Dość niedawno sam miałem problem z opisywaną przez Was tutaj "Strefą Komfortu". Uświadomiłem sobie o niej w styczniu, kiedy przechodziłem przez depresję. Mam 25 lat, jestem introwertykiem, ale nie lubię też się kompletnie odcinać od ludzi, jeśli chodzi o rozmowy. Na pewno nie jestem całkowicie otwarty, tak jak niektóre osoby do nowo poznanych ludzi. Kwestia charakteru. To tak pokrótce o sobie
.
Słuchajcie
STREFA KOMFORTU, to paskudna rzecz! Polecam świetną książkę pt. "Metody" Phila Stutza i Barrego Michelsa - dwóch psychologów. Jeden z nich rzucił znakomitą posadę prawniczą w Stanach, bo czuł, że życie prawnika nie jest dla niego i zadecydował pomagać ludziom - musicie poczytać na ten temat więcej
. Bardzo dobrze opisują ten problem i przedstawiają metodę, jak z nią sobie radzić. Otóż rozwiązanie jest bardzo proste:
trzeba przyjąć wszystkie problemy i przeciwności, oraz wszystkie nierozwiązane sprawy NA KLATE. Kilka moich zdań nie wywrze na Was takiego wpływu jak sama książka, ale napiszę mniej więcej jak poradzić sobie ze strefą komfortu. Wszyscy ludzie którzy osiągnęli sukces w swoim życiu, większy, czy mniejszy, ale przede wszystkim taki w którym życiowo czują się spełnieni, MUSIELI, powtarzam, MUSIELI pokonać BARIERĘ BÓLU. Boimy się bólu, konsekwencji naszego działania itd., ale gdy z czasem coraz to odważniej będziemy szli przed siebie, więcej człowiek czerpie z życia garściami. Nie mówię tu o wielkiej mamonie, super dziewczynach, chłopakach, sławie, ale czymś nawet małym, co udało się nam wypracować i co przyniesie nam szczęście. Tylko poprzez cierpienie człowiek się naprawdę uczy. Upadamy, żeby się podnieść. Była nawet taka scena w Matrixie, jak Morfeusz opowiadał Neo o stworzeniu przez maszyny perfekcyjnego świata komputerowego, który nie został zaakceptowany podświadomie przez ludzi. Dlaczego? Bo życie w utopijnym świecie jest wbrew naszej naturze, tylko dzięki trudnym chwilom i zmianom jakim poddaje nas życie, człowiek prawdziwie się ROZWIJA i czuje szczęśliwie. Teraz najważniejsze!
WSZECHŚWIAT PODLEGA CIĄGŁEJ ZMIANIE!Wbijcie sobie wszyscy to do głowy! Trzymamy się kurczowo tego co mamy z obawy, że jeśli to stracimy, będzie to się wiązało niemal z końcem świata... Och wspaniała strefa komfortu
.
Nasze życie ulega również ciągłej zmianie i należy to akceptować. Z tą wiedzą będzie łatwiej Wam kroczyć drogą, która nazywa się Życie.
Nic nie trwa wiecznie. Jest nawet takie azjatyckie powiedzenie, chociaż nie pamiętam dokładnie jak ono leciało, ale rozchodzi się o to, że człowiek zdaje sobie sprawę z własnej śmierci, ale i tak podświadomie w to nie wierzy,że kiedyś mu się to przydarzy. Nawet gdyby ktoś Ci powiedział, że wydarzy się to jutro
. Rozchodzi się o to, że istnieje w Nas wiele paradoksów.
Ostatnio zainteresowałem się Zazen, tj. japońską szkołą medytacji. Świetna sprawa na wzbogacenie osobowości, wzmocnienia charakteru, uspokojeniu myśli i nadaniu sobie więcej odwagi. Czuję, że to jest to czego brakowało mi w tym szybko postępującym świecie. Myślę, że każdy człowiek powinien trenować swój umysł, zwiększać swoją Świadomość. Tak, jak wszyscy uprawiamy wszelkiej maści sporty, by trenować nasze ciała. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak bardzo pomogliby sobie przy oczyszczaniu się ze zbędnych myśli i zdyscyplinowaniu swojego umysłu. Ile mniej zła, a ile więcej mądrości z ludzi by płynęło, zbliżając Nas bardziej ku sobie, zwiększając wrażliwość na drugą osobę. Gwarantuję, że progresywnie medytując po kilka minut dziennie, stajemy się bardziej chłonni świata, nauki i ludzi. Dlatego cały ten lans jaki panuje na świecie, próbowania wypromowania się kosztem innych ludzi nie trafia do mnie. Zawsze jakaś część mnie czuła się na Ziemi obco
. To co się dzieje w internecie, to wydaje mi się iż jest to jakiś niekontrolowany, czy też kontrolowany czynnik, który wpływa na wytworzenie Strefy komfortu i degradację umysłów. Powiedzcie mi dlaczego poprzednie pokolenie jest bardziej rozgarnięte od obecnego? Jak to niektórzy twierdzą
. Myślę, że znacie odpowiedz.
Tak, jak ktoś napisał wyżej. Wyobraźcie sobie gdy znajdujecie się w wieku starczym na łożu śmierci
. To jest największa motywacja dla człowieka. Za każdym razem, gdy nie chce się Wam czegokolwiek zrobić, to wyobraźcie sobie siebie, jak umieracie i zaczynacie żałować chwil, których nie wykorzystaliście w sposób w jaki pragnęliście, np. poznać dziewczynę, itd. Jak mogło wyglądać Wasze życie. Także działajcie tak, abyście czuli się zawsze spełnieni i szczęśliwi, ale bez krzywdy dla drugiego człowieka
.
Użytkownik Husarz edytował ten post 17.04.2013 - 21:15