Skocz do zawartości


Zdjęcie

"Przeklęte" filmy ?


  • Please log in to reply
24 replies to this topic

#16

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

hmmm...
Jeśli chodzi o "Wirujący sex" (swoją drogą - szacun dla autora tego tłumaczenia) to teza wydaje się być troszeczkę... jakby... naciągana...?
Sam nie wiem... Ale uczucia mam mieszane.... :roll:
Niemniej - dzięki za głos w dyskusji...
  • 0



#17

Lis.

    jeden, jedyny i prawdziwy

  • Postów: 638
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Kiedyś przeglądając jakąś encyklopedię zjawisko paranormalnych natknąłem się na zjawisko sztuki, która urzeczywistniała się w rzeczywistości (nie tylko filmów, ale i książek czy innych mediów). W każdym razie, była tam też historia filmu The Towering Inferno (znanego u nas jako "Płonący wieżowiec"). Podobno krótko po premierze filmu bliźniaczo podobny wypadek miał miejsce w jakimś wieżowcu. Szczegółów nie pamiętam niestety, musiałbym pobuszować w miejskich bibliotekach.
  • 1



#18

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

ooo... Dzięki za ten wpis...
Wprawdzie nie kojarzę odniesień do rzeczywistych wydarzeń związanych z "Płonącym wieżowcem" (chętnie się zapoznam) ale fajnie, że przypomniałeś klasyka gatunku, porównywalnego chyba tylko z "Tragedią Posejdona" i "Portem lotniczym 77", czyli sztandarowymi pozycjami kina katastroficznego lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku...
Tak na marginesie.... mam gdzieś jeszcze taką książkę z tego okresu , która nazywała się bodajże "Kino szoku przyszłości" (wydanie z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych - czarna okładka z paszczą rekina ze "Szczęk") , która w bardzo ciekawy sposób opisywała schematy rządzące się produkcjami z tego okresu..
W przypadku np. "Płonącego wieżowca", w bardzo przystępny i dość sensowny (chociaż mocno uproszczony) sposób opisywała dlaczego poszczególni bohaterowie tego filmu musieli ponieść śmierć w płomieniach... :roll:

edit: "Kino szoku przyszłości" link do strony z opisem http://horror.com.pl...ecka.php?id=483 Polecam miłośnikom gatunku... :roll:

Użytkownik pishor edytował ten post 22.06.2013 - 22:32

  • 0



#19

Tesla.
  • Postów: 108
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Co do książek warto przypomnieć powieść Morgana Robertsona opublikowanej przed katastrofą Titanica, w której z górą lodową "spotyka się" statek Titan który według konstruktorów miał być niezatapialny...
Link
  • 1

#20 Gość_mroova

Gość_mroova.
  • Tematów: 0

Napisano

@Pishor

Nie zgodzę się ale o to jakby mniejsza, bo myślałem, że chodzi Ci kwestię fatum związanego z tymi filmami, a nie o ich wartość samą w sobie... :roll:



A to chyba źle napisałam, bo chodziło mi o to że te filmy jak już mówiłam wcześniej nie wbiły mi się w pamięć tak jak "Superaman"
każdy kojarzy aktora, Christophera Reeve’, po wypadku grał jeszcze w kilku filmach np. "Okno na podwórze". Młody przystojny facet, bożyszczę kobiet i nagle taka tragedia.

hhmmm Może pisze tu jako kobieta, może mężczyźni mają odmienne zdanie, ale dla mnie kontrast jaki zapanował między puentą filmu a aktorami- super niezniszczalny bohater, nagle aktorzy grający tą postać ulegają dziwnym wypadkom, każdy mały chłopiec chciał być super bohaterem, każda dziewczynka jego narzeczoną ..i zgony, wypadki. Takie wydarzenia wbijają się w ludzką podświadomość, burzą obraz człowieka idealnego. Czegoś w co wierzyli latami, zanim dorośli.

Natomiast pozostałe filmy cóż..Egzorcysta, Omen, Duch to horrory, które znam za dzieciaka ..połowę wymazałam z pamięci bo były straszne :D, stąd nie potrafiłabym Ci powtórzyć, połowy co o nich napisałeś, bo mnie te filmy przerażały zawsze ;].
  • 1

#21

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


"Do wypadku doszło podczas sceny, w której bohater filmu Eric Draven, grany przez Lee, zostaje postrzelony przez uzbrojony gang. Rewolwer trzymał w ręce aktor Michael Massee. Magnum z którego strzelał, został załadowany ślepymi nabojami, jednak w lufie znajdowała się kula – pozostałość po kręconych kilka dni wcześniej scenach z użyciem nieprawidłowo (amatorsko) wykonanej amunicji szkolnej. Użyte wówczas atrapy nabojów wykonano z prawdziwej amunicji poprzez otwarcie naboju, usunięcie prochu i ponowne umieszczenie pocisku w łusce. Oddanie pozorowanego wystrzału z użyciem tak przerobionego naboju, mimo nieobecności ładunku miotającego (prochu) spowodowało, iż pocisk opuścił łuskę i utkwił w lufie - wystarczyła do tego energia pochodząca z eksplozji ładunku inicjującego (spłonki). Podczas kręcenia feralnej sceny postrzału, pozostający w lufie pocisk został wystrzelony za sprawą użycia prawidłowo skonstruowanego ślepego naboju (który sam w sobie nie zawiera pocisku, lecz ładunek prochu jest porównywalny z używanym w amunicji strzeleckiej)[2]. Osoba odpowiedzialna za używanie broni na planie filmowym była tego dnia nieobecna[3]. Lee został postrzelony w brzuch, wskutek czego zmarł."


Coś mi się nie wydaje to możliwe-różne kombinacje z bronią się robiło-nawet wybijało się pocisk znajdujący się w lufie innym pociskiem ale wątpię aby ślepak dał radę wystrzelić pocisk z podobną siłą do tradycyjnego ładunku prochowego.
Jak będę miał możliwość to sprawdzę doświadczalnie.

Pierwszy film grozy to Rezydencja diabła (1896), potem pierwszy horror Gabinet doktora Caligari (1920), przed Nosferatu mamy jeszcze Golema (1920) i Zmęczoną Śmierć z (1921)
Max Schreck jako prawdziwy wampir... on był po prostu dobrym aktorem (rzadko można teraz takich spotkać). Można nadal znaleźć kilka filmów (poza osławionym Nosferatu) z jego udziałem i w oparciu o te filmy (Doña Juana, Kupiec Wenecki, czy Sprzedana narzeczona), raczej ciężko potwierdzić teorie o wampiryzmie Schrecka. Zwłaszcza, że jego historia wcale nie jest tak tajemnicza jak chcieliby tego twórcy "dokument" Cień Wampira


Tu wesprę się zdaniem mojej nauczycielki która mówiła o kinie dużo i treściwie-zwłaszca o starych produkcjach. W przypadku filmów grozy rola aktora nie nie kończyła się na planie filmowym. Ten aktor żył życiem granej postaci, udawał w codziennym życiu aby ludzie wierzyli w treści zawarte w filmie. Po dłuższym czasie niektórym odwalało i zwyczajnie świrowali, zabijali się itp.
Podobnie było ze skandalami wynikającymi z filmowych romansów przerzuconych na życie prywatne. Aktorzy grali kochanków w filmie i poza nim aby zwiększyć sprzedaż-chyba chodziło o aktorów z pokolenia Clarka Gable lub o niego samego, nie pamiętam dokładnie.

Czy to prawda? Możemy tylko przypuszczać, bo Japończycy sami w sobie są strasznie zabobonni, a zwłaszcza, jak wydarzenia dzieją się na planach filmowych lub w teatrze. Według wierzeń duchy bardzo często pojawiają się na deskach teatru.
Może i sprawa była poważna, bo sam Nakata zdecydował się w końcu odprawić rytuał oczyszczania.

Lub była to poboczna reklama filmu. Nie ważne co ludzie mówią ważne aby mówili i bilety kupili.


  • 1

#22

Mr. Saturday.
  • Postów: 147
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Tak odnośnie wampiryzmu Schrecka:

"Kim naprawdę był Max Schreck? Jedni twierdzą, że był kimś zupełnie innym, niż się powszechnie sądzi. Drudzy, że tak naprawdę nigdy nie istniał, a ożywał jedynie na filmowej taśmie i w mrokach nocy. Wokół tej postaci narosło tak wiele legend, że dziś jeszcze trudniej niż wówczas dojść, kim był ten człowiek. O ile był człowiekiem, bo i w tej kwestii zdania są podzielone...


Max Schreck nie figurował ani w ówczesnych spisach aktorów, ani na oryginalnej liście płac do filmu Friedricha Wilhelma Murnaua Nosferatu, eine Symphonie des Grauens (1922), gdzie stworzył kreację wampira, która przeszła do historii kina. Podobno także żaden aktor ani nikt ze środowiska artystycznego tamtych czasów bliżej go nie znał.

Schreck z języka niemieckiego tłumaczy się jako strach, trwoga, lęk. Czy to prawdziwe nazwisko, pseudonim artystyczny, a może coś więcej?

Wielu snuło domysły. A Elias Merhige nakręcił nawet film o kulisach powstawania Nosferatu... i o postaciach biorących udział w realizacji tego przedsięwzięcia. Nosi on tytuł "Shadow of the Vampire" (2000). Według Mehridge'a Max Schreck miał o wiele więcej wspólnego z graną przez siebie postacią, niżby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać. W filmie pojawiają się wyraźne sugestie, że Schreck nie tylko grał wampira, ale w rzeczywistości był wampirem. Jednak podobnie jak wszystko, co kiedykolwiek powiedziano czy napisano o Schrecku, także ten film trudno jednoznacznie zinterpretować.

Piotr Mańkowski wspomina opowieść znajomych, którzy uczestniczyli w uroczystym pokazie Shadow of the Vampire w Nowym Jorku, o tajemniczej przygarbionej postaci w wielkim cylindrze i czarnym płaszczu, z długimi paznokciami i szpiczastym nosem. Pojawiła się ponoć zaraz po zgaszeniu świateł. Kiedy ponownie je zapalono, dziwnego przybysza już tam nie było... Czy był to podstawiony przez organizatorów pokazu aktor, złuda, a może prawdziwy wielkomiejski wampir?

Encyklopedie podają kilka faktów związanych z postacią Maxa Schrecka- że urodził się w 1879 roku w Berlinie, zmarł w 1936 roku w Monachium. Że był aktorem teatralnym i filmowym, współpracującym m.in. z Bertoltem Brechtem. Tyle mówią fakty. Ale kogo one tak naprawdę interesują? To nie dzięki nim Max Schreck przeszedł do historii, a chyba każdy z nas woli tajemnicę od prostych, banalnych odpowiedzi..."

Autor: Monika Grybel
Źródło

Jednak nadal uważam, że legenda powstała później niż sam film (i to dużo później możliwe, że nawet po śmierci samego zainteresowanego). Poza tymi informacjami zawartymi w powyższym artykule wiemy że był żonaty od 1910 roku (Franczeska Ott) i miał córkę (Natalia Baeumker), brał udział w I Wojnie Światowej. Teatrem interesował się od 6 roku życia. Po śmierci ojca zaczął uczęszczać do szkoły teatralnej. Wiemy w jakich teatrach występował i z kim. Sławę przyniosła mu rola w dramacie Chmury Arystofanesa.

No i z tego co wiadomo to nie sfiksował jak Lugosi i nie wczuł się za bardzo w rolę wampira.
  • 2

#23

green4444.
  • Postów: 8
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czytałam gdzieś, że nad Harrym Potterem też wisi klątwa... Zmarł odtwórca roli Dumbledore'a... Robert Knox, który zagrał w "Harrym Potterze i Księciu Półkrwi", zginął od noża w bójce. David Holmes, który dublował D. Radcliffe'a, został ranny w wypadku i doznał paraliżu. Ponadto na planie wybuchł pożar, który spowodował spalenie czesci filmowego Hogwartu. Afshan Azad (Padma Pati) została zaatakowana przez swojego ojca i brata, bo nie akceptowali jej chłopaka... A jeden z członków ekipy zostawił scenariusz do "Harrego Pottera i Insygnii Smierci" w pubie... cóż ;)
  • 1

#24

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przy tak ogromnej logistycznie i aktorsko imprezie jaką jest np. saga o Harrym, nie ma siły, żeby nie wyszły jakieś kwiatki tego typu. Podejrzewam, ba, jestem pewien, że przy kręceniu 99% filmów, takie rzeczy występują. A to, że zginął aktor, przykra sprawa, ale się zdarza, nie sądzę, żeby to była klątwa. Zastanawia mnie tylko co to jest "nóż w bójce" - bo takiego oręża nie znam :)
  • 0



#25

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czym dłuższy czas minął od daty kręcenia tym siłą rzeczy istnieje większe prawdopodobieństwo śmierci kogoś z ekipy realizującej.

Istnieją filmy z których ekip nie żyje zapewne nikt, to musi być przeklętość nad przeklętością ;)
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych