Skocz do zawartości


Zdjęcie

Antoni Ferdynand Ossendowski


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1

ufo1987.
  • Postów: 357
  • Tematów: 79
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

ANTONI FERDYNAND OSSENDOWSKI


Był jednym z najbardziej tajemniczych Polaków XX wieku. Komuniści "wymazali" go z podręczników


Dołączona grafika


Nie nauczano o nim w szkołach, mimo że jego książki sprzedawały się w milionach egzemplarzy i tłumaczone były na wiele języków. Jego burzliwe życie trudno byłoby zaś streścić nawet w przepastnej książce, nie chcąc utracić ciekawych i ważnych wątków. Tymczasem wokół Ferdynanda Ossenowskiego do dziś krążą legendy. Jedna z nich dotyczy wielkiego skarbu, o którym miał mieć wiedzę, a który miał się przysłużyć w walce z komunistami.
Był jednym z najbardziej enigmatycznych Polaków przełomu XIX i XX wieku, a jego życiorys - w zgodnej opinii znawców jego biografii - mógłby posłużyć za kanwę kilku powieści przygodowych. Kim był Ferdynand Antoni Ossendowski? Nie sposób go zaszufladkować. Za tym nazwiskiem kryje się bowiem prawdziwy człowiek renesansu - naukowiec, podróżnik, łowca przygód, szpieg, dziennikarz, polityk i strateg. Przede wszystkim był jednak zaciekłym wrogiem komunizmu. Gardził wszystkim, co miało związek z "czerwoną zarazą". Zwolennicy tego totalitarnego systemu żywili do niego te same uczucia i czynili wszystko, by go zniszczyć. Dziś spekuluje się, że Ossendowski mógł mieć duży wpływ na przebieg wielu historycznych wydarzeń. Był też prawdopodobnie posiadaczem informacji na temat miejsca, w którym znajdował się wielki skarb. Fortuna ta miała być przeznaczona na walkę z aparatem tyranii, jakiej symbolami byli Stalin i Lenin, których Polak szczerze nienawidził.
Urodził się w 1876 r. w Lucynie (Inflanty Polskie), ale jeszcze w czasach jego młodości jego rodzina przeniosła się do Petersburga. Tam też odbywał studia na uczelni matematyczno-przyrodniczej. Marzył o karierze naukowej - w tym celu zaczął też studiować fizykę i chemię na słynnej Sorbonie - ale jednocześnie pociągały go podróże. W końcu w 1905 r. porzucił fach akademickiego belfra i został obieżyświatem. Początkowo jego podróże do odległych zakątków świata były elementem jego pracy badawczej. Potem stały się pasją, a pojawiające się w ich trakcie przygody i wrażenia służyły mu jako inspiracja do kolejnych książek.
Pasja podróżnicza nie przesłaniała mu jednak ważnych kwestii związanych ze światem polityki. Szczególnie istotne były dla niego sprawy dotyczące jego ojczystej ziemi. Ossendowski był w nie zaangażowany do tego stopnia, że w 1905 r., po wybuchu wojny rosyjsko-japońskiej, podczas pobytu w Mandżurii, zorganizował manifestacje, które miały stanowić głos protestu wobec represji, jakich ze strony Rosji w Królestwie Polskim doświadczali jego pobratymcy. To mogło skończyć się dla niego źle. Został bowiem schwytany i początkowo za te działania skazany został na śmierć. Ostatecznie kara została zamieniona na pobyt w twierdzy.
Najbardziej niezwykłe wydarzenia z udziałem Ossendowskiego miały miejsce już po rozpoczęciu się I wojny światowej oraz po wybuchu rewolucji bolszewickiej. Polski łowca przygód miał już wtedy za sobą mnóstwo kolejnych podróży - odwiedził do tego czasu Japonię, Indie, Kraj Ałtajski czy Sumatrę. Relacje z nich spisywał w dziennikach, a wiele z nich zostało potem rozwiniętych w jego książkach. Dzięki wojażom poznał też wiele języków - potrafił się komunikować m.in. w tak egzotycznych, jak japoński, chiński czy urdu - poinformował dziennik "Polska The Times".
Już po wybuchu wojny domowej w Rosji, która rozpoczęła się po rewolucji październikowej w 1917 r., Ossendowski opowiedział się po stronie antykomunistów. Był do tego stopnia zaangażowany w działalność, która miała doprowadzić do ewentualnej porażki obozu rewolucjonistów, że znalazł się w sztabie doradców admirała Aleksandra Kołczaka - jednego z dowódców "Białych", czyli działających w Rosji sił antykomunistycznych.
Działając na rzecz ruchów kontrrewolucyjnych, Polak miał odegrać kluczową rolę w aferze dyplomatycznej. Za jego sprawą na Zachód zostały przekazane dokumenty mające stanowić dowód na to, że Lenin został zwerbowany przez wywiad brytyjski, a rewolucja w Rosji opłacana jest przez Niemców.
Kolejny niezwykły epizod w jego biografii miał miejsce już po śmierci admirała Kołczaka, gdy jego siły zostały rozbite przez Armię Czerwoną. Ossendowskiemu udało się wówczas zbiec do Mongolii, gdzie na swojej drodze spotkał rosyjskiego generała, Romana Nicolausa von Ungerna-Sternberga, określanego w wielu kręgach mianem krwawego barona. Wszystko przez jego bezkompromisowość i okrucieństwo wobec tych, którzy stali po stronie bolszewików. W związku z tym, że obaj bardzo się zaprzyjaźnili, Polak miał wejść w posiadanie wielu sekretów, które zdecydował się mu zdradzić ekscentryczny dowódca.
Jedna z największych tajemnic, która została wówczas ujawniona przez barona Ossendowskiemu dotyczyła niebotycznego skarbu, który generał miał ukryć pod mongolską ziemią. Wśród kosztowności znajdować się miały złote monety oraz klejnoty, które przekazywane były przez buddyjskich mnichów. Warte fortunę błyskotki miały umożliwić rozpoczęcie kolejnej kampanii skierowanej przeciwko komunistom - przypomniał dziennik "Polska The Times".
Wokół skarbu powstało do dziś wiele legend. Atmosferę wokół niego podkręcać miał zaś sam Polak, już na kartach swoich powieści.
Zmarły w 1945 r. Antoni Ferdynand Ossendowski pozostaje do dziś w Polsce postacią mało znaną. I to mimo wielkiej sławy, jaką zyskał na całym świecie. Szczególną popularnością cieszyła się jego twórczość literacka. Już po zakończeniu II wojny światowej, gdy jego dzieła w Polsce Ludowej objęte były cenzurą, jego książki odniosły niebywały sukces na Zachodzie. Szacuje się, że w okresie dwudziestolecia międzywojennego osiągnęły one nakład ok. 80 milionów egzemplarzy. Przełożono je aż na 20 języków, a jego twórczość stawiana była w jednym rzędzie obok Kiplinga oraz Londona. Największą sławą cieszyła się książka "Zwierzęta, ludzie, bogowie", która wydana została m.in. w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Napisał też wymierzoną w komunistów oraz pierwszego przywódcę Związku Radzieckiego książkę "Lenin".
W 2006 r. na jednym z warszawskich domów, gdzie podczas wojny mieszkał Ossendowski, została wmurowana pamiątkowa tabliczka. Wygrawerowany został na niej napis "antykomunista". W wyniku protestów mieszkańców napis ten usunięto.


