Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kontakt poprzez sen.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1

Sabbath.
  • Postów: 7
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witajcie.

Nie wiedziałem, w którym dziale stworzyć poniższy temat. Ale chyba ten wydaje się stosowniejszy od "naszych historii"... Bo ten ma być bardziej formą pytania. Mam nadzieję, że osoby lepiej zorientowane z tematem i bardziej doświadczone będą chciały podzielić się swoim zdaniem tudzież interpretacją.

A historia ma swój początek ponad rok temu. Mój znajomy będąc na emigracji popełnił samobójstwo. Kiedy byłem na pogrzebie to dokładnie w momencie wkładania trumny do ziemi z nieba spadło kilka rzęsistych kropel lodowatego deszczu. Pogoda była bardzo dobra (lipiec), było ciepło i słonecznie. Wtedy też pierwszy raz uderzyła mnie myśl, że to nie jest zwykłe rozstanie z tym światem.

Śnią mi się osoby zmarłe. Generalnie jest to jednak mgliste i bardzo rzadko się zdarza - z drobnym wyjątkiem. Tym wyjątkiem jest ów znajomy, który we śnie odwiedza mnie niemal regularnie - raz na dwa tygodnie około. Zawsze sceneria i sytuacja jest inna. Dosłownie kilka dni temu miałem niezwykle wyrazisty sen, w którym pokazywał mi zdjęcia ze swojego aparatu fotograficznego i prosił o to, bym naładował mu baterie, bo zaraz się rozładuje i on nie będzie miał co robić, a bardzo lubi wspominać dawne czasy... Na niemal każdym zdjęciu był jego dziadek. Mocno poruszył mnie ten sen. Jak zderzenie z inną rzeczywistością. Ale powiedzmy, że byłem nieco przywyczajony i przeszedłem nad tym do porządku dziennego - do dzisiaj.

Dzisiaj bowiem rozmawiałem z siostrą, która jest w bliskich relacjach z mamą zmarłego znajomego. Najpierw opowiedziała mi, że przyśnił jej się syn w nieprzyjemnej scenerii - w wannie z czarną wodą. Jakiś czas później w tej wannie kąpała się osoba, która cudem uniknęła zaczadzenia - w ostatnich chwili zareagowano. Ostrzeżenie?

Ale nie to jest w tej całej sytuacji najbardziej zastanawiające. Okazało się, że wczoraj w nocy zadzwonił do tej mamy zmarłego jej ojciec, który kazał natychmiast do siebie przyjść (mieszka blok dalej). Przyszła i pokazał jej list, który rzekomo podyktował mu zmarły wnuk kilka minut temu. Jego treści nie jestem w stanie dosłownie przytoczyć, ale sens w był taki, że tam, gdzie się teraz znajduje [zmarły] jest dobrze, ale trochę niespokojnie, a uspokoi się dopiero wtedy, kiedy dziadek do niego dołączy i się nim zaopiekuje oraz kiedy mama pozbędzie się wszystkich trosk.

Siostry zmarłego, które znam, żartują, że dziadek szaleje na starość (choć osobiście przyznam, że trzyma się nieźle jak na 70-latka). Ale ja mu wierzę. Jestem przekonany, że zmarły pojawia się w tych snach, które, jak widać, dotykają nie tylko mnie, gdyż szuka czegoś albo chce koniecznie coś powiedzieć. Tylko co? I po co? I dlaczego ja? To ostatnie pytanie jest o tyle zasadne, że byliśmy bliskimi kumplami w czasach podstawówki i gimnazjum - potem nasze drogi się rozeszły i mieliśmy zupełnie różnych znajomych.

Wierzę w życie po życiu i wierzę, że dusza nasza znajduje się w jakimś wymiarze. A w jakim - to zależy od duszy. To tylko moja wolna wiara. Wierzę, że zmarli są w stanie się z nami kontaktować i być może dzieje się to w wielu sytuacjach, tylko tego nie dostrzegamy; tu jednak sprawa wygląda na oczywistą, albo mi się tak tylko wydaje... Tylko jak to wszystko interpretować?

Użytkownik Sabbath edytował ten post 25.11.2013 - 16:44

  • 1

#2

damianc24.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Też mam podobną sytuację (to znaczy moja najbliższa rodzina). Rok temu zmarł mój tata. Mama mówiła mi o licznych snach, w których był mój tata. Mówiła, że ją przytulał, całował. Z moimi siostrami też się "spotyka", ale ze mną jakoś nie chce.
  • 0

#3

Ayakashi909.
  • Postów: 11
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeżeli dużo ,myślimy o danych osobach jest również duża szansa na to, że nam się przyśnią. Jako, że mowa tu o zgonie więc twoje myśli musiały się na tym opierać przez co miałeś "prorocze sny". Dziadek też pewnie sporo o tym myślał, a z tym zaczadzeniem to mógł być tylko przypadek. Sam miałem już podobna sytuacje kilka razy ale nie znalazłem w tym głębszego sensu.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych