Skocz do zawartości


Zdjęcie

APOKALIPSA ZOMBIE-jak ją przetrwać.

Apokalipsa zombie przetrwanie epidemia zaraza preppers koniec świata

  • Please log in to reply
34 replies to this topic

#16

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wiesz... jeśli załatwianie zombiaków byłoby choćby nawet dziesięć razy mniej krwawe jak w Martwicy Mózgu, to wolałbym się jednak myć.

 

Pomijanie niesprawnych w takich scenariuszach to duże uproszczenie, co poradziłbyś osobie która ma taki właśnie problem, bo na przykład porusza się na wózku i nie jest sprawna fizycznie? Nie wykopie studni, nie wsiądzie na ukradziony motor... Ktoś pisze dla nich podręczniki przetrwania?


  • 0



#17

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wiesz... jeśli załatwianie zombiaków byłoby choćby nawet dziesięć razy mniej krwawe jak w Martwicy Mózgu, to wolałbym się jednak myć.

Ja też bym wolał-ale jak niebyłoby możliwości to w łeb bym sobie nie strzelił z tego powodu.

 

 

Pomijanie niesprawnych w takich scenariuszach to duże uproszczenie, co poradziłbyś osobie która ma taki właśnie problem, bo na przykład porusza się na wózku i nie jest sprawna fizycznie? Nie wykopie studni, nie wsiądzie na ukradziony motor... Ktoś pisze dla nich podręczniki przetrwania?

To uproszczenie wynika głownie ze skali takiego problemu oraz z faktu że oni są "przekwalifikowani" w zombiaki. Niepełnosprawnych podobno jest kilkanaście procent ale większość z nich może normalnie funkcjonować. Nie interesują nas osoby o sztucznej niepełnosprawności wykupionej na rzecz świadczeń lub osoby które mają problemy z krążeniem oraz emeryci itp. W TWD Herschel nie miał nogi i mimo podeszłego wieku sobie radził. 

 

Rozważmy opcję Kowalskiego bez nóg który był bankowcem. Co biedak sam może-nic. Musi nawiązać współprace z innymi członkami rodziny, przyjaciół czy znajomych. Powinien pokazać swoje atuty-nie będzie nim super niskie obliczenie kredytu czy lokaty. Mimo swej niepełnosprawności może opiekować się dziećmi, pełnić warte i czuwać nad pełnosprawnymi odpoczywającymi wracającymi z wypadów, wykazać się wiedzą teoretyczną-chemia, fizyka, elektronika, elektryka (proch, maszyny, prąd ) jego hobby to oglądanie NG i zna wiele zastosowań roślin do celów kulinarnych, medycznych itp. 


  • 0

#18

Kazuhaki.
  • Postów: 589
  • Tematów: 176
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 6
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Rozważmy opcję Kowalskiego bez nóg który był bankowcem. Co biedak sam może-nic. Musi nawiązać współprace z innymi członkami rodziny, przyjaciół czy znajomych. Powinien pokazać swoje atuty-nie będzie nim super niskie obliczenie kredytu czy lokaty. Mimo swej niepełnosprawności może opiekować się dziećmi, pełnić warte i czuwać nad pełnosprawnymi odpoczywającymi wracającymi z wypadów, wykazać się wiedzą teoretyczną-chemia, fizyka, elektronika, elektryka (proch, maszyny, prąd ) jego hobby to oglądanie NG i zna wiele zastosowań roślin do celów kulinarnych, medycznych itp.

Tak, tylko wyobraźmy sobie, że epidemia właśnie wybuchła. Ludzie spanikowani opuszczają miasta, kradną samochody i napadają na sklepy.

Co zrobić, gdy Kowalski jest taranowany na ulicy? Spowalnia wszystkich i naraża na niebezpieczeństwo pozostałych. Czy dobrym rozwiązaniem jest ukrycie Kowalskiego i wrócenie po niego ? Przecież miasta są jednymi z najniebezpieczniejszych miejsc.


Użytkownik Kazuhaki edytował ten post 15.03.2014 - 12:05

  • 0



#19

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Albo gdyby pan Kowalski na wózku został sam w mieszkaniu na piętrze a jego opiekunowie uciekli? To dopiero sztuka przetrwać.


  • 0



#20

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@ Robakatorianin

 

cyt."Tu chyba jest konflikt w mentalności miasto vs. wieś/prowincja."
Raczej mieszkaniec bloku vs. mieszkaniec domu jednorodzinnego. I nie tyle chodzi o mentalność, co o ilość powierzchni magazynowej.
Niemniej fakt pozostaje faktem - poradnik, żeby był dobry, powinien być uniwersalny. W tej kwestii, ten uniwersalny nie jest, bo zakłada perspektywę mieszkańca domu, stawiając tym samym dużą część populacji na straconej pozycji już na starcie.

cyt. "Ja z drugiej strony mogę polecić inny "dokument".
Ale to wyjątek potwierdzający regułę.

cyt. "Teraz należałoby się zastanowić jakie będzie tempo rozwoju zwyrodnialców do zarażonych i co dla tych pierwszych będzie ważniejsze-polowanie na innych czy przetrwanie?"
Zakładam nie tylko na podstawie filmów takich jak "Droga", że w społeczeństwie istnieje bardzo duży odsetek ludzi dla których apokalipsa zombie byłaby doskonałym "placem zabaw", na którym mogliby bez obaw o konsekwencje, realizować swoje chore żądze. obawiam się, że dla nich niewielką różnicę stanowiłby wybór pomiędzy polowaniem na zombie, a polowaniem na ocalałych ludzi. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że z czasem, po szybkim znudzeniu się eliminowaniem zombie, bardziej atrakcyjna wydawałaby im się zabawa w mordowanie ludzi. Nie sądzę żeby rozpatrywali to w kategoriach zabijać, czy walczyć o przetrwanie? raczej jestem skłonny podejrzewać, że takie polowania byłyby swoistego rodzaju relaksem - rozrywką, po ciężkiej "charówie" związanej z zapewnieniem sobie bezpieczeństwa.

cyt. ''No nie gadaj że nie chciałbyś sobie zrobić małego safari na nieumarłych? Jak sytuacja sprzyja to czemu miałbym się dręczyć? "
No, nie. Raczej nie jest to coś o czym bym jakoś szczególnie marzył. Ale, oczywiście jest to kwestia indywidualna uzależniona od wielu czynników.

cyt. "Jeżeli jego nieświadoma postawa zagrażałaby życiu pozostałej rodziny to sorry tata..."
Tu, nie bardzo wiem, co napisać. naprawdę. Ale jest jeden z tych problemów, który swojego czasu rozważałem dość namiętnie. Nic mądrego nie wymyśliłem, więc zaprzestałem, ciesząc się, że nie muszę stawać przed takim dylematem.

cyt. "Nie pamiętam-odrobię zaległości i się odniosę."
Sprawa jest dość prosta. Schorowany staruszek, chyba nawet z alzheimerem właśnie, wymyka się z kryjówki by poszukać swojej żony. Oczywiście nie pamięta, że zmarła ona kilka lat wcześniej. Opiekujący się nim syn, po stwierdzeniu, że ojca nie ma, nie zważając na zagrożenie ze strony bandy wampirów wałęsających się po miasteczku, idzie za nim i próbując go zlokalizować. Zwraca to oczywiście uwagę napastników i... efekt jest łatwy do przewidzenia - zarówno ojciec jak i syn giną z ich ręki.

 


  • 0



#21

Cascco.
  • Postów: 589
  • Tematów: 9
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

 

 

Niska długość życia wynikała z niskiej przeżywalności podczas ciąży (zarówno dla kobiety i dziecka), głodu i niedoboru witamin przyczyniającego się do powstawania chorób oraz wojen. 

Niedobór witamin = choroby = wczesna śmierć. Jak tu sobie zapewnić te witaminy po dłuższym czasie? Nie wszystko da się zdobyć, większość produktów będzie przeterminowana.

 

 

Nie walą tylko są odłożone na później. Aby moralność istniała najpierw musi istnieć ludzkość-to priorytet. Nawet w tych filmach pokazane są grupy w których moralność jest przestrzegana-mogą być problemy podczas ataku innych grup. 

 

 

 

 

Bardzo ładnie ubrałeś to w słowa ale nie zmienia to zbytnio niczego. Nigdzie nie była przestrzegana. dajmy na to w The Walking Dead, wszystkie grupy traciły poczucie moralności, dosłownie. Świetnie pokazane zmiany psychiczne u dzieciaka Ricka, gdy zabijał bez sumienia z zimną krwią. Nie chcę pisać spoilerów ale był moment kiedy zabił a nie musiał, nie czuł wyrzutów sumienia. Rick także zabijał kiedy nie musiał, z tym że u niego sumienie nadal funkcjonuje, jako tako. Deryl robi to co musi by przetrwać, tak samo reszta. U dzieciaków nie ma takiej sentencji jak " odłożona na później", ta moralność albo pozostaje albo nie. Kwestia wychowania i środowiska, a jak wiemy środowisko temu nie sprzyja.Nikomu nie ufasz, zabijasz albo giniesz. W większości grup są dzieciaki.

 

Jeżeli jego nieświadoma postawa zagrażałaby życiu pozostałej rodziny to sorry tata...

Prosta matematyka-rozczulanie się nad losem jednej schorowanej osoby doprowadzi do zabicia czterech innych. Co wybierasz życie dzieci czy wegetacje ojca który i tak nie będzie wiedział że go ocaliłeś?

1 vs. 4 ja wybieram 4.

 

 

Odłóż moralność raz na bok  trudno będzie ci o tym zapomnieć i wrócić. Shen z The Walking Dead żeby daleko nie szukać.

 

Po apokalipsie nie da się dożyć" sędziwego wieku", nie da się tak funkcjonować. Jeśli nie zabije cię "zarażony" to umrzesz od zwykłej grypy lub gorszej choroby, zagrażają ci inne grupy a nawet ty sam sobie zagrażasz, twoja psychika może tego nie wytrzymać. Zbyt dużo śmierci, bliskich czy nie, nieważne, śmierć jest śmiercią i wpływa na psychikę , zawsze.  Nie ma miejsca na "dobrych ludzi" w takim świecie. Nie ma miejsca na moralność i sumienie, z człowieka stajesz się zwierzęciem, barbarzyńca, wikingiem. Nie da się żyć jako dobry człowiek. A swoich dzieciaków nie wychowasz na "dobrych ludzi.

 

Tak na marginesie jeśli chodzi o kontakt z innymi grupami....facet ma trudniej, popęd seksualny coś wam to mówi? Ktoś się odniesie do tego?


  • 1

#22

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Celnie.

Kwestia higieniczna i "żywieniowa" to słaby punkt wszystkich opowieści filmowych w tym temacie.

Nadal to będę podtrzymywał.

Myślę, że to ciekawy wątek - wart rozwinięcia.

 

Tak na marginesie jeśli chodzi o kontakt z innymi grupami....facet ma trudniej, popęd seksualny coś wam to mówi? Ktoś się odniesie do tego?

 

Powiedziałbym, że raczej kobieta ( ma trudniej) ale, być może nie zrozumiałem.


  • 0



#23

Kazuhaki.
  • Postów: 589
  • Tematów: 176
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 6
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Celnie.

Kwestia higieniczna i "żywieniowa" to słaby punkt wszystkich opowieści filmowych w tym temacie.

Nadal to będę podtrzymywał.

Myślę, że to ciekawy wątek - wart rozwinięcia

 

Brak higieny jest równie niebezpieczny co horda zombie. Nie chodzi mi już o higienę osobistą, a jedzenie brudnych owoców lub jedzenie ich z brudnych rąk.

Można zarazić się na przykład Bąblowicą Wielojamową. Jeżeli chodzi o higienę osobistą to próchnica, świerzb, dur brzuszny, cholera, wszy, parodontoza dziąseł, grzybica itp.


  • 0



#24

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Swoją drogą jeśli zombioza byłaby chorobą, to mogłaby się przenosić na przykład przez zjedzenie czegoś rękoma zabrudzonymi krwią lub cząstkami mózgu zabitego niedawno szwędacza.


  • 1



#25

Cascco.
  • Postów: 589
  • Tematów: 9
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Powiedziałbym, że raczej kobieta ( ma trudniej) ale, być może nie zrozumiałem.

 

 

Źle to ująłem.Kobieta ma trudniej to fakt, ale brak kobiety może zmusić faceta do gwałtu. Żyjesz sam na uboczu, w końcu spotykasz grupę gdzie jest 3 facetów, dołączasz do nich. Następnie po czasie spotykacie samotną kobietę, nie ma bata żeby wszyscy się powstrzymali. Dojdzie do gwałtu, ty jako człowiek który nigdy by się tego nie dopuścił stajesz przed wyborem, dołączyć do kolegów czy stać na boku i się patrzeć, czy zabić ich i uratować niewiastę. Jak widzimy nie ma dobrego wyboru, każda jest złem. Mniejszym , większym nieważne. Każdy wybór jest zły.Czy wygra popęd seksualny i zgwałcisz kobietę z kolegami? Czy wygra neutralność i staniesz obok nic nie robiąc tylko się przyglądając? Czy może w twoim sercu zagra nutka rycerza i uratujesz księżniczkę w opałach w nadziei ze potem będzie tylko twoja na wyłączność?


  • 1

#26

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dokładnie o tej kwestii myślałem i nadal podtrzymuję, że kobieta ma trudniej, bo jest potencjalnym obiektem gwałtu.

To ryzyko jest niczym wobec dylematów faceta, czy gwałcić, czy być odrzuconym przez grupę - lub alternatywnie - czy gwałcić, czy próbować powstrzymać innych przed gwałtem.


  • 0



#27

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co tu taka cisza? 

Tematyka się wyczerpała?

 

Tak, tylko wyobraźmy sobie, że epidemia właśnie wybuchła. Ludzie spanikowani opuszczają miasta, kradną samochody i napadają na sklepy.

 

hobby to oglądanie NG i zna wiele zastosowań roślin do celów kulinarnych, medycznych itp.

Co zrobić, gdy Kowalski jest taranowany na ulicy? Spowalnia wszystkich i naraża na niebezpieczeństwo pozostałych. Czy dobrym rozwiązaniem jest ukrycie Kowalskiego i wrócenie po niego ? Przecież miasta są jednymi z najniebezpieczniejszych miejsc.

 

Albo gdyby pan Kowalski na wózku został sam w mieszkaniu na piętrze a jego opiekunowie uciekli? To dopiero sztuka przetrwać.

A co będzie gdy apokalipsa wybuchnie  gdy silna , sprawna drużyna pływaków będzie ćwiczyć na basenie? Zombiaki otoczyły basen i  zaczynają się wdzierać do środka... Ci sprawni i wysportowani mężczyźni są w samych gaciach. Co zrobić?
Niektóre sytuacje są bez wyjścia i nieważne co zrobimy i tak tego nie przetrwamy, przynajmniej większość z nas. 
LIVE  IS BRUTAL AND FULL OF ZASADZKAS
 

cyt."Tu chyba jest konflikt w mentalności miasto vs. wieś/prowincja."

Raczej mieszkaniec bloku vs. mieszkaniec domu jednorodzinnego. I nie tyle chodzi o mentalność, co o ilość powierzchni magazynowej.
Niemniej fakt pozostaje faktem - poradnik, żeby był dobry, powinien być uniwersalny. W tej kwestii, ten uniwersalny nie jest, bo zakłada perspektywę mieszkańca domu, stawiając tym samym dużą część populacji na straconej pozycji już na starcie.

Nie wierze że nie masz w mieszkaniu/piwnicy czy garażu jakiś rzeczy którymi mógłbyś majsterkować. Żadnego młotka, śrubokręta, klucza do kół? Nawet jak nie masz to jakim problemem jest zaopatrzyć się w kilka niezbędnych elementów zajmujących powierzchnię dużej paczki chipsów. Zastanawiam się w takim razie kto kupuje te wszystkie sprzęty do majsterkowania, wiertarki z Lidla, Biedronki itp?
Wiesz jak to jest z uniwersalnymi rzeczami-jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Wpadasz chyba w błędne założenie że większość się da uratować-przy apokalipsie przeżyją nieliczni bez względu jakie środki zostaną podjęte. No chyba że każdy będzie wyczekiwał powyższego-wtedy zagrożenie zostanie zduszone w zarodku i po apokalipsie. 

cyt. "Ja z drugiej strony mogę polecić inny "dokument".

Ale to wyjątek potwierdzający regułę.
Wyjątek który w wyjątkowych sytuacjach może sprawić że słabe kobiety poradzą sobie z roztrzaskaniem głowy napastnikowi. Gdy nikt nie musi to nie używa większości swych możliwości-jak go zagonisz w róg to wyciągniesz z niego ukryty potencjał. 
Obecnie większość osób jest jak dziecko które mówi że nie da rady wykonać prostej czynności-bo po co jak za niego rodzic to wykona. Jesteśmy rozleniwieni i pozbawieni motywacji.

cyt. "Teraz należałoby się zastanowić jakie będzie tempo rozwoju zwyrodnialców do zarażonych i co dla tych pierwszych będzie ważniejsze-polowanie na innych czy przetrwanie?"

Zakładam nie tylko na podstawie filmów takich jak "Droga", że w społeczeństwie istnieje bardzo duży odsetek ludzi dla których apokalipsa zombie byłaby doskonałym "placem zabaw", na którym mogliby bez obaw o konsekwencje, realizować swoje chore żądze. obawiam się, że dla nich niewielką różnicę stanowiłby wybór pomiędzy polowaniem na zombie, a polowaniem na ocalałych ludzi. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że z czasem, po szybkim znudzeniu się eliminowaniem zombie, bardziej atrakcyjna wydawałaby im się zabawa w mordowanie ludzi. Nie sądzę żeby rozpatrywali to w kategoriach zabijać, czy walczyć o przetrwanie? raczej jestem skłonny podejrzewać, że takie polowania byłyby swoistego rodzaju relaksem - rozrywką, po ciężkiej "charówie" związanej z zapewnieniem sobie bezpieczeństwa.
Podobne relacje międzyludzkie można zaobserwować podczas różnych klęsk żywiołowych. Przykładowo po trzęsieniu ziemi w Haiti  w obozach dochodziło do gwałtów i prób handlu dziećmi z mieszkańcami USA. Sama katastrofa przyczyniła się do wzrostu patologicznych zachowań gdyż w tym regionie od lat istniało bezprawie potęgowane przez korupcję, niedobór sił porządkowych, poczucie bezkarności itp. Po tej katastrofie Haiti uznaje się za upadłe państwo-mimo to ilość gwałtów  i morderstw nie wnosi 
kilkadziesiąt procent. Zwyrodnialcy byli,  są i będą mniejszością i marginesem społecznym. 

cyt. ''No nie gadaj że nie chciałbyś sobie zrobić małego safari na nieumarłych? Jak sytuacja sprzyja to czemu miałbym się dręczyć? "

No, nie. Raczej nie jest to coś o czym bym jakoś szczególnie marzył. Ale, oczywiście jest to kwestia indywidualna uzależniona od wielu czynników.

 

 Czy tym czynnikiem nie byłoby posiadanie snajperki?  

 

cyt. "Jeżeli jego nieświadoma postawa zagrażałaby życiu pozostałej rodziny to sorry tata..."

Tu, nie bardzo wiem, co napisać. naprawdę. Ale jest jeden z tych problemów, który swojego czasu rozważałem dość namiętnie. Nic mądrego nie wymyśliłem, więc zaprzestałem, ciesząc się, że nie muszę stawać przed takim dylematem.

Nie da się mieć ciastka i go zjeść-trzeba coś wybrać. Wybór mniejszego zła jest koniecznością i w takich sytuacjach jest to norma. Gdybym uciekał z rodziną i bym doznał ciężkiego uszczerbku to zmusiłbym ich aby uciekali dalej sami a nie rozczulali się nad mym losem który i tak jest przypieczętowany.

 

Zatem co wybierasz-ocalenie chorego ojca czy swoich dzieci?

cyt. "Nie pamiętam-odrobię zaległości i się odniosę."

Sprawa jest dość prosta. Schorowany staruszek, chyba nawet z alzheimerem właśnie, wymyka się z kryjówki by poszukać swojej żony. Oczywiście nie pamięta, że zmarła ona kilka lat wcześniej. Opiekujący się nim syn, po stwierdzeniu, że ojca nie ma, nie zważając na zagrożenie ze strony bandy wampirów wałęsających się po miasteczku, idzie za nim i próbując go zlokalizować. Zwraca to oczywiście uwagę napastników i... efekt jest łatwy do przewidzenia - zarówno ojciec jak i syn giną z ich ręki.

Przypomniałem sobie film-znałem go z innego tytułu 30 dni nocy ale scenki i tak nie pamiętam. Jednak jaki był sens takiej akcji wykonanej przez syna-solidarna śmierć razem?

 

 

Niedobór witamin = choroby = wczesna śmierć. Jak tu sobie zapewnić te witaminy po dłuższym czasie? Nie wszystko da się zdobyć, większość produktów będzie przeterminowana.

Niedobory nie zabijają po miesięcznym  ubytku w organizmie. Ten proces jest długotrwały (czasem musi przebiegać latami) i całkiem łatwy do odwrócenia. Witaminki są w składzie większości warzyw i mięs. Nie trzeba jeść kilka kilo dziennie-wystarczy ułamek tego jedzenia które obecnie konsumujemy (powiedzmy 20%). Będziemy głodni ale niedobory  nas nie zabiją-dobrym przykładem są getta za czasów okupacji. Ludzie dostawali jedynie trochę chleba i umierali głównie z głodu, wyczerpania lub od strzału w głowę. Od czasu do czasu w TV leci film Jeniec-tak daleko jak nogi poniosą-polecam. Przez trzy lata gość przeszedł 14.000 kilometrów-wątpię aby przez 10% tej podróży był najedzony lub aby miał uzupełnione w pełni jakiekolwiek minerały. Takich przykładów jest całkiem sporo i to dobrze świadczy o ludzkich możliwościach. Jako gatunek potrafimy bardzo dobrze się adoptować do skrajnych waruków i sytacji-przecież przetrwaliśmy jako gatunek tysiąclecia głodując i sporadycznie się 
myjąc. 

 

 

 

 

Nie walą tylko są odłożone na później. Aby moralność istniała najpierw musi istnieć ludzkość-to priorytet. Nawet w tych filmach pokazane są grupy w których moralność jest przestrzegana-mogą być problemy podczas ataku innych grup. 

 

 

 

 

Bardzo ładnie ubrałeś to w słowa ale nie zmienia to zbytnio niczego. Nigdzie nie była przestrzegana. dajmy na to w The Walking Dead, wszystkie grupy traciły poczucie moralności, dosłownie. Świetnie pokazane zmiany psychiczne u dzieciaka Ricka, gdy zabijał bez sumienia z zimną krwią. Nie chcę pisać spoilerów ale był moment kiedy zabił a nie musiał, nie czuł wyrzutów sumienia. Rick także zabijał kiedy nie musiał, z tym że u niego sumienie nadal funkcjonuje, jako tako. Deryl robi to co musi by przetrwać, tak samo reszta. U dzieciaków nie ma takiej sentencji jak " odłożona na później", ta moralność albo pozostaje albo nie. Kwestia wychowania i środowiska, a jak wiemy środowisko temu nie sprzyja.Nikomu nie ufasz, zabijasz albo giniesz. W większości grup są dzieciaki.

Zmienia. 
Moralność była łamana i ignorowana wielokrotnie w naszych dziejach jednak rozpusta, gwałty, morderstwa nigdy nie były normą. Ludzie słabli, byli rozdarci psychicznie a jednak skrajne zachowania pozostają wyjątkami. Bazując na doświadczeniach historycznych możemy analizować sytuację w obozach koncentracyjnych z okresu II WŚ, obozach powstałych po klęskach żywiołowych itp. O ile za czasów II WŚ więźniowie mieli wrogów w postaci nadzorców i ich chore ambicje powodowały wiele zwyrodnień wśród 
więźniów to i tak większość zachowywała ludzkie i moralne postawy. Najlepszym porównaniem jest w/w sytuacja w Haiti. Państwo praktycznie się rozpadło ale moralność nie jest tam na wyginięciu.

 

 

 

Po apokalipsie nie da się dożyć" sędziwego wieku", nie da się tak funkcjonować. Jeśli nie zabije cię "zarażony" to umrzesz od zwykłej grypy lub gorszej choroby, zagrażają ci inne grupy a nawet ty sam sobie zagrażasz, twoja psychika może tego nie wytrzymać. Zbyt dużo śmierci, bliskich czy nie, nieważne, śmierć jest śmiercią i wpływa na psychikę , zawsze.  Nie ma miejsca na "dobrych ludzi" w takim świecie. Nie ma miejsca na moralność i sumienie, z człowieka stajesz się zwierzęciem, barbarzyńca, wikingiem. Nie da się żyć jako dobry człowiek. A swoich dzieciaków nie wychowasz na "dobrych ludzi.
Śmierć wszędzie, morderstwa, głód, bieda, ciągła niepewność...Skądś to znam-z opowieści ojca, jego rodzeństwa i rówieśników którzy jako dzieciaki przeżyli okupację. Wielu z nich stało przed lufami CKM-ów, czekała ich wywózka do obozów zagłady, ciągłe dylematy wydać partyzantów i "kolaborantów" czy oszukiwać Niemców ryzykując śmierć rodziny-od obu stron, głodować i jeść zupę z pokrzyw, mąkę z perzu czy wpaść do sąsiada i go złupić...itp.
Mimo takiej młodości wychowali się normalnie, mieli dzieci i wnuki które w żadnym wypadku (paru alkoholików się trafiło) nie zaliczają się do patologicznych i kryminalistycznych środowisk. 
 
 

 

Celnie.

Kwestia higieniczna i "żywieniowa" to słaby punkt wszystkich opowieści filmowych w tym temacie.

Nadal to będę podtrzymywał.

Myślę, że to ciekawy wątek - wart rozwinięcia

 

Brak higieny jest równie niebezpieczny co horda zombie. Nie chodzi mi już o higienę osobistą, a jedzenie brudnych owoców lub jedzenie ich z brudnych rąk.

Można zarazić się na przykład Bąblowicą Wielojamową. Jeżeli chodzi o higienę osobistą to próchnica, świerzb, dur brzuszny, cholera, wszy, parodontoza dziąseł, grzybica itp.

Dramatyzujecie towarzysze  
Jeżeli by tak było to wspomniani uciekinierzy zdechliby bardzo szybko bo rączek nie myli, podchlapki sobie nie strzelili. Plemiona szanujące wodę nie przejmują się jakimiś pierdołami typu mycie rączek przed posiłkiem. 
Sama cholera powstaje głównie z powodu konsumowania tego co inni wydalili. Jedni wylewają fekalia do rzeki a następni z tej rzeki czerpią wodę do picia i gotowania. Bąblowicą bym się nie martwił. W apokaliptycznym świecie człowiek nie jest pewien czy przeżyje następny dzień a ma się przejmować chorobą która objawi się za 15 lat... Na świerzb jest permetryna którą można znaleźć w sklepach rolniczych. Nie ma leku w aptece lub ogrodniczym to stosujemy częste mycie i zmianę bielizny. Nie ma wody 
to stosujemy izolację chorego. Z durem brzusznym jest podobnie jak z cholerą. Próchnica, grzybica i wszy nie zabijają bezpośrednio a pośrednio mogą przyczynić się do chorób lub śmierci po wielu latach. 
P.S.
Taka ciekawostka z Haiti:
Epidemia cholery wybuchła na Haiti w 2010 roku w pobliżu obozu dla żołnierzy biorących udział w misji stabilizacyjnej ONZ (MINUSTAH). Odkryto, że rury ściekowe w obozie były nieszczelne; podejrzewano również, że nepalscy żołnierze ONZ wylewali odchody do rzeki przepływającej przez tereny, gdzie wybuchła epidemia. 
Same złe warunki, bieda, głód, niedobór witamin, brak wody nie jest tragiczny lecz wypróżnianie się do "studni" sąsiada. 
 

Swoją drogą jeśli zombioza byłaby chorobą, to mogłaby się przenosić na przykład przez zjedzenie czegoś rękoma zabrudzonymi krwią lub cząstkami mózgu zabitego niedawno szwędacza.

Jaki problem umyć ręce-no tak woda to luksus. Od czego jest domestos, chlor, wszelkiego typu płyny dezynfekujące używane w remontach i łazienkach? Kto to będzie w czasie apokalipsy kolekcjonował i po co? Te produkty będą na wyciągnięcie ręki-idziesz, bierzesz i masz. 

 

 

 
W kwestii gwałtów i niepohamowanej męskiej chuci-Wy to na poważnie?
Wiem że gwałty byłyby czymś powszechniejszym niż obecnie ale nie byłyby normą. Kilka przykładów do analizy; 
Jak każdy ojciec z uwagi na sytuację musiałem przez minimum dwa miesiące brać na wstrzymanie (miesiąc przed i po porodzie). Jak kobieta ma komplikacje to i pół roku mamy z głowy. Mimo takiej wymuszonej wstrzemięźliwości nie latałem i nie gwałciłem sąsiadek i znajomych-mimo przebywania na zakrapianych imprezach gdzie pojawiały się kobiety. Podejrzewam że nawet rok bez baby to nic trudnego do wytrzymania. I ja nie jestem jakimś wyjątkiem potwierdzającym regułę. 
W mediach od dłuższego czasu modnym tematem są duchowni.Oni dekadami się powstrzymują. Wielu z nich lata na boki, ma ciche kochanki, nawet zdarzają się przypadki gwałtów i pedofilii ale to jest ułamek całości. 
Dobra-oni są psychicznie bardziej predysponowani do wstrzymywania się. Zatem weźmy zdrowych mężczyzn którzy regularnie współżyją-żołnierze lecący na misję pokojowe. Nawet rok bez żonki-a nie wszyscy korzystają z dziwek. Więc co pozostaje gwałt przez tysiąca chłopa na okolicznych chłopkach? Czasem słychać o jakimś pojedynczym incydencie ale takich przypadków powinny być tysiące. 
 
Wspomniany dylemat do rozwiązania:
Każdy wybór jest zły.Czy wygra popęd seksualny i zgwałcisz kobietę z kolegami?  
Liczba rozwiązań nie jest ograniczona-ja wybrałbym inną opcję kopa kolegom w jaja, z buta w potylice i chęć na sex chłopaki mają z głowy. Czasem wystarczy komuś dać "prztyczka w nos" i konfliktowa sytuacja jest rozwiązana. No dobra, chłopaki są uparte-więc kula w łeb. Problem jest prosty do rozwiązania bo skoro oni dziś nie mogą się powstrzymać to kto wie co zrobią jutro. Może następną ofiarą będzie moja kobieta, dzieciak lub ja z braku alternatywy.  
Czy może w twoim sercu zagra nutka rycerza i uratujesz księżniczkę w opałach w nadziei ze potem będzie tylko twoja na wyłączność? 
Żadna kobieta z wdzięczności za uratowanie przed zgwałceniem nie odda się osobie która ją uratowała. Gwałciciel i wybawca są połączeni traumatycznym wspomnieniem niefortunnego zdarzenia. Po latach (wspólnego i fajnego życia) to kto wie-może ale takiej malutkiej szansy ja bym nie uwzględniał.

 


  • 0

#28

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co tu taka cisza? 

Tematyka się wyczerpała?

czekamy na autora  :szczerb:  bo go coś "wcięło"

 

 

Tak, tylko wyobraźmy sobie, że epidemia właśnie wybuchła. Ludzie spanikowani opuszczają miasta, kradną samochody i napadają na sklepy.

 

hobby to oglądanie NG i zna wiele zastosowań roślin do celów kulinarnych, medycznych itp.

Co zrobić, gdy Kowalski jest taranowany na ulicy? Spowalnia wszystkich i naraża na niebezpieczeństwo pozostałych. Czy dobrym rozwiązaniem jest ukrycie Kowalskiego i wrócenie po niego ? Przecież miasta są jednymi z najniebezpieczniejszych miejsc.

 

 

A co będzie gdy apokalipsa wybuchnie  gdy silna , sprawna drużyna pływaków będzie ćwiczyć na basenie? Zombiaki otoczyły basen i  zaczynają się wdzierać do środka... Ci sprawni i wysportowani mężczyźni są w samych gaciach. Co zrobić?
Niektóre sytuacje są bez wyjścia i nieważne co zrobimy i tak tego nie przetrwamy, przynajmniej większość z nas. 
LIVE  IS BRUTAL AND FULL OF ZASADZKAS

 

 

Trochę przerysowujesz, a jest to inny aspekt wydarzeń (który pomijasz) - jednak dość ciekawy, bo bardziej "życiowy" aspekt naszych 'filmowych'' rozważań. Mnie zawsze interesowały takie właśnie "prawdziwe" sytuacje. Apokalipsa przecież ma to do siebie, że często zaskakuje bohaterów z "majtami w kostkach". Nie sztuka stawić czoła fali zombie, będąc uzbrojonym po zęby, w skórzanej kurtce, z ciemnymi okularami i cygarem w zębach. Zrób to, kiedy zaczną dobijać się do kibla, w którym właśnie masz swoje 5 minut :szczerb:

 

cyt."Tu chyba jest konflikt w mentalności miasto vs. wieś/prowincja."

Raczej mieszkaniec bloku vs. mieszkaniec domu jednorodzinnego. I nie tyle chodzi o mentalność, co o ilość powierzchni magazynowej.
Niemniej fakt pozostaje faktem - poradnik, żeby był dobry, powinien być uniwersalny. W tej kwestii, ten uniwersalny nie jest, bo zakłada perspektywę mieszkańca domu, stawiając tym samym dużą część populacji na straconej pozycji już na starcie.

Nie wierze że nie masz w mieszkaniu/piwnicy czy garażu jakiś rzeczy którymi mógłbyś majsterkować. Żadnego młotka, śrubokręta, klucza do kół? Nawet jak nie masz to jakim problemem jest zaopatrzyć się w kilka niezbędnych elementów zajmujących powierzchnię dużej paczki chipsów. Zastanawiam się w takim razie kto kupuje te wszystkie sprzęty do majsterkowania, wiertarki z Lidla, Biedronki itp?
Wiesz jak to jest z uniwersalnymi rzeczami-jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Wpadasz chyba w błędne założenie że większość się da uratować-przy apokalipsie przeżyją nieliczni bez względu jakie środki zostaną podjęte. No chyba że każdy będzie wyczekiwał powyższego-wtedy zagrożenie zostanie zduszone w zarodku i po apokalipsie. 

 

Jestem mało "techniczny" - uwierz mi. Robię, jak już muszę, bo wstyd wzywać hydraulika do wymiany uszczelki w głowicy. Młotek i śrubokręt mam ale obawiam się, że w razie "w" daleko bym się z nimi nie przebił.A w każdym razie - na długo by mi one nie wystarczyły. Głównie z tego powodu, że EFEKTYWNE wykorzystanie narzędzi podręcznych (bo o takich rozmawiamy) wymaga, oprócz ich posiadania, jeszcze umiejętności ich użycia.

To tak jak z Mac Gyverem. Niby każdy ma pod ręką pudełko zapałek, nić dentystyczna i chusteczki higieniczne - ale nie każdy potrafi zbudować z nich paralotnię.

 



 

 Czy tym czynnikiem nie byłoby posiadanie snajperki?  

 

 

:szczerb:  Musiałbym ją najpierw posiadać ale... Chyba nawet wtedy - nie.

 


Nie da się mieć ciastka i go zjeść-trzeba coś wybrać. Wybór mniejszego zła jest koniecznością i w takich sytuacjach jest to norma. Gdybym uciekał z rodziną i bym doznał ciężkiego uszczerbku to zmusiłbym ich aby uciekali dalej sami a nie rozczulali się nad mym losem który i tak jest przypieczętowany.

Zatem co wybierasz-ocalenie chorego ojca czy swoich dzieci?

 

Rozmawiamy trochę lajtowo i, szczerze mówiąc - wolałbym nie odpowiadać na to pytanie. To nie jest tak, że wybór jest zero-jedynkowy (ale to pewnie wiesz)

 

 

Przypomniałem sobie film-znałem go z innego tytułu 30 dni nocy ale scenki i tak nie pamiętam. Jednak jaki był sens takiej akcji wykonanej przez syna-solidarna śmierć razem?

 

 

No, właśnie o to chodzi, że była ona TOTALNIE bez sensu. Z twojego punktu widzenia (patrz wpis wyżej). I jednocześnie potwierdzała moje wątpliwości.


 
W kwestii gwałtów i niepohamowanej męskiej chuci-Wy to na poważnie?
Wiem że gwałty byłyby czymś powszechniejszym niż obecnie ale nie byłyby normą. Kilka przykładów do analizy; 
Jak każdy ojciec z uwagi na sytuację musiałem przez minimum dwa miesiące brać na wstrzymanie (miesiąc przed i po porodzie). Jak kobieta ma komplikacje to i pół roku mamy z głowy. Mimo takiej wymuszonej wstrzemięźliwości nie latałem i nie gwałciłem sąsiadek i znajomych-mimo przebywania na zakrapianych imprezach gdzie pojawiały się kobiety. Podejrzewam że nawet rok bez baby to nic trudnego do wytrzymania. I ja nie jestem jakimś wyjątkiem potwierdzającym regułę. 
W mediach od dłuższego czasu modnym tematem są duchowni.Oni dekadami się powstrzymują. Wielu z nich lata na boki, ma ciche kochanki, nawet zdarzają się przypadki gwałtów i pedofilii ale to jest ułamek całości. 
Dobra-oni są psychicznie bardziej predysponowani do wstrzymywania się. Zatem weźmy zdrowych mężczyzn którzy regularnie współżyją-żołnierze lecący na misję pokojowe. Nawet rok bez żonki-a nie wszyscy korzystają z dziwek. Więc co pozostaje gwałt przez tysiąca chłopa na okolicznych chłopkach? Czasem słychać o jakimś pojedynczym incydencie ale takich przypadków powinny być tysiące. 
 
Wspomniany dylemat do rozwiązania:
Każdy wybór jest zły.Czy wygra popęd seksualny i zgwałcisz kobietę z kolegami?  
Liczba rozwiązań nie jest ograniczona-ja wybrałbym inną opcję kopa kolegom w jaja, z buta w potylice i chęć na sex chłopaki mają z głowy. Czasem wystarczy komuś dać "prztyczka w nos" i konfliktowa sytuacja jest rozwiązana. No dobra, chłopaki są uparte-więc kula w łeb. Problem jest prosty do rozwiązania bo skoro oni dziś nie mogą się powstrzymać to kto wie co zrobią jutro. Może następną ofiarą będzie moja kobieta, dzieciak lub ja z braku alternatywy.  
Czy może w twoim sercu zagra nutka rycerza i uratujesz księżniczkę w opałach w nadziei ze potem będzie tylko twoja na wyłączność? 
Żadna kobieta z wdzięczności za uratowanie przed zgwałceniem nie odda się osobie która ją uratowała. Gwałciciel i wybawca są połączeni traumatycznym wspomnieniem niefortunnego zdarzenia. Po latach (wspólnego i fajnego życia) to kto wie-może ale takiej malutkiej szansy ja bym nie uwzględniał.

 

 

 

Zwróć jednak uwagę na dwie kwestie.

Po pierwsze - żyjesz w świecie "stabilnym" - unormowanym prawnie

Po drugie - najprawdopodobniej nie masz skłonności psychopatycznych - o określonym ukierunkowaniu.

Dlatego napisałeś

ja wybrałbym inną opcję

 

Zlikwikwiduj te dwa założenia i będziesz miał odpowiedź. Opisany problem oczywiście nie dotyczy wszystkich jednostek ale my rozważamy szczególny "wyjątek" (celowo w nawiasie - bo któż wie, co "siedzi" w zwykłym księgowym, który , w warunkach ekstremalnych może uwolnić "bestię", która w nim drzemie?)


  • 0



#29

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Amerykanie mogą sobie łatwo wyobrazić obronę, bo tam prawie każdy ma w mieszkaniu broń palną (a zombiaki z niej nie korzystają?)


  • 0



#30

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

...(a zombiaki z niej nie korzystają?)

Ostatnio znowu widziałem powtórkę "Wieczoru żywych trupów", czy też "Nocy żywych trupów" - nie pamiętam.

W każdym razie był to chyba jedyny raz, w którym zombie (tu - pracownik stacji benzynowej - przywódca), przypadkowo opanował umiejętność posługiwania się karabinem M-16 (bodajże).

No, ale umówmy się - to już ściema do kwadratu jest  :szczerb:


  • 0




 


Also tagged with one or more of these keywords: Apokalipsa, zombie, przetrwanie, epidemia, zaraza, preppers, koniec świata

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych