Skocz do zawartości


Zdjęcie

Agresywne zwierzęta


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
33 odpowiedzi w tym temacie

#31

Gmork.
  • Postów: 306
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Epidemia agresywnych zwierząt to coraz częściej kwestia tego co jedzą. Jak ludzie zaczynają karmić węglowodanami przez cały rok... Niektórzy to tylko karmę dają( sprawdźcie sobie skład). Wiadomo także że na śmieci to raczej wyrzuca się mnóstwo makaronów, ziemniaków i innych. A potem taki pies ledwo tolerujący cukry jest agresywny.
Ja z takich zwierzęcych spraw to na drogach widzę mnóstwo ptaków martwych.
  • 0

#32

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z pewną doza nieśmiałości zamieszczę artykuł lokalnej gazety z moich okolic. Przy okazjo dowód że zwierzęta zabijaja bez powodu....

(GMINA PRZEWORNO) Niszczą ogrodzenie i rozrywają klatki. Duszą i pozostawiają swoje ofiary, nie pożerając ich. Zawsze przychodzą pod osłoną nocy. W ubiegłym tygodniu zabiły w gminie Przeworno dziesiątki kur i króliki. Czy to dopiero początek?
W sobotę, 7 grudnia, Bartek Jenczelewski z Krzywiny, przed wyjazdem do pracy wypuścił na wybieg kury i gąski. Była godz. 5.00 rano. Gdy koło godz. 8.00 żona wyszła na dwór, przeraziła się. - Zaduszonych było 42 kury, a o gęsi nie wspomnę - opowiada pan Bartek.
We wtorek, 10 grudnia, podobne nieszczęście spotkało Jana Przypadło z Samborowiczek. Coś udusiło aż 45 kur. Leżały na ziemi pokotem. Właściciel drobiu początkowo sądził, że się potruły. Gdy przyszedł na miejsce rano, kiedy było jeszcze ciemno, zobaczył, że coś się jeszcze rusza. Sądził, że to kogut. Kiedy podszedł bliżej, przekonał się, że to jakiś drapieżnik. Co istotne, zwierzę zjadło tylko pół jednej kury, innych uduszonych wcześniej sztuk nie ruszyło.
Dwa dni później, w czwartek, 12 grudnia, w nocy zwierzę (lub zwierzęta) zadusiło na tej samej posesji 7 królików. - Tu widać, że gryzło klatkę - pokazuje pan Przypadło. Nie udało się jednak dostać do środka. W drugim miejscu wepchnęło szybę w drzwiczkach i tędy weszło.
Na klatkach z królikami i kurami były jeszcze inne ślady, które wskazywały, że drapieżnik chciał się dostać do środka. Są miejsca, w których udało się mu sforsować siatkę.
- To zwierzę przeskakuje przez ogrodzenie - mówi dalej Jan Przypadło. - Wiem nawet, w którym miejscu, bo siatka jest tam zabłocona i zostawiło po sobie srebrną sierść. Podobnie przy kurniku zostawiło odbite na błocie łapy. Ślady są potężne. Mam dwa psy. Jeden najwyraźniej próbował się postawić napastnikowi, ale nie dał mu rady. Rano był cały pogryziony.
O ile drapieżnik zjadł pół kury, to mięsa króliczego nie chciał spróbować. - Łapał je za kark i dusił - wyjaśnia mężczyzna. - Widać po śladach, że ma bardzo mocne szczęki. Króliki miały przebite płuca i zmiażdżone wątroby.
Podobne zdarzenie miało miejsce dwa lata temu. Wówczas zwierz też udusił panu Przypadło 20 kur i układał je na kupki. Jedynie udało się uciec „zielononóżkom”, które wskakiwały nPan Jan stracił również 45 kura drzewo. Aby się ustrzec przed kolejnymi stratami, nasz rozmówca planuje trzymać kury w blaszanym garażu. Tam z pewnością intruzi się nie dostaną. Dodatkowo zamontuje drut, pod który podłączy napięcie.
Kto może być sprawcą opisanych zdarzeń? Zdaniem Jana Przypadło winne są jenoty. - Ostatnio kręciły się u nas te zwierzęta - twierdzi. - Osobiście widziałem. Mój sąsiad też zobaczył, kiedy wracał nad ranem z pracy.
Sekretarz Koła Myśliwskiego Bażant w Przewornie, Mariusz Michułka, nie jest do końca przekonany, że sprawcą zabójstw drobiu i królików są jenoty.
- Trudno jednoznacznie przypisać te zdarzenia jakiemukolwiek zwierzęciu - mówi. - Podejrzenie padło na jenota. Nie wykluczam, że tak mogło być. Jego miejsce bytowania nie jest jednak blisko terenów zamieszkałych przez ludzi. To prawda, że w menu żywieniowym ma między innymi kury i zające, jednak także lisy lubią ten rodzaj mięsa.
Sekretarz koła Bażant zwraca uwagę jeszcze na jedną ewentualność. Zastanawia się, czy sprawcami opisanych czynów nie są bezpańskie psy. - Pojawiały się one często w lasach, a także w różnych miejscowościach - dodaje Mariusz Michułka. - Po części są zdziczałe i też mogą powodować takie szkody. Mało tego, mogą stanowić zagrożenie dla ludzi, szczególnie dzieci. Myśliwi mogą odławiać i łapać bezpańskie psy, po to, aby je dostarczyć właścicielom. Problem jednak w tym, że często nie wiemy, kto nim jest. Dlatego apeluję, o chipowanie swoich czworonogów. Dzięki temu, będziemy mogli szybko zidentyfikować do kogo należą.
Z opisu sytuacji nie wynika, że drapieżnik zabijał, bo był głodny. Działał jak zabójca, instynktownie, powodując straty w hodowli, narażając właścicieli na koszty. Aby ustrzec się od takich sytuacji, warto pomyśleć o solidnym zabezpieczeniu klatek oraz swoich posesji.


http://www.sloworegi...ow&catid=1:news
  • 0



#33

Gmork.
  • Postów: 306
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Z pewną doza nieśmiałości zamieszczę artykuł lokalnej gazety z moich okolic. Przy okazjo dowód że zwierzęta zabijaja bez powodu....


Mam owczarka niemieckiego i króliki. Zagryzł 5 na raz bo one przestraszyły się czegoś i wbiegły na jego teren koło budy. Zagryzł wszystkie 5 i nie zjadł ani jednego.
Po za tym mam 3 koty i to nie wychowane razem z psem, tylko jak już pies był dorosły, koty dopiero dorastały. Z początku trzymały się na zewnątrz jego terenu ale potem czasami wchodziły. Pies je tylko wąchał i lizał, czasami próbował przytulić. (tak przytulić).

Nic w tym artykule nie wskazuje na zabijanie bez powodu. Co najwyżej mgliste przesłanki. Bardziej możliwe jest że zwierze kierowało się czym bardzo konkretnym.
  • 0

#34

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mam owczarka niemieckiego i króliki. Zagryzł 5 na raz bo one przestraszyły się czegoś i wbiegły na jego teren koło budy. Zagryzł wszystkie 5 i nie zjadł ani jednego.
Po za tym mam 3 koty i to nie wychowane razem z psem, tylko jak już pies był dorosły, koty dopiero dorastały. Z początku trzymały się na zewnątrz jego terenu ale potem czasami wchodziły. Pies je tylko wąchał i lizał, czasami próbował przytulić. (tak przytulić).



Psy bardzo łatwo akceptują koty lub wszelkie małe ssaki jezeli mają je okazje "zaadptować" jako członka stada. Czyli układ dorosły pies + np. kocieta . Kiedyś miałem dużą suczke Kamę - kundlisię po jakiś myśliwskim psie. Hodowałem wtedy kaczki, gdy mama - kaczka siedziła w wolierze z małymi kaczętami kilka razy zdzrzyło sie kaczuszkom wydostać na zewnątrz. Wtedy Kama brała ostrożne w pysk kaczątko i zanosiłą wszystkie do swej budy i pilanowął by dalej nie uciekały.Nigdy nie zabiła ani kaczki ani kury, ani gołębia.Pare lat temu miałe inną wilczurke Fione . Ta uwielbiała dzieci, to był bardzo radosny piesek ale wszelkie koty czy kury (np przeskakujące od sąsiada) natychmiast uśmiercała.Obecne psy ( 2 owczarki ) gonią tylko kure i delikatnie ja podskubują ale nie zabijaja. Bez problemu mieszkaja z kotami(mam ich 6) .Jedyny problem jak kot jeszcze jako małe kocie próbował podkraść z ich miski . Wtedy natychmiast dominowały go delikatnie(warkniecie + znaczące ale delikatne złapanie zebami za głowę). Wiele zalezy więc od osobowości psa.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych