Skocz do zawartości


Zdjęcie

Polscy ułani nie atakowali czołgów lancami.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
23 odpowiedzi w tym temacie

#16

trelmorel.
  • Postów: 29
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Niestety, III, nie mogę się z Tobą zgodzić.

 

Po pierwsze- przykładalibyśmy rękę do obozów zagłady. To dość ohydne.

Po drugie- największym wkładem Polaków w II WŚ było to, że powiedzieliśmy niemcom: NIE! To było szalenie istotnie. Mówisz, jak to fajnie by było, gdybyśmy mieli niemców za sojusznika i zaatakowali w odpowiednim momencie. Ale nie bierzesz pod uwagę, że kolejnym celem nie musiały być wcale Francja i Norwegia. Przyszło Ci, czy moze Wam, broniącym tej teorii, na myśl, że następnym celem mogły być WĘGRY? Albo RUMUNIA? Prawda jest taka, że Polacy postawili veto, a wobec podpisanego sojuszu poderwało to Francję i Anglię. Gdyby nie to, hitler dalej zdobywałby terytoria- Węgier, Rumunii, Jugosławii, Bułgarii... Kto by zareagował? Nie reagowali przy zajmowaniu Czechosłowacji i Austrii oraz Nadrenii, to zareagowaliby teraz? Ha, śmieszne. Tak trwało by powiększanie potencjału i zniszczenie wojsk zarówno ZSRR, jak i aliantów.

Po trzecie- sytuacja sojuszników rzeszy nie wyglądała wcale tak wesoło. To po części na ich koszt żyły niemcy. Aby móc stawiać swoje warunki, musielibyśmy mieć porównywalną siłę do niemiec. A nam całkiem sporo brakowało- niestety.

Po czwarte- wyobrażasz sobie, że idzie sobie wehrmacht na swój lebensraum, i po prostu idzie? He, he. Człowieku, oni głęboko wierzyli w to, że te ziemie są ich- od zawsze. Skończyłoby się grabieżami, mordami i gwałtami. Chociaż może nie ze strony Wehramchtu, ale SS?

Piąte- Co z trzema milionami polskich żydów, bądź co bądź, obywateli Rzeczpospolitej?

Szóste- Jak kończyli sojusznicy hitlera, co chcieli przejść na stronę aliantów: vide Mussolini.

Siódme- jak jest stosunek Polaków do Niemców okazywano już w pierwszych tygodniach okupacji. W mojej okolicy najbliższy masowy grób to Piaśnica. Szacuje się, że we wrześniu i październiku 1939 roku zamordowano od 9 do 12 tysięcy osób, głównie inteligencji i kleru...

Ósme- gdyby Francja przyjęła plan ataku prewencyjnego na Niemcy, dwukrotnie proponowany, to nie byłoby tematu.

 

 

EDIT: co do wątku głównego. Nie wiem, ile w tym jest prawdy, bo czytałem już wcześniej o bzdurze tej walki na lance, ale czy zdarzały się akcje w stylu "podskocz->wrzuć granat do środka->spieprzaj"?

Nie jestem zwolennikiem pisania historii wstecz, ale w tym przypadku śmiało można się o to pokusić, bo błędy Becka są karygodne:

Po pierwsze: Obozy koncentracyjne istniały w niemczech już przed wojną, obozy zagłady powstały dopiero po opracowaniu planu endlosung. Hitler nie wymuszał zakładania takich obozów przez swoich sojuszników, jedynie musielibyśmy przymykać oko na doniesienia o takich obozach w niemczech i strefach przez nich okupowanych. I jest to zdecydowanie mniej ohydne, niż świadomość bezcelowej śmierci 6 mln rodaków

Po drugie: Masz rację, to był nasz najistotniejszy wkład w tę wojnę. Ale nie z punktu widzenia polskiej racji stanu, lecz francuskiej i angielskiej. Dyplomacja angielska była w szoku, że Beck przyjął jej gwarancje i poszedł na konfrontacje z Niemcami. Anglicy wiedzieli, że nie są w stanie udzielić nam obiecanej pomocy i co więcej nie mieli zamiaru jej udzielać. Po prostu wygrali naszym kosztem rok dodatkowego spokoju, a kilka milionów polaczków, z punktu widzenia londynu była to cena, którą spokojnie byli gotowi zapłacić.Francja była zdecydowanie pierwszym i najważniejszym problemem hitlera i można założyć z 99% pewności, że właśnie tam by uderzył, mając pewność nieagresji po swojej wschodniej stronie. A przykłady Wegier, Rumuni Bułgarii a nawet Chorwacji pokazują, że na sojuszu z hitlerem można było wygrać dużo czasu i wyjść z wojny z dużo mniejszymi stratami, niż te, które my ponieśliśmy. A teza, że nasze veto wobec hitlera poderwało Anglię i Francję jest już wręcz śmieszna, słyszałeś o dziwnej wojnie??? Pusty gest wypowiedzenia i tak nieuniknionej wojny i co dalej???

Po trzecie: Nam wcale tak całkiem sporo nie brakowało, w sojuszu państw osi, jeśli Polska by do niego dołaczyła bylibyśmy drugą siłą, znacznie bardziej militarnie wartościową niż Włochy, no i strategicznie położoną. Tak jak dypolomacja niemiecka nas dopieszczała w latach 1936-1938, tak samo musieliby liczyć się z naszym zdaniem po zawarciu sojuszu. Co więcej Polska mogłaby bez przeszkód kontynuować swój progam modernizacji państwa i armii, co tylko dodawałoby nam znaczenia, w sytuacji, gdy niemcy poniesliby straty w konfrontacji na froncie zachodnim. Biorą pod uwagę to co wydarzyło się na naszych ziemiach, każda inna sytuacja byłaby wesoła, bo nie powodowałaby wyniszczenia kraju pod każdym względem. A skoro przez 40 lat karmiliśmy związek zdradziecki, to i niemcom moglibyśmy trochę pomóc.

Po czwarte: przez nasze ziemie przechodzić by nie musieli. zapominasz o istnieniu przed wojną Prus. W toku tego hipotetycznego sojuszu Polska wraz z Niemcami musiałaby dokonać rozbioru związku zdradzieckiego podobnie jak ZSRR wraz z Niemcami rozebrali nas. Naturalnym wydaje się, że Niemcy atakowali by na kierunku północnym i centralny w kierunku Moskwy i Leningradu, rozwijając swoje natarcie z terenu Prus, natomiat naszą naturalną korzyścią byłyby tereny Ukrainy i częsciowo Białorusi. Ziemie zamieszkane w dużej mierze przez Polaków. Pozostaje oczywiście kwestia tzw. Korytarza eksterytorialnego między Rzeszą a Prusami. Zapewne powstanie tej drogi byłoby nieuniknionym kompromisem, lecz w takim przypadku mówimy o wyłączeniu kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych w formie zamkniętego szlaku drogowo-kolejowego. Przemieszczanie wojsk odbywałoby się właśnie tamtędy.Ewentualnie pozwolilibyśmy na rozlokowanie wojsk niemieckich na wschód i północ od Wilna, celem zajęcia pozycji wyjściowych do ataku na ZSRR. Ale w ramach sojuszu, a nie wrogiego przemarszu wojsk, to spora różnica.

Po piąte: Mniej więcej to samo, co np. z Zydami węgierskimi. czyli absolutnie nic. Dopóki bylibyśmy praktycznie suwerennym państwem te 3 mln ludzi byłoby po prostu bezpieczne.

Po szóste: Całkiem nieźle kończyli, patrząc na poziom zniszczeń w powojennej Polsce, straty terytorialne, gospodarcze i przede wszystkim straty ludzkie można śmiało założyć, że żaden kraj, z Niemcami włącznie nie wyszedł z tej wojny z takimi stratami, proporcjonalnie do pozycji wyjściowych z 1939roku

Po siódme: Piszesz o warunkach okupacji i celowej eksterminacji ludności. Można założyć, że nie robi się takich rzeczy na terenie sojusznika (chyba, że jest się ZSRR) więc te zdarzenia po prostu nie miałyby miejsca. Na polskich ziemiach nie było by po prostu wojsk okupacyjnych. Niemiecka propaganda do roku 1939 była nami zachwycona, nie ma podstaw do twierdzenia, że zawarcie sojuszu z Niemcami coś by w tym zakresie zmieniło. Co więcej jednym z największych błędów hitlera było zachowanie jego wojsk, SS i gestapo na zajętych terenach ZSRR.  W 1941 rosjanie, białorusini, ukraińcy, mieszkańcy pribaltiki witali wehrmacht jako wybawicieli. Stalina nienawidzili wszyscy. Armia czerowna poddawała się całymi dywizjami, a gdyby nie strach przed NKWD byłoby to jeszcze powszechniejsze. Zmiana nastąpiła dopiero po wprowadzeniu terroru okupacyjnego przez hitlerowców, który spowodował odwrócenie tych tendencji. Można zatem założyć, że primo: na terenach zajętych przez Wojsko Polskie w ogóle nie dochodziłoby do takich zdarzeń, zachowywalibyśmy się zupełnie inaczej, secundo nasz wpływ mógłby tonować działania niemieckie, co jednak nie do końca byłoby naszym interesem.

Po ósme: Gdyby sztandarem bojowym Francji nie była biała flaga, można by rozważać takie opcje. Franuzi nigdy nie byli (poza drobnym epizodem napoleońskim) godnym zaufania partnerem dla naszych interesów, interes francji i angli wobec rosnącej siły niemiec zawsze będzie polegał na kierowaniu ich agresji na wschód. Reasumując w 1939 roku francuzi nie chcieli umierać za Gdańsk, w 1940 nie chcieli umierać nawet za Paryż. Zresztą 1940 rok pokazał że siła militarna Francji, wspomagna brytyjskim korpusem eskpedycyjnym i przy okazji armii holandii i belgii jest żadna. A przy okazji masz przykład, jak alianci postapili z kolejnym sojusznikiem hitlera, który bez specjalnego przymusu wysłał do obozów śmierci kilkadziesiąt tysięcy Żydów.

 

Reasumując: rozumiem twoje pobudki, są szlachetne i honorowe. Jest tylko jeden problem. Polityka międzynarodowa to brutalna wojna interesów, w której szlachetni dostają po du..ie zawsze. Wychodzą przegrani, nawet gdy opowiedzą się po zwycięskiej stronie. Zresztą popatrz sobie na paradę zwycięstwa w Londynie, który było nie było był siedzibą naszego rządu: Polacy jako jedyni nie wzięli w niej udziału. Znów zostaliśmy sprzedani, tym razem Stalinowi. Omawiany tu scenariusz, uwzględniający także swobodną możliwość zmiany sojuszu po upadku ZSRR (pamiętaj, że hitlerowi zabrakło pod Moskwą jednej dywizji, a my w 1941 roku wystawilibyśmu spokojnie 50 dywizji piechoty, nie licząc kawalerii konnej i pancernej, artylerii i lotnictwa, więc upadek ZSRR można traktować praktycznie jako pewnik) to my bylibyśmy jedyną siłą na wschodzie zdolną dojść do porozumienia z aliantami zachodnimi w przypadku utworzenia przez nich frontu zachodniego. Nawet gdyby wtedy doszło do okupacji niemieckiej częsci naszych terytoriów, to nie byłaby to 6letnia okupacja, a jedynie krótki epizod kończącej się wojny.


  • 0

#17

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Nic. Zapewne zostalibyśmy zmuszeni do wprowadzenia prawa antyżydowskiego, ale bardzo wątpię byśmy musieli wydać Żydów Niemcom. Żaden ich sojusznik tego nie zrobił.

Nie licząc Słowaków, Bułgarów? Rumuni zostali skłonieni do tego aby sami zabili swoich żydów. Węgrzy zrobili tak jak proponujesz - przystąpili do sojuszu, ograniczali działania i czekali na moment gdy można się będzie odłączyć, nawet walczyli z ZSRR razem z niemcami ale gdy tylko próbowali negocjować z Aliantami, Hitler ich zaatakował.

 

Tremorel:

 

Naturalnym wydaje się, że Niemcy atakowali by na kierunku północnym i centralny w kierunku Moskwy i Leningradu, rozwijając swoje natarcie z terenu Prus

Tyle że nie było bezpośredniego połączenia. Jednym z warunków umowy z 1938 było przejęcie przez Niemcy Wolnego Miasta Gdańsk z przyległościami, czyli de facto całkowite odcięcie dostępu do morza, plus eksterytorialna autostrada przez środek kraju.


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 29.01.2014 - 23:34

  • 0



#18

trelmorel.
  • Postów: 29
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Tyle że nie było bezpośredniego połączenia. Jednym z warunków umowy z 1938 było przejęcie przez Niemcy Wolnego Miasta Gdańsk z przyległościami, czyli de facto całkowite odcięcie dostępu do morza, plus eksterytorialna autostrada przez środek kraju.
 

 

 

Tak, jak już pisalem eksterytorialny korytarz drogowo-kolejowy byłby zapewne koniecznym ustępstwem z naszej strony. O Gdańsku nie piszę, bo nie można oddać czegoś, czego się nie posiada. Gdańsk był Wolnym Miastem z mandatu Ligi Narodów, a nie częscią Polski. Warto dodać, że wbrew powszechnej opinii, Polacy stanowili tam maksymalnie 15% ludności, a więc wyraźną mniejszość. W przypadku zajęcia Gdańska przez Niemców nasza mniejszość mogłaby liczyć tam na dobre warunki, bylibyśmy przecież w sojuszu. Tak czy owak to nie Gdańsk a Gdynia stanowiła nasze okno na świat, a Korytarz nie stanowiłby przeszkody. Oczywistym było (zgodnie z niemieckimi propozycjami) poprowadzenia go w formie nasypu, pod którym przebiegałaby niezakłócona sieć polskich dróg kołowych i kolejowych, dając nam swobodny dostęp do Bałtyku. Moja rodzina mieszkała na tych terenach przed wojną, pradziadek miał szanowany interes w Gdyni oraz Sopocie, mieszkał w Orłowie, połowa rodziny służyła w Marynarce Wojennej (m in. ORP Wicher i Burza). Temat Korytarza nie budził żadnych kontrowersji poza presiżowymi. Z punktu widzenia strategicznego obronności państwa Polskiego był bez znaczenia. Przerwanie go nie stanowiłoby problemu, a ewentualny atak niemiecki i tak nastąpiłby z pozycji wyjściowych na zachodnim pomorzu i w Prusach.

 

:offtop: W sumie to spory offtop nam się zrobił i z ułanami ma to niewiele wspólnego, może przenieść tę część dyskusji do nowego wątku?


Użytkownik trelmorel edytował ten post 30.01.2014 - 00:08

  • 0

#19

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie musielibyśmy nawet polskich Żydów wydawać. Żaden kraj będący sojusznikiem Niemiec (z jednym wyjątkiem), nie wydał swoich Żydów Niemcom. Owszem, wprowadzano prawo antyżydowskie, utrudniano dostęp do stanowisk i do lepiej płatnej pracy, ale nie wydawano obywateli. Wyjątkiem były Węgry, ale z tego względu, że Niemcy obalili tamtejszy rząd po wykryciu kolaboracji z Aliantami i dopiero wtedy zaczęły się deportacje Żydów z tego kraju.

 

 

Hmmm, chociażby na Słowacji również Żydów wydawano.

 

O których w momencie podpisywania paktu z Hitlerem nie mielibyśmy pojęcia. Dobry powód by zerwać ten pakt w odpowiednim momencie.

 

 

Powstanie obozu w Dachau- 1933. Rok po objęciu władzy przez hitlera.

Napisz drugie zdanie jeszcze raz. Nie wierzę, że uważasz, że wyjście z sojuszu z hitlerowskimi niemcami byłoby taki banałem..

 

Ponadto co masz na myśli pisząc, że poderwałoby Francję i Anglię? Przecież do żadnego poderwania nie doszło!

 

 

Mam na myśli to, że ogłoszono mobilizację i przygotowano się do wojny. Fakt faktem, że gdyby było to prawdziwe poderwanie, to II WŚ nigdy by nie było...

 

Plany modernizacji ówczesnego Wojska Polskiego zakładały pełną gotowość do ok. 1942 roku. Przy czym, jeśli do kampanii przeciwko Sowietom doszłoby tak jak rzeczywistości w 1941 roku, mielibyśmy 1.5 roku względnego spokoju i czasu na rozbudowę armii oraz rozwój gospodarczy. Zapewne dałoby się wytargować także pewną pomoc Niemiec w tym względzie, gdyż bylibyśmy na początku wojny bardzo istotnym sojusznikiem. Zabezpieczeniem pleców

 

 

Polska przed wojną wydawała bodajże 40% dochodu narodowego na zbrojenia. To dość dużo, a i tak byliśmy daleko w tyle. 

Teraz inna kwestia: co stałoby się z ziemiami rosyjskimi? Czy dostalibyśmy chociaż skrawek? Nie. Wszystko byłoby niemiecką kolonią na wschodznie, wymarzonym lebensraum, zapleczem gospodarczym(fabryki syberyjskie etc). Skończyłoby się jeszcze gorzej- sojusz polsko-niemiecko-włoski wygrałby wojnę(tak można chyba przypuszczać). A my bylibyśmy otoczeni przez Niemców. Masz rację, nie zginęłoby 6 milionów Polaków. Tylko 26.

 

Nie sądzę, czy Hitler dałby radę Aliantom, ale zniszczenie ZSRR już wtedy było dobrym pomysłem.

 

 

Ile broniła się Francja? A Anglia praktycznie nie miała sprzętu lądowego, po klęsce pod Dunkierką, Anglicy praktycznie do końca wojny, nie licząć marynarki i lotnictwa, stanowili tło dla Amerykanów. Dość powiedzieć, że jedyną bitwą jaką wygrali samodzielnie było zatrzymanie Rommla pod El-Alamein.

 

Francja była zdecydowanie pierwszym i najważniejszym problemem hitlera i można założyć z 99% pewności, że właśnie tam by uderzył, mając pewność nieagresji po swojej wschodniej stronie.

 

 

Chyba więcej problemu stworzyła jednak Polska ;)

Czy na pewno? Co by było, gdyby dalej miał możliwość poszerzania terytoriów, dodawania jednostek pomocniczych z innych krajów, zwiększania potencjału przemysłowego? Tu kwestia jest raczej tego, co stałoby  się w wojnie z ZSRR i Anglią, bo o porażkę Francji można być pewnym niemal w każdym wariancie.

 

 

A teza, że nasze veto wobec hitlera poderwało Anglię i Francję jest już wręcz śmieszna, słyszałeś o dziwnej wojnie??? Pusty gest wypowiedzenia i tak nieuniknionej wojny i co dalej???

 

 

Serio? Sam fakt wypowiedzenia wojny. Hitler zauważył, że miarka się przebrała. Koniec bezkrwawych i łatwych podbojów- "mocarstwa" wypowiedziały wojnę.

Co dalej? Anglia zaczęła się zbroić- chociażby. Hitlerem to zachwiało. Był pewien, że sojusz zostanie zerwany. Gdyby tego nie był pewien, nie atakowałby- w wypadku ataku Francji do końca września zostałby powieszony.

 

przez nasze ziemie przechodzić by nie musieli. zapominasz o istnieniu przed wojną Prus.

 

 

Nie zapominam. Tylko spójrzmy na mapkę.

 

Europa-durante-el-periodo-de-entreguerra

Nawet jeżeli Niemcy przeszłyby przez Prusy i kraje nadbałtyckie, to zauważ, że na największej długości frontu znajduje się znacznie słabsza armia polska. Gdzie skierowany byłby kontratak? W silną, zgromadzoną armie niemiecką, czy słabą, rozciągniętą armię polską? Atak przez Prusy byłby bzdurą, bo przez wyżej wymienioną sytuację można by Wehrmacht zamknąć w okrążeniu. Z kolei idąc na południe, nad morze kaspijskie(ropa), zagłębie donieckie(węgiel) i w rejony Stalingradu(przemysł), trzeba przejść przez Polskę, czyli wracamy do punktu wyjścia.

 

 

Mniej więcej to samo, co np. z Zydami węgierskimi. czyli absolutnie nic. Dopóki bylibyśmy praktycznie suwerennym państwem te 3 mln ludzi byłoby po prostu bezpieczne

 

 

Właśnie- dopóki. Nie udałoby się nam wytrzymać tej konfrontacji ekonomicznie, a po podporządkowaniu Niemcom... Stryczek dla Polski.

 

 

Całkiem nieźle kończyli, patrząc na poziom zniszczeń w powojennej Polsce, straty terytorialne, gospodarcze i przede wszystkim straty ludzkie można śmiało założyć, że żaden kraj, z Niemcami włącznie nie wyszedł z tej wojny z takimi stratami, proporcjonalnie do pozycji wyjściowych z 1939roku

 

 

No cóż, przez żaden kraj front nie przechodził dwukrotnie(bo wojny 1940 we Francji nie ma co liczyć za front), w dodatku byliśmy uważani za największych wrogów przez obu okupantów, u nas też wojna trwała chyba najdłużej.

Tymczasem wymieniam straty osobowe państw

ZSRR- 23mln

Niemcy-7,3mln

Polska-6mln

Rumunia-830tyś(w tym 470 tyś żydów podczas holokaustu)

Węgry-580tyś( w tym 200tyś podczas holokaustu)

Czesi i Słowacy- 345 tyś, w tym aż 277 000 w holokauście.

 

Czy az tak źle nie wyszli? Polska dostała marny ochłap z tych reparacji jakie powinna otrzymać.. Np. taki Malbork zbombardowano "bo tak". Podobnie z Gdańskiem było.

 

Piszesz o warunkach okupacji i celowej eksterminacji ludności. Można założyć, że nie robi się takich rzeczy na terenie sojusznika (chyba, że jest się ZSRR) więc te zdarzenia po prostu nie miałyby miejsca.

 

 

Niemcy ideologię przedkładali czasem nad politykę. Patrz: traktowanie Ukraińców. Swołocz witała hitlerowców jako wybawców, po trzech tygodniach przeszła do patryzantki. Tak, tak niemcy traktowali swojego sojusznika, jakim de facto byli Ukraińcy na ziemi ZSRR. Kolejny fakt, który pokazuje jak wielkim hitler był idiotą.

Robiono tak, bo byli słowianami. Myślicie, że z nami byłoby inaczej? Może, do momentu wygrania wojny- do kiedy bylibyśmy jeszcze jako tako potrzebni.

O, w sumie o tym napisałeś ;)

 

Franuzi nigdy nie byli (poza drobnym epizodem napoleońskim) godnym zaufania partnerem dla naszych interesów, interes francji i angli wobec rosnącej siły niemiec zawsze będzie polegał na kierowaniu ich agresji na wschód.

 

 

W momentach siły niemiec, Francja i Polska to naturalni sojusznicy. No cóż, gdyby Francuzom bardziej chciało się bić niż pić i moczyć, może coś by z tego wyszło.

 

 

rozumiem twoje pobudki, są szlachetne i honorowe.

 

 

 

Nie, ja uważam, że gdybyśmy podpisali wtedy sojusz w drugą stronę, to dzisiaj pisałbyś po niemiecku, a właściwie to nie pisałbyś, bo albo by Cię wgl nie było, albo temat zbrodni hitlerowskich byłby zakazany, wszak w III Rzeszy nie można takich rzeczy pisać.

 

 

Znów zostaliśmy sprzedani, tym razem Stalinowi

 

 

Ja tam zawsze mówiłem, że w tej wojnie jedynym prawdziwym sprzymierzeńcem Polaków był Churchill. Niewiele mógł, ale co mógł, to robił. Omawiana sytuacja była już za premiera Chamberlaina.

 

Omawiany tu scenariusz, uwzględniający także swobodną możliwość zmiany sojuszu po upadku ZSRR (pamiętaj, że hitlerowi zabrakło pod Moskwą jednej dywizji, a my w 1941 roku wystawilibyśmu spokojnie 50 dywizji piechoty, nie licząc kawalerii konnej i pancernej, artylerii i lotnictwa, więc upadek ZSRR można traktować praktycznie jako pewnik) to my bylibyśmy jedyną siłą na wschodzie zdolną dojść do porozumienia z aliantami zachodnimi w przypadku utworzenia przez nich frontu zachodniego. Nawet gdyby wtedy doszło do okupacji niemieckiej częsci naszych terytoriów, to nie byłaby to 6letnia okupacja, a jedynie krótki epizod kończącej się wojny.

 

 

Nie zgadzam się z kilku powodów. Mianowicie, zajęcie Moskwy... nic by nie przyniosło. Stalin i tak spieprzył na Sibir. Stamtąd przybyły jednostki, które przechyliły szalę wojny. Po drugie, nie wystawilibyśmy 50 dywizji piechoty, ponieważ państwa sojusznicze, jakim stałaby się Polska, szczególnie na trasie zaopatrzeniowej, musiały w dużym stopniu Niemcy utrzymywać. Po trzecie, nawet gdybyśmy mieli 50 dywizji piechoty- to i tak o wiele mniej od niemców, co skończyłoby sięznowu podobnie jak w 39.

A, jeszcze jedno- w 39 Hitler nie był już tak zainteresowany sojuszem z Polską. Dlaczego? Jego system socjalny potrzebował zdobyczy. Potrzebował po prostu łupów, niczym Atylla. Kilka miesięcy później, gdyby nie doszło do wojny i zrabowania olbrzymiej ilości złota etc., to gospodarka niemiecka po prostu by padła.

 

W sumie to spory offtop nam się zrobił i z ułanami ma to niewiele wspólnego, może przenieść tę część dyskusji do nowego wątku?

 

 

podpisuję się pod tym.


  • 0

#20

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak naprawde to "postawienie się" Niemcom pośrednio doprowadziło do tak bezprecedensowego rozmiaru zagłady. żydów polskich.Gdybyśmy poszli za Hitelerem to ich  sytaucja była by pośrednia pomiedzy sytaucją żydów  włoskich  a powiedzmy wegierskich. Oba te państwa dobrowolnie walczyły po stronienie niemieckiej..Dochodziło do  masakr  ludności zydowskiej (niemcy zaczeli okupowac te kraje gdy pojawiła się realna szansa że wystąpia z koalicji)) jednak procentowo nie było to zblizone do takiej hekatomby jaka nastapiła w Polsce. Ogólnie  było tak  że do momentu okupacji niemieckiej  straty diaspory żydowskiej były niezykle niskie > We Włoszech nie mordowano wcale Żydów. Dopiero w czasie okupacji od 1943  niemcy wymordowli ok 20%  populacji żydów.włoskich. Dla porównania  w Polsce zgineło ich ok 90%.Podobnie jak w Polsce było tylko  na Ukrainiei.Tak naprawdę tylko 2 kraje:( Francja i Słowacja) współuczestniczyły w zagładzie własnych  obywateli. żydowskiego pochodzenia.Pozostałe kraje w mniejszym lub wiekszym stopniu hamowały pomysły hitlerowców.

Trzeba jasno powiedziec . Nasz sytuacja jest taka: dzieki naszym decyzjom politycznym zgineło więcej  o co najmniej 60 % populacji zydowskiej.. Dodatkowo Niemcy masowo rozstrzeliwali polska średnia klase. Szczególne represje okupant stosował wobec inteligencji polskiej (nauczycieli, lekarzy, urzędników i księży) mając na celu stłumienie wszelkich odruchów buntu.   

„Tylko naród, którego warstwy kierownicze zostaną zniszczone, da się zepchnąć do roli niewolników” Adolf Hitler, 1939[

 

 

 

Intelligenzaktion

 

W sumie w różnych regionach Polski od 1939 do 1940 roku rozstrzelano około 60 tys. przedstawicieli ziemiaństwa, wolnych zawodów, nauczycieli, księży, działaczy społecznych i politycznych oraz emerytowanych wojskowych[4].

Okupacja dowolnego kraju przez Niemcy była dośc podobna , Zawsze zaczynały sie  masowe mordy- rózniły sie tylko skala.. Tak było też w wcześniej sojuszniczych Włoszech czy na Węgrzech.

 

Wg mojego stanu wiedzy, m in za: "Wojsko Polskie 1939-1945 - Barwa i broń" polska kawaleria "...sformowana była w 11 brygad - początkowo cztery brygady czteropułkowe (...) i siedem brygad trzypułkowych" łącznie daje to więc 41 pułków kawalerii (26 ułanów, 3 szwoleżerów, 8 strzelców konnych), dodatkowo pułk kawalerii KOP, włączony do Kresowej BK, oraz pułk ułanów zmotoryzowanych i 2 pułki strzelców konnych zmotoryzowanych.

 

Ill- wymieniłem tylko pułkii mające ustawowo na stanie jakąkowiek broń białą (szable- ułani ), a nie zaliczałem jeźdźców walczących tylko bronia palna czy granatami .Dlatego z wyliczenia "wylecieli" strzelcy konni,szwoleżerowie i wszelkie zmotoryzowane. Przyznaję bez bicia -być może źle i sztucznie podzieliłem  te jednostki.


  • 0



#21

Zbeeanger.
  • Postów: 504
  • Tematów: 67
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 9
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Każdy kto uczciwie i chłodno podejdzie do tematu dojdzie do tego samego wniosku - Polska w 1939 roku popełniła samobójstwo.

 

Mieliśmy się poddać bez walki :facepalm:... naród niemiecki przed wojną, był zasypywany filmikami w których fikcyjni polscy niemcy opowiadali jakie okrucieństwa spotykają ich ze strony Polaków. Tak nakręcony i zmanipulowany niemiecki naród podążył za Hitlerem na wojnę, on chciał nas zniszczyć i to robił.

 

 

Jak powiedział Churchill: "Polacy mają wszelkie przymioty oprócz zmysłu politycznego".
To zdanie doskonale opisuje jak skrajną głupotą popisał się ówczesny rząd podpisując pakt, który dosłownie umieścił nas pomiędzy niemieckim młotem, a sowieckim kowadłem.

 

Jego słowa są dosyć obłudne, bo sami alianci zdeklarowali pomoc w przypadku wypowiedzenia wojny przez Hitlera. Jak było dobrze wiemy.

 

Nasze państwo od wieków graniczy z niemcami i rosją, gdzie niby mielibyśmy odbudować państwo Polskie po pierwszej wojnie światowej: Australia, Chiny no w jakim miejscu byś nas umieścił?

 

Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma „ich”. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (...) Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało.

Jędrzej Moraczewski.


Użytkownik Zbeeanger edytował ten post 30.01.2014 - 07:08

  • 1

#22

trelmorel.
  • Postów: 29
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

@Lechista

 

Możemy długo jeszcze tak dyskutować, ale i tak będzie to połowiczna "gdybologia". Połowiczna, bo konsekwencje jednego z wyborów znamy doskonale. A drugiego nigdy się nie dowiemy.

 

 

@...

Wracając do dyskusji o ułanach. Kształt naszej armii został nakreślony przez Piłsudskiego, który lubił niemców i nienawidził ruskich. Przygotował zatem armię do walki na froncie wschodnim, lekceważąc niemców. Ale Piłsudski zmarł ledwie dwa lata po dojściu hitlera do władzy, gdy hitler był grzeczny, układny, w miarę przewidywalny. Natomiast okres 1935-1939 został przez nas przespany. Nie chodzi o to, że kawaleria była przestarzała, generalnie nasza kawaleria to była piechota przemieszczająca się na koniach. W warunkach frontu wschodniego mieli pokonywac duże dystanse bez kłopotliwego zaplecza technicznego i na zasadzie "auto-aprowizacji", korzystając z gościnności ludności miejscowej. Niepokonany marszałek IIRP, Rydz-Śmigły, wraz ze swoim najbliższym otoczeniem nie zauważył, że obok kawalerii potrzebny jest mu na gwałt dodatkowy oręż. Brak właściwej oceny sytuacji strategicznej, przy doskonałym wywiadzie (na UAM w Poznaniu czytali sobie Enigmę jak gazetę codzienną), brak podjęcia odpowiednich kroków zaradczych, lub podjęcia ich za późno były powodami, dla których polska kawaleria musiała stawić czoła wrogowi, dla którego nie była stworzona. I nie jest to kwestia tego, że kawaleria była przestarzała. Ona po prostu była za słabo uzbrojona w broń p-panc oraz p-lot i nie posiadała odpowiednich środków łączności, więc manewrowała w ciemno (jak całe WP).

Zasada obrony terytorialnej, którą powinno było zastosować wojsko polskie jako jedyną skuteczną metodę powstrzymania blitzkriegu opiera się na prostym schemacie: czołg wart X niszczy się pociskiem o wartości 0,0001 X. Nie są potrzebne czołgi do obrony kraju, są one bronią ofensywną. Ale broń p-panc jest potrzebna. Zwłaszcza, że niemcy w 1939 roku nie mieli wcale tak dużo tej broni pancernej i nie były to tygrysy czy pantery. Można nawet założyć, że porównując parametry mobilności takich modeli jak niemiecki MKII z koniem, kawaleria mogła być narzędziem wojny o wiele bardziej przydatnym niż czołg na terenach takich jak ziemie polskie, gdzie uboga sieć dróg nadal realizowała model z XIX wieku, nie będąc przystosowaną do ruchu pojazdów motorowych (i do dziś się niewiele zmieniło). Ale powtórzę jeszcze raz, kawaleria ta musiałaby być doposażona w broń i środki, których po prostu zabrakło. Doposażenie polskiej armii było możliwe i osiągalne pod każdym względem, ale to już błędy sanacyjnych decydentów o tym zadecydowały.

 

@noxili

 

Ill- wymieniłem tylko pułkii mające ustawowo na stanie jakąkowiek broń białą (szable- ułani ), a nie zaliczałem jeźdźców walczących tylko bronia palna czy granatami .Dlatego z wyliczenia "wylecieli" strzelcy konni,szwoleżerowie i wszelkie zmotoryzowane. Przyznaję bez bicia -być może źle i sztucznie podzieliłem  te jednostki.

Słownie każdy ułan, szwoleżer i strzelec konny, niezależnie od przynależności do określonej jednostki w 1939 roku miał prawie jednakowe uzbrojenie: karabinek, szablę oraz bagnet. Oficerowie zamiast karabinka posiadali broń krótką (np. pistolet WIS). Lance pojawiały się wyłacznie jako element dekoracji na paradach, a w boju jedynie jako proporzec jednostki (do dziś stosowane w kawalerii pancernej przypinany do anteny). Jak już pisałem kawaleria poruszła się i rozpoznawała konno, walczyła pieszo. Rozróżnienie nazwenictwa wynikało z przywiązania do tradycji, nie przekładało się na zasadnicze zmiany w uzbrojeniu żołnierzy. Każdy żołnierz konny posiadał szablę, ktora mogła być stosowana w przypadku szarży (i była stosowana, ale przeciw ugrupowaniom piechoty, zwłaszcza w czasie marszu).

 

 

W całej tej dyskusji nasuwa mi się jeszcze jedna refleksja - moim zdaniem dość optymistyczna. Skoro nasi wrogowie (obaj i wschodni i zachodni) z taką nienawiścią odnoszą się do naszej kawalerii i jej zastosowania w czasie kampani wrześniowej, mimo, że kawalerzyści stanowili ledwie 8% naszych wojsk, to jak bardzo skuteczna musiała być ta formacja, i jakie straty zadała nieprzyjacielowi (nie tylko fizyczne ale i psychiczne). Jestem ciekaw, czy spotkał się ktoś z was z opracowaniem strat np. niemieckich w kampani 1939 w rozbiciu na straty poniesione w wyniku działania kawalerii.Ja stawiam tezę, że spokojnie mogło by to być np. 20-25% ogółu strat niemieckich w wojskach lądowych ( a może i więcej).

 

 

PS.@ noxili

 

Co do koni .Polska konnica był dopiero na 3 miejscu na świecie bo nr to była konnica USA( zlikwidowano ja dopiero w 1942 roku)  a nr 2  to ZSRR

Nie mam pojęcia skąd wziąłeś informację o konnicy USA i jej hipotetycznej potędze? W 1939roku jej wielkość to 13 pułków kawalerii (Analogicznie do liczebności całej US Army liczącej łącznie 190tyś. zołnierzy). Co do ZSRR to oczywiście racja, tylko na nasze ziemie 17.09.1939 weszło 40 pułków jazdy czyli mniej więcej tyle ile posiadało WP w tym okresie, no ale przecież ruskie nie weszły wszystkie ;), zostawili sobie trochę na tyłach.


Użytkownik trelmorel edytował ten post 30.01.2014 - 19:24

  • 2

#23

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


Tyle że nie było bezpośredniego połączenia. Jednym z warunków umowy z 1938 było przejęcie przez Niemcy Wolnego Miasta Gdańsk z przyległościami, czyli de facto całkowite odcięcie dostępu do morza, plus eksterytorialna autostrada przez środek kraju.

Wolne Miasto Gdańsk powiadasz było naszym jedynym  połączeniem z morzem? Jak myslisz po co Polacy gigantycznym  kosztem  w 20 latach zbudowali  Gdynię???Wolne Miasto Gdańsk nie było nasze- było po prostu osobnym państwem. kilka razy w historii zrobiła nam "kuku. Np w czasie wojny z Rosja 1920 urzadziło strajk generalny uniemozliwiajc dowóz  morzem tak potrzebnej nam broni.To że nie padliśmy to zasługa  własnie Niemiec i ich koleii  bo jako jedyni przepuścili do nas transport broni. Blokade polski urządziła  tez przecież Czechosłowacja.   A my mieliśmu 120 km własnego wybrzeża.. Ta eksterytorialna autostrada równie dobrze mogła mieć postać tunelu pod naszym terytorium lub długiego wiaduktu nad naszą ziemią.Wystarczyło dać znac że robi sie w tym temacie cokolwiek.

 

Pozwole sobie zacytować:

 

Problem łączności komunikacyjnej Niemiec z Prusami Wschodnimi nie był nowy, analizowano go już w latach 20. Władze polskie rozważały wówczas możliwość wydania pozwolenia na budowę specjalnej autostrady, którą zamierzano poprowadzić przy pomocy gigantycznego mostu nad powierzchnią lądu. Fritz Todt dysponował planami budowy autostrady już w 1933 r. Problemy budowy dróg przez \"Korytarz\" były omawiane także przez polityków zagranicznych bez udziału Polski. \"Już w kwietniu 1933 r. prezydent Franklin D. Roosevelt w rozmowie z francuskim premierem, Edouardem Herriotem, po cichu zalecał podobne rozwiązania\".
Temat budowy autostrady powrócił w najmniej oczekiwanym przez Polaków momencie, a mianowicie rosnącej potęgi Niemiec, po wkroczeniu Niemiec do Czechosłowacji i po wyizolowaniu Polski na arenie międzynarodowej w wyniku zajęcia przez Polskę Zaolzia, co na Zachodzie wielu uznało za dowód polsko-niemieckiej współpracy, tym bardziej że Polska postawiła w stan gotowości swe wojska na granicy z ZSRR, aby uniemożliwić ewentualną ingerencję w sprawy Czechosłowacji. Dlatego też Niemcy nie liczyli się z możliwością odmowy strony polskiej na październikowe propozycje, natomiast Beck uznał je początkowo za \"prywatne propozycje\" Ribbentropa. Przez pierwsze miesiące nie powiadomiono nawet o nich Anglii i Francji, licząc być może na umocnienie pozycji Polski w zbliżających się rokowaniach z tymi państwami.

 

http://www.przeglad-...ostrady-hitlera

 

 

Tak mogła by wyglądać autostrada nad Polska .

 

33k8SOW.jpg

Podobną eksterytorialna autostradą zamierzano połączyć Berlin i Wiedeń. Oparta miła byc na takich właśnie wiaduktach w sytuacji gdy dołem przebiegała by infrastruktura(drogi koleje , rurociagi) gospodarza.

 

 

 

W artykule który zajmuje sie dogłebnie problemem pada interesujący cytat:

Juliusz Łukaszewicz (były ambasador Polski w Paryżu) twierdził, że wojna i katastrofa były w zasadzie nie do uniknięcia, \"chyba gdybyśmy w marcu byli oddali Gdańsk i autostradę. Ale cóżby się wówczas było stało. Przy nastrojach, jakie w kraju panowały, Rząd upadł(by), a powstałby Rząd obecny. Byłyby w kraju rozruchy, po czym weszliby Niemcy i Sowiety - i znaleźlibyśmy się w tej samej sytuacji".

 

Atak wygląda mapa naszego ówczesnego wybrzeża:

QUJJZgK.jpg



Nie mam pojęcia skąd wziąłeś informację o konnicy USA i jej hipotetycznej potędze? 

 

 

 

Ogladałem dokument  w TV parę ładnych lat temu. Dotyczyło to  likwidacji fizycznej koni kawaleryjskich. (bo zrobiono to wsposub naprawdę niehumnitarny (nie dobijano np rannych zwierząt) testując na nich różne rodzje broni rozpryskiowej, szrapneli czy broni maszynowej.Do likwidacji ilośc "koni  na stanie" wystarczała do mobilizacji naprawde gigantycznej ilosci pułków kawaleryjskich


  • 0



#24

trelmorel.
  • Postów: 29
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

@ noxili   i nie tylko...

 

Jeśli kogoś interesuje temat korytarza proszę zapoznać się z danymi dotyczącymi transportu towarowego i osobowego przy pomocy istniejących linii kolejowych pomiędzy niemcami a prusami. Dużo szczegółowych danych, w tym ilościowe i finansowe (to problemy płatnicze po stronie niemieckiej były jednym z powodów sporu), sporo zdjęć i map, ciekawa lektura. No i jeden wniosek: nawet bez korytarza tranzyt odbywał się na ogromną skalę. Czy zatem jego sformalizowanie byłoby aż takim ustępstwem, zwłaszcza, że przerwanie komunikacji na nim bylo by z wojskowego punktu widzenia czystą formalnością?

 

http://www.wmtmk.pl/...topic.php?t=509


  • 2


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych