Pozary skończyły sie jak ręką odjął. Niewiadomo dlaczego.
Proszę proszę, nikt nie widział, nikt nic nie wie a domyślają się wszyscy. Sprawa z fałszywymi pomównieniami nie należy do przyjemnych (sam wiem z własnego doświadczenia, więc rozumiem jak można się czuć w takiej sytuacji).
Dobrze że masz kolegę z doświadczeniem
bojowym, przydatnym w chwilach potrzeby wytłumaczenia oponentowi pewnych sprawy ... poprzez obdarowanie jego osoby naszą energią kinetyczną
jeśli inne formy komunikacji zawiodą, lub są dla niego ciężko przyswajalne. Wręcz nie możliwe do zrozumienia i staje się agresywny( teoretyzuję
).
Jak wraz z kolegą odnaleźliście wasze miejsca, w tak jak by nie było hermetycznym gronie osób? Mała miejscowość wszyscy się znają a tu wpada 2-ch OBCYCH i jeszcze może są to "podpalacze" ... myślą miejscowi.
Użytkownik Zbeeanger edytował ten post 19.10.2013 - 11:06