Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy moim życiem rządzi klątwa?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
14 odpowiedzi w tym temacie

#1

giganiga.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam,jestem tu nowy,mam 23 lata.

Zawsze ciężko mi zaczynać jakieś 'skomplikowane' tematy więc z góry przepraszam za potencjalny chaos tego tekstu.

Domyślam się że po ujrzeniu nazwy tego tematu niejednemu z was pojawił się uśmieszek na twarzy ("kolejny nawiedzony") jednak proszę przeczytajcie całość bo jest naprawdę ciekawa i zastanawiająca.

Od razu podkreślam że nie piszę tego tekstu pod wpływem chwili/emocji ani z chęci wyżalenia się w stylu emo (ueee nikt mnie nie kochaaa!),zastanawiam się nad tym zagadnieniem już bardzo bardzo długo.

Od kilku lat doświadczam wręcz "paranormalnego" pecha którego nie potrafię już sobie tłumaczyć...to naprawdę wygląda często wręcz śmiesznie i absurdalnie...

Wiem wiem że każdy miewa większe czy mniejsze problemy,wzloty i upadki,już nie raz słyszałem to od wielu osób - i ja mam tego świadomość,jednak jeżeli nawet taki 'wujek dobra rada' w końcu na własne oczy zobaczy co wyprawia się w moim życiu,w jakich okolicznościach i w jakich momentach to po prostu...zaczyna się śmiać z niedowierzania.

Nie chcę już tu opisywać wszystkich swoich 'pechów' po kolei bo byłoby tego naprawdę bardzo dużo ale w każdym przypadku jest pewna prawidłowość,ja już nie jestem w stanie uwierzyć że to wszystko dzieje się od tak - przypadkiem. Nie jestem typem 'nawiedzonego' ani nie wierzę zbytnio w jakieś paranormalne rzeczy,chociaż mam co do tego bardzo otwarty i niczego nie neguję , po prostu już nie mogę oprzeć się wrażeniu że to wszystko dzieje się bez pomocy jakieś ingerencji z zewnątrz.

Szukałem źródła tego problemu dosłownie wszędzie - także w samym sobie i nie dochodzę od lat do żadnych racjonalnych wniosków... czego bym nie robił i jak wręcz perfekcyjnie (wiem że zapachniało narcyzmem ale zwyczajnie piszę jak jest) wszystko rozwali się kompletnie bez powodu,a najmniej spodziewanym momencie,bez ostrzeżenia. To brzmi nieprawdopodobnie i nieco na wyrost ale uwierzcie mi...tak właśnie jest.

Przy okazji warto wspomnieć że nie jestem raczej typem człowieka narzekającego albo mało pewnego siebie - nic z tych pseudo-psychologicznych rzeczy.

Z czasem nieco oswoiłem się z tym zjawiskiem i zacząłem sobie mówić 'taka moja dola' jakby to była jakaś blizna na całe życie z którą po prostu trzeba się pogodzić i z nią żyć,jednak to dalej 'się dzieje' w sposób tak niemożliwy do przewidzenia że trudno dać temu wiarę.

Dla przykładu miałem ostatnio cztery przypadki jeden po drugim (z powodów osobistych wybaczcie ale nie chcę ich dokładnie opisywac) które tak dały mi w kość,zupełnie nieprzywidywalnie i w najmniej spodziewanym momencie że w końcu naprawdę z całą stanowczością zacząłem wierzyć że ciąży na mnie coś w rodzaju klątwy.

W każdym tym przypadku wszystko szło mi doskonale i wszystko posypało się w najdziwniejszym momencie w jakim mogło,dosłownie bez ostrzeżenia i właściwie bez kompletnie żadnego powodu , przy tym wydarzają się rzeczy których NAJMNIEJ się spodziewam,nie raz sądziłem że bardziej prawdopodobne że jakaś sprawa mi sie posypie jest to że w biały dzień uderzy mnie piorun... a jednak. Niby się trochę do tego przyzwyczaiłem ale każda z tych spraw szokuje mnie bardziej niż poprzednia. Wygląda to jakby wszystko było z boku reżyserowane (uwierzcie mi-dosłownie) a sam czuję się jakby cały czas wisiało mi coś nad głową tak jak w kreskówkach przygnębieni bohaterowie mają nad sobą czarną chmurę która ich nie opuszcza. Do tego czuję się cały czas jakoś 'osaczony' - sam niewiem jak dokładniej opisać to uczucie,jakby naprawdę przyczepiło się do mnie coś złego.

Proszę od razu o nie pisanie jakiś pseudo-psychologicznych rzeczy bo to także przerabiałem wiele razy,nie mam problemów psychicznych ani nic z tych rzeczy,gdybyście spotkali mnie na ulicy i porozmawiali za nic byście nie uwierzyli że mam taki problem,robię dobrą minę do złej gry ale zwyczajnie już mnie to męczy. Przeżywam teraz nawet okres kiedy BOJĘ SIĘ wziąć za coś nowego bo mam przeczucie że wszystko rozwali się w najmniej spodziewanym momencie , może znacie pojęcie "samospełniającej się przepowiedni" i tak...może to tak wyglądać ale ja naprawdę w każdym przypadku staram się o tym nie myśleć i po prostu robić swoje najlepiej jak umiem jednak po tym wszystkim coś się zmieniło,zwyczajnie coś we mnie już pękło i niewiem gdzie szukać ratunku, gdzie 'uciekać' ,stąd ten temat.

Użytkownik giganiga edytował ten post 03.06.2013 - 00:27

  • 1

#2

Vaas.
  • Postów: 104
  • Tematów: 11
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

wiecej konkretow.
  • 2

#3

Kocica.
  • Postów: 399
  • Tematów: 8
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja nie znam się na klątwach co prawda, ale mogę ci przynajmniej w pewnym stopniu pomóc.

Czasem też miewam taki tydzień, że mam wrażenie, że wszystko sprzysięgło się przeciw mnie i zastanawiam się ,czy to jakaś klątwa czy coś. Ale rzadko tak się dzieje na prawdę. Zazwyczaj rzeczy dzieją się na zasadzie przyczyna-skutek.
Przykład: Spóźniłam się na tramwaj - mogę sobie przypisać, że to jakaś klątwa, a mogę wziąć pod uwagę fakt, że za późno wstałam i wyszłam na ostatnią chwilę a do tego mam o parę minut w przód przestawiony zegarek. Itp.

Są sprawy, które zależą w większości od nas - np spóźnienia, naładowanie telefonu, zabezpieczenie przed kradzieżą cennych rzeczy, uważanie żeby coś nas nie ochlapało, pewne sytuacje w pracy czy szkole (np wiem, że zapominam o pewnych rzeczach, to wszystko notuję)

Są też sprawy, na które mamy niewielki wpływ, albo wręcz żaden - np pogoda, przyjęcie nas do nowej pracy (my tylko składamy ofertę i możemy zwiększyć swoje szanse na taką pracę dobrze się prezentując, ale to nie my decydujemy tutaj), średni mamy wpływ np na to jak wygląda nasz związek z drugą osobą, tutaj jakąkolwiek odpowiedzialność mamy co najwyżej 50%. Często ludzie oszukują w tych sprawach i - szczególnie jeśli jesteś młodą osobą, nie powinieneś obwiniać się za to, że np dziewczyna cię zostawiła mimo, że byłeś dla niej dobry.

Dlatego zrób sobie listę i posegreguj sobie wydarzenia które się sypnęły tak:
Zależą ode mnie, Nie zależą
A te dwie grupy jeszcze rozdziel na takie w których mają wpływ "inni ludzie z mojego otoczenia" "przypadek" (jakkolwiek by to brzmiało)

Zrobi ci się taka tabelka z 4-ma polami "1)zależy ode mnie + inni ludzie z mojego otoczenia" "2)ode mnie + przypadek"
"3)nie zależy ode mnie + inni ludzie z mojego otoczenia" "4)nie ode mnie + przypadek"

To takie uproszczenie, ale np do pierwszej grupy zaliczasz np: dobra ocena na sprawdzianie, Udane spotkanie z przyjaciółmi itp. do 2)wygrałem w totolotka(musiałem kupić lost żeby mieć szanse - a jest to świadome), 3) Rodzice pozwolą mi pojechać na koncert. 4) znalazłem kasę na ulicy itp
O klątwie, czy jakimś dziwnym zbiegu okoliczności mówiłabym wtedy, gdyby wszystkie te złe zdarzenia były przypisane do 4 i 2-giej kategorii. Natomiast jeśli wiele z nich to 1 i 3 to mówiłabym tu raczej o twojej nieumiejętności dogadania się z ludźmi i zastanowiłabym się, czy nie jestem roztargnioną osobą.

Może też ostatnio łazisz zestresowany i przez to nic ci nie wychodzi, mimo, że bardzo się starasz?
  • 2

#4 Gość_c✪nvers

Gość_c✪nvers.
  • Tematów: 0

Napisano

Życie to nie bajka... Są takie chwile gdzie naprawdę wszystko się sypię. Tak miałem przez jakieś 10 lat. Od 3 lat widzę poprawę. I to nie jest fatum ani klątwa. TAk po prostu jest bo na większość rzeczy w twoim otoczeniu nie masz wpływu:). Nastawienie człowieka dużo daje. Albo się załamiesz i zaczniesz myśleć, że to klątwa, albo się ogarniesz i zaczniesz z tym walczyć :) pozdro

Użytkownik convers edytował ten post 03.06.2013 - 07:12

  • 1

#5

jo87.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hej, mam w zyciu podobnie, zawsze spotyka mnie niesamowity pech. Znajomi az sie czasem smieja, ze czemu zawsze cos zlego zdarza sie mi. Cokolwiek bym nie zrobila, zawsze zdarzalo sie cos zlego. To jedna z przyczyn mojej depresji, stracilam wiare w siebie, ze moze w koncu wydarzy sie mi w zyciu cos dobrego. Staram sie pokierowac moim losem tak, zebym miala lepiej i zdecydowalam sie w koncu isc na studia, ale zaczelam unikac ludzi,wychodzic z domu, bo sie boje ze jak wyjde gdziekolwiek znowu cos sie stanie. Mysle ze na niektore rzeczy masz i nie masz wplywu - spotykasz dobrych ludzi, ktorzy z czasem okazuja sie zli albo krzywdza. Mialam bardzo czesto mysli, ze moj pech tez moze byc zwiazany z jakas klatwa, myslalam ze moze kogos tak bardzo skrzywdzilam i to jest wlasnie karma,tylko nie moglam zrozumiec ze czemu musze az tak cierpiec, myslalam ze to wlasnie jest karma. Jest coraz gorzej bo widze moja przyszlosc w czarnych barwach, ze nie wazne jak bede sie starac to nic z tym nie zrobie i znowu cos sie stanie. Ludzie naookolo mnie maja wszelakie problemy ale z takim czyms sie nie spotkalam jeszcze u nikogo. Tak jak pisalam, cokolwiek sie stanie znajomi zawsze mowia ze 'znowu ja, zawsze cos'. Wiec tez chcialabym uslyszec dlaczego tak sie dzieje i co zrobic, bo nie mam zadnej pociechy z zycia, kiedy obawiam sie co sie stanie jutro zamiast korzystac z dnia.
  • 0

#6

giganiga.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hej, mam w zyciu podobnie, zawsze spotyka mnie niesamowity pech. Znajomi az sie czasem smieja, ze czemu zawsze cos zlego zdarza sie mi. Cokolwiek bym nie zrobila, zawsze zdarzalo sie cos zlego. To jedna z przyczyn mojej depresji, stracilam wiare w siebie, ze moze w koncu wydarzy sie mi w zyciu cos dobrego. Staram sie pokierowac moim losem tak, zebym miala lepiej i zdecydowalam sie w koncu isc na studia, ale zaczelam unikac ludzi,wychodzic z domu, bo sie boje ze jak wyjde gdziekolwiek znowu cos sie stanie. Mysle ze na niektore rzeczy masz i nie masz wplywu - spotykasz dobrych ludzi, ktorzy z czasem okazuja sie zli albo krzywdza. Mialam bardzo czesto mysli, ze moj pech tez moze byc zwiazany z jakas klatwa, myslalam ze moze kogos tak bardzo skrzywdzilam i to jest wlasnie karma,tylko nie moglam zrozumiec ze czemu musze az tak cierpiec, myslalam ze to wlasnie jest karma. Jest coraz gorzej bo widze moja przyszlosc w czarnych barwach, ze nie wazne jak bede sie starac to nic z tym nie zrobie i znowu cos sie stanie. Ludzie naookolo mnie maja wszelakie problemy ale z takim czyms sie nie spotkalam jeszcze u nikogo. Tak jak pisalam, cokolwiek sie stanie znajomi zawsze mowia ze 'znowu ja, zawsze cos'. Wiec tez chcialabym uslyszec dlaczego tak sie dzieje i co zrobic, bo nie mam zadnej pociechy z zycia, kiedy obawiam sie co sie stanie jutro zamiast korzystac z dnia.


Właśnie u mnie wygląda to nieco inaczej dlatego też jest tak dla mnie zastanawiające...raczej nie mam objawów depresji (ewentualnie nerwicy-zresztą zawsze byłem z natury nieco nerwowy) a też jestem osobą dosyć towarzystką... Wiedziałem że większość waszych wypowiedzi będzie ocierać się nieco o psychologię.
  • 0

#7

jo87.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To moze sprobowac porozmawiac z jakims egzorcysta? Powinien wiedziec cos na ten temat i ewentualnie pomoc.
  • -1

#8

Kocica.
  • Postów: 399
  • Tematów: 8
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wiedziałem że większość waszych wypowiedzi będzie ocierać się nieco o psychologię.

a czego się spodziewałeś, magicznego rytuału odpędzającego pecha? Jeśli ma ci to przynieść jakąś ulgę czy pomoc, to idź pogadać z księdzem, albo z wróżką, czy kto tam się takimi sprawami zajmuje duchowymi. Ja bym poszła do psychologa, dlatego też tego stylu radę ci poleciłam.

Nie wierzę w fatum, pecha czy inne takie sprawy.
  • 0

#9

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@giganiga

Domyślam się że po ujrzeniu nazwy tego tematu niejednemu z was pojawił się uśmieszek na twarzy ("kolejny nawiedzony") jednak proszę przeczytajcie całość bo jest naprawdę ciekawa i zastanawiająca.

Nie jest. Każdy człowiek takie coś przeżywa przez całe życie i Twój przypadek nie jest niczym nadzwyczajnym. Jeśli tak sądzisz, to masz problem innego rodzaju, niż myślisz.
Nie jest też winą biednego Pecha, że rujnujesz własne plany poddając się przy pierwszym niepowodzeniu.

Wiedziałem że większość waszych wypowiedzi będzie ocierać się nieco o psychologię.

Jak bardzo chcesz to możemy rozważać ten problem psychologiczny nawet z punktu widzenia fizyki ciała stałego. Chleb też kroisz trzepaczką do jajek?

Użytkownik Ill edytował ten post 05.06.2013 - 01:46

  • 0

#10

ServusSnajper.
  • Postów: 240
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ma nie być o psychologii, a kościół lub wróżka, czy cokolwiek innego brzmiałoby może śmiesznie... Więc co poradzić? Co Ci powiedzieć? Ja bym zrobiła tak: skoro twierdzisz, że się starasz i wszystko sypie się w niespodziewanym momencie... to idź do przodu i nie przejmuj się. Może jesteś rozstrzepany? (trudno się domyślać nie znając konkretnych problemów). Może właśnie ZBYT pewny w niektórych momentach. Czasem człowiek zbyt pewny swego może przeoczyć szczegóły, które decydują o czymś.
  • 0

#11

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Proszę od razu o nie pisanie jakiś pseudo-psychologicznych rzeczy bo to także przerabiałem wiele razy,nie mam problemów psychicznych ani nic z tych rzeczy,gdybyście spotkali mnie na ulicy i porozmawiali za nic byście nie uwierzyli że mam taki problem,robię dobrą minę do złej gry ale zwyczajnie już mnie to męczy.

niestety sam fakt, że założyłeś taki temat i masz takie myśli świadczy, że jednak coś z tą Twoją psychiką jest nie tak.

wg mnie każdy ma pecha, tylko że jedni robią z igły widły, widzą to co chcą widzieć, nakręcają się a inni nie.
  • 0

#12

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"Boisz się zacząć coś nowego " może własnie w tym "leży" przyczyna. Przyjrzyj się temu procesowi być możne to pozwoli Ci zobaczyć siebie i pecha.
  • 0



#13

Gmork.
  • Postów: 306
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Bez konkretów to możemy sobie popisać, generalne złote myśli. Ewentualnie będziemy cię pocieszać "historyjkami" i jak to nam też jest źle.
  • -1

#14

Niecodzienny.
  • Postów: 278
  • Tematów: 9
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Tak twoim życiem rządzi klątwa tak długo ile ty sam w to wierzysz. Na tym właśnie polega siła klątwy. Kiedyś ludzie bali się czarownic jak ognia i wierzyli w różne gusła, i wystarczyło że go rzuciła szczypiorkiem i powiedziała bądź potępiony rzucam na ciebie klątwe tutenhamona to człowiek w to wierzył i działało to jak samospełniająca się przepowiednia. Ja bym ci radził iść do psychologa czy na jakąś psychoterapie ale możesz też iść do egzorcysty czy do wróżki efekt będzie podobny ;)
  • 2

#15

Mika’el.
  • Postów: 810
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Tak twoim życiem rządzi klątwa tak długo ile ty sam w to wierzysz. Na tym właśnie polega siła klątwy. Kiedyś ludzie bali się czarownic jak ognia i wierzyli w różne gusła, i wystarczyło że go rzuciła szczypiorkiem i powiedziała bądź potępiony rzucam na ciebie klątwe tutenhamona to człowiek w to wierzył i działało to jak samospełniająca się przepowiednia. Ja bym ci radził iść do psychologa czy na jakąś psychoterapie ale możesz też iść do egzorcysty czy do wróżki efekt będzie podobny ;)


Niestety kolo ma rację, ale i tak zakładam, że twe mniemanie o sobie samym jest ponad podobne rady i jak sądzę czynisz siebie wybrańcem. Masz rację, lecz my wszyscy tu piszący mamy o sobie identyczne zdanie.

Tak, jesteś narcyz.
Brak jakichkolwiek konkretów dowodzi właśnie tego.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych