Family Tree DNA, dowiedział się, że jego przodkowie pochodzą z Polski. Badania Oprah Winfrey wykazały, że dziennikarka dziedziczy geny Zulusów. Z kolei Spike Lee dowiedział się, że jego rodzina wywodzi się z Nigerii i Kamerunu. 
Genealogia genetyczna stanie się wkrótce tak powszechna jak sporządzanie metryki urodzeń. Odnalezienie korzeni sprzed stu lat dotychczasowymi metodami trwa co najmniej pół roku, badanie genetyczne można przeprowadzić w ciągu dwóch tygodni. Najstarsze dokumenty pozwalają się cofnąć do XVI lub XV wieku, a im dalej, tym więcej jest w nich nieścisłości. Wiadomo na przykład, że aby uzyskać prawo do spadku, fałszowano herbarze. Badania DNA mogą być bardziej wiarygodne niż niektóre dokumenty historyczne. Czy prawowitym następcą tronu jest faktycznie królowa Wiktoria, władczyni XIX-wiecznego imperium brytyjskiego, panująca w Anglii przez 64 lata? W wydanej przed kilkoma laty głośnej książce "Queen Victoria `s Gene" (Geny królowej Wiktorii) swoje podejrzenie co do tego wyrazili Malcolm Potts z uniwersytetu w Berkeley i William Potts z uniwersytetu w Lancaster. Podejrzenia wywołała hemofilia, choroba królów, jak nazywano ją przed laty, objawiająca się małą krzepliwością krwi. Badacze twierdzą, że to dziedziczne schorzenie było przekazywane z pokolenia na pokolenie właśnie od czasów królowej Wiktorii. Ale nie chorował z tego powodu ani jej mąż - król Albert, ani jej przodkowie. Nosicielem genu wywołującego hemofilię była dopiero królowa Wiktoria. Nie można wykluczyć, że doszło do przypadkowej mutacji genu, ale zdarza się to u jednej osoby na 50 tys. Bardziej prawdopodobne jest, jak twierdzą specjaliści, że królowa Wiktoria nie jest córką Edwarda, księcia Kentu, tym bardziej że długo nie mógł się on doczekać następcy tronu. To dlatego postanowił się ożenić ze znacznie młodszą od siebie kobietą. Pozostaje pytanie, czy podołał obowiązkowi spłodzenia potomstwa? 

Jedna wielka rodzina 
- Do pokrewieństwa ze mną przyznaje się wiele osób o nazwisku Kościuszko z całego świata. Warto więc to pokrewieństwo sprawdzić - mówi Jan Kościuszko, właściciel sieci restauracji Chłopskie Jadło. Podobne badania chce przeprowadzić Jan Pągowski, prezes Warszawskiego Towarzystwa Genealogiczego, którego przodkowie, według dokumentów, wywodzą się od Karola Wielkiego. Wiele współcześnie żyjących osób to potomkowie znanych w przeszłości władców. W północno-zachodniej Irlandii co piąty mężczyzna jest potomkiem średniowiecznego władcy z V wieku o imieniu Niall Noigiallach. Jego królewski chromosom rozproszył się po całym świecie - występuje m.in. u 16,7 proc. mężczyzn w zachodniej i środkowej Szkocji oraz u 2 proc. pochodzących z Europy nowojorczyków. 
Z rodu króla Nialla pochodzą ludzie o nazwiskach O `Neill, Gallagher, Boyle, O `Donnell, Connor, O `Reilly, Cambell, Donnelly, McGover, McLoughlin, O `Rourke i Quinn. W Wielkiej Brytanii ustalono, że mężczyźni o nazwisku Attenborough, Widdowson i Grewcock mają jednakowy chromosom Y. Każdy z tych rodów ma wspólnego męskiego przodka sprzed około dwudziestu pokoleń, kiedy te nazwiska odnotowano w dokumentach po raz pierwszy. Policja brytyjska chce wykorzystać ten fakt do poszukiwania przestępców. Wykryty na miejscu przestępstwa fragment naskórka, śliny lub włosa może pomóc ustalić nazwisko sprawcy, zanim jeszcze rozpocznie się śledztwo. 

Koniec ras 
Badania genetyczne mogą pomóc przezwyciężyć uprzedzenia rasowe. Badania Sergio Peny z Universidade Federal de Minas Gerais w Brazylii przekonują, że cechy zewnętrzne, takie jak kolor skóry i włosów, nie są wiarygodnym wskaźnikiem pochodzenia etnicznego. Uczony wykazał to na przykładzie jednej z najbardziej wymieszanych populacji, jaką są Brazylijczycy. Mimo wyraźnych różnic fizycznych u wielu z nich test nie ujawnił znaczących różnic genetycznych. Nawet osoby o wyraźnych cechach rasy białej miały 28 proc. genów pochodzenia afrykańskiego i 33 proc. genów odziedziczonych po Indianach. Z kolei osoby zaliczane do rasy czarnej miały aż 48 proc. genów pozaafrykańskich! To kolejny dowód, że rasa jest jedynie tworem społecznym, a nie biologicznym. Potomkowie Adama i Ewy są tak wymieszani, że badaniami genetycznymi można prześledzić losy poszczególnych rodzin, klanów, narodów i całej ludzkości, ale nie ras
 
 

GENETYCZNY DROGOWSKAZ

W badaniu pochodzenia istotny jest materiał genetyczny znajdujący się w męskim chromosomie Y, przekazywanym z ojca na syna, oraz mitochondrialne DNA (mtDNA), które przekazuje potomstwu, niezależnie od płci, wyłącznie matka. Te dwa typy DNA podczas przekazywania z pokolenia na pokolenie ulegają tylko nielicznym mutacjom. Ich liczba jest proporcjonalna do czasu, w którym zaszły. Służą one za genealogiczne drogowskazy. Ustalony w badaniu DNA profil genetyczny, wyodrębniony z próbki krwi lub śliny, jest porównywany z wariantami genów charakterystycznych dla danej populacji. Profil genetyczny Lecha Wałęsy i Marka Króla uzyskano na podstawie analizy chromosomu Y.

 

 

COHEN OD AARONA Bard Leonard Cohen z Kanady jest spokrewniony z opisywanym w Biblii żydowskim kapłanem Aaronem. Nazwisko Cohen pochodzi od hebrajskiego słowa kohen, oznaczającego najwyższego kapłana. Z linii Aarona wywodzi się także mieszkające na południu Afryki plemię Lembo wyznające religię żydowską. Choć jego członkowie są podobni do rdzennych mieszkańców Afryki, badania jednoznacznie wykazały, że geny "po mieczu" pochodzą od niewielkiej grupy kapłanów żydowskich, którzy kilkaset lat temu zawędrowali do Afryki i pojęli za żony Afrykanki. Potwierdziła to analiza mitochondrialnego DNA. Aż 40 proc. wszystkich żyjących na świecie Żydów aszkenazyjskich wywodzących się z Europy Środkowej i Wschodniej to potomkowie zaledwie czterech kobiet.
 

 

http://www.wprost.pl...za-Polacy/?pg=3


Użytkownik Padael edytował ten post 22.03.2014 - 16:01

  • 1



#3

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To ja jeszcze dokleję taki tekst:

 

Gen Polaka

Historia Europy jest zapisana w naszym DNA. I choć mieszkańcy całego kontynentu są ze sobą bardzo blisko spokrewnieni, subtelne różnice w ich genach sprawiają, że pewne nacje – w tym i nasza – różnią się od innych.

Gdy siadamy z rodzinnym albumem fotograficznym na kolanach, prześledzenie historii na- szych przodków jest dość łatwe. Już na pierwszy rzut oka widać, że na zdjęciu podpisanym „Hania i Jerzy, lato 63”, ta roześmiana dziewczyna i umięśniony przystojniak na plaży to babcia i dziadek, którzy, podrzuciwszy dzieciaki rodzicom, wyrwali się na parę dni do Sopotu. Sięgając dalej, możemy natrafić na fotografie upozowanych XIX-wiecznych niemieckich praprawujków z Poznania, którzy dali początek wielkopolskiej gałęzi rodziny. Jeśli przeszukamy archiwa rodzinne i księgi parafialne, jest szansa na znalezienie śladów sięgających nawet kilka stuleci wstecz. A dalej?

Tu z pomocą przychodzi nam nauka. Dzięki niej możemy odczytać historię naszych przodków, którą każdy z nas ma zapisaną w DNA. Genetyczna genealogia – coraz modniejsza w Polsce – pozwala nie tylko ustalić, skąd w pewnym przybliżeniu wywodzi się dana osoba, ale także jakie były losy grup ludzi zamieszkujących dziś nasz kraj. Jednak gdybyśmy zadali naukowcom pytanie o istnienie „genu Polaka”, mogliby się uśmiechnąć.

Najnowsze wyniki badań dowodzą, iż wszyscy mieszkańcy Europy są ze sobą bardzo blisko spokrewnieni. A to oznacza, że współdzielą podobne geny. „Niektórzy genetycy twierdzą, że w Europie nie ma odrębnych populacji, a przynajmniej takich, które pokrywałyby się z granicami etnicznymi” – mówi prof. Tomasz Grzybowski z Zakładu Genetyki Molekularnej i Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Z drugiej jednak strony są badania pokazujące, że w ludzkim DNA – także polskim – daje się wyróżnić specyficzne haplogrupy: coś w rodzaju genetycznych podpisów, charakterystycznych dla danego regionu. Z nich możemy odczytać nasze prehistoryczne losy, które potrafią być bardzo zaskakujące – zarówno z osobistego, jak i z naukowego punktu widzenia.

 

Naukowcy posługują się przede wszystkim analizami mitochondrialnego DNA (mtDNA), znajdującego się w mitochondriach. To nasze fabryki energii, które prawdopodobnie kiedyś były samodzielnymi bakteriami, ale setki mi- lionów lat temu wniknęły do prakomórek i tam zostały. Dlatego mają własny niewielki materiał genetyczny, który jest przekazywany po kądzieli – mitochondria każdy z nas dostaje wyłącznie od matki, zawarte są w komórce jajowej. Można też sprawdzać losy linii ojcowskiej, ale tylko u mężczyzn.

Niektórzy genetycy twierdzą, że wszyscy Europejczycy są bardzo blisko spokrewnieni. To prawda, ale tylko częściowa

W tym celu badacze analizują DNA zawarte w chromosomie Y (Y-DNA). Jest on przekazywany po mieczu – z ojca na syna – i odpowiada za męskie cechy płciowe. Jednak analizy chromosomu Y są znacznie mniej zaawansowane, a daty z nim związane – mniej precyzyjne, co wynika z jego wielkości: Y-DNA składa się z aż 50 mln par zasad (podstawowych „liter” kodu genetycznego), podczas gdy w mtDNA ma ich p zaledwie 16,5 tys. o Warto też podkreślić, że tego typu analizy d bardzo dobrze sprawdzają się jedynie w przypadku starszych wydarzeń, najlepiej sprzed co najmniej kilku tysięcy lat.

„Migracji pomiędzy okresem rzymskim a średniowieczem w ogóle nie widać w naszym DNA. Albo dokładność badań jest zbyt mała, albo rzeczywiście nie po- zostawiły one większego śladu” – wyjaśnia prof. Grzybowski. Niezwykle trudno jest w naszych genach znaleźć ślady najazdów wikingów czy wędrówek Gotów. Nie sposób ustalić, co działo się z DNA naszych przodków, gdy powstawało państwo polskie. Analizy DNA pokazują za to niezbicie, że ludzkość narodziła się w Afryce, a do Europy dotarła przez Środkowy Wschód.

Im więcej ludzi poddaje się badaniom genealogiczno-genetycznym i im są one dokładniejsze, tym bardziej skomplikowany staje się obraz naszych dziejów. Naukowcy porównują współczesne dane z tym, co wykazują analizy próbek pobranych z pradawnych pochówków. Widać wówczas, jak tworzyły się i mieszały grupy ludności europejskiej. „Były trzy główne fale migracji. Pierwsza to zasiedlenie Europy 40–45 tys. lat temu. Potem powrót na północne tereny, po zakończeniu ostatniego maksimum glacjalnego ok. 18 tys. lat temu, bo gdy lodowiec pokrywał większość kontynentu, ludzie wyco- fali się na południe i tam przetrwali w kilku miejscach. I ostatecznie, stosunkowo niedawne neolityczne migracje związane z rozprzestrzenieniem się rolnictwa, ok. 9 tys. lat temu” – mówi prof. Grzybowski.

 

Badania genetyczne pomagają rozstrzygnąć spory, które historycy toczą od lat. Jednym z nich było chociażby to, od kogo pochodzi większość Europejczyków – od łowców-zbieraczy, który zamieszkiwali nasz kontynent już kilkadziesiąt tysięcy lat temu, czy od rolników, którzy dotarli tu ok. 9 tys. lat temu, idąc niczym wielka fala i wypalając masowo lasy, by w ich miejsce zakładać pola uprawne? 

Analizy DNA pozwalają nie tylko śledzić historię gatunku ludzkiego, ale także przynoszą informacje na temat wyglądu dawno zmarłych osób

 

Badania wykazały, że 83 proc. europejskich łowców-zbieraczy miało w mitochondrialnym DNA – tym dziedziczonym po matce – znacznik zwany haplogrupą U. Dziś jednak spoty- kamy ją zaledwie u 11 proc. mieszkańców Sta- rego Kontynentu. Co ciekawe, odsetek ten jest wyższy np. w Polsce – aż 21,5 proc. z nas to dalecy potomkowie pierwszych paleolitycznych osadników, którzy tysiące lat temu dotarli do Europy i rywalizowali na jej terenie z neandertalczykami! Mamy też wyjątkową odmianę tej haplogrupy – U4a2, typową dla Słowian zachodnich (Polaków, Słowaków i Czechów). U nas występuje ona z częstością 4 proc., a w in- nych populacjach prawie jej nie ma.

Podobne wnioski płyną z analizy dziedziczonego w linii męskiej Y-DNA. W tym przypadku typowa dla łowców-zbieraczy jest haplogrupa I. Dziś nosi ją w swym genomie przeciętnie jedna piąta europejskich mężczyzn (u Polaków jest to ok. 18 proc.).

Pierwsi rolnicy, którzy dotarli do centralnej Europy – w tym także najprawdopodobniej do Polski – mieli bardziej zróżnicowany mitochondrialny „paszport genetyczny”. Składał się on z haplogrup N1a, T2, K, J, HV, V, W. Dziś 16 proc. naszych rodaków ma geny wywodzące się z tej grupy. Czy oznacza to, że większość z nas to potomkowie łowców? Niekoniecznie. Najpow- szechniejsza u nas jest haplogrupa H – ma ją ok. 40 proc. Polaków (podobny odsetek dotyczy całej Europy). Choć wydzieliła się ona ze swej „matczynej” haplogrupy HV dość dawno, bo co najmniej 20 tys. lat temu, to według najnow- szych badań upowszechniła się w Europie 9 tys. lat temu, wraz z przybyciem rolników z Bliskie- go Wschodu. Także i w tej haplogrupie można wyodrębnić charakterystyczne dla terenów Polski mniejsze gałązki drzewa genetycznego: H5a2, H5e1a, H5a1f, H6a1a9.

Z kolei w przypadku linii męskiej najpowszechniej występującą w Europie haplogrupą Y-DNA jest R. Można ją spotkać u ponad po- łowy wszystkich mieszkańców naszego kontynentu. Dzieli się ona na dwie gałęzie: R1a i R1b. Ta pierwsza występuje głównie w centralnej i wschodniej Europie oraz Indiach. Wśród jej mniejszych gałązek jest jedna, specyficzna dla Polaków. „Ponad 30 proc. naszych mężczyzn reprezentuje haplogrupę R1a1a7” – mówi prof. Grzybowski. Wiele wskazuje na to, że powstała ona w Europie Środkowej ok. 7 tys. lat temu, a więc już w rolniczych czasach. Z kolei R1b – najpowszechniejsza haplogrupa europejska – jest bardziej typowa dla zachodniej części kontynentu.

 

Migracje ludności w obrębie Europy nie zawsze zostawiały wyraźne ślady na naszych terenach. Takie wydarzenie nastąpiło około 4,8 tys. lat temu. Wówczas na nasze tereny dotarły niespotykane wcześniej haplogrupy mitochondrialne T1 i I. Jednak badania prof. Grzybowskiego dowodzą, że mitochondrialne DNA z takimi „podpisami” posiada zaledwie 4 proc. Polaków.

Inną śladową haplogrupą jest u nas L, wy- wodząca się z północnej Afryki. „Opisaliśmy specyficzną jej podgrupę, która najprawdopodobniej ma rodowód aszkenazyjski. To ślad kontaktów między Polakami a Żydami. Co ciekawe, spotyka się ją u rdzennych Podhalan. Ale to rzadkość, zaledwie około pół procenta” – mówi prof. Grzybowski.

Częściej można u nas spotkać potomków Afrykańczyków. W ich chromosomach Y znaj- duje się haplogrupa E, która przywędrowała na nasz kontynent wraz z najstarszymi społecznościami rolniczymi, a wykształciła się najprawdopodobniej we wschodniej Afryce. 

Dziś najczęściej spotykana jest w krajach ta- kich jak Kamerun, Etiopia czy Burkina Faso (tu jej częstość występowania sięga aż 99 proc.). W Polsce 4 proc. mężczyzn ma te afrykańskie korzenie.

 

Czy to się jeszcze może zmienić? Nikt tego tak naprawdę nie wie. Dokładność badań genetycznych rośnie, ich cena spada. Im więcej danych gromadzą i analizują naukowcy, tym precyzyjniejsze wnioski mogą wyciągać. Możli- we jest jednak, że trafią kiedyś na niespodzianki, które rzucą nowe światło na nasze pradzieje.

Dziś wniosek płynący z tej genetycznej układanki jest prosty – choć jesteśmy genetycznie wymieszani wraz z niemal całą Europą, to pod względem śladów zapisanych w naszym DNA wyraźnie odróżniamy się od reszty miesz- kańców naszego kontynentu. Wiele wskazuje, że część naszych przodków mieszkała nad Wi- słą już co najmniej 4–7 tys. lat temu. I choć historycy nadal się o to spierają – część z nich twierdzi, że pra-Polacy pojawili się tu dopiero w średniowieczu – można śmiało powiedzieć, że od dawna jesteśmy u siebie. Ale nie „my, Polacy”, tylko raczej „my, Słowianie”.

 

http://www.focus.pl/...en-polaka-10923

 

Wygląda na to że gdy nowe ludy przybywały na jakiś teren, poprzedni mieszkańcy nie byli wcale eliminowani tylko wchłaniani. Dlatego możemy mieć pierwotnie europejskie geny a mimo to należeć do kultury słowiańskiej która jest młodsza.,


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 22.03.2014 - 18:09

  • 1



#4

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Prawdopodobnie tak było, że napływowi asymilowali się i wchłaniali tubylców, dzięki temu mamy ślady genów najstarszych, pierwotnych mieszkańców Europy.

Dzisiejszy sposób myślenia o podbojach i eksterminacji był obcy ludom pierwotnym, ziemi wszakże było dużo a ludzi mało. Stosunki międzyludzkie być może były podobne jak wśród Indian, przypominają mi się słowa wodza indiańskiego:

 

Zanim nasi biali bracia przybyli, aby uczynić z nas ludzi cywilizowanych, nie mieliśmy niczego takiego jak więzienie. Z tego powodu nie mieliśmy też przestępców. Bez więzienia nie może być przestępców. Nie mieliśmy zamków ani kluczy, a mimo to pomiędzy nami nie było złodziei. Gdy ktoś był tak biedny, że nie stać go było na konia, namiot lub koc, otrzymywał to wszystko w darze. Byliśmy zbyt niecywilizowani, aby docenić jak ważna jest własność prywatna. Nie znaliśmy żadnych pieniędzy i, co za tym idzie, wartość człowieka nie była określana przez jego zamożność. Nie mieliśmy żadnych pisanych praw, żadnych prawników i żadnych polityków, dlatego nie byliśmy w stanie wzajemnie się oszukiwać i kantować. Byliśmy w naprawdę kiepskim stanie, zanim przybyli biali ludzie, i nie potrafię wyjaśnić, jak my w ogóle dawaliśmy sobie radę bez tych wszystkich podstawowych rzeczy (tak nam powiedzieli), które są tak nieodzowne dla cywilizowanego społeczeństwa.

John Fire Lame Deer 
wódz indiański"

 

http://www.vismaya-m...niec_ducha.html


Użytkownik Padael edytował ten post 22.03.2014 - 18:42

  • 1





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych