Kiedyś zastanawiałem się nad tym tematem i powiem szczerze nie do końca wierzę, aby kamienna budowla o kształcie piramidy 4-ro bocznej nie poddała się parciu milionów ton lodu ,przesuwającego się w różnych kierunkach i w kilku płaszczyznach. Jeśli przetrwałaby jako monolit, to z dużym prawdopodobieństwem zostałaby przesunięta względem miejsca budowy o kilka kilometrów. Wiadomo, można gdybać, że odpowiedni materiał (monolit chodź by granitowy, o odpowiedniej strukturze) odpowiednio zakotwiony w gruncie odpowiednim fundamentem, ale byłby to unikat świadczący o niezwykłej technologii, jaką ktoś przed dziesiątkami tysięcy lat dysponował. O ile można na siłę próbować tłumaczyć sposoby budowy budowli kamiennych megalitycznych to tutaj odkrycie takowej "specyficznej" budowli w takim miejscu mogło by mocno zrewolucjonizować postrzeganie pochodzenia naszej cywilizacji. Jednym słowem, pomimo informacji w TVP, która to wycięto, nie do końca wierzę w taki megalit na Antarktydzie. Jeśli już, wrak niezidentyfikowanego obiektu (nie koniecznie latającego), resztki zmielonych posągów wielkości głowy człowieka...