Nazywam się Kasia i w tym roku skończę 25 lat. Chciałabym podzielić się z wami moimi doświadczeniami sennymi, które towarzyszą mi odkąd sięgam pamięcią. Z chęcią poznam wasze opinię na ten temat oraz osoby, które doznały podobnych zdarzeń. Temat ten podzielę na części i podtytuły, aby szczegółowo opisać każdy aspekt, który miałam/mam okazję doświadczać.
Somnambulizm, sennowłóctwo, lunatykowanie
Odkąd pamiętam w dzieciństwie zawsze miałam problemy ze snem. Jako dziecko nie lubiłam zasypiać ponieważ sprawiało mi to zawsze ogromne problemy. Nie był to strach przed ciemnością ani straszydłami, których boją się dzieci. Pamiętam noce kiedy bez celu chodziłam po ciemnym mieszkaniu, zakradałam się do sypialni rodziców i siadałam cicho w fotelu i siedziałam tam kilka godzin.
Kiedy jednak udawało mi się zasnąć, często zdarzało mi się lunatykować. Pamiętam czas kiedy lunatykowanie towarzyszyło mi niemal co noc. Z tego okresu jednak nie mogę przytoczyć zbyt wielu zdarzeń, ponieważ zwyczajnie uleciały mi gdzieś z pamięci. Wiem tylko, że bardzo dużo przez sen mówiłam, chodziłam i robiłam wiele dziwnych rzeczy.
O ile lunatykowanie w okresie dziecięcym jest powszechnie uważane za normalne i niegroźne, to w dorosłości jest ponoć uważane za chorobę i tu mój problem się zaczyna.
Mi lunatykowanie nie przeszło, a wręcz mam wrażenie, że się nasiliło i zdarza się bardzo często, nieraz co noc, a czasem kilka razy w tygodniu. Zazwyczaj lunatykujący po przebudzeniu nie pamiętają tego co robili czy mówili, ja pamiętam wszystko. Za każdym razem kiedy "przez sen" coś robię czy mówię towarzyszy temu takie dziwne uczucie. Mianowicie, mam świadomość tego co mówię lub robię i dokładnie wiem dlaczego tak właśnie się zachowuje, jest to jakaś wytworzona w mojej głowie sytuacja, która na chwilę obecną wydaje mi się zupełnie realna.
Przykład: Kilka lat temu w nocy obudziły mnie głosy zza okna. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Zobaczyłam przed moim domem mnóstwo ludzi, samych moich znajomych, zarówno tych z którymi aktualnie się przyjaźniłam, jak i przyjaciół z przeszłości. Stali pod oknem i wołali mnie abym poszła z nimi. Odkrzyknęłam im, że już idę i zaczęłam się ubierać do wyjścia. Dopiero w momencie kiedy złapałam za klamkę od drzwi wyjściowych, zdałam sobie sprawę, że jest to tylko sen, zwid czy nie wiem jak to nazwać. Nie doznałam żadnego szoku, gwałtownego wybudzenia czy innego negatywnego odczucia. Po prostu mój mózg zdał sobie sprawę z tego, że to co się dzieje nie jest prawdą, spokojnie przebrałam się znów w piżamę, położyłam do łóżka i zwyczajnie zasnęłam.
Za każdym razem jest tak kiedy zdaję sobie sprawę z tego, że lunatykuje po prostu przyjmuję to za fakt oczywisty i zwyczajnie dalej zasypiam. Nie wiem jak dokładnie opisać to uczucie. Najpierw coś robię czy mówię i jestem przekonana, że to co się dzieję jest prawdą, nagle jednak do mojej świadomości dociera fakt, że to wszystko jest nieprawdą, przyjmuję to spokojnie jako coś normalnego i zasypiam. Jednak kiedy ktoś w czasie gdy lunatykuję powie mi, że to robię reaguję bardzo agresywnie. Kiedyś obudziłam się w nocy przekonana, że z mojego pokoju ucieka szczeniak (nie mam szczeniaka) wybiegłam za nim a po drodze spotkałam mojego brata, który szedł w nocy do łazienki. Zapytał co robię więc zgodnie "z prawdą" odpowiedziałam, że gonię tego pieska. Kiedy zwrócił mi uwagę, że lunatykuję i mam iść spać zaczęłam na niego krzyczeć. Za każdym razem kiedy ktoś z domowników przyłapał mnie na lunatykowaniu i mówił mi, że śpię reagowałam bardzo agresywnie, krzyczałam i wyzywałam ich. Nie wiem dlaczego, ale strasznie wkurzała mnie świadomość, że oni mówią mi, że lunatykuję kiedy ja jestem święcie przekonana, że tak nie jest. Oczywiście na drugi dzień zawsze przepraszałam tych przeze mnie okrzyczanych. Z czasem rodzina przestała reagować na moje poczynania nocne, zazwyczaj mnie olewali lub próbowali dać delikatnie do zrozumienia, że powinnam iść spać.
Z takich najciekawszych zdarzeń nocnych pamiętam, że około 5 lat temu co noc budziłam się w swoim pokoju gdzie spostrzegałam,że nie ma w nim drzwi ani okna. Pamiętam, że wpadałam w ogromną panikę, krzyczałam i miałam wrażenie że się duszę i ogromny strach, że jestem tu zamurowana. Taki stan trwał (jak mi się wydaję) ok 10-15min do czasu aż do mojej świadomości dojdzie fakt, że to tylko "halucynacje". Jednak ten widok zamurowanego pokoju i towarzyszący temu strach były tak silne, że nie usypiałam już przez resztę nocy. Uczucia były jak najbardziej prawdziwe. Ten sen na jawie w pewnym okresie pojawiał się codziennie przez ok tydzień, następnie wracał do mnie co kilka miesięcy. Ostatni taki miałam ok 2 miesiące temu gdy nocowałam w domu rodzinnym (od 8 miesięcy nie mieszkam już w tym domu). Dodam tylko, że dom rodzinny, chociaż działo się w nim najwięcej takich zdarzeń, nie ma tu nic do czynienia, ponieważ lunatykowanie zdarza mi się także w miejscu, w którym mieszkam obecnie, na wakacjach i innych miejscach.
Z wyjazdem na wakacje też wiąże się ciekawa opowieść, która mogła zakończyć się dla mnie niebezpiecznie. Jednego lata wyjechałam ze znajomymi do ośrodka kempingowego nad samym morzem. Pewnej nocy obudziłam się i wyszłam z przyczepy i poszłam prosto na pomost, nie pamiętam już w jakim celu, jednak pamiętam, że jak zawsze robiłam to "świadomie". Na moje szczęście na końcu pomostu napotkałam parkę z naszej paczki, która spokojnie odprowadziła mnie do przyczepy.
Często zdarza mi się w nocy "widzieć" różnych ludzi wchodzących do mojej sypialni, rozmawiać z nimi, czasem po prostu siedzą sobie w pokoju i nic nie mówią a ja ich ignoruję. Parę dni temu nieźle wystraszyłam w nocy mojego chłopaka, kiedy to nagle się przebudziłam, usiadłam na łóżku i pogodnym tonem powiedziałam "Witam, Katarzyna jestem" i wystawiłam rękę na przywitanie niewidzialnej osoby. Widywałam też wisielca w szafie, stado szczurów, pająki i robaki stadami wychodzące ze ściany, dzika, węża, wielkiego psa i krokodyla.
Gadanie przez sen, dla mnie i partnera któremu przyszło ze mną żyć to chleb powszedni. Robię to niemal każdej nocy. Mój chłopak jest programistą i pracuje nieraz do późnej nocy, ja w tym czasie śpię obok. Moje rozmówki nocne przestały go już niepokoić, mam wrażenie że bardziej go bawią ponieważ zawsze kiedy zaczynam coś mówić przez sen, on podkręca temat i "ciągnie mnie za język". Oczywiście do czasu kiedy zdam sobie sprawę, że gadam i wtedy wkurzam się na niego i idę dalej spać. Parę nocy temu nawet nagrał moje gadanie.
Dodam jeszcze, że przyzwyczaiłam się do życia z lunatykowaniem i mówieniem przez sen. Ani mi to nie przeszkadza, ani nie boję się tych zwid. Owszem, czasem zdarzają się przerażające widoki, czasem towarzyszą mi autentyczne uczucia strachu czy smutku, ale szybko zdaje sobie sprawę z tego co się dzieje i zwyczajnie zasypiam. Często budzę się niewyspana, często po lunatykowaniu nie mogę dalej zasnąć, ale nauczyłam się z tym żyć i nie jest to dla mnie uciążliwe.
Świadomy sen
O istnieniu świadomych snów i próbach wyuczenia się go dowiedziałam się stosunkowo niedawno, podczas gdy ja doświadczam ich od dawna i bardzo często. Na przestrzeni lat nauczyłam się w rozpoznawać kiedy śnię. Niestety nie zdarza się to za każdym razem, aby tak się stało musi w moim śnie zaistnieć pewne środowisko. Do 15 roku życia mieszkałam z moją rodziną w mieszkaniu w bloku na typowym blokowym osiedlu. W tym miejscu dodam, że mieszkanie tam odcisnęło w moich snach takie piętno, że mimo tego iż nie mieszkam tam już prawie 10 lat, to za każdym razem kiedy w snach wychodzę z domu trafiam na to blokowisko, zresztą większość moich snów dzieje się właśnie w tym mieszkaniu i w tej okolicy.
Każdy kto miał okazję kilka lat temu przebywać w takich blokowiskach na pewno pamięta te stare domofony, w których wypisane były nazwiska mieszkańców. No więc w moich snach te domofony, mimo że w rzeczywistości są już dawno wymienione na te nowsze, dalej istnieją. Jednak w miejscach gdzie powinny być nazwiska są zawsze rozmazane, brudne, puste pola. Za każdym razem kiedy we śnie zobaczę taki domofon i puste pola wiem, że znajduję się we śnie. A wtedy mogę z tym snem zrobić dosłownie wszystko. Zdarzało mi się ścigać kradzionym samochodem, lecieć samolotem, przenosić się w różne miejsca, kraść w sklepach i robić różne ciekawe rzeczy. Zawsze w takim śnie przychodzi mi do głowy pomysł, aby wejść na 10 piętro wieżowca i skoczyć. Zrobiłam tak raz kilka lat temu, było to dość ciekawe uczucie, jednak po gwałtownym wybudzeniu wystraszyłam się, że mogłam to przez sen zrobić naprawdę. Od tamtej pory strach przed tym aby nie połączyć tego snu z ruchem jest tak silny, że nie odważyłam się ponownie skoczyć.
Ostatni świadomy sen miał parę dni temu. W kwietniu zmarła moja babcia, która mieszkała w wyżej wspomnianych blokach. Śniło mi się, że jestem z moją rodziną pod jej klatką, a moi bracia opróżniają jej mieszkanie (mieliśmy rzeczywiście zrobić to parę dni później). Jednak w tym śnie wiedziałam, że babcia jeszcze żyje i jest u góry w mieszkaniu. Miałam taką dziwną świadomość, że ona niedługo umrze, dlatego jej mieszkanie jest opróżniane, ale też wiedziałam, że jest ona u góry w mieszkaniu. Spojrzałam na domofon, nie było na nim nazwisk. Wtedy w jednej chwili zdałam sobie sprawę z tego, że to jest sen. Wiedziałam już babcia zmarła i wiedziałam też że w tym śnie nadal jest u góry w swoim mieszkaniu. Pobiegłam więc ile sił w nogach na 3 piętro aby mieć okazję porozmawiania z nią w śnie. Niestety w momencie kiedy złapałam za klamkę obudziłam się. Po tej nocy w innych snach, gdy znajdowałam się w innych miejscach niż to blokowisko, byłam nieco zdezorientowana i niepewna czy śnię. Szukałam więc w snach domofonów aby upewnić się, że to sen jednak do tej pory jeszcze nie udało mi się żadnego znaleźć.
Hipnagogi
O hipnagogach dowiedziałam się dopiero dzisiaj. Nie znałam wcześniej tego terminu. Przeglądałam forum i natknęłam się na artykuł o tym zjawisku, co także skłoniło mnie do opisania moich doświadczeń ze snami. Nie jestem jednak do końca pewna czy prawidłowo zrozumiałam ten termin i czy określa on akurat moje zjawiska, jeśli się mylę to proszę mnie poprawić.
Za każdym razem kiedy zasypiam w mojej głowie pojawiają się dziwne obrazy, czasem słowa. To uczucie jest o tyle dziwne, że wiem że jeszcze nie śpię dlatego takie nagle nadchodzące myśli nieraz nieco mnie dezorientują. Ponadto, potrafię dokładnie wyczuć granicę po której przekroczeniu zaraz zasnę. Wtedy przychodzi taki moment, np podczas drzemki w ciągu dnia, że muszę zdecydować czy chcę przekroczyć tą granicę i zasnąć czy też chcę się już wybudzić. Kiedy świadomie decyduję się na sen, po prostu zasypiam i w tej jednej chwili tracę świadomość, aż do wybudzenia kiedy podobne zjawisko ma miejsce i decyduję się obudzić.
Hipnagogi, które widzę zazwyczaj kompletnie nie mają żadnego sensu. Przykładowo, wczoraj kiedy próbowałam uciąć sobie drzemkę w ciągu dnia w mojej głowie pojawił się bezsensowym obraz, w którym stoję w mojej kuchni nad kuchenkę i próbuję jakiejś kobiecie sprzedać połowę palnika... Podobne głupoty często wybudzają mnie ze snu. Najczęściej jednak zdarza mi się słyszeć różne głosy, rozmowy, melodie i wołanie mnie po imieniu.
Wszystkie opisane przeze mnie zdarzenia są autentyczne i doświadczone przeze mnie na przestrzeni prawie 20 lat. Większość z nich pamiętam tak dobrze jakby były prawdziwe i miały miejsce wczoraj, część została trochę zapomniana. Dodam także, że zarówno lunatykowanie, mówienie przez sen, świadome sny i hipnagogi nie ustąpiły i doświadczam tego niemalże codziennie, więc jeśli temat będzie cieszył się jakimś zainteresowaniem mogę na bieżąco dodawać nowe zdarzenia. Czasem są straszne, czasem zabawne, a czasem zupełnie niezrozumiałe.
Zaznaczę także, że nie szukam na forum porady jak sobie z tym poradzić ponieważ przyzwyczaiłam się już do niespokojnego snu. Chciałabym jednak poznać wasze zdanie na ten temat oraz chętnie porozmawiam z osobami, które doświadczają podobnych zaburzeń snu.
Pozdrawiam, Kasia.
Użytkownik Kasia1988 edytował ten post 12.08.2013 - 11:12