ŹRÓDŁO:
niewiarygodne.pl
  • 5



#2

Paleoantropolog.
  • Postów: 108
  • Tematów: 6
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hmm ... Ciekawe. Masz może jeszcze coş ciekawego o nim ?
  • 0

#3

ufo1987.
  • Postów: 357
  • Tematów: 79
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Póki co nie natknąłem się na nic więcej, ale jego książki są zachęcające i obecnie są dostępne w sprzedaży. Ja osobiście żadnej nie czytałem, jednak jest to człowiek, który większą popularność zdobył za granicą i klasą porównywany do Londona. Na prawdę ciekawe bo o tym człowieku nie słyszałem nigdy wcześniej i na pewno sporo rodaków też nie.
  • 0



#4

Einsamkeit.
  • Postów: 27
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja bodajże miałam styczność z postacią Ossendowskiego już podczas samodzielnego buszowania po obszarach historii; pierwszy raz zetknęłam się z jego postacią podczas czytania książki pt. "Lenin". Tu zboczę odrobinę z tematu i wyrażę swoje zdanie - lektura była całkiem interesująca, aczkolwiek odrobinę irytował mnie styl narracji pierwszoosobowej; może to i ciekawy zabieg, obserwować świat widziany z punktu widzenia Lenina, ale dość ryzykowny. Autor trafnie i obiektywnie scharakteryzował ustrój oraz mentalność samych Rosjan w tym okresie, a biorąc pod uwagę jego nastawienie do systemu, trudno byłoby uniknąć zarzutu subiektywizowania, nawet jeśli podczas pisania tej książki musiał wczuć się mentalnie w drugą, przeciwną stronę.
O ile Ossendowski jest postacią bardzo interesującą, o tyle nie jestem zaskoczona faktem, że tak niewiele osób o nim kiedykolwiek słyszało. PRL skutecznie przyczynił się do tego, wycofując jego książki, obejmując je cenzurą, wszakże autor nadepnął NKWD całkiem nieźle na odcisk.
Ponadto w dzisiejszych czasach zainteresowanie historią oraz jej pokrewnym dziedzinom jest dość znikome, niestety. Być może kiedyś Ossendowski na nowo przypomni się wśród ludzi.

Ciekawa jestem tylko, dlaczego mieszkańcy miasta protestowali przeciwko grawerunkowi pt. 'antykomunista'.

