Te doniesienia wstrząsnęły wiernymi.
Czy beatyfikowana 10 lat temu Matka Teresa, odpowiedzialna za powołanie zgromadzenia Misjonarek Miłości, która życie poświęciła służbie biednym i chorym, była nękana przez diabła? Ostatnio pojawia się coraz więcej tego typu głosów, a stanowisko w sprawie niejednokrotnie zabierali sami duchowni.
Matka Teresa z Kalkuty uznawana jest za jedną z największych postaci współczesnego Kościoła - charyzmatyczna, nieprzeciętnie skromna i do reszty oddana tym, dla których codzienność stała się nieustającym bojem o przetrwanie. Pomimo ostrych, często oszczerczych ataków, jakie przetoczyły się ostatnio przez prasę, dla wielu wciąż pozostaje symbolem działań prowadzonych w sprawie najbardziej potrzebujących. Sporo uwagi poświęca się jednak nie tylko kwestii jej heroicznej postawy, gdy chodzi o jej walkę z biedą, ale też o ewentualny pojedynek prowadzony z szatanem. Czy Matka Teresa rzeczywiście była prześladowana przez diabła? W szesnastą rocznicę śmierci błogosławionej o pytaniu, które często zadają sobie przedstawiciele Kościoła i wierni, przypomniał serwis "Fronda".
Już w 2001 r. pojawiły się doniesienia, że prowadząca w Indiach działalność zakonnica poddawana była procedurze wypędzania diabła. Rytuał miał mieć miejsce w 1997 roku, przed jej śmiercią. Matka Teresa miała się uskarżać na bezsenność. Właśnie wtedy pojawiło się podejrzenie, że za problem odpowiedzialny mógł być szatan. O sprawie obrządku miał poinformować arcybiskup Kalkuty, Henry D'Souza.
Duchowny ujawnił, że egzorcyzmy, w których uczestniczyć miała zakonnica, trwały ok. pół godziny. Podkreślił on także wówczas, że fakt odprawienia rytuału nie przekreślił szans Matki Teresy na kanonizację. Dodał także, że konieczność przeprowadzenia obrządku pokazała wówczas ludzką stronę siostry zakonnej, a jednocześnie ujawniła, że jest ona bardzo blisko Boga.
"Nie ma szans" - stwierdził wówczas cytowany przez agencję Associated Press Henry D'Souza. "To w żaden sposób nie wpływa na czyjąś świętość".
Na pomysł przeprowadzenia rytuału miał wpaść sam arcybiskup, który przebywał na leczeniu w tym samym szpitalu, do którego z problemami serca trafiła siostra Teresa. Lekarze poinformowali go, że u misjonarki od dłuższego czasu występują problemy ze snem, którym oni nie potrafili zaradzić. Kiedy powiedzieli mu, że nie mogą znaleźć medycznego podłoża, duchowny uznał, że mógł to być efekt opętania - ujawnił serwis BBC.
"Pomyślałem, że mogła zostać zaatakowana przez diabła. Chciałem, żeby się wyciszyła i poprosiłem księdza, aby w imieniu Kościoła przeprowadził egzorcyzmy, modląc się za nią. Ona z radością na to przystała" - ujawnił D'Souza.
Arcybiskup Kalkuty przyznał, że po odprawieniu egzorcyzmów, w których aktywnie w sposób modlitewny uczestniczyła sama Matka Teresa, udało jej się w końcu spokojnie zasnąć.
Co interesujące, także egzorcysta, który przeprowadził rytuał, potwierdził, że zakonnica tuż przed obrządkiem zachowywała się nieco dziwnie i była trochę oszołomiona. Dopiero modlitwa przywróciła jej spokój.
Informacja na temat przeprowadzenia egzorcyzmów na zakonnicy wywołała 12 lat temu niemałe poruszenie. Sensacyjne nagłówki, jakie pojawiły się wówczas w prasie, "wykrzykiwały", że słynna działaczka, która poświęcała się biednym, była "opętana" przez diabła. To skłoniło wówczas arcybiskupa D'Souzę do sprostowania pojawiających się informacji. Kilka dni później duchowny ogłosił, że siostra Teresa... nie była jednak egzorcyzmowana, a w jej obecności odbyły się uroczystości modlitewne. Okazało się wtedy, że wydarzenia, które poruszyły opinię publiczną, miały miejsce nie w 1997 r., jak donosiła prasa, ale w 1996 r. D'Souza powiedział wówczas, że zamieszanie mogło być efektem tego, iż dziennikarze, z którymi rozmawiał, nie zrozumieli jego wcześniejszych wypowiedzi, gdy został zapytany, czy osoby cnotliwe, o nieposzlakowanej opinii, mogą zostać opętane przez diabła.
Egzorcyzmy, które przeprowadzane są w Kościele katolickim polegają przede wszystkim na żarliwej modlitwie. Obrządek może wypełniać wyłącznie wyznaczona do tego celu osob.
Zrodlo
Niewiarygodne pl
Moj komentarz:
O jakie opetanie moze tutaj chodzic, przeciez Matka Teresa do konca nie zmienila swojej postawy!
Praca na rzecz innych trwala do konca jej zycia. Co wiec kk egzorcyzmowal?
Niestety tak to jest, ze im bardziej swietliste serce, tym wiecej przyciaga istot potrzebujacych pomocy, tak zywych, jak i przebywajacych po "tamtej stronie". Jest to nieodlaczna czesc sciezki pracy charytatywnej. Obecnosc tych istot jest meczaca i rzeczywiscie czesto jest to przyczyna bezsennosci, jako ze dla "nich" nie istnieje dzien i noc w takim sensie jak dla nas. Czas nocny, na granicy snu, lub w godzinach nad ranem, kiedy nastepuje lzejsza faza snu, jest czasem, kiedy kontakty sa najbardziej udane.
Twierdze, na podstawie wlasnych doswiadczen, ze Matka Teresa absolutnie nie byla w zaden sposob opetana (opetanie-przejecie ciala przez swiadomosc istoty wysoce negatywnej), jedynie taki kontakt mogl nastapic, ale jak widac Matka Teresa samo podjela decyzje walki w sensie obrony, czyli nie wyrazila zgody na uzycie jej ciala i wyparcie swiadomosci.
Dla kazdego medium taka sytuacja zdarza sie co najmniej raz. Tam gdzie swiatlo, wlasnie tam wystapia na 100% proby zgaszenia.
Co wiec tak wstrzasnelo wiernymi ?