Skocz do zawartości


Zdjęcie

10 tysięcy chętnych do zamieszkania na Marsie


  • Please log in to reply
20 replies to this topic

#1

skar.
  • Postów: 187
  • Tematów: 7
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

"To idealistyczna misja. Coś, co naprawdę może zmienić Ziemię. Pamiętacie, co się wydarzyło gdy astronauci wylądowali po raz pierwszy na Księżycu? Zmienił się cały świat. I to także zmieni cały świat" - tak o marsjańskiej misji mówił Bas Lansdorp, szef projektu Mars One.

By Czerwoną Planetę zdobyć, astronauci i naukowcy marzą od lat. Trwa nieustanna pogoń nauki za ambitnymi marzeniami, by człowiek mógł stanąć na Czerwonej Planecie, tak jak niegdyś na Srebrnym Globie.

Bilet w jedną stronę

Na konferencji prasowej zorganizowanej w Nowym Jorku przez spółkę Mars One jej prezes Bas Lansdorp wystosował otwarte zaproszenie dla wszystkich, którzy chcieliby zgłosić swoją kandydaturę. Przypomniał jednak, że jest to lot w jedną stronę. Powrót uczestników nie jest bowiem planowany.

Wszystko dlatego, że wciąż nie dysponujemy technologią, która by pozwoliła na lot powrotny. Ograniczenia są nieliczne, ale potężne - fizyka i pieniądze. To jednak nie studzi zapału naukowców, którzy są w trakcie opracowywania konstrukcji modułów marsjańskich domów.

10 tysięcy chętnych

Na stronie Mars One już blisko 10 tys. osób ze stu krajów zgłosiło swoje kandydatury. Kolor skóry, język ojczysty - to nie ma znaczenia. Zdrowie, wiedza i psychika - to kryteria, jakimi się kierują organizatorzy. By złożyć wniosek, trzeba uiścić opłatę w wysokości 38 dolarów i zmieścić się w wieku między 18 a 40 rokiem życia.

Mars One planuje wysyłanie na Marsa co dwa lata dwóch par ludzi. Lot ma trwać siedem miesięcy. Pierwszy miałby się odbyć w 2023 roku, kolejny - w 2025.

Organizatorzy nie ukrywają, że zależałoby im na parach. Potencjalni rodzice "marsjańskich" dzieci będą musieli odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcieliby wychowywać swoje dziecko w takich warunkach. Odpowiedzialni za organizację misji zdają sobie sprawę, że taka decyzja mogłaby zostać podjęta przez potencjalnych uczestników dopiero w chwili, gdy "marsjańska" społeczność by się rozrosła do 20 - 30 uczestników. Uczestnicy nie będą jednak badani pod kątem płodności, i nie będzie to warunkiem ewentualnego przyjęcia.

Marsjański nowy dom

Zanim kandydaci zamieszkają w kolonii na Czerwonej Planecie, przed lotem spędzą siedem lat na przygotowaniach. Będą poddani specjalnemu treningowi, mieszkając w prawie identycznych warunkach jak na Marsie. To wszystko po to, by sprawdzić, czy dadzą sobie radę.

"Osiedle" złożone z kapsuł zostanie uprzednio przygotowane przez roboty. Przewidziana przestrzeń dla każdego z uczestników to zaledwie 50 metrów kwadratowych. Wspólne pomieszczenie, gdzie będą mogli razem spędzać czas, będzie miało około 200 metrów. Każdy z "pokoi" będzie wyposażony sprzęt do ćwiczeń, by mieszkańcy zachowali niezbędną w kosmosie dobrą kondycję fizyczną. Zarząd spółki zdaje sobie sprawę, że to duże poświęcenie, a więc troska o bliskich i tęsknota będzie ogromna, zwłaszcza na początku. Dlatego rodziny uczestników zostaną objęte wsparciem finansowym, a w kapsułach, poza telewizją, zostanie założony także internet. Rozmowy będzie można prowadzić względnie na żywo, ponieważ wideokonferencje, z powodu odległości między planetami, mogą mieć kilkuminutowe opóźnienie.

Drugi wielki krok dla ludzkości

Bas Lansdorp przyznał także, że misja będzie wymagała od uczestników nie tylko fizycznej siły. Najważniejsza będzie ich psychika i to, jak zniosą potencjalne warunki. Początkowo będą skazani na życie w niemalże spartańskich warunkach, jedynie w swoim towarzystwie, w ciasnych, małych kapsułach.

- Tak duży krok oznacza duże ryzyko. W tej misji ono jest ogromne. Wysyłając ludzi na Marsa musimy się z nim liczyć. Wyślemy tam ludzi świadomych zagrożeń, odpornych na stres. Dzięki temu możemy zminimalizować ryzyko. Będą musieli podjąć najważniejszą decyzję w życiu - czy pragnę, by moje marzenie się spełniło, czy cena jaką przyjdzie mi zapłacić nie jest za wysoka? To muszą być ludzie zdeterminowani, którzy bez wahania odpowiedzą: tak, jestem gotów zapłacić taką cenę - powiedział na konferencji Bas Lansdorp.\

Źródło: http://tvnmeteo.tvn2...,84566,1,0.html

------------------------------

Liczba chętnych mnie nie dziwi. Generalnie sam się "zastanawiam", zniechęca mnie jedynie to, że chcą zrobić z tego "Big Brothera"...
  • 14

#2

bluntbag.
  • Postów: 20
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Brzmi to troche jakby chciano upchac tam ludzi dla samego faktu, ze czlowiek znalazl sie na Marsie. Trudno jest mi takze wyobrazic sobie zycie czlowieka poza sprzyjajacym jego rozwojowi ekosystemem, bo co to za zycie kiedy nie mozna 'wyjsc na swierze powietrze'? Trzeba tez zdac sobie sprawe z tego, ze to nie bylby krok na miare zaludnienia nowoodkrytej wyspy a poznanie swiata, zapewne opierajacego sie na zupelnie innych zasadach niz nasz. Jak dla mnie postawienie szczelnych kopul i dostawy pokarmu co kilka lat nie sa kluczem do znalezienia nowego domu dla czlowieka.
  • 3

#3

frosti.
  • Postów: 654
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Brzmi to troche jakby chciano upchac tam ludzi dla samego faktu, ze czlowiek znalazl sie na Marsie. Trudno jest mi takze wyobrazic sobie zycie czlowieka poza sprzyjajacym jego rozwojowi ekosystemem, bo co to za zycie kiedy nie mozna 'wyjsc na swierze powietrze'? Trzeba tez zdac sobie sprawe z tego, ze to nie bylby krok na miare zaludnienia nowoodkrytej wyspy a poznanie swiata, zapewne opierajacego sie na zupelnie innych zasadach niz nasz. Jak dla mnie postawienie szczelnych kopul i dostawy pokarmu co kilka lat nie sa kluczem do znalezienia nowego domu dla czlowieka.


Zgadzam się. Takie coś to bardziej przypomina więzienie na Marsie, a nie coś gdzie człowiek może żyć. Dopóki technologia nie pozwoli na wybódowanie tam czegoś w rodzaju np. szklarni z jakimś parkiem, z drzewami, jeziorkiem itp. to ja bym nie chciał zamieszkać wśród pustkowia, zamknięty w kapsule z której nie moge wyjść na 'świerze powietrze' przez całe życie.

I nie ma się co czarować - ci ludzie którzy tam polecą "teraz" to będą takie "czarnóchy" ktore przygotują Marsa do godnego, wygodnego życia dla przyszłych pokoleń, samemu żyjąc w tym czasie w piekielnych warunkach.
  • 0

#4

MEfi..
  • Postów: 412
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Technologia już pozwala na zasiedlanie Marsa. Pytanie tylko o celowość takiego ruchu, pod względem ekonomicznym na razie jest to delikatnie mówiąc nieopłacalne. Do rozwiązania pozostają kwestie psychologiczne, społeczne, niska grawitacja, itp.

Swoją drogą ciekawie byłoby gdyby np. istniała powiedzmy 200-300 osobowa kolonia na Marsie, a na Ziemi wybuchła wojna nuklearna i zgładziła całą ludzkość. Taka kolonia mogłaby spełnić rolę "arki"...
  • 2



#5

skar.
  • Postów: 187
  • Tematów: 7
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Pytanie o celowość tej wyprawy w obliczu przeszłości ludzkości wydaje mi się pytaniem oczywistym. Ludzkość od wieków zasiedlała rejony Ziemii, które były mniej żyzne czy generalnie mniej atrakcyjne niż tereny na których wcześniej przebywali. Kierujemy nami chęć zysku oraz głęboko wszczepiona w nas ciekawość, czego dowodem jest 10 tysięcy chętnych. Nikt oczywiście nie ukrywa, że pierwsi koloności będą musieli "odwalić brudną robotę", co nadal ich nie zniechęca. Warto również zaznaczyć, że zawsze "ktoś" musi przetrzeć najpierw szlaki, aby ktoś mógł swobodnie przejść po tym szlaku. Taka jest właśnie rola tych kolonistów.

Mnie bardziej zastanawia następujące pytania:
-Ewentualny zysk względem ryzyka. Ryzyko jest spore, ale nikt by nie próbował zoorganizować takiej wyprawy jeśli w biznes planie nie występowały "plusiki". Ale czy oczekiwany zysk względem ryzyka jest wystarczający? Na te pytanie trudno już odpowiedzieć. Zresztą wydaje mi się, że ryzyko w sposób subiektywny jest zaniżany przez ludzką ciekawość.
-Rzeczywistość a termin realizacji projektu. Czasu jest wbrew pozorom bardzo mało. 10 lat w przypadku skali takiej inwestycji może okazać się czasem nie wystarczającym. Warto zauważyć, że w 2023-2025 NASA chce dopiero wysłać człowieka na Marsa. Więc spodziewam się, że termin realizacji projektu przedłuży się o 5-7 lat.
-Skutki niskiej grawitacji na ciąża. O ludzi przebywających na Marsie bym się, aż tak bardzo nie martwił. Ale co z ciążą? Czy kobieta w warunkach niskiej grawitacji będzie w stanie donosić ciążę bez większych problemów? Czy dzieci urodzone na Marsie będą obarczone wadami układu kostnego lub krążeniowego? A jeśli nawet te wady nie będą przeszkadzać im na Marsie, to czy będą mogły polecieć kiedyś na Ziemię? Czy staną się niewolnikami Marsa(z przyczyn słabego układu kostnego/krążeniowego)?

Uważam, że ten projekt otworzy nam nowy horyzonty i możliwości. Mam nadzieje, że zapału, chęci i finansów starczy na realizacje tego projektu.

Użytkownik skar edytował ten post 24.04.2013 - 12:44

  • 2

#6

frosti.
  • Postów: 654
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@skar

O ludzi przebywających na Marsie bym się, aż tak bardzo nie martwił. Ale co z ciążą? Czy kobieta w warunkach niskiej grawitacji będzie w stanie donosić ciążę bez większych problemów? Czy dzieci urodzone na Marsie będą obarczone wadami układu kostnego lub krążeniowego? A jeśli nawet te wady nie będą przeszkadzać im na Marsie, to czy będą mogły polecieć kiedyś na Ziemię? Czy staną się niewolnikami Marsa(z przyczyn słabego układu kostnego/krążeniowego)?


Na angielskich stronach i forach czytałem, że nawet ciała dorosłych ludzi, którzy będą przebywać na Marsie kilka lat tak osłabną pod wpływem słabszej grawitacji Marsa, że powrót na Ziemie i przystosowanie się z powrotem do silniejszej grawitacji bedzie niemożliwe.

Dokładnie to tam pisali, że grawitacja Marsa jest 62% słabsza od Ziemskiej, czyli takie spotkanie dzieci urodzonych i zyjących na Marsie z Ziemianami było by jak spotkanie ludzi z Sayanami w anime Dragon Ball Z.
Jak "Marsjanin" i Ziemianin obaj mogą podnieść 100kg, to Ziemianin na Marsie będzie mógł podnieść 162kg. Do tego w walce "na karate" Ziemian swoimi koścmy połamał by kości "Marsjanina" jak patyki.
  • 0

#7

BrainCollector.
  • Postów: 1825
  • Tematów: 101
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po pierwsze lekarz do drugie dentysta, te dwie osoby muszą być tam na miejscu. Bo to nie jest problem nauczyć się żyć w pewien określony sposób ale ważne jest żeby ktoś miał się jak zająć tymi którzy będą na marsie. Moim zdaniem lekarz powinien być jedną z pierwszych osób w drodze na marsa.
  • 3



#8

frosti.
  • Postów: 654
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@BrainCollector

A po trzecie osoby, które będą mialy dostęp do broni i będą zabijać ludzi. Na nierozbudowanej pierwszej kolonii na Marsie raczej nie będzie możliwość ani sensu miało więzienie gwałcicieli, złodziei, osób którym "odbije", agresorów itp. tylko będzie trzeba ich zabić żeby utrzymać porządek i ktoś to będzie musiał robić.
  • -1

#9

skar.
  • Postów: 187
  • Tematów: 7
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Coś na temat "Big Brothera" i o potrzebnych funduszach związku z tym projektem:

(...)
Jest jeszcze coś – wisienka na torcie. Wszystko ma być monitorowane i transmitowane na Ziemię w postaci programu telewizyjnego. Taki wielki Big Brother w kosmosie. Duża cześć kosztów, jakie firma poniesie wysyłając ludzi na Marsa, ma być zresztą pokryta z przychodów z reklam.

Jednak show zacznie się jeszcze na Ziemi. W pierwszej kolejności organizatorzy chcą przejrzeć wszystkie aplikacje, nadesłane przez osoby chętne do wyprowadzki na Marsa. Po wstępnym odsiewie śmiałkowie spotkają się z pracownikami Mars One, którzy przeprowadzą z nimi rozmowy. Kolejny etap to już totalne reality-show. Kolejne wywiady są nagrywane, a publiczność głosując eliminuje kolejne osoby. Wreszcie, 24 do 40 osób rozpocznie specjalne szkolenie, a eksperci zatrudniani przez Mars One, będą typować najlepsze osoby, czyli ostateczną czwórkę. Bohaterów. Następnie przejdą oni siedmioletnie szkolenie, które obejmie przyswojenie sobie nauk medycznych, a także biologii i archeologii.

Projekt brzmi bardziej niż ambitnie. Powiem szczerze – jestem wniebowzięty. Pytanie tylko, czy uda się zebrać niezbędne 6 miliardów dolarów (19,08 miliarda złotych, według aktualnego kursu), których założyciele Mars One potrzebują? Wydaje się to astronomiczna suma, ale weźmy pod uwagę, że wpływy z transmisji, o ile faktycznie cała akcja dojdzie do skutku, będą ogromne.

Inna sprawa, że w skali świata, ta suma wydaje się śmiesznie niska. Ot, deficyt budżetowy Polski – 50 miliardów złotych.

Źródło: http://antyweb.pl/ma...o-reality-show/
  • 0

#10

daxx.
  • Postów: 558
  • Tematów: 116
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawe jak długo takie show będzie miało oglądalność. Wyślą ludzi na Marsa. Potem oglądalność spadnie, wpływy z reklam zmaleją i co będzie z kolonistami?

Póki co jako pierwsi powinni polecieć: dr House i Mac Gyver :)
  • 1



#11

Xeo.
  • Postów: 77
  • Tematów: 8
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jak dla mnie to nieetyczne byłoby skazywanie dzieci na egzystencję w takich warunkach na Marsie.
  • 0

#12

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja miałbym 460 wybrańców ale uzbierałoby się i 10000 ;)

A tak poważnie to się jeszcze okaże, że jak w "Seksmisji" po ściągnięciu aparatów tlenowych będzie można normalnie oddychać.

Apropos koncepcji, że po katakliźmie na Ziemii zostaliby jedynymi ludźmi to można odwrócić sytuację i założyć, że rodzaj ludzki pochodzi z Marsa a my na Ziemii pochodzimy od kolonistów, o których pamięć pozostała jako wspomnienie bogów. Niestety ich zdolności zdegenerowały się wśród potomków i cofnęli się do stadium epoki kamienia. Wyobraźmy sobie kilkuset nawet wybitnych ludzi bez zakładów przemysłowych, bez laboratoriów, jednym słowem bez możliwości. A teraz pomyślcie o ich dzieciach mie znających ani wiedzy, ani nauki, z pewnością same choroby zabiłyby większość przedwcześnie. Na Marsie jedna zmutowana bakteria może unicestwić cały misterny plan, nikt nie zadzwoni po karetkę na Ziemię.
  • 0



#13 Gość_ayalen

Gość_ayalen.
  • Tematów: 0

Napisano

kurcze jak patrze na to co sie dzieje na tym swiecie bozym, mam ochote takze zglosic sie na ochotnika .Moze tam byloby normalniej choc troche
w trudnych warunkach ludzie jakos przypominaja sobie ze wiecej ich laczy niz dzieli.
  • 1

#14

szon666.
  • Postów: 165
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

kurcze jak patrze na to co sie dzieje na tym swiecie bozym, mam ochote takze zglosic sie na ochotnika .Moze tam byloby normalniej choc troche
w trudnych warunkach ludzie jakos przypominaja sobie ze wiecej ich laczy niz dzieli.


Lecę z tobą na podbój Marsa :D
  • 1

#15

Milosz.
  • Postów: 547
  • Tematów: 47
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dołączona grafika

Ja bym bardzo chętnie tam poleciał, nawet jeżeli byłaby to wyprawa bez powrotu. Bardzo chciałbym zobaczyć ogrom wszechświata na własne oczy. Ziemię jak wygląda, nawet jeżeli miałbym już na nią nie wrócić. Podróż na Marsa za pewne była by długa, nudna i nie pozbawiona ryzyka. Ale czego się nie robi w imię postępu, ludzie nie raz udowodnili w historii, że są zdolni do wielkich czynów. Wiadomo, nie każdy się nadaje, do przecierania szlaku w kosmosie i odwalania brudnej roboty w zamian za zapisanie się na kartach historii, ale na szczęście takich ludzi nie brakuje.

Dobrze, że podróż nie będzie wlec się w nieskończoność, po wylądowaniu na planecie pierwsi koloniści za pewne będą się ustawiać w kolejce po skafandry by wyjść z puszki na marsjańską powierzchnię. To wyjście zapewne zadziała pozytywnie na psychikę, na Marsie jest dużo do oglądania, kanion który jest tak długi, że gdy na jego jednym końcu trwa noc, na drugim jest dzień, jest też wygasły wulkan o wysokości 25 km. Jest co oglądać, badać i żyć też będzie się dało. Zapewne powstanie na powierzchni sporych rozmiarów szklarnia, gdzie hodowane będzie papu dla mieszkańców, bo inaczej się po prostu nie da na Marsie zamieszkać.

Niestety jest pewien bardzo poważny problem, grawitacja, brak odpowiedniej siły grawitacji osłabia naszą masę kostną i mięśnie, o ile ten problem w kosmosie może być rozwiązany przez rotujący statek, gdzie siła odśrodkowa zastąpi grawitację, to na Marsie sprawa nie jest już taka prosta. Za pewnie mieszkańcy musieli by regularnie ćwiczyć. Co i tak nie uchroni przed utratą masy kostnej i mięśniowej, ale sprawi, że ta utrata będzie po prostu mniejsza.

Drugi równie poważny problem to promieniowanie, zarówno te w trakcie lotu na Marsa i te na nim, jego nic nie chroni przed szałem Słońca, niema on magnetosfery, więc promieniowanie bez przeszkód dociera do powierzchni planety.
By się przed nim bronić, konieczne będzie skonstruowanie odpowiednich osłon, które będą nie tylko wystarczające ale i odpowiednio lekkie. Nad osłonami i innymi sposobami przeciwdziałania promieniowaniu pracują naukowcy, mam nadzieję, że ich ciężka praca przyniesie same dobre wyniki.

Jeżeli mówimy o stałbym pobycie na Marsie i zakładaniu tam rodzin, to wydaje mi się, za bardzo prawdopodobne, że ludzie urodzeni na Marsie będą słabsi od swoich rówieśników na Ziemi. Niska grawitacja zrobi swoje.
Ćwiczenia i inne zabiegi za pewne pomogą w tym by nie odbiegać za bardzo od ludzi urodzonych na Ziemi, ale myślę, że i tak wygra natura. Na Marsie nie trzeba mieć tak silnych kości i mięśni jak na Ziemi, miejscowe warunki tak czy inaczej ukształtują człowieka i powstanie nowy gatunek ludzki. Tutaj można zgadywać jak tacy miejscowi by wyglądali, ja obstawiam, że byli by bardzo podobni do Ziemian, ale z reguły byli by od nich wyżsi i po prostu słabsi.

Użytkownik Miłosz edytował ten post 25.04.2013 - 17:05

  • 3




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych