Telewizja Rossija 24 pokazała zdjęcia, na których widać, jak rakieta Proton-M zbacza z kursu, rozpada się w powietrzu i roztrzaskuje niedaleko płyty wyrzutni rakietowej.

Rakieta zamieniła się w kulę ognia.
Załoga wyrzutni podczas katastrofy była w bunkrze i - jak informuje agencja Interfax - nikt z jej członków nie odniósł obrażeń. Władze zastanawiają się za to nad ewakuacją pobliskich miejscowości z powodu wycieku toksycznego paliwa z rakiety.
Na razie nie wiadomo, co spowodowało katastrofę. Agencja RIA Nowosti podaje, że najprawdopodbniej doszło do awarii silnika lub systemu prowadzenia.
Po upadku rakiety na terenie kosmodromu wybuchł pożar. Według źródła pali się 170 ton paliwa rakietowego, które jest substancją trującą. W związku z tym służby rozważają ewakuację mieszkańców pobliskich miejscowości. Na razie, biorąc pod uwagę kierunek wiatru, zalecono tylko szczelne zamknięcie drzwi i okien oraz wyłączenie klimatyzacji w budynkach.
W sumie mogło dojść do rozlania się nawet 500 ton paliwa. W związku z tym na miejscu wypadku będą pracować służby usuwające skażenia. Najprawdopodobniej będzie to oznaczać wstrzymanie startów z kosmodromu na 2-3 miesiące.
Strata, którą poniósł właściciel trzech satelitów Glonass, to ok. 200 mln dolarów.
Rakieta miała wynieść na orbitę trzy satelity nawigacyjne Glonass-M. Poprzednia próba z satelitami Glonass-M miała miejsce w 2010 r. i też zakończyła się niepowodzeniem. Wówczas rakieta Proton-M spadła do Oceanu Spokojnego.
Źródło: TVN24 i Gazeta.pl