Skocz do zawarto¶ci


Zdjêcie

¦wi±tynie ¦wiat³a


  • Zaloguj siê, aby dodaæ odpowied¼
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Nosferatoo.
  • Postów: 298
  • Tematów: 40
  • P³eæ:Mê¿czyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

¦WI¡TYNIE ¦WIAT£A



Gotyckie katedry pe³ne s± niezwyk³ych, a czasem gro¼nych sekretów...

Kryj± w sobie wiele tajemnic. Nikt nie wie, kto zaprojektowa³ i sk±d wzi±³ pomys³ na pierwsz± z nich - najwspanialsz± i najbardziej tajemnicz± - katedrê w Chartres. Mówi siê, ¿e wiedzê potrzebn± do jej zbudowania przywie¼li z Jerozolimy templariusze, którzy odkopali w ¦wi±tyni Salomona Arkê Przymierza z zawartymi w niej Tablicami Praw. Chyba ju¿ nigdy nie poznamy prawdy. Wiadomo jednak, ¿e ta katedra stoi w miejscu kultu jeszcze z czasów pogañskich, a ziemia pod ni± nasycona jest niezwyk³± moc±. Za to s³ynna, nie ukoñczona katedra w Kolonii nêkana jest przez tajemnicze fatum.

Do³±czona grafika
Katedra w Chartres wci±¿ skrywa wiele tajemnic.


Kim byli budowniczowie i twórcy gotyckich katedr? Mistrz z Normandii, mistrz prowansalski - mo¿na ich by³o pomyliæ z katami, którzy tak¿e starali siê zachowaæ anonimowo¶æ. Wielcy budowniczowie gotyckich katedr po¶cili, sk³adali ¶luby wstrzemiê¼liwo¶ci i byli bardzo skromni. Katedra mia³a byæ ofiar± dla Najwy¿szego, a nie pomnikiem ludzkiej pró¿no¶ci. Dlatego znamy tak niewiele nazwisk wielkich ¶redniowiecznych architektów.
Inaczej by³o z opatami, na których terenach powstawa³y ¶wi±tynie. Ci chêtnie przypisywali sobie cudze zas³ugi.
Dlatego jako twórcy gotyku przeszli do historii opat Suger z opactwa Saint Denis pod Pary¿em oraz bezimienny architekt z Normandii.

Miejsce objawieñ

Jeszcze w naszych czasach zwiedzaj±cy gotyckie katedry czy modl±cy siê w nich doznaj± niezwyk³ych wra¿eñ. "Uwa¿a³am siê za racjonalistkê i ateistkê - mówi 31-letnia Diana Rogers, nauczycielka z Manchesteru - dopóki zwiedzaj±c zabytki Pary¿a, nie wesz³am do katedry Notre Dame. By³o mroczno, ale gdy podesz³am pod o³tarz, mia³am wra¿enie, ¿e zosta³am zalana ¶wiat³em p³yn±cym od samego Boga. To ¶wiat³o otacza³o mnie w jaki¶ przepe³niony mi³o¶ci±, ³agodny sposób. Zaczê³am p³akaæ. Z katedry wysz³am jako zupe³nie inny cz³owiek." Ta przemiana okaza³a siê trwa³a, mimo ¿e Diana ¶wietnie zdawa³a sobie sprawê, ¿e efekt "cudownego ¶wiat³a" to celowe dzia³anie budowniczych. Blask przedostawa³ siê do ¶wi±tyni przez olbrzymie okna wype³nione jarz±cymi siê w s³oñcu, barwnymi witra¿ami. Kolorowe szybki witra¿y rozprasza³y ¶wiat³o i sprawia³y, ¿e stawa³o siê ono przejmuj±co mistyczne.
Ogromne wej¶cie do ¶wi±tyni znajdowa³o siê na ogó³ po jej zachodniej stronie i by³o ozdobione trzema, na cze¶æ Trójcy ¦wiêtej, wspania³ymi portalami wype³nionymi przeró¿nymi rze¼bami. Wierni odnajdowali tu historie ze Starego i Nowego Testamentu, pos±gi poszczególnych ¶wiêtych, ale tak¿e znaki zodiaku z odpowiadaj±cymi im przedstawieniami prac dostosowanych do pór roku, symbole cnót i wad ludzkich, galerie królów. Na fasadzie znajdowa³a siê tak¿e olbrzymia rozeta, której kolorowe ¶wiat³o konkurowa³o z barwnym promieniowaniem przeciwleg³ej, pó³okr±g³ej absydy.

Triumf wiedzy i wiary


Wielcy budowniczowie dok³adnie zg³êbili prawa fizyki. Wnêtrza katedr, mimo ich ogromu sprawiaj± wra¿enie nieziemsko lekkich. Nagromadzenie witra¿y, wysokie sklepienie w formie strzelistych ³uków przypominaj±cych d³onie kornie z³o¿one do b³agalnej modlitwy, boczne nawy, których pu³ap pozornie opiera³ siê na wi±zkach cieniutkich kolumienek przylegaj±cych do filarów, tworzy³y strukturê niemal przezroczyst±, wzbudzaj±c± zachwyt i uniesienie.
Wierni byli przekonani, ¿e mistrzowie pracuj± w natchnieniu zes³anym przez Ducha ¦wiêtego, podobnym temu, w którym tworzyli Ewangeli¶ci. Tymczasem wszystko by³o dok³adnie przemy¶lane. Osi±gniêcie tego niezwyk³ego efektu umo¿liwi³a specjalna technika: mury katedry by³y podtrzymywane z zewn±trz przez przypory i ³uki przyporowe, przypominaj±ce wios³a olbrzymiej galery.

Rozmieszczenie gotyckich katedr na terenie Francji przypomina uk³ad gwiazd w konstelacji Panny.
Architekci byli tak¿e znakomitymi astronomami. W katedrze w Chartres 21 czerwca, w po³udnie, promieñ s³oñca ustawionego w zenicie, wpadaj±c przez jeden z witra¿y, o¶wietla metalowy element przytwierdzony do bloku kamienia, zwiastuj±c przesilenie letnie. Liczne gotyckie katedry zosta³y po¶wiêcone Naj¶wiêtszej Marii Pannie, a po³o¿enie najwa¿niejszych z nich, kiedy siê temu przyjrzeæ z map± Francji w rêku, przypomina rozmieszczenie na niebie gwiazd w konstelacji Panny.

Do³±czona grafika
Rozmieszczenie gotyckich katedr.Francja.


Labirynt mistyczny i... promieniuj±cy
Kamienna ¶cie¿ka o d³ugo¶ci niemal æwieræ kilometra, tworz±ca na posadzce symetryczne zwoje, powinna doprowadziæ do serca labiryntu, ale to wcale nie jest takie proste. Wêdrowiec trafia najczê¶ciej do punktu wyj¶cia, co ma go sk³oniæ do pobo¿nych rozwa¿añ o nêdzy ludzkiej kondycji i ludzkich zamiarów. W ¶redniowieczu pokutnicy przebywali tê drogê na klêczkach w a¿ dwie godziny. Skupienie i wysi³ek pozwala³y na oderwanie siê od rzeczywisto¶ci, na zatracenie poczucia czasu.

Do³±czona grafika
W katedrze w Chartres na bocznych bramkach wokó³ prezbiterium znajduje siê wiele ochronnych pentagramów.


Labirynty w ¶redniowiecznych ¶wi±tyniach wi±zano z tradycj± pielgrzymki do Ziemi ¦wiêtej czy z "Jeruzalem Niebiesk±" - rajem dla wybranych i obdarzonych £ask±. Zaskakuj±co rzadko w centrum labiryntu pojawia³y siê chrze¶cijañskie symbole. Czasem znajdowa³y siê tam przeró¿ne napisy, czasem lustro, w którym nabo¿ny p±tnik móg³ obejrzeæ w³asn± twarz. To zwierciad³o mia³o podkre¶laæ dwoisto¶æ ludzkiego istnienia: biologicznego i duchowego, mo¿e nawet magicznego.
A¿ do XV wieku nowicjusze zakonni ¶piewali pie¶ni wielkanocne, tañcz±c pod wodz± swojego przeora wokó³ labiryntu. Ten obrzêd nie ma ¿adnego powi±zania z liturgi± chrze¶cijañsk±. Mo¿e dlatego labirynty zosta³y bezlito¶nie usuniête z posadzek. Zachowa³y siê tylko w Chartres i w Amiens (choæ w Amiens labirynt nie jest autentyczny; usuniêto go w XIX wieku i zast±piono kopi±). Labirynty to jedyne miejsca, gdzie mo¿na by³o znale¼æ nazwiska lub - czê¶ciej - tylko przydomki mistrzów i zobaczyæ ich namalowane postaci z narzêdziami: cyrklem, lini±, ekierk± i poziomic± w rêku. Aleksandra Olêdzka-Frybesowa, badaczka ¶redniowiecznych katedr, twierdzi, ¿e labirynty mia³y zwi±zek z tajemnymi obrzêdami budowniczych, które pó¼niej czê¶ciowo odrodzi³y siê w rytua³ach masoñskich. Oczywi¶cie, hierarchowie ko¶cielni nie chcieli siê przyznaæ, ¿e magia przeniknê³a do wnêtrza ¶wi±tyñ. Labirynty usuwano z posadzek katedr pod pretekstem, ¿e bawi±ce siê w nich dzieci przeszkadzaj± wiernym w nabo¿eñstwach...
Labirynt katedry w Chartres ukrywa jeszcze jedn± tajemnicê. Badania radiestezyjne wykaza³y, ¿e w jego centrum istnieje silne promieniowanie, podobne do tego, jakie odnotowano pod chórem. Tam w³a¶nie zbiega siê 14 cieków wodnych sztucznie przemieszczonych przez budowniczych katedry. Chodzi³o o to, by w miejscu o najsilniejszym promieniowaniu energii geopatycznej dochodzi³o do interakcji miêdzy organizmem ludzkim a polem geomagnetycznym Ziemi. Dziêki zaburzeniu ¶wiadomo¶ci, a mo¿e po prostu wprowadzeniu jej w wy¿szy stan, spowodowany oddzia³ywaniem impulsów elektromagnetycznych na mózg, osoba znajduj±ca siê w centrum labiryntu doznawa³a duchowego o¶wiecenia. Mo¿e to te¿ by³o powodem likwidowania labiryntów. Nie wolno by³o przecie¿ dopu¶ciæ do tego, by liczba wtajemniczonych nadmiernie ros³a.

Przeklêty fach

Je¶li uwa¿amy, ¿e budowniczowie katedr byli lud¼mi ¿yj±cymi w dostatku i ciesz±cymi siê szczególnymi ³askami Opatrzno¶ci, jeste¶my w b³êdzie. By³ to zawód owiany groz±. G³ówny konstruktor katedry w Kolonii, której budowê rozpoczêto w IX wieku, zgin±³ tragicznie, spadaj±c z 2,5 metrowego podestu, a wiêc ze stosunkowo niewielkiej wysoko¶ci. Po prostu sta³ tam, wyja¶niaj±c robotnikom, czego od nich wymaga. ¦wiadkowie wypadku twierdzili, ¿e zepchnê³a go niewidzialna si³a.

Do³±czona grafika
Nêkana pechem katedra w Kolonii.

Prace przerwano na pó³ roku. Nie sposób by³o znale¼æ na miejsce architekta mistrza, który nie tylko sprosta³by zadaniu, ale i przezwyciê¿y³by strach. Robota sz³a jak po grudzie. Ludzie nie mogli zapomnieæ o ¶mierci architekta, który zgin±³ akurat w pi±tek, 13-go. ¯eby ich uspokoiæ, w pi±tki ograniczono prace na wysoko¶ciach do niezbêdnego minimum i zarz±dzono okoliczno¶ciowe mod³y. A mimo to w kolejny pi±tek pracuj±cy przy wyrobie zaprawy robotnik wpad³ w szaflik i utopi³ siê. Nastêpnego dnia biskup obszed³ zrêby powstaj±cej katedry, nios±c przed sob± ¶wiête relikwie, a w niedzielê odprawiono mszê ¶wiêt± z udzia³em budowniczych i ich rodzin.
Przez ca³y tydzieñ prace toczy³y siê tak szybko, jakby robotnicy korzystali z nadludzkich mocy. Nikt nie zwróci³ uwagi, ¿e nadszed³ pi±tek, kiedy to ko¼larz, czyli robotnik wnosz±cy na rusztowania ceg³y w ko¼le ( koszu umocowanym na plecach), straci³ równowagê i spad³ na dwóch ludzi. Ca³a trójka zginê³a na miejscu. Oczywi¶cie, wypadki przy niskim poziomie techniki budowlanej zdarza³y siê czêsto. W Kolonii ludzie ginêli jednak tylko w pi±tki... W rok pó¼niej drugi naczelny budowniczy zmar³ na apopleksjê. Oczywi¶cie, w pi±tek, 13-go. W zwyk³e pi±tki ginêli zwykli robotnicy. Na ludzi pad³ blady strach. Rzucali pracê, mimo ¿e proponowano im lepsz± zap³atê. Robotników, czêsto nie maj±cych zielonego pojêcia o sztuce budowania, ¶ci±gano z daleka. Wypadki jednak wci±¿ siê mno¿y³y. W koñcu zaczêto trwo¿liwym szeptem rozprawiaæ o przekleñstwie. Budowlê przerwano na prawie piêtna¶cie lat.

Z³e fatum nad budow±


Kolejny architekt, francuski mistrz, zmar³ we w³asnej po¶cieli w pi±tek, 13-go tu¿ przed rozpoczêciem pracy. Nie znalaz³o siê ¿adne wiarygodne wyt³umaczenie tej ¶mierci, gdy¿ s³yn±³ on ze znakomitego zdrowia. Przez kolejne lata czy raczej wieki, wojny, kryzysy i zwyczajny brak gotówki wstrzymywa³y prace przy budowie najwiêkszej katedry w Europie. W efekcie katedra koloñska, przyt³aczaj±ca swym rozmiarem star± czê¶æ miasta do dzi¶ zosta³a nie ukoñczona.
Nikt te¿ nie odkry³ tajemnicy najstarszego placu budowy w Europie. Nie potwierdzone plotki g³osz±, ¿e byæ mo¿e w tym miejscu znajdowa³o siê pogañskie cmentarzysko. Badania archeologiczne niczego jednak nie wykaza³y, zreszt± miejsce to by³o wielokrotnie po¶wiêcane.
Tajemnicze fatum okaza³o siê odporne na dzia³anie czasu. Techniki budowy, sposoby zabezpieczeñ zmieni³y siê od ¶redniowiecza, ale pech wci±¿ prze¶laduje budowniczych katedry. 13 lutego 1995 roku zdarzy³ siê kolejny tragiczny wypadek podczas renowacji wschodniej czê¶ci elewacji zewnêtrznej wie¿yczki katedry. Konserwator zabytków pracuj±cy nad twarz± maszkarona, nie wiadomo dlaczego wy¶lizgn±³ siê z zabezpieczaj±cej go uprzê¿y i run±³ w dó³. Spad³ prosto na drugiego konserwatora i jednego z architektów kieruj±cych pracami.
Wypadek ten by³ niemal dok³adn± kopi± tego, który wydarzy³ siê kilka wieków wcze¶niej...
Jeszcze bardziej zastanawia fakt, ¿e w czasie dwóch wojen ¶wiatowych, otoczona ponur± s³aw± niemiecka katedra nie dozna³a wiêkszych strat. Zasadniczy jej trzon pozosta³ nienaruszony, mimo ¿e podwaliny pod niego po³o¿ono najwcze¶niej. Prace przy tej budowie trwaj± po dzieñ dzisiejszy...


¬ród³o
  • 3



U¿ytkownicy przegl±daj±cy ten temat: 0

0 u¿ytkowników, 0 go¶ci oraz 0 u¿ytkowników anonimowych