Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nie zabijałem Polaków


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
33 odpowiedzi w tym temacie

#1

.?..

    Medicus

  • Postów: 974
  • Tematów: 89
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wypowiedź ukraińskiego felietonisty:

Czuję się oskarżony o poważne przestępstwo. Bez znaczenia, że to nie ja go dokonałem. Nie należę nawet do wspólnoty sprawców ani nie jestem ich potomkiem. Urodziłem się po prostu w niewłaściwym kraju. Dopóki więc trwają spory prawne i sejmowe, czy dokonałem ludobójstwa, czy tylko czystki etnicznej o jego znamionach, mam czas na odpokutowanie swojej winy. Niektórzy moi rodacy już to robią.



Najważniejszym objawem rocznicy zbrodni wołyńskiej nie stała się dla mnie rekonstrukcja spalenia polskiej wioski w Radymnie. Nie stała się dla mnie takim objawem afera wokół zespołu Enej ani petarda wrzucona do cerkwi greckokatolickiej. Najważniejszy objaw został opisany w tekście ukraińskiego poety Andrija Lubki, opublikowanym niedawno po polsku. Ma on tytuł Proszę o wybaczenie i opowiada o przykrym zdarzeniu na pewnym festiwalu literackim w Polsce. Autor opisuje, jak podczas nocnej libacji jego nowy polski przyjaciel nagle przestaje się bawić, patrzy mu w oczy i pyta: „Za co zabijaliście Polaków?!”



Nie wiem, czy to zdarzenie naprawdę miało miejsce – zbyt przypomina scenę z kiepskiej ukraińskiej powieści. Niestety rzeczywistość potrafi być nawet bardziej obciachowa niż książka Oksany Zabużko. Nie wiem też, czy autor tego tekstu rzeczywiście, jak twierdzi, przeprosił swojego nowego kumpla za zbrodnię wołyńską. Choć, jak sam twierdzi, pochodzi z miejscowości będącej podczas wojny częścią całkiem innego państwa. W każdym jednak razie czuje się winny i powtórnie przeprasza polskich czytelników za zbrodnię, której nie popełnił. Co w tym zresztą złego?



Ukraiński sprzeciw wobec przepraszania za zbrodnię wołyńską jest zwykle nacechowany nacjonalistycznie: nie musimy nikogo przepraszać, ponieważ też byliśmy ofiarami. Liberalna alternatywa wobec takiej postawy na razie brzmi: bezwzględnie musimy przeprosić. Ale ponieważ nie doczekamy się tego od obecnej ukraińskiej władzy, musimy uwewnętrznić winę za dawne zbrodnie i przeprosić za nie osobiście.



Mój problem z tym przepraszaniem jest taki, że jest ono w nie mniejszym stopniu nacechowane nacjonalistycznie. Zakłada zbiorową narodową odpowiedzialność za konkretną zbrodnię, popełnioną przez konkretnych sprawców, które dążyli ku wizji państwa ukraińskiego będącego, na szczęście, dokładnym przeciwieństwem współczesnej Ukrainy.



Nie jest tajemnicą, że Ukraina to państwo totalnie zróżnicowane pod względem kulturowym, językowym, światopoglądowym. Mimo że przedstawiciele niemal każdej z tych opcji kulturowych, językowych i światopoglądowych uważają to za największy ukraiński problem, to właśnie zróżnicowanie jest chyba główną zaletą ukraińskiego projektu. Pokojowe współistnienie w tym państwie sprzecznych, jeśli nie wykluczających się, wizji historii, współczesności i przyszłości pozwala mówić o Ukrainie jako o projekcie postnarodowym. Próby sprowadzenia go z powrotem w ramy projektu narodowego – czy to poprzez heroizację bohaterów UPA, czy to poprzez narzucenie zbiorowej winy za zbrodnię wołyńską – są skazane na niepowodzenie, ponieważ nie istnieje taka narracja historyczna, z którą mogłaby jakkolwiek utożsamić się przeważająca część obywateli tego kraju.



Spróbujcie wytłumaczyć mieszkańcom Odessy, Krymu, Doniecka, Charkowa czy nawet Kijowa, że część winy – przynajmniej symbolicznej – za zbrodnię wołyńską spoczywa na ich barkach. Spróbujcie to wytłumaczyć na przykład mi, obywatelowi Ukrainy – moja babcia o mało co nie zginęła w Babim Jarze, a dziadek spędził wojnę w Mandżurii.



Skłaniając Ukraińców do uznania zbiorowej historycznej winy za zbrodnię wołyńską, Polska po prostu odwzorowuje własny model monokulturowego i monoetnicznego państwa i rzutuje go na sytuację, z którą ten model nie ma nic wspólnego.



Nawet gdybym chciał przeprosić za Wołyń, po prostu nie czuję się do tego uprawiony. A skoro już chodzi o przeprosiny, dużo bardziej na miejscu byłoby przeprosić za ukraińskiego studenta-neonazistę, oskarżonego o zabicie 75-letniego muzułmanina z Birmingham oraz o podkładanie bomb w tamtejszych meczetach. Z tą osobą przynajmniej mam coś wspólnego. Z wołyńskimi bojówkarzami już nie.


Źródło: No niestety Krytyka Polityczna ( dla nieobeznanych taka lewicowa Fronda), ale felieton raczej sensowny.
  • 0



#2 Gość_Mira

Gość_Mira.
  • Tematów: 0

Napisano

Zawsze zastanawia mnie, dlaczego ludzie tak bardzo pragna wracac do przeszlosci. Artykul przypomnial mi historie opowiedziana mi kiedys przez mojego ojca. Glownym jej watkiem byla zemsta. Opowiadal mi o tym jak zabijalismy sie nawzajem i pozwolil mi zadecydowac, po ktorej stronie barykady znajde sie ja.

W czasie wojny ucierpialy oba nasze narody. Moja rodzina byla jedna z wielu rodzin, ktore mieszkaly na terenach objetych walkami. Nie jestem pewna czy mozna to nazwac walka. To byla rzez. Gwalcono, mordowano, palono wsie. Nikt nie mogl czuc sie bezpieczny. Moj dziadek byl rolnikiem. Zwyklym, prostym czlowiekiem. Nie bral udzialu w masakrach, bo zbyt mocno troszczyl sie o rodzine. Ale znalezli sie tez inni, ktorzy mordowali z zimna krwia w odwecie. Ukraincy mordowali Polakow. Polacy mordowali Ukraincow. To byla krwawa zemsta. Moja rodzina w wyniku tych wydarzen zmuszona byla do szybkiej ucieczki. Dziadek zabral ze soba dziecko, swojego syna. W drodze zlapal go Ukrainiec i zamordowal na oczach dziecka. Wydarzenia te odbily sie echem na calej rodzinie. Matka stracila zywiciela rodziny, dzieci ojca, a najmlodsze dziecko musialo zyc z obrazem zabojstwa swojego ojca do konca zycia. Ale udalo im sie uciec. Matka oddala najmlodszego chlopczyka do sierocinca. Minelo wiele lat zanim wrocil na swoja ziemie. Wlasnie tam odnalazl tamtego czlowieka. To bylo wiele lat po wojnie, Ukrainiec byl juz stary. Najwiekszym pragnieniem juz doroslego chlopaka byla ochota odnalezc tego czlowieka i jeszcze raz spojrzec mu w oczy. Mimo, ze te wspomnienia byly dla niego koszmarem zdecydowal sie wybaczyc.
Ojciec opowiadajac mi to zawsze pozostawial mi wybor. Zawsze pojawialo sie pytanie co zrobilabym ja, gdybym zobaczyla morderce swojego ojca po dwudziestu latach calkiem wolnego, podczas gdy ja musialam dorastac w zimnym sierocincu, czasem bita, czasem tylko glodna.

Ofiary i kaci juz nie zyja. Nie zyje juz ten "chlopiec", nie zyje juz Ukrainiec. Zywe wciaz pozostaja wspomnienia, ktore pozwalaja mi uwazac, ze wojna rzadzi sie wlasnymi prawami. Ludzie popelniaja bledy i to byl wielki blad. Ale ich juz nie ma. Najwyzszy czas by przestac zyc wspomnieniami i podac komus swa dlon. Nie wiem co chcialiby Ci wszyscy pomordowani ludzie. Wiem, ze moj dziadek chcialby zebysmy odpuscili. Czasu nie da sie cofnac. Trzeba to sobie uswiadomic i zaczac zyc.

Przebaczamy i prosimy o wybaczenie.

Użytkownik Mangekyou edytował ten post 27.07.2013 - 22:31

  • -6

#3

Slimok.
  • Postów: 233
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Właśnie!! Czy Wołyń czy nie to było to dawno i ci ludzie którzy zginęli to zginęli a ci co zabijali to też już nie żyją....Z jakiej racji teraz taki przeciętny ukrainiec ma odpowiadać za tamtych ludzi... To tak jakby teraz nagle powstał na nowo zakon krzyżacki i kazał nam ich przepraszać za wygraną bitwę pod Grunwaldem..... Było - minęło życia ofiarom sie nie wróci....
  • -6

#4

Fumiaki.
  • Postów: 61
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zawsze zastanawia mnie, dlaczego ludzie tak bardzo pragna wracac do przeszlosci.


Ktoś uderzy Cię w twarz, a następnego dnia powie dokładnie to samo "Po co wracać do przeszłości?". W takim razie każdy może bezkarnie robić Ci krzywdę? Bo taki jest wniosek z twojego rozumowania.

Znam paru ukrainców i niestety, ale jest to naród który wojennych zbrodniarzy czci jak bohaterów. Tego ich uczą. Do tego pycha i arogancja. Polecam poczytać trochę ukraińskiej wersji historii, co krok przekłamania które uderzają głownie w polaków.

Mimo, ze te wspomnienia byly dla niego koszmarem zdecydowal sie wybaczyc.


Ja też bym wybaczył ale dopiero po tym jak sprawiedliwości stałoby się zadość.

Brak odwagi rządu do nazwania rzeczy po imieniu (ludobójstwa) to ogromny minus dla nich. PO pokazało jasno i wyraźnie że dla nich Unia Europejska > Polskość. O ile jestem za integracją europejską to nie jestem za tym, aby "łagodzić" historię. Co następne, przyznamy, że obozy nazistowskie wcale nie były takie złe żeby nie urazić niemców? Byłem chyba jednym z nielicznych którzy wciąż popierali PO ale tym razem stracili i moje poparcie. Jeszcze niech wycofają się z ustawy o uboju rytualnym (taki offtop ale te dwa wydarzenia odbyły się mniej więcej w tym samym czasie) to już w ogóle będzie ich gwóźdź do trumny politycznej.

Użytkownik Fumiaki edytował ten post 28.07.2013 - 00:47

  • 4

#5

katabas.
  • Postów: 306
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ja tam nic do Ukraińców w ogólności nie mam, niech żyją sobie, rozwijają swój niepodległy kraj. Natomiast jeśli się stawia pomniki Banderze, no to sorry... Bezmierną głupotą jest oskarżanie przeciętnego Ukraińca o te rzeczy, natomiast jakbym spotkał jakiegoś starucha-zbrodniarza z UPA albo młodego czciciela Bandery to z czystym sumieniem naplułbym im w twarz. Nie za ukraińskość.

Polacy powinni okazywać duży szacunek narodowi ukraińskiemu, a jednocześnie twardo mówić o tym jaka była prawda. Godząc się na jej zakłamanie, obrażamy poniekąd tych Ukraińców, którzy żadnego Polaka nie zabili, a tradycją upowską się brzydzą.
  • 1

#6

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Skoro te sprawy są takie mało ważne, skoro wszyscy ich uczestnicy już nie żyją i tyle im się przydadzą współczesne dywagacje historyczne co umarłemu kadzidło, to dlaczego Ukraińskie władze ani myślą przyznać że banderowcy dokonali ludobójstwa na Polakach, a zamiast tego jeszcze stawiają im pomniki, marnotrawiąc publiczne pieniądze ? Dlaczego Żydzi domagąją sie grubych odszkodowań za "zagrabione" mienie, zamiast machnąć ręką na zasadzie "co było a nie jest nie pisze się w rejestr" ? Dlaczego postępowa publicystyka nie potępia tych przypadków "polityki historycznej", ograncizając się jedynie do tępienia wszelkich jej przejawów ze strony polskiej ? Czy ktoś udzieli mi odpowiedzi na te pytania ? Może użytkownik PoProstuArek, skoro jak widać uważa tego typu jednostronną retorykę za wielce sensowną.

Minelo wiele lat zanim wrocil na swoja ziemie. Wlasnie tam odnalazl tamtego czlowieka. To bylo wiele lat po wojnie, Ukrainiec byl juz stary. Najwiekszym pragnieniem juz doroslego chlopaka byla ochota odnalezc tego czlowieka i jeszcze raz spojrzec mu w oczy. Mimo, ze te wspomnienia byly dla niego koszmarem zdecydowal sie wybaczyc.
Ojciec opowiadajac mi to zawsze pozostawial mi wybor. Zawsze pojawialo sie pytanie co zrobilabym ja, gdybym zobaczyla morderce swojego ojca po dwudziestu latach calkiem wolnego, podczas gdy ja musialam dorastac w zimnym sierocincu, czasem bita, czasem tylko glodna.


Ciekawe czy ten Ukrainiec chociaż się ukorzył i prosił o to przebaczenie. O ile nie, to był wyjątkowo żałosny akt psychicznie załamanego człowieka.

Użytkownik Avenarius edytował ten post 28.07.2013 - 02:26

  • 10

#7

Einsamkeit.
  • Postów: 27
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Troszeczkę zboczę z tematu, ale nadal w nim pozostanę, tylko ciut uogólnię... Co prawda zapewne większość uzna moje poglądy za błędne no, ale to nie nowina...

Historia dla każdego z każdej strony jest inna. Każdy się wybiela, jak może i potrafi - chyba nikt temu nie zaprzeczy. Dla przykładu, w podręcznikach rosyjskich można dziś znaleźć takie informacje, które każdy Polak uznałby za łgarstwo, brednie, propagandę - tyle tylko, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, czego chyba nie bierzemy w ogóle pod uwagę. A przecież nie mamy wyłączności na właściwe nauczanie/poprawianie "błędnej" historii. Każdy pisze swoją własną, którą inni uznaliby za błędną.
Z punktu widzenia Sowietów Katyń nie był ludobójstwem, tak jak eksperymenty dr. Majranowskiego w Laboratorium X (w skrócie radziecka wersja dr. Mengele). Ale wtedy, w obecnym systemie, biorąc pod uwagę działalność NKWD, można było traktować całą sprawę jak rutynową operację. Dla Błochina rzeczywiście tak było - traktował to jako kolejną robotę do odwalenia i to wszystko. "Wojna to wojna, a na wojnie jak jest, to każdy wie...". Oczywiście nie można ich usprawiedliwiać, wskazuję tylko różnice w mentalności.

Do dziś czci się Lenina, Stalina, Banderę... Ukrainiec nic nigdy dobrego od Polaka nie otrzymał, nigdy - oni nadal o tym pamiętają, m. in. okres powstań Chmielnickiego itd. Wtedy Chmielnicki również był bohaterem narodu, wielbiony przez wszystkich Ukraińców - bo się przeciwstawił.
Również Bandera przeciwstawiał się gnębicielom, a więc zarówno i Polakom, i Niemcom, i Sowietom. Ci Polacy, którzy mieszkali na Kresach, z punktu widzenia wielu Ukraińców w tych czasach byli po prostu wrogami, okupantami, najeźdźcami, nawet jeśli według nas było inaczej. Ale Ukraina nigdy nie była domem dla Polaków, przynajmniej według większości... Ci Ukraińcy, próbujący pomagać Polakom, również byli traktowani jak Polacy - a także jako zdrajcy. No, ale to wszystko wiemy - piszę to tak gwoli przypomnienia.

Zapewne większość powie, że powiem brednie i mnie zminusuje, ale, jak wspominałam, mówię o tym z ich punktu widzenia. Na moje opinie przyjdzie czas później.

Dla Polaków sprawa jest prosta - Ukrainiec, Niemiec, Rosjanin powinien do dziś korzyć się z racji błędów, jakie popełnili ich przodkowie. Wszystkich wrzucamy do jednego wora, a przynajmniej takie odczucia mam, patrząc po ogólnych opiniach innych ludzi. Jak długo mają przepraszać i klęczeć na kolanach, błagając o wybaczenie? A ci, którzy się od OUN itd. odcinali? Też są winni?
Patrząc po wielu innych ludziach, mam wrażenie, że tak. Nie zabijali. Ale przeprosić muszą. Niektórzy to robią, owszem, tyle że tak czy inaczej to niczego nie zmienia.
A co, jeśli stwierdzę, że przeprosiny dzisiaj nie mają sensu? To tylko słowo, jedno z wielu. Być może czasami potrafią coś naprawić, ale stosunków międzynarodowych, historii, poglądów nie zmienią. Co najwyżej zmienią coś między ludźmi, w związku, w przyjaźni, ale nie w polityce. Przeprosiny nie zamkną i tak ran z przeszłości, nie zabliźnią ich. Więc na co się zdadzą? Sowieci to wiedzą, Rosjanie również, Ukraińcy wydają się ich pogląd podzielać.
Więc po co przepraszać? Tylko po to, aby Polacy poczuli się usatysfakcjonowani? Dlaczego? Ci, którzy nas gnębili w przeszłości? A co, jeśli z naszego punktu widzenia przeprosiny się nie należą? A jeśli nie jestem winny? Dlaczego przepraszać za błędy przodków?

Dobra... Inna sprawa, że Rosjanie i Ukraińcy nie przeproszą z racji tego, że ich przekonania nadal żyją, odnajdują odzwierciedlenie w nastrojach społeczeństwa. Dopóki to się nie zmieni, dopóki nie zmieni się również sposób myślenia. I raczej się na to nie zanosi, co mnie zresztą nieszczególnie dziwi (co nie oznacza, że popieram Ukraińców i myślę tak, jak oni - tak z góry zastrzegam).
Z "naszego" punktu widzenia można nazwać to krzywym lustrem i błędnym kołem - rzeczywiście tak nadal jest. Tyle tylko, że my natomiast patrzymy na całą sprawę jednostronnie, nie biorąc pod uwagę faktu, że propaganda była? - no była. No, a zakorzeniła się już na dobre? - ano, zakorzeniła. Nasza historia i nasz punkt widzenia jest inny. Nie znaczy to, że pozostałe nacje muszą mieć ten sam.
(To już po prostu moje bezstronne i bezosobiste podsumowanie - opinia jest dość prosta. Jak już mówiłam, nie popieram Ukraińców, uznaję rzeź wołyńską za bezsensowne okrucieństwo. Tyle, że rozpatruję sprawę z kilku punktów widzenia, a nie jednego. Nie usprawiedliwia to nikogo - i nie miało nikogo usprawiedliwiać.).
  • 0

#8

Wilkołak.
  • Postów: 172
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

ale tu nie chodzi oto żeby każdy Ukrainiec z osobna przepraszał.
Przeprosiny należą się Polakom od władzy Ukraińskiej jako spadkobiercy wszystkich ukrainców, a również jako reprezentantowi narodu Ukraińskiego. Ukraina (Wszystkie państwa odpowiadają za uczynki swoich rodaków) odpowiada za wszystkie czyny swoich rodaków zarówno te dobre jak i te złe.

I niech nikt nie mówi mi ze wtedy Ukraina nie istniała, no to jest prawda, ale też jest prawdą ze narodowość ukraińska w tamtych czasach istniała i wszystko co ta narodowość robiła dobrego i złego w spadku otrzymała obecnie istniejąca już niepodległa od przeszło 20 lat? Ukraina i ta obecna Ukraina odpowiada za wszystkie czyny swych żyjących i nie żyjących obywateli.

To tak jakby teraz nagle powstał na nowo zakon krzyżacki i kazał nam ich przepraszać za wygraną bitwę pod Grunwaldem


taka mała uwaga: Zakon Krzyżacki nadal istnieje. i z tego co wiem NIGDY nie został rozwiązany

Użytkownik Wilkołak edytował ten post 28.07.2013 - 11:57

  • 2

#9

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Obiektywnie jeśli jest się dumnym z jasnych, bohaterskich chwil historii to trzeba również utożsamiać się z tymi ciemnymi. To hipokryzja bo z tymi bohaterami ma się wspólnego tyle co z ciemnymi typami.

Trochę jak ze sportem, utożsamiać się ze zwycięzcami a z przegranymi już nie, bardzo to wygodne ale czy prawdziwe? To ciekawy zabieg psychologiczny jeśli zrobię coś dobrego to z premedytacją a jeśli coś złego to emocje, choroba lub pomroczność jasna.
Albo przyjmuje się historię całą albo wybiórczo tworzy się fałszywy obraz.

Zakon Krzyżacki istnieje i działa do dziś.

"Okres współczesny[edytuj]

Obecną siedzibą wielkiego mistrza jest dom zakonny w Wiedniu przy Singerstraße 7, obok archikatedry św. Szczepana. Austriackie zakonnice mają swój dom w Friesach. Oprócz Czech zgromadzenie ma swe domy również w Niemczech (Weyarn, Frankfurcie nad Odrą, Darmstadt, Wetter (Hessen) i w Sielenbach; zakonnice w Passawie), Włoszech (Lana), Słowenii (Ljubljana; zakonnice w Ljutomer), Słowacji (podlega prowincjałowi w Opawie, konwent w Topoľčanach) i Belgii (Alden Biesen). Zakon kieruje parafiami, prowadzi pracę duszpasterską, sprawuje opiekę duchową w szpitalach zakonnych, prowadzi placówki służby zdrowia, domy starców i domy dziecka.

Współczesny zakon składa się z czterech gałęzi: braci zakonnych (kapłanów (ojców) i nie-kapłanów składających śluby zakonne), księży oblatów (księży nie składających ślubów), sióstr zakonnych (składających śluby zakonne),oraz familiares – familiarów – przynależących do zakonu osób świeckich i duchownych diecezjalnych. Najbardziej zasłużeni familiarzy należą do grupy rycerzy honorowych (byli nimi w ostatnich latach m.in. arcybiskup Wiednia Franz kardynał König i książę Liechtensteinu Franciszek Józef II, a obecnie kard. Kolonii Joachim Meisner oraz Otto von Habsburg i Karl Habsburg-Lothringen). Familiares, których jest w sumie około sześciuset, zorganizowani są w pięć baliwatów (Niemiec, Austrii, Rzymski, Południowego Tyrolu oraz Czech, Moraw i Śląska) i jedną komturię (Alden Biesen w Belgii).

Wszystkie cztery gałęzie podporządkowane są wspólnemu przełożonemu – wielkiemu mistrzowi – opatowi. Aktualnym wielkim mistrzem jest ks. dr Bruno Platter sprawujący swój urząd od 2000 roku, ponownie wybrany przez kapitułę generalną na urząd 24 sierpnia 2006 r. oraz 24 sierpnia 2012 r. na kolejną sześcioletnią kadencję.

W skład zbierającej się co sześć lat kapituły generalnej wchodzą: aktualnie urzędujący wielki mistrz, były wielki mistrz, radcy generalni, prokurator generalny (łącznik zakonu ze Stolicą Apostolską mieszkający w Rzymie), sekretarz generalny, ekonom generalny, priorzy (stojący na czele prowincji zakonu), po jednym delegacie z prowincji zakonnych, wybrana przez kapitułę siostra-asystentka generalna, siostry przełożone prowincji i po dwie siostry delegowane przez kapituły prowincjonalne. W sprawach dotyczących familiarów mają głos delegacji „komturii rzymskiej” i poszczególnych baliwatów.

W sumie do zakonu w roku 2010 należało 87 braci (66 ojców i 11 braci bez święceń kapłańskich, w tym kleryków), 9 oblatów, 154 sióstr zakonnych oraz około 750 familiarów (dane o familiarach z roku 2007). Współczesna reguła zakonu niemieckiego oparta jest na zasadach augustiańskich i dlatego członkowie zakonu niemieckiego, obok kanoników laterańskich, premonstratensów (norbertanów) są zaliczani do grupy kanoników regularnych.

Członkowie zakonu noszą strój zgodny z gałęzią do której należą. Nowicjusze zakonu przywdziewają czarną sutannę przepasaną pasem oraz czarny płaszcz. Po ślubach czasowych otrzymują czarny płaszcz z krzyżem zakonu oraz dodatkowo noszą na szyi krzyż zakonny. Po ślubach wieczystych w sutannę „na stałe” zostaje wpięty krzyż zakonny, zaś zamiast czarnego płaszcza bracia noszą biały płaszcz z czarnym krzyżem. Kandydaci na księży oblatów noszą najpierw szary płaszcz, zaś później szary płaszcz z czarnym krzyżem. Siostry zakonne noszą czarne habity oraz biały welon oraz podobnie jak bracia krzyż przewieszony na szyi. Familiarzy świeccy noszą na świeckim ubraniu czarny płaszcz z krzyżem zakonnym, zaś duchowni diecezjalni do sutanny w kolorze zgodnym z ich godnością i komży czarny mucet z krzyżem zakonnym i krzyż na szyi."

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zakon_krzyżacki

Użytkownik Padael edytował ten post 28.07.2013 - 12:05

  • 0



#10

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Brak odwagi rządu do nazwania rzeczy po imieniu (ludobójstwa) to ogromny minus dla nich. PO pokazało jasno i wyraźnie że dla nich Unia Europejska > Polskość.


Polskie władze od początku prowadziły politykę nie wyciągania przeszłości w stosunku do Ukrainy. Miało to przyciągnąć ten kraj do zachodu i oderwać od wpływów rosyjskich. Kwaśniewski i Kaczyński jako głowy państwa nie zrobiły żadnego gestu w tej sprawie. Komorowski jest tutaj wyjątkiem.



Co do przeprosin i korzenia się Ukraińców. To nie jest sytuacja taka jak w przypadku Niemiec i zbrodni hitlerowskich. Niemcy najechali Polskę i rozpoczęli masakrę.
Ukraińcy mieszkali w granicach Polski od wieków. Zawsze jako poddani obcemu narodowościowo Państwu. Szlachta była polska lub spolszczona. Ucisk kojarzył im się z Polską. Z resztą walczyli zaraz po końcu I WŚ o stworzenie swojego kraju, co im się nie udało.

Problem z tymi przeprosinami ze strony Ukraińców leży w kwestii że oni też mają w pamięci narodowej wielowiekowy ucisk i podleganie pod Rzeczpospolitą. Oni też czują się ofiarami i w takiej sytuacji nie będzie jednostronnych przeprosin.
Ktoś tutaj porównywał tą sytuację do tego że ktoś da mi w twarz. Otóż nie da się tego w ten sposób porównać, bo sytuacja wygląda na prawdę tak:
Wieki dawania sobie po pysku, w końcu Ukraińcy wyciągają nóż.

Oczywiście pogląd że Rzeczplita była krystaliczna to bardzo wygodny pogląd. Ale usilnie przez wieki blokowaliśmy Ukraińcom możliwość posiadania własnego kraju i samostanowienia. To jest właśnie ta nasza wina.
  • 1



#11

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mnie zastanawia tylko jedno. Dlaczego lewicowa publicystyka co rusz każe nam się kajać i biczować za Jedwabne czy Kielce( zapominając całkowicie przy tych jednostkowych incydentach, że Niemcy i Ukraińcy eksterminowali ponad 850 polskich wsi i niedużych miejscowości, częstokroć mordując poza wszystkimi dorosłymi mężczyznami także kobiety i dzieci), pluje na naszych bohaterów narodowych twierdząc wręcz, że pamięć o nich jest" niegodna"? Dlaczego jedynym miejscem eksterminacji ludności w Polsce( poza obozami śmierci), które potrafi wymienić każdy gimnazjalista i licealista jest Jedwabne? Sądzę, że 99% obecnej młodzieży zna tylko tę jedną masakrę, pomijając( na pewno nie świadomie- w mediach wszakże tylko o tym miejscu w kontekście zbrodni wojennych) setki takich miejsc gdzie w tym czasie ginęli Polacy( przypomnę, że mieszkamy w Polsce, nie Izraelu).

Lewicowe media nie pozwalają nam o tym zapomnieć- a w momencie gdy ktoś dokonał tak okropnego ludobójstwa na Polakach( ponad 100 tysięcy zamordowanych!) próbuje wybielić, zdjąć odpowiedzialność, odsunąć temat jak najdalej? Komu to na rękę, przez kogo jest to inspirowane?

Problem z tymi przeprosinami ze strony Ukraińców leży w kwestii że oni też mają w pamięci narodowej wielowiekowy ucisk i podleganie pod Rzeczpospolitą. Oni też czują się ofiarami i w takiej sytuacji nie będzie jednostronnych przeprosin.


Mylo, gdyby teraz mniejszość polska w Niemczech wymordowała 100 tysięcy Niemców, to również moglibyśmy przyjąć, że trochę my możemy czuć się ofiarami i jest to usprawiedliwione tylko dlatego, że przez wieki byliśmy" uciskani" przez naszych zachodnich sąsiadów? Wątpię byś wtedy coś takiego napisał.


Źródło: No niestety Krytyka Polityczna ( dla nieobeznanych taka lewicowa Fronda)


Arek, nie za bardzo widzę sens, dla którego porównałeś konserwatywne, katolickie pismo z lewicową ekstremą, która zaprosiła na nasze święto do polskiej stolicy niemieckich neofaszystów( ponoć" anty") tylko po to by bili ludzi za to, że noszą polskie flagi, a sami udostępnili tym neofaszystom( nadal ponoć" anty") swój lokal by mogli tam schować pałki, noże, kije, kastety i maczety. Nie ta skala porównań.

Pozdrawiam
  • 2

#12

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mnie zastanawia tylko jedno. Dlaczego lewicowa publicystyka co rusz każe nam się kajać i biczować za Jedwabne czy Kielce( zapominając całkowicie przy tych jednostkowych incydentach, że Niemcy i Ukraińcy eksterminowali ponad 850 polskich wsi i niedużych miejscowości, częstokroć mordując poza wszystkimi dorosłymi mężczyznami także kobiety i dzieci)


Mógłbyś napisać co to za mityczna "publicystyka lewicowa" to przemilcza?
tvn?
wyborcza?
wyborcza?

Wydaję mi się że ta Twoja agresywna "lewicowa publicystyka" to jakaś chupacabra. No chyba że piszesz o jakiś skrajnie lewicowych portalach - ale kto to czyta? :roll:

Lewicowe media nie pozwalają nam o tym zapomnieć- a w momencie gdy ktoś dokonał tak okropnego ludobójstwa na Polakach( ponad 100 tysięcy zamordowanych!) próbuje wybielić, zdjąć odpowiedzialność, odsunąć temat jak najdalej? Komu to na rękę, przez kogo jest to inspirowane?


Jakieś dowody? Przykłady artykułów które wybielają UPA? Chętnie zobaczę. Tylko nie z niszowych portalików proszę.

Mylo, gdyby teraz mniejszość polska w Niemczech wymordowała 100 tysięcy Niemców, to również moglibyśmy przyjąć, że trochę my możemy czuć się ofiarami i jest to usprawiedliwione tylko dlatego, że przez wieki byliśmy" uciskani" przez naszych zachodnich sąsiadów? Wątpię byś wtedy coś takiego napisał.


Gdyby babcia miała wąsy...

Arek, nie za bardzo widzę sens, dla którego porównałeś konserwatywne, katolickie pismo z lewicową ekstremą


Odważ się przyjąć na klatę że Fronda to prawicowo-katolickie ekstremum kolegujące się z ONRem. Tak samo jak KP jest lewicowym ekstremum kolegującym się z antifą. Śmieszą mnie takie oczywiste zaprzeczenia rzeczywistości. To że pierwszych lubisz, a drugich nie - nie oznacza że pierwsze nie jest ekstremum a drugie jest. Osobiście nie lubię obu i uważam je za równorzędne ekstrema.
  • -6



#13

.?..

    Medicus

  • Postów: 974
  • Tematów: 89
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Może użytkownik PoProstuArek, skoro jak widać uważa tego typu jednostronną retorykę za wielce sensowną.


Na co mam Ci odpowiadać? Na to, że polskie dziennikarstwo jest takie jedynie z nazwy? Dziennikarze to hieny, które w studiu manipulują gościem? A publicystyka nie ma racji bytu przy tak zantagonizowanym audytorium? Jaki jest sens być publicystą, jeżeli mogą ci dać w zęby, bo napiszesz, że Żydzi też są ludźmi ( wbrew pozorom jest ich w Polsce zaledwie 3-4 tys, z osobami przebywającymi w Polsce tymczasowo 5) albo z drugiej strony wytoczyć proces sądowy za "nietolerancję i antysemityzm" kiedy sprzeciwisz się ubojowi rytualnemu. Żyłem w tym małym światku przez rok, o czym chcesz mi opowiadać? Artykuł ma się klikać w Internecie, wejścia równają się zyskom... papier jest tak mało ważny i przynosi tak małe dochody, że w każdej gazecie znajdziesz te same informacje przy kawie rano. Publikowane tylko po to, żeby nie wypaść blado przy innych gazetach. Przaśna rozrywka, raz kiedyś pokazaliśmy jako naród, że się godzimy na takie traktowanie, więc nas tak traktują - zalewając śmieciowymi informacjami.

Za co ma autor felietonu przepraszać? Niech jego państwo przeprasza, nie naród. Przeprosiny powinny wychodzić od głowy państwa i być oficjalne, a nie od poszczególnych jego mieszkańców na jakiejś tam Grand Canari, przypadkowo w hotelu, na basenie, przy wódeczce. Kiedyś byłem w Paryżu i przypadkiem poznałem kilku Rosjan... po dłuższej rozmowie oni mnie przepraszali za zabory... Może to wynika z jakiejś ludzkiej przyzwoitości, że widząc los człowieka uciskanego przez swój naród odczuwa się potrzebę jakiegoś wytłumaczenia mu tego. Czy ja mam przepraszać Ciebie za to, że stalinowskie władze wymordowały żołnierzy AK po wojnie? Przy aprobacie Gomułki, Nowotko, Wasilewskiej i Bieruta? Co z tego, że byli komunistami... narodowość mieli polską. Równie dobrze możemy generalizować i demonizować wszystkich Ukraińców. U nas stawia się pomniki człowiekowi, który przez cały swój pontyfikat krył pedofilię w Kościele albo ostentacyjnie podkreśla panujące wyznanie. Narodowa mentalność.

Trudno to trochę wytłumaczyć, bo żeby rozmawiać o mentalności Ukraińców i stosunkach polsko-ukrańskich trzeba by się wrócić do okresu międzywojnia, gdy siłą wcieliliśmy sobie Ukrainę do ziem Polskich. Co oni mieli wybierać? Ponowne uciskanie swojego języka i swojego ducha patriotycznego przez polską edukację i polskie instytucję, przez drugorzędność urzędów, przez obowiązek nauki języka polskiego, przez przedstawianie się jako Polak, kiedy jest się Ukraińcem. Czy też stworzyć opozycję, która poszła za Leninem... głoszącym dobrobyt i równość dla wszystkich. Przed wojną kresy były Polską B, prawie w ogóle nie rozwiniętą i niewyedukowaną, odsetek nieczytających sięgał 80% ludności Czym dalej tym gorzej, myślisz, że jak światli byli wtedy mieszkańcy Ukrainy?. Myślisz, że oni potrafili wyłożyć sobie, że utopijny świat Lenina jest jedynie propagandową brednią? W czym ich dążenie do odrębności było gorsze od naszego? Bo podlegali nam przed rozbiorami? Bo poczuwaliśmy się do tych ziem? Carska propaganda wmówiła im w wystarczającym stopniu nienawiść do Polaków, aby tory kolejowe i drogi kończyły się na granicy ( w każdym licealnym podręczniki z historii jest zdjęcie z okresu I WŚ, gdzie tory prowadzące z Polski kończą się na granicy) i by znów podać rękę "przyjacielowi" ze Wschodu, który obiecywał im własne państwo.
Kocham ten kraj i chciałbym aby coś znaczył na międzynarodowej arenie, był państwem silnym i stanowczym, któremu nie szkodzi własny rząd... ale nie będę przez własne patriotyczne odczucia odmawiał nacjonalizmu innym narodowością, bo ja jestem dobry a oni źli.

Lewicowe media nie pozwalają nam o tym zapomnieć- a w momencie gdy ktoś dokonał tak okropnego ludobójstwa na Polakach(


W lewicowych mediach jest tyle prawdy co w prawicowych - nic. Jedni piszą pod tych, drudzy pod tych... w równie wielkim stopniu tendencyjnie i przy doborze odpowiednich słów, aby podkreślić to co ma w daną grupę uderzyć. W prawicowej gazecie wytłuści się "BOHATER" albo w drugą stronę "ZDRAJCA", w lewicowych przeczytasz zawsze w powiększonym tytule "KSIĄDZ PEDOFIL" albo "Debata na temat FASZYZMU w Polsce?". Nie bądźmy aż tak naiwni, żyjemy w konsumpcjonistycznym świecie. To że lewicowe media kłamią, nie oznacza, że prawicowe obwieszczają prawdę... kłamią tak samo często i mocno... jest popyt jest sprzedaż.

Arek, nie za bardzo widzę sens, dla którego porównałeś konserwatywne, katolickie pismo z lewicową ekstremą


Bo widzę błędy nie tylko u innych, ale i u swoich. FRONDA i KK są siebie warte, obie demonizują, przekłamują, przekręcają, dopuszczają się hiperbolizacji i manipulacji...mam psioczyć na lewaków i zostawić konserwę w spokoju? Pragnę lewicy i prawicy, a nie lewactwa i konserwowanego socjalizmu...
  • 0



#14

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Odróżnijmy dwie rzeczy, których łącznie i naprzemiennie używa lewicowa publicystyka promująca ahistoryzm, w celu stworzenia paralogizmów pozoroujących racjonalność jej retoryki. Rozdzielmy stwierdzenie pewnego historycznego faktu, oraz akt przeproszenia za wyrządzanie krzywdy. Istotnie wymaganie od ogółu Ukraińców przeprosin za czyny jednostek, i to dokonane w dość odległej przeszłości, jest absurdalne. Skoro jednak uznanie niewygodnych faktów nie jest tożsame z przepraszaniem za nie, to z absurdalności żądań przeprosin nie wynika że automatycznie należy porzucić wszelkie wysiłki mające na celu ustalenie i upamiętnienie prawdy o ludobójstwie, zwłaszcza jeśli sami Ukraińcy promują obecnie fałszywy obraz historii. Wybielanie zbrodniarzy (którzy byli zarazem bohaterami Ukraińskej walki o niepodległość), zamiatanie pod dywan niewygodnych faktów i utrwalanie wybiórczej pamięci jest czynem haniebnym połenianym tu i teraz przez żyjących aktualnie Ukraińców, którego puścić płazem w imię zwykłej przyzwoitości po prostu się nie godzi. W przeciwnym wypadku możemy obudzić się z ręką w nocniku jak z "Polskimi obozami koncentracyjnymi" w które wierzył nawet prezydent USA.

BTW

Może użytkownik PoProstuArek, skoro jak widać uważa tego typu jednostronną retorykę za wielce sensowną.

Jaki jest sens być publicystą, jeżeli mogą ci dać w zęby, bo napiszesz, że Żydzi też są ludźmi ( wbrew pozorom jest ich w Polsce zaledwie 3-4 tys, z osobami przebywającymi w Polsce tymczasowo 5) albo z drugiej strony wytoczyć proces sądowy za "nietolerancję i antysemityzm" kiedy sprzeciwisz się ubojowi rytualnemu.


1) Masz chyba jakiś uraz psychiczny na tle bycia bitym za apologetykę Żydów, idź do lekarza może dostaniesz rentę albo coś.
2) Skoro Żydzi w Polsce dostają czasem na dzień dobry w powitalnym pakiecie paszport i tekę ministra finansów to nic dziwnego że "oficjalnie" jest ich 3-4 tys. Doliczając przechrztów zainstalowanych na politycznych synekturach, reprezentujących jednak mentalność i lojalność która z rodowitą polskością nie ma wiele współnego należałoby zapewne dopisać ze dwa zera do tych danych "oficjalnych".

Dołączona grafika
/Connor

/Za obrazę majestata nie żałujta bata hehe

Użytkownik Avenarius edytował ten post 28.07.2013 - 20:55

  • 1

#15

.?..

    Medicus

  • Postów: 974
  • Tematów: 89
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

1) Masz chyba jakiś uraz psychiczny na tle bycia bitym za apologetykę Żydów, idź do lekarza może dostaniesz rentę albo coś.


Posługuję się szablonem. Wygodne, ale zauważyłem, że już o tym wiesz. Aczkolwiek, niejednokrotnie zdarzyło mi się zaobserwować agresję ze strony dzisiejszym obrońców polskości.

Skoro Żydzi w Polsce dostają czasem na dzień dobry w powitalnym pakiecie paszport i tekę ministra finansów to nic dziwnego że "oficjalnie" jest ich 3-4 tys. Doliczając przechrztów zainstalowanych na politycznych synekturach, reprezentujących jednak mentalność i lojalność która z rodowitą polskością nie ma wiele współnego należałoby zapewne dopisać ze dwa zera do tych danych "oficjalnych".


Rozpocznijmy tyradę na temat żydowskiego spisku zakrojonego na skalę międzynarodową i antypolskim charakterze państwa Izrael.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych