Skocz do zawartości


Zdjęcie

74 rocznica sowieckiej napaści na Polskę.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6633
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dzień, w którym polskie państwo przestało istnieć

"Dnia 17 września o godzinie 6 rano p. Sędzielowski z Gabinetu Ministra obudził mnie wiadomością, że wojska sowieckie na całej długości granicy weszły na terytorium Polski" - pisał minister Józef Beck w "Ostatnim raporcie", który powstał już podczas internowania w Rumunii.

Dołączona grafika

Dokładnie 74 lata temu, 17 września 1939 roku, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej. Polsko-sowiecki pakt o nieagresji został złamany. Sowiecka napaść na Polskę była realizacją ustaleń zawartych w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow.

"Pakt Ribbentrop-Mołotow nazywa się często IV rozbiorem Polski. Ta nazwa dobrze oddaje jego istotę. Dwa sąsiadujące z Polską państwa zawarły porozumienie dotyczące podziału jej terytorium pomiędzy siebie. Po kilku tygodniach porozumienie to zostało zrealizowane. Pakt Ribbentrop-Mołotow przyniósł Hitlerowi pozornie mniejsze korzyści niż Stalinowi: terytorium polskie na zachód od linii Wisły oraz uznanie Litwy za niemiecką strefę wpływów" - pisał w tomie "Historia 1815-1939. Polska i świat" prof. Andrzej Garlicki.

Dołączona grafika

"Ale Hitler otrzymywał równocześnie - i to było bezcenne - gwarancje neutralności Moskwy w jego konflikcie z Zachodem. Groźba wojny na dwa fronty, przynajmniej w najbliższym czasie, przestawała istnieć dla Niemiec. Obaj partnerzy podpisujący pakt na Kremlu traktowali go jako rozwiązanie doraźne. Obaj mieli cele o wiele bardziej ambitne niż rozbiór Polski czy podporządkowanie republik nadbałtyckich. Były to cele sprzeczne, dlatego wojna pomiędzy III Rzeszą i Związkiem Radzieckim była nieunikniona".

Pozory neutralności

Po zaatakowaniu Polski przez wojska niemieckie 1 września 1939 roku strona sowiecka utrzymywała przez następne dni pozory neutralności. Minister Józef Beck (na zdj.) wspominał w swoim "Ostatnim raporcie":

"Zachowanie ambasadora sowieckiego nie pozostawiało nic do życzenia, zdradzał on nawet chęć rozmów co do możliwości dowozu pewnych towarów przez ZSRS. Poleciłem ambasadorowi Grzybowskiemu sondaż u Mołotowa, jakie dostawy przez Sowiety mogłyby być brane pod uwagę, oraz oczekiwałem od niego akcji dla zapewnienia nam tranzytu od państw sprzymierzonych".

Dołączona grafika

Podczas narady z udziałem premiera i wodza naczelnego, ustalono, że rząd powinien wycofać się do Rumunii lub na Węgry. Beck pisze w książce o tym, jak marszałek Edward Śmigły-Rydz informował prezydenta nt. beznadziejnej sytuacji wojskowej oraz dodawał, że "opuszczenie granic Państwa przez Rząd i Prezydenta RP wydaje się sprawą najbliższego czasu".

Czy Stalin zwlekał z zaatakowaniem Polski?

Leszek Moczulski historią kampanii wrześniowej zajmuje się od 50 lat. Pierwsze wydanie jego słynnej książki ukazało się w 1972 roku i cały nakład został natychmiast sprzedany. Po interwencji ambasady radzieckiej książka stała się przedmiotem totalnego ataku ze strony władz i środków przekazu. Na polecenie Ministerstwa Kultury wycofano ją z obiegu. Kolejne wydania zostały znacząco poszerzone, wzbogacone o wiele istotnych faktów i dokumentów.

Niemcy już od trzeciego dnia wojny ponaglali Moskwę, ażeby zajęła obszary uznane w pakcie Ribbentrop-Mołotow za jej strefę interesów. Stalin zwlekał z podjęciem decyzji, czekając na to, jak zachowają się wobec niemieckiej agresji na Polskę Wielka Brytania i Francja. Przyglądał się również jak silny opór Niemcom stawia polskie wojsko. Jednocześnie jednak w ZSRS trwały ukryte przygotowania do wojny. 24 sierpnia 1939 r. rozpoczęto stopniową koncentrację wojsk.

Według Leszka Moczulskiego pytanie nie brzmi, dlaczego Stalin tak długo zwlekał z napaścią na Polskę, lecz dlaczego zaatakował ją tak szybko: "Stalin bał się, że kiedy Niemcy zajmą Polskę, nie będą respektowali paktu, czyli nie podzielą się z nim łupem". Moczulski mówi, że decyzja o ataku zapadła dopiero 14 września i to całkiem niezależnie od stopnia przygotowań wojskowych. Na Stalina "jak ostroga" podziałał fakt, że 12 września pod Lwów dotarła kolumna niemiecka.

Dołączona grafika

Bankructwo państwa polskiego

17 września 1939 r. o godz. 3 w nocy (według obowiązującego w Polsce czasu środkowoeuropejskiego była godzina pierwsza) do Komisariatu Spraw Zagranicznych w Moskwie wezwany został ambasador RP Wacław Grzybowski, któremu Władimir Potiomkin - zastępca Mołotowa - odczytał treść uzgodnionej wcześniej z Berlinem noty.

Władze sowieckie oświadczały w niej m.in.: "Wojna polsko-niemiecka ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni działań wojennych Polska utraciła wszystkie swoje ośrodki przemysłowe i centra kulturalne. Warszawa, jako stolica Polski, już nie istnieje. Rząd polski uległ rozkładowi i nie przejawia oznak życia. Oznacza to, że państwo polskie i jego rząd faktycznie przestały istnieć. Tym samym utraciły ważność umowy zawarte pomiędzy ZSRS a Polską".

"Bitwy polskiego Września" to obraz walk w czasie kampanii wrześniowej. Tom ten można traktować nie tylko jak źródło szczegółowej wiedzy o pierwszym rozdziale II wojny światowej, ale też jako reporterską opowieść o losie żołnierzy i dowódców polskich oddziałów. Barwny język, umiejętne budowanie napięcia i liczne beletryzowane fragmenty oraz cytaty z autentycznych relacji sprawiają, że pod piórem Zawilskiego narodziła się wciągająca epopeja o polskim Wrześniu.

Plan sowieckiego ataku

Ambasador Grzybowski zdecydowanie odmówił przyjęcia sowieckiej noty. W tym samym czasie Armia Czerwona rozpoczęła napaść na Polskę. Od godz. 3 do godz. 6 rano jej wojska przekroczyły na całej długości wschodnią granicę z Polską. Przedstawiając plan sowieckiego ataku prof. Wojciech Materski pisał w książce "Tarcza Europy. Stosunki polsko-sowieckie 1918-1939":

"Rozkaz jak najszybszego uchwycenia ważnych obiektów militarnych w głębi polskiej obrony poprzez skoncentrowane uderzenia rozcinające wykonywać miały wydzielone spośród wszystkich armii tzw. grupy ruchome (uderzeniowe). Trzy grupy ruchome Frontu Białoruskiego (dzierżyńska, mińska i połocka) otrzymały zadanie opanowania Wilna (poprzez Święciany i Michaliszki), Grodna i Białegostoku (poprzez Wołkowysk). Cztery grupy ruchome Frontu Ukraińskiego (15 korpus, szepietowska, wołoczyska i kamieniecko-podolska), po uchwyceniu w ciągu pierwszych trzech dni agresji rubieży Kowel-Włodzimierz Wołyński-Sokal, miały wyjść na linię rzeki San.

Za nimi postępować miały podporządkowane operacyjnie na czas kampanii dowództwu Armii Czerwonej pograniczne oddziały NKWD, likwidując według wcześniej przygotowanych list osoby uznane za elementy antysowieckie, mogące utrudnić trwałe umocnienie się na zdobytych terenach. Rozbite polskie linie obrony miały być atakowane frontalnie przez podstawowe siły obu frontów".

Nastrój przygnębienia

"Nie znajduję słów, które by oddały nastrój przygnębienia, jaki zapanował. Ani Naczelny Wódz, ani nikt z nas, oficerów Sztabu, nie miał najmniejszych wątpliwości co do charakteru, w jakim Sowiety wkroczyły do Polski. Było dla nas jasne, że dostaliśmy podstępny cios w plecy, który przesądzał ostatecznie o losach kampanii i niweczył ostatnią nadzieję prowadzenia zorganizowanej walki na terenie Polski" - wspominał reakcję na wiadomość o sowieckiej napaści na Polskę szef sztabu Naczelnego Wodza gen. Wacław Stachiewicz.

Książka Eugeniusza Guza zawiera nieznane wątki i ciekawostki historyczne, które mogą zainteresować nie tylko zawodowych historyków. Rozdział polskiej historii najnowszej jeszcze dzisiaj razi mylnymi relacjami, interpretacjami względnie niewiedzą o istotnych epizodach Września. Wykorzystane przez autora wątki nie zostały do tej pory dostrzeżone przez historyków.

Łączne siły Armii Czerwonej

Łącznie siły Armii Czerwonej skierowane w trzech rzutach przeciwko Rzeczypospolitej wynosiły ok. 1,5 miliona żołnierzy, ponad 6 tys. czołgów i ok. 1800 samolotów.

Zwycięstwo albo śmierć. Tylko taki wybór mieli żołnierze Armii Czerwonej. Książka Merridale to wnikliwe spojrzenie za zasłonę stalinowskiej propagandy. To mistrzowskie dzieło odwróconej perspektywy opisuje wielką wojnę ojczyźnianą, widzianą oczami zwykłego radzieckiego żołnierza.

Opowieść oparta na wywiadach z ponad dwustoma weteranami, listach, pamiętnikach, głęboko do tej pory utajnionych materiałach z archiwów wojskowych i NKWD. Obraz wojny, podczas której aktom bohaterstwa towarzyszyły tchórzostwo, grabieże i gwałty na niespotykaną skalę. Z obrazu tego stopniowo wyłania się prawda o losach czerwonoarmistów.

Dyrektywa Naczelnego Wodza

Wieczorem 17 września Naczelny Wódz wydał następujący rozkaz (dyrektywę): "Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony albo próby rozbrojenia oddziałów. Zadanie Warszawy i miast, które miały się bronić przed Niemcami - bez zmian. Miasta, do których podejdą bolszewicy, powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii".

O życiu, triumfie i upadku całych narodów często decyduje zwykły przypadek. Bezprzykładne tchórzostwo Francuzów i hańbiąca zdrada Anglików we wrześniu 1939 roku zmieniły nieodwołalnie losy Polski i świata. W historii alternatywnej Ziemowita Szczerka nasi sojusznicy uderzają na Niemców zza Linii Maginota. Po krótkiej kampanii polskie oddziały wkraczają do Berlina. Za Odrą i Nysą Polacy tworzą satelickie słowiańskie państwa. Pod polskim przywództwem powstaje wielkie przymierze krajów Międzymorza skierowane przeciwko Związkowi Radzieckiemu. II Rzeczpospolita zdobywa zamorskie kolonie i broń atomową.

Ale inny bieg historii to także problemy: ukraiński terroryzm, emigracja polskich Żydów na Madagaskar, infrastrukturalne zacofanie, beznadziejna reputacja Polski za granicą. Rzeczpospolita od morza do morza, o której śnił Marszałek Piłsudski, czy kolos na glinianych nogach?

"Wyzwoliciele"

Władze polskie wzywając do unikania walki z Armią Czerwoną nie uznały jej wkroczenia za powód do wypowiedzenia wojny i nie zerwały stosunków dyplomatycznych z Moskwą. Zaistniała sytuacja zadecydowała o tym, iż w nocy z 17 na 18 września prezydent Ignacy Mościcki wraz z rządem polskim i korpusem dyplomatycznym przekroczył granicę rumuńską, planując przedostanie się do Francji. Razem z nimi terytorium polskie opuścił Naczelny Wódz marszałek Edward Śmigły-Rydz.

Zbeletryzowana autobiografia "Wyzwoliciele" była pierwszą książką, którą Wiktor Suworow napisał po ucieczce na Zachód. Autor przedstawia w niej swoje doświadczenia z lat służby w Armii Czerwonej, przeplatając epizody komiczne z tragicznymi i mrożącymi krew w żyłach. Opisuje prawdziwe stosunki panujące w idealizowanym przez władze radzieckim wojsku, wszechobecny sadyzm, okrucieństwo, głupotę i hipokryzję.

Ofiary po polskiej stronie

W sumie w starciach z Armią Czerwoną zginęło ok. 2,5 tys. polskich żołnierzy, a ok. 20 tys. było rannych i zaginionych. Do niewoli sowieckiej dostało się ok. 250 tys. żołnierzy, w tym ponad 10 tys. oficerów, którzy na mocy decyzji podjętej 5 marca 1940 r. przez Biuro Polityczne WKP(b) zostali rozstrzelani.

Jeśli ktokolwiek mógł napisać coś nowego o II wojnie światowej to właśnie Norman Davies. "Europa walczy 1939-1945" to udana realizacja na pozór niewykonalnego pomysłu: przedstawienia w jednej książce wszystkich aspektów II wojny światowej w Europie. Efektem jest zapierająca dech w piersiach, odkrywcza panorama historii kontynentu z lat 1939-1945.

W przeciwieństwie do wielu publikacji na ten temat Norman Davies nie analizuje jednego wybranego zagadnienia wojny. Nie zajmuje się tylko armiami albo tylko cierpieniem ludności. Przedstawia całościową wizję konfliktu i demaskuje stronniczość jego dotychczasowego postrzegania.

Straty sowieckie

Straty sowieckie wynosiły ok. 3 tys. zabitych i 6-7 tys. rannych. Wkraczająca na ziemie Rzeczypospolitej Armia Czerwona zachowywała się równie bestialsko jak wojska niemieckie. Przykładów zbrodni popełnianych na polskich wojskowych, policjantach i cywilach jest wiele, m.in. w Grodnie po zajęciu miasta Sowieci wymordowali ponad 300 jego obrońców, na Polesiu 150 oficerów, a w okolicach Augustowa 30 policjantów.

Co by było, gdyby wiosną 1939 roku Minister Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej Józef Beck zamiast przyjmować gwarancje brytyjskie przystał na propozycje Hitlera? Gdyby zgodził się na przyłączenie Gdańska do Rzeszy i wybudowanie eksterytorialnej autostrady łączącej Prusy z resztą Niemiec. Gdyby uznał, że Polska powinna przystąpić do paktu przeciwko Sowietom. Czy rzeczywiście uniknęlibyśmy wojny z Niemcami?

Piotr Zychowicz w książce "Pakt Ribbentrop-Beck" twierdzi, że wybraliśmy wtedy najgorszy z możliwych wariantów. Dowodzi, że decyzja o sojuszu z Wielką Brytanią i Francją była fatalnym błędem, za który zapłaciliśmy zbyt dużą cenę. Polacy przeżyli gehennę - ogromne straty w ludziach, straszne zniszczenia kraju. A historia mogła potoczyć się inaczej...

Traktat Sowiecko-Niemiecki o Granicy i Przyjaźni

28 września 1939 r. podczas kolejnej wizyty Ribbentropa w Moskwie zawarty został "Traktat Sowiecko-Niemiecki o Granicy i Przyjaźni", któremu towarzyszyły tajne protokoły dodatkowe. Zgodnie z propozycją Stalina przeprowadzona została korekta podziału terytorialnego ziem polskich. Granica pomiędzy ZSRS a III Rzeszą przebiegać miała odtąd wzdłuż linii rzek San-Bug-Narew-Pisa.

Jak pisał w książce "Pół wieku dziejów Polski 1939-1989" prof. Andrzej Paczkowski: "Stalin proponując nowelizację tajnej klauzuli układu z 23 sierpnia i "oddając" Niemcom ziemie polskie aż do linii Bugu (zamiast Wisły) - w zamian za przesunięcie do "radzieckiej strefy wpływów" Litwy - miał niewątpliwie na celu pozbycie się terytoriów o przygniatającej przewadze ludności polskiej, a tym samym poważnego problemu politycznego".

Ciąg dalszy

W wyniku dokonanego rozbioru Polski Związek Sowiecki zagarnął obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln. Okrojona Wileńszczyzna została przez władze sowieckie w październiku 1939 r. uroczyście przekazana Litwie. Nie na długo jednak, bowiem już w czerwcu 1940 r. Litwa razem z Łotwą i Estonią weszła w skład ZSRS. Liczba ofiar wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-1941 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś nie jest w pełni znana.

"Skrwawione ziemie" rozciągają się od Polski po zachód Rosji, przez Ukrainę, Białoruś i kraje bałtyckie. Stalin i Hitler zabili tu 14 milionów cywilów i jeńców. Śmierć tych ludzi była z góry zaplanowana. Co Sowieci i Niemcy chcieli w ten sposób osiągnąć? Na czym polegał proces "czystek etnicznych", przeprowadzanych przez oba reżimy? Doskonale udokumentowana praca o mechanizmach totalitaryzmu i morderstwach, uzasadnianych polityką i gospodarką, omawia dwie dekady z życia Europy XX wieku, od lat 1930, po czasy powojenne.

Śmierć na masową skalę

Prof. A. Paczkowski odnosząc się do tej kwestii w książce "Czarna księga komunizmu. Zbrodnie, terror, prześladowania" pisał: "Uważa się, że w ciągu niespełna dwóch lat władzy sowieckiej na ziemiach zabranych Polsce represjonowano w różnych formach - od rozstrzelania, poprzez więzienia, obozy i zsyłki, po pracę przymusową - ponad 1 milion osób (...). Nie mniej niż 30 tysięcy osób zostało rozstrzelanych, a śmiertelność wśród łagierników i deportowanych szacuje się na 8-10 proc., czyli zmarło zapewne 90-100 tysięcy osób".

Źródło: wp.pl



#2

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W tematach 17 września polecam z całego serca jedną z lepszych publikacji Łojka: Agresja 17 Września

Trzeźwe spojrzenie (ale mające już kilka dziesięcioleci) pozbawione modnego "wszyscy wokół winni tylko nie my".
  • 2



#3

Kelt.
  • Postów: 147
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

"Za Katyń, za Grodno, za Wilno i Lwów..."

Smutna data dla Polski, zdradziecki coś w plecy i postawienie nas w sytuacji bez wyjścia. I pomyśleć że pomniki armii czerwonej wciąż stoją na naszej ziemi...
  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych