Napisano
05.05.2013 - 23:47
Zamieszczam swoją krótką pracę, sprzed jakichś dwóch lat na temat pośmiertnych wierzeń Słowian, nie znalazłem odpowiedniego tematu do którego mógłbym to podłączyć dlatego tworzę nowy(oczywiście mogłem coś przeoczyć).
Próba opisu czegokolwiek związanego z wierzeniami Słowian, jest trudna ponieważ nie posiadamy zbyt wielu informacji o samych Słowianach, a co dopiero o ich wierzeniach. Głównym problemem jest w tym wypadku to, iż brakuje źródeł pisanych, dlatego też opieramy się jedynie na rekonstrukcjach słowiańskich wierzeń opartych głównie na porównywaniu naszej znikomej wiedzy na ich temat do tego co wiemy na temat innych ludów indoeuropejskich, jak również na folklorze obecnych ludów słowiańskich.
U Słowian ciężko jest stwierdzić gdzie znajdował się świat zmarłych, jedna z koncepcji (najbardziej popularna)jest taka, iż istniał (przynajmniej na początku) tylko jeden świat do którego dusze udawały się po śmierci był on nazywany wyrajem znaczenie tego słowa językoznawcy wywodzą z irańskiego słowa rayi oznaczającego bogactwo, szczęście. Wyraj znajdował się poza naszym światem, a dokładniej za wodami (Mleczna Droga). Kraina ta była przedstawiana jako pastwisko na którym dusze zmarłych były wypasane przez opiekuna krainy pośmiertnej Welesa (Wołosa). Do wyraju poza duszami trafiały na zimę węże i ptaki. Ogród, pastwisko ogrodzone było żelaznym płotem oraz bramą przez którą nie mógł przejść żywy człowiek. Później jednak jedna kraina zmarłych podzieliła się (najprawdopodobniej pod wpływem chrześcijaństwa) na dwie, tak zwany wyraj ptasi i wyraj wężowy. Do zaświatów prowadziły jak już wcześniej wspominałem rzeki (wody) głównymi rzekami (poświęconymi Żmijowi, zoomorficznej postaci Welesa) były Don, Welesa, Weleśnica (zależnie od rejonu).
Wyraj podziemny(Wężowy), znany był również jako Nawie, które utożsamiano z chrześcijańskim piekłem . Nawiami nazywano również dusze zmarłych (głównie te z demonicznym aspektem). Wizerunki tychże dusz zwano lalkami bądź lelkami. Krainą zmarłych zarządzał jeden z bogów Długosz nazywa go (a właściwe ją) Nyja, jednak obecnie uznaje się iż krainą tą władał sam Weles. Władca podziemia mieszkał w środku podziemnego morza (raczej bagna, mokradła ponieważ to właśnie oznaczał pierwotnie termin morze, jak wykazują językoznawcy), gdzie znajdował się jego tron, Weles w ręku dzierży miecz. Jak już wspominałem jego zoomorficzna forma Żmij, znajduje się u korzeni Kosmicznego drzewa(podobnie jak germański smok Nidhogg) a jedno z jego imion Czerw odpowiada germańskiemu Worm (co można odnieść do germańskiego Węża Midgardu). Weles sądzi ludzi wedle ich uczynków i wpuszcza do krainy przodków.
Drogę do krainy zmarłych stanowił ogień stosu, woda również w postaci rzeki ognia. W rolę psychopompos'a być może wcielał się sam Weles (na co wskazywała by tradycja wschodniosłowiańska, która tą rolę przypisuje św. Mikołajowi, który utożsamiany jest z Wołosem). Po 40 dniach od śmierci dusza zmarłego przekraczała tak zwane wody śmierci (Zabyt Reika- Rzeka Zapomnienia, której nazwę powiązać można z jedną z pięciu rzek Hadesu, Lete - zapomnienie) i bramy Nawi. Duchy zmarłych mogły pozostawać przez jakiś czas na ziemi i pomagać swoim potomków. Poza tym kilka razy do roku bramy Nawi stawały otworem, a dusze mogły kontaktować się z żywymi, jednym z obrzędów które na celu miały żywienie dusz znajdujących się chwilowo na ziemi były dziady.
Za siedzibę duszy Słowianie zwykle uważają serce, rzadziej mózg, żołądek, oczy, kości, czasami wątrobę, płuca czy krew. Wspólne, dla wszystkich tych koncepcji jest to, iż dusza opuszcza ciało zawsze przez usta.
Thietmar w swojej kronice stwierdza, że Słowianie uważają, iż wraz ze śmiercią wszystko się kończy, co oczywiście nie jest prawdą. Słowianie nie mieli co prawda pojęcia pośmiertnej kary i nagrody, ale wierzyli w swego rodzaju reinkarnację. Według ich wierzeń dusza opuszcza ciało i wędruje do miejsca w którym była wcześniej, a później wraca w postaci ptaka (stąd historia o bocianie przynoszącym dzieci, w zimie bocian zastępowany był przez kruka) i naradza się ponownie, dlatego zwyczajowo nadawało się synowi imię jego dziadka. Jak pisze A. Szyjewski dusza człowieka ma dwa aspekty jeden jako cień (stanowiący zagrożenie dla żywych) odsyłany jest jak najszybciej do Nawi, natomiast drugi stanowiący iskrę bożą (Peruna, Swaroga) stanowi element który ulega reinkarnacji.
Na zakończenie chciałbym napisać o duszach które powróciły do świata żywych. Niektóre dusze zwłaszcza ludzi którzy zginęli nagle, utopili się, zostali zagryzieni przez dzikie zwierzęta, zgubili się w lesie i tym podobne, wracają do świata żywych jako demony, wampiry, upiory, wilkołaki, etc. Natomiast ludzie którzy zostali wciągnięci przez tęczę do Nawi\Wyraju po powrocie stamtąd stają się znachorami, wiedźmami, płanetnikami.