Użytkownik Kochanica Cara edytował ten post 26.11.2013 - 23:11

  • 1

#5

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dawno temu na wyprzedarzy dorwałem ksiązke która mnie po prostu zafascynowała.Testament Barona Ungerna - Witolda Stanisława Michałowskiego to naprawde niesamowita książka. Jej rozdziały czyta sie tak jak najlepsze artykuły na VRP. Michałowski pisał wiele ksiązek o Ossendowskim, jak również o samej sprawie zaginionego skarbu.
Inne tytuły w tej tematyce Michałowskiego to:
Wielkie safari Antoniego O. Kim był Antoni Ferdynand Ossendowski?
Tajemnica Ossendowskiego


Niektórych może odrzucac z przyczyn politycznych jednak gorąco polecam jego książki.
We wszystkich miejscach, które opisywał wielokrotnie był - co niejest oczywiste we współczesnych czasach. W zasadzie jego życiorys jest gotowym scenariuszem.

Michałowski wg wiki
  • 0



#6

ufo1987.
  • Postów: 357
  • Tematów: 79
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawa jestem tylko, dlaczego mieszkańcy miasta protestowali przeciwko grawerunkowi pt. 'antykomunista'.


W naszym kraju jest jeszcze duża postkomuna, pewnie dlatego.
  • 0



#7

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ufo, artykuł bardzo ciekawy, ale nie ma w nim pewnej historii /legendy/, dotyczacej śmierci Ossendowskiego.
Zamieszczę więc okoliczności śmierci tej barwnej postaci, ale trudno mi powiedzieć, czy jest to zakończenie w pełni prawdziwe.

Po rewolucji i wojnie Ferdynand Ossendowski znalazł się w Polsce. Tu nastąpiła jego następna metamorfoza – został pisarzem i dziennikarzem. Sprawa ukrytego w Mongolii złota pozostawała na marginesie jego życia, przemieniona w pół – bajkę, pół –sen. Sam Ossendowski nigdy nie powracał w rozmowach do tamtych czasów, niekiedy tylko wspominał o tym, jak lama w jednej z wiosek przepowiedział śmierć jego i Romana Fiodorowicza. Ungern miał żyć jeszcze szesnaście tygodni a on – Ossendowski - miał umrzeć dopiero wtedy, kiedy baron mu o tym przypomni. Była to anegdota, zabawna historyjka do opowiadania znudzonym damom. Pisarz żartował, że będzie żył wiecznie.
W czasie wojny pisarz opuścił Warszawę i zamieszkał w dworku państwa Witaczków w Żółwinie. Prawdopodobnie stało się to już podczas walk powstańczych w 1944. Ossendowski – w podeszłym już wieku (miał 70 lat), zmęczony życiem i schorowany, czeka na śmierć. I śmierć przychodzi do pisarza, tak, jak przepowiedział to dawno temu mongolski lama.
Pod żółwiński dworek, pełen uciekinierów z płonącej Warszawy zajechała pewnego dnia pokryta ochronnym brezentem limuzyna. Z samochodu wysiadł młody oficer w stopniu porucznika, wszedł na ganek i zapytał o Ossendowskiego. Potem się przedstawił: – Nazywam się Ungern von Sternberg – powiedział. Następnego dnia, 3 stycznia, Antoni Ferdynand Ossendowski zmarł na skutek poważnych dolegliwości żołądka.

W dwa tygodnie później Armia Czerwona wkroczyła do Warszawy. W nocy z 17 na 18 stycznia pod żółwiński dwór podjechało kilka samochodów z funkcjonariuszami NKWD. Teren otoczono, a mieszkańców wyciągnięto z łóżek i wyprowadzono na zewnątrz. Rosjanie z bronią gotową do strzału wtargnęli do wewnątrz. Przeszukali wszystkie pomieszczenia od strychu po piwnice.

Przerażeni mieszkańcy wyjaśniali, że zmarł niedawno i jest pochowany na milanowskim cmentarzu. Rosjanie nie wierzyli, ale pozostawiając kilku swoich, ruszyli sprawdzić informację, zabierając ze sobą ściągniętego z łóżka grabarza. Za pomocą kilofów i łopat niemałym wysiłkiem rozkopano przemarzniętą na metr ziemię, wyciągnięto trumnę i odbito wieko. Najstarszy stopniem oficer wyciągnął ze skórzanej raportówki zdjęcie pisarza i z uwagą przyglądał się nieboszczykowi. Aby mieć pewność, sprowadzono siłą dentystę i po dokonaniu identyfikacji i wykonaniu serii fotografii kazano zamknąć wieko i zasypać mogiłę. Niezadowoleni enkawudziści odjechali z niczym.
  • 2



#8

ufo1987.
  • Postów: 357
  • Tematów: 79
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

kpiarz faktycznie brakowało w artykule okoliczności smierci, dzieki za ciekawe uzupełnienie.
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych