Skocz do zawartości


Zdjęcie

Zaskakujący finał akcji AK.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6633
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Komendant policji z SS wpadł w przypadkową pułapkę partyzantów.

 

Funkcjonariusze niemieckie policji byli przekonani, że to primaaprilisowy żart, gdy dowiedzieli się o przebiegu wypadków w spółdzielni rolniczej w Siedlcach. Dwie grupy, w tym partyzanci z AK, niezależnie od siebie zaatakowały tę samą kasę. Przez przypadek, w samym środku niezwykłych wydarzeń, znalazł się esesman - szef niemieckiej policji.

 

92u3.jpg

Waffen SS i policja niemiecka podczas likwidacji powstania w getcie warszawskim. Na pierwszym planie gen. Jurgen Stroop (czwarty z prawej) i Josef Bloesche (pierwszy z prawej) (fot. NAC)

 

Konspiracja w Polsce podczas drugiej wojny światowej miała bardzo szeroki zakres działania. Począwszy od malowania propagandowych haseł na murach, poprzez tajne nauczanie, sabotaż w przemyśle, po zbrojną dywersję i otwartą walkę z wrogiem. Często o wyniku takich akcji decydował zwykły przypadek, jeden drobny szczegół lub po prostu łut szczęścia. Zdarzało się, że działania planowane przez wiele tygodni, starannie dopracowane, które powinny się udać, kończyły się porażką. Oczywiście, działało to także w drugą stronę. Znane są przypadki sukcesów, które przyszły niespodziewanie, a opierały się na czystej improwizacji.

Można wskazać także trzeci typ operacji. W dziejach Polskiego Państwa Podziemnego zdarzały się bowiem akcje zakończone powodzeniem, ale zupełnie innym niż wstępnie zakładano. Jednym z najlepszych przykładów są wydarzenia, które miały miejsce 1 kwietnia 1944 roku w Siedlcach.

Oddział Kedywu Obwodu Armii Krajowej Siedlce, wchodzącego w skład Obszaru Warszawskiego AK, miał w tym dniu przeprowadzić atak na zarządzaną przez okupanta Powiatową Spółdzielnię Handlowo-Rolniczą "Rolnik" w Siedlcach. Głównym celem uderzenia miało być przechwycenie dużej kwoty pieniędzy przechowywanych w kasie spółdzielni. Ponadto liczono na zdobycze rzeczowe, bowiem magazyny "Rolnika" przy ulicy 3 Maja były bogato zaopatrzone w materiały tekstylne, mundury, produkty spożywcze oraz buty, czyli towary deficytowe w okupowanym kraju, a tak bardzo potrzebne żołnierzom podziemia.

 

Skok na kasę

 

Po dotarciu na miejsce, liczący około 30 osób oddział zajął wyznaczone pozycje. Kilku żołnierzy miało za zadanie opanowanie kasy. Druga grupa zajęła się ładowaniem towarów na dwa samochody ciężarowe. Reszta, wtopiwszy się w tłum interesantów, stanowiła ubezpieczenie akcji. AK-owcy nie odróżniali się ubiorem od licznie odwiedzających spółdzielnie chłopów z okolicznych wiosek, których w dzień targowy było w mieście więcej niż zwykle. Gwarantowało to świetny kamuflaż, z drugiej strony trzeba było liczyć się z większą liczbą świadków, których reakcji nie można było przewidzieć. Jednak tego typu ryzyko było nieodłącznym składnikiem każdej akcji podziemia.

Do najważniejszego zadania, czyli opróżnienia kasy, wyznaczony został 21-letni kapral Witalis Skorupka ps. "Orzeł" oraz grupa kilku żołnierzy. Po sterroryzowaniu strażnika pilnującego wejścia, AK-owcy wpadli do środka i zażądali od kasjerek wydania pieniędzy. Jednak to, co usłyszeli od jednej z nich, przypominało scenę rodem z filmu komediowego. Kobieta oświadczyła, że mniej więcej godzinę wcześniej jakaś inna grupa konspiracyjna napadła na kasę i zrabowała wszystkie przechowywane w niej pieniądze. Druga informacja jeszcze bardziej podniosła im ciśnienie. Kasjerka dodała, że o napadzie została już powiadomiona niemiecka policja i powinna się zjawić niebawem na miejscu.

 

bhc5.jpg

Witalis Skorupka ps. "Orzeł", fotografia z 2008 r. fot. Materiały Muzeum Powstania Warszawskiego

 

Kapral "Orzeł", zszokowany rozwojem sytuacji, czym prędzej wyszedł na dziedziniec, aby powiadomić dowódcę akcji o braku pieniędzy w kasie oraz zagrożeniu ze strony niemieckiej. W tej samej chwili stanął jak wryty. Zobaczył bowiem, że na plac "Rolnika" wjechał czarny osobowy mercedes, z którego wysiedli SS-Sturmscharführer Ludwik Kraft - szef niemieckiej policji kryminalnej (Kryminalpolizei) w Siedlcach oraz jego kierowca, także SS-man, Alfons Mantz. Niemcy szybkim krokiem przeszli obok "Orła" nie zwracając na niego uwagi i skierowali się do biura spółdzielni. Jednak Skorupka szybko ochłonął i wyciągnąwszy broń podążył za nimi.

 

Egzekucja

Po wejściu do budynku sytuacja rozwinęła się już błyskawicznie. Na pierwszy ogień poszedł Kraft, w którego "Orzeł" wpakował cztery kule ze swego Mausera. Jednak Mantz także zaczął się ostrzeliwać. W wielkim zamieszaniu ani jeden ani drugi nie mógł trafić. W końcu Skorupka postrzelił Niemca, ten jednak bronił się dalej. Na szczęście na pomoc przybiegł Józef Pogonowski "Sęp", który dobił Mantza dwoma strzałami.

W taki oto sposób akcja, której celem było zdobycie środków na działalność konspiracyjną, doprowadziła do zgładzenia dwóch nazistowskich oprawców, na których Wojskowy Sąd Specjalny AK już wcześniej wydał wyroki śmierci. Główny jej bohater - Witalis Skorupka, za wykazane męstwo i zabicie Krafta, został odznaczony Krzyżem Walecznych.

Należy dodać, że niemiecka policja, kiedy została poinformowana o wydarzeniach na terenie spółdzielni, początkowo była przekonana, że ktoś urządza sobie głupie primaaprilisowe żarty. Trudno się dziwić był to przecież 1 kwietnia, a sytuacja zaiste zaskakująca.

Po wojnie Witalis Skorupka za działalność w drugiej konspiracji został skazany na karę śmierci, zamienioną następnie na 10 lat więzienia. Na wolność wyszedł w 1953 roku, po ośmiu latach odsiadki. Obecnie mieszka w Warszawie.

O jego wojennych losach oraz pobycie w katowniach bezpieki można przeczytać m.in. w książce Mateusza Wyrwicha pt. "W celi śmierci".

Wojciech Königsberg dla Wirtualnej Polski

 

Źródło: wp.pl  54ig.png

 

link:  http://historia.wp.p...l?ticaid=11215a


Użytkownik Staniq edytował ten post 25.01.2014 - 10:36




#2

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

można powiedzieć - czeski film :szczerb:

 

Żeby było jeszcze zabawniej, to poprzednik SS-Sturmscharführera Krafta, którym był SS-Untersturmfuehrer Julius Dubbe, również miał pecha zginąć dość przypadkowo niecałe cztery miesiące wcześniej.

 

Tak to opisuje jeden z użytkowników forum hstorycy.org - o nicku bradl:

 

"Julius Dubbe był szefem niemieckich służb bezpieczeństwa na powiaty i miasta: Siedlce,Łuków i Radzyń. Został przez warszawski WSS skazany na karę śmierci. Zamach ten, to była czysta improwizacja. Jeden z członków grupy, która została wyznaczona do zlikwidowania Dubbego - Zygmunt Koczkodaj "Zygmunt" spotkał Dubbego u fryzjera w Siedlcach. Szybko stamtąd wyszedł i pobiegł po swojego kolegę, który też był wyznaczony do tego zadania- Mariana Bulika "Żbik". Gdy wrócili z bronią do fryzjera, Dubbego już tam nie było. Jednak zobaczyli jego samochód przy księgarni. Poczekali chwilę, a gdy Dubbe wyszedł zastrzelili go, a następnie bez przeszkód zbiegli. Warto także wspomnieć, że wcześniej kilkakrotnie przeprowadzano na niego zamachy, ale zawsze się wywijał.
Ten zamach miał miejsce 15 grudnia 1943 roku."


  • 1



#3

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawy artykuł a jeszcze ciekawsze jest to że na tym samym terenie istniały dwie nie zależne grupy akowców.  

Poza tym brak jest informacji o zakładnikach.


  • 0



#4

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawy artykuł a jeszcze ciekawsze jest to że na tym samym terenie istniały dwie nie zależne grupy akowców.  

 

Ale z tekstu to nie wynika (no, chyba, że nie doczytałem) ta druga grupa, która podebrała" kasę akowcom to mogli być ludzie z  AL albo BCH.


  • 0



#5

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Fragment:

"Kapral "Orzeł", zszokowany rozwojem sytuacji, czym prędzej wyszedł na dziedziniec, aby powiadomić dowódcę akcji o braku pieniędzy w kasie oraz zagrożeniu ze strony niemieckiej. W tej samej chwili stanął jak wryty. Zobaczył bowiem, że na plac "Rolnika" wjechał czarny osobowy mercedes, z którego wysiedliraz jego kierowca, także SS-man, Alfons Mantz. Niemcy szybkim krokiem przeszli obok "Orła" nie zwracając na niego uwagi i skierowali się do biura spółdzielni. Jednak Skorupka szybko ochłonął i wyciągnąwszy broń podążył za nimi".

 

 

 

Pewnie chodzi o Ludwiga Krafta lub bardziej Kraffta.


Użytkownik Aidil edytował ten post 26.01.2014 - 09:47

  • 1



#6

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Pewnie chodzi o Ludwiga Krafta lub bardziej Kraffta.

 

Pewnie tak, bo cytowany przez Ciebie fragment brzmi "...wjechał czarny osobowy mercedes, z którego wysiedli SS-Sturmscharführer Ludwik Kraft - szef niemieckiej policji kryminalnej (Kryminalpolizei) w Siedlcach oraz jego kierowca, także SS-man, Alfons Mantz."

Chociaż nie bardzo wiem dlaczego ma to być dowód na istnienie "dwóch, niezależnych grup akowców"?


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych