Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dolmeny


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
60 odpowiedzi w tym temacie

#46

Nosferatoo.
  • Postów: 298
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Oczywiście...to jest tak, że moja ciekawość świata pcha mnie do poszukiwań, dlatego też kiedy mam możliwość zaglądam tu. Czasami żałuje że nie podjąłem Antropologii, jedynym narzędziem więc teraz jakim się posługuje jest moja intuicja i wiem że może okazać się mylna, a to co każde mi podważać sztywne teorie to chyba mój punkt widzenia świata, ja chciałbym wszędzie widzieć cud i coś magicznego. Myślę że gdybym był klepany po plecach i chwalony całe życie, to niczego bym się nie nauczył:)... MEfi twoja konstruktywna krytyka i wiedza jest tutaj wskazana.

Wracając do tematu Dolmenów i prehistorycznych budowli megalitycznych

Badania jakie zostały wykonane przez specjalistów w danych dziedzinach(z materiałów jakie znalazłem)dla mnie nie doszły do sedna, a mianowicie;
Wszystko opiera się tu na logicznych założeniach i nie dopuszczana jest myśl o czymś wykraczającym poza nasze rozumienie, szczątki ludzkie znalezione więc to grobowce i temat łatwo zamknięty, ale nie wiedzą czy i budowla i kości pochodzą z tego samego okresu.Może stało się tak że jakieś koczownicze plemię znalazło te struktury które już stały jakieś tysiące lat i wzięły je za świetne miejsce masowego pochówku.

Biorę pod uwagę proceder z wznoszeniem budowli o potężnej masie własnej obejmujący całą planetę.
Rozumiem że kamień był podstawowym budulcem, znaleziono sposób na tworzenie trwałych i solidnych konstrukcji, ale trud jaki sobie zadano w tym czasie odzwierciedla jakaś głębszą idee.


Poniższy tekst zabrałem z tej strony , pewien pan pisze tam też o swojej wyprawie na Kaukaz, i na stronie powstanie relacja z wyprawy.



Z megalityzmem wiąże się też menhiry ( pionowe bloki kamienne ustawione pojedynczo lub zgrupowane, o wysokości od 1 do 12 m ), których przeznaczenie jest dla naukowców ciągle tajemnicą.

Często głosi się pogląd, że kromlechy ( kręgi menhirów ) służyły jako obserwatoria astronomiczne. Wiele z tych budowli ma związek z zimowym i letnim przesileniem słonecznym. W ramach formacji megalitycznej rozwijała się najstarsza na świecie uniwersalna religia Wielkiej Matki, ślady związane z jej obrzędami, makabryczne wedle dzisiejszych pojęć, zachowały się w wielu grobowcach.

Są też i wątki sięgające Atlantydy- sedno nie tkwi w stwierdzeniu, jakiego rodzaju były relacje między legendarną cywilizacją Atlantydy i nadatlantycką "cywilizacją" megalityczną, lecz w tym, że istnieją przesłanki do mówienia w trybie warunkowym o takich relacjach. Wątkiem, na który zwrócić należy szczególna uwagę jest podobieństwo wielu struktur megalitycznych do modelu stolicy Atlantydy wg opisu Platona.



Dolmeny- kamienne budowle rozsiane w górach Zachodniego Kaukazu. Zbudowano je z głazów o masie od 3 do 30 ton w okresie pomiędzy IV a II tysiącleciem p.n.e. Zorientowano je według stron świata. Z zewnątrz dolmen jest podobny do domku z kart masywnych i grubych.

Dolmeny na Kaukazie wybudowali przodkowie dzisiejszych Adygów - uciekinierów z północnej Syrii. Według oficjalnej najbardziej odpowiadającej rządowej propagandzie i ulubionej hipotezy naukowców z kregów agnostycznych są to grobowce dla znaczących członków rodu, miejsce odprawiania najświętszych obrzędów kultowych. Bardziej popularna jest inna hipoteza, że megality te stawiano w zupełnie innych celach - dla obrzędów, których sens został zagubiony. Najstarsze megality liczą sobie po 5.000 lat. Są one rozrzucone na ogromnej przestrzeni - od Abchazji do Morza Azowskiego - jest ich podobno ok 30.000 egzemplarzy, ale zarejestrowano tylko 2.000 sztuk. Narody Kaukazu nazywają je Domami Karłów, pieczarami, Dawnymi Domami Mogilnymi, Kostnicami, zaś Rosjanie nazywają Chatami Bohaterów - ponieważ kiedyś drogą od Tuapse do Gelendżiku szedł sam Herakles (Herkules) ze swymi towarzyszami i gdzieś tutaj właśnie zawisł Prometeusz...

Kompleks dolmenów w dolinie rzeki Żannie w okolicy kurortu Gelendżiku, należy do żelaznego punktu wielu wycieczek. Ja wybieram sie w te strony poza sezonem. Jest jeszcze chłodno. Naszym przewodnikiem jest Luchis, był tu już wcześniej. Wiedza jaką nam przekazuje w dużej mierze oparta jest o wizje Anastazji. Dolmeny tak jak piramidy Azteków i stare klasztory zawsze znane były jako miejsca występowania jakiejś siły - miejsca mocy . Pierwotne przeznaczenie Dolemnów nie jest do końca naukowo wyjaśnione- jedni uważają, że zostały od początku budowane jako miejsca mocy, miejsca medytacyjne; inni zaś dowodzą, że są to grobowce. Jedni odczuwają odmienną energię występującą w środku dolmenów, inni zaś dowodzą, że jest to autosugestia, zabobony i szarlataneria.

Skąd bierze się tajemna moc w Dolemenach. Otóż według naukowych badań w grę prawdopodobnie wchodzą tachiony. Są to hipotetyczne cząstki elementarne mogące poruszać się szybciej niż cząstki światła (fotony). Mogą one przekraczać prędkość światła. Dotychczas kłóciło się to z obowiązującą teorią względności Einsteina, ale na początku stycznia 1998 roku naukowcy z uniwersytetu w Kolonii (Niemcy) w czasie doświadczeń uzyskali prędkość cząstek czterokrotnie przekraczającą prędkość światła!
Zdaniem fizyków każda cząstka przekraczająca prędkość światła może się poruszać wstecz w czasie. Tym samym może przenosić w przeszłość informacje i energię.
Z kolei każde zjawisko świetlne - widzialne i niewidzialne - to energia, która może powstawać właśnie dzięki tachionom.
Tachion, mający częstotliwość drgań wyższą niż promieniowanie gamma, kiedy natrafia na nasze struktury materii (np. powietrze), wytłumia część swych drgań aż do poziomu promieni gamma. Pojawia się wówczas bardzo słabe, dodatkowe promieniowanie gamma, powodujące jego wzrost o 20 do 50% w stosunku do tła. To zjawisko podobno tłumaczy nieznaczny wzrost promieniowania nie tylko na terenie megalitów, ale również we wszelkich miejscach mocy, a także tam, gdzie dochodzi do wizualnego pojawiania się zjaw, obcych istot itp. (np. na części naszych warsztatów prowadzonych w plenerze niejednokrotnie udało nam się sfotografować niezidentyfikowane objekty- ale o tym napiszę następnym razem).

Czy jakaś cywilizacja istniejąca już przed tysiącami lat, która miała bardzo wysoką wiedzę na temat biotechniki jest budowniczym tych budowli? Czy dziś w ich obrębie pojawiają się fale tachionowe niosące ze sobą lub pobierające z naszych czasów zasoby informacji? Czy przed tysiącami lat budowniczowie kręgów wychodzili z założenia, że forma kręgu to jakby zwój cewki, a w jej obrębie przepływ energii (jakiejkolwiek) zostaje wzmocniony? Jak się współczesnie przypuszcza te pojawiające się fale tachionowe o charakterze wirowym mogą oddziaływać na żywe komórki pozytywnie lub negatywnie. Dlatego kręgi mogą pełnić rolę zarówno niebezpiecznych jak i świętych miejsc.
Twórcy tachionowych fal, wykorzystując wszystkie ich możliwości, wcale nie muszą istnieć obecnie. Wystarczy, że będą przesunięci w czasie w stosunku do nas o parę sekund lub o miliony lat, by byli dla nas nieuchwytni i niepoznawalni. To wszystko są hipotezy- jeszcze wiele czasu minie nim wyjaśni to nauka.



  • 0

#47

MEfi..
  • Postów: 412
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Tak na gorąco: To że odnaleziono szczątki ludzkie, nie od razu oznacza że to grobowiec. Mogła to być choćby tzw. ofiara zakładzinowa, czyli coś w rodzaju dzisiejszego kamienia węgielnego, ofiara ludzka składana przy okazji wnoszenia jakiejś budowli. Mógł to być też pochówek wtórny, czyli mający miejsce później. Mógł to być też np pochówek "tuż" przed wzniesieniem danej budowli, przecież budowniczy mogli nawet nie wiedzieć że tam gdzie zdecydowali się na umieszczenie dolmenu, menhiru, kromlechu, czy innego cuda starożytnej inżynierii, powiedzmy pięć lat wcześniej ktoś pochował swojego dziadka, teścia czy pociotka ;) Dla badaczy pięć tysięcy lat póżniej taka różnica czasowa może być nie do wychwycenia.


Co do reszty wypowiedzi ustosunkuję się nieco później, po większym "ugryzieniu" tematu :)


  • 0



#48 Gość_Kochanie

Gość_Kochanie.
  • Tematów: 0

Napisano

Biorę pod uwagę proceder z wznoszeniem budowli o potężnej masie własnej obejmujący całą planetę.
Rozumiem że kamień był podstawowym budulcem, znaleziono sposób na tworzenie trwałych i solidnych konstrukcji, ale trud jaki sobie zadano w tym czasie odzwierciedla jakaś głębszą idee



Może chodziło o idę Nieśmiertelności ? Coś co miało trwać po wsze czasy.
  • 0

#49

Nosferatoo.
  • Postów: 298
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Najlepiej by było zorganizować lud, który wzniesie raz jeszcze monument godny wychwalania. Dzieła jakie pozostawili przodkowie zdecydowanie wygrały próbę czasu.
  • 0

#50

MEfi..
  • Postów: 412
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Badania jakie zostały wykonane przez specjalistów w danych dziedzinach(z materiałów jakie znalazłem)dla mnie nie doszły do sedna, a mianowicie;
Wszystko opiera się tu na logicznych założeniach i nie dopuszczana jest myśl o czymś wykraczającym poza nasze rozumienie, szczątki ludzkie znalezione więc to grobowce i temat łatwo zamknięty, ale nie wiedzą czy i budowla i kości pochodzą z tego samego okresu.Może stało się tak że jakieś koczownicze plemię znalazło te struktury które już stały jakieś tysiące lat i wzięły je za świetne miejsce masowego pochówku.


O tym pisałem wcześniej. Prawdziwe przeznaczenie takich obiektów nie zawsze jest jasne, a badacze interpretując je, siłą rzeczy podporządkowują je współczesnemu sposobowi myślenia. Starożytni budowniczowie patrzyli na świat nieco inaczej, zapewne mniejszą rolę odgrywały ekonomia, czy logika za to większą duchowość i tradycja.
Dla nas, współczesnych, wydaje się trudne do zaakceptowania sytuacja w której cały naród po zakończeniu prac na roli, dobrowolnie idzie budować grobowiec króla, mało tego, kiedy ten król jeszcze żyje i ma się dobrze. I kiedy cała nadwyżka zasobów państwa idzie na ten cel. Tak było np. w przypadku budowy piramid, oczywiście skala miejsce i realia są inne, ale to tylko przykład.

Biorę pod uwagę proceder z wznoszeniem budowli o potężnej masie własnej obejmujący całą planetę.
Rozumiem że kamień był podstawowym budulcem, znaleziono sposób na tworzenie trwałych i solidnych konstrukcji, ale trud jaki sobie zadano w tym czasie odzwierciedla jakaś głębszą idee.


Właśnie tę ideę tak ciężko jest pojąć współczesnym ludziom.


Z megalityzmem wiąże się też menhiry ( pionowe bloki kamienne ustawione pojedynczo lub zgrupowane, o wysokości od 1 do 12 m ), których przeznaczenie jest dla naukowców ciągle tajemnicą.


Menhiry występują w wielu miejscach na świecie. Czasem były używane po prostu jako pomniki, stele nagrobne, lub obeliski, czasem były z nich ustawiane linie, pola czy jakieś bardziej skomplikowane struktury. Zapewne stawiano je też dla upamiętnienia jakichś osób, lub wydarzeń o których teraz już nikt nie pamięta.

Często głosi się pogląd, że kromlechy ( kręgi menhirów ) służyły jako obserwatoria astronomiczne. Wiele z tych budowli ma związek z zimowym i letnim przesileniem słonecznym. W ramach formacji megalitycznej rozwijała się najstarsza na świecie uniwersalna religia Wielkiej Matki, ślady związane z jej obrzędami, makabryczne wedle dzisiejszych pojęć, zachowały się w wielu grobowcach.


Ja bym się raczej skłaniał ku interpretacji kalendarzowej - może starano się uchwycić cykliczność przemijającego czasu, przecież np. wiosna każdego roku może przychodzić innego dnia, jednego roku śnieg znika w lutym, innego w kwietniu. Za to zjawiska astronomiczne są już cykliczne i przewidywalne. Przecież można wyznaczyć długość roku z dokładnością co do dnia, obserwując gwiazdy. Po wieloletnich obserwacjach taka dokładność jest jeszcze większa.
Dla starożytnych sprawa cykliczności upływu czasu, wpisywała się w rytm rządzący przyrodą, zwierzętami, plonami, więc siłą rzeczy była związana też z religią i obyczajami.

Są też i wątki sięgające Atlantydy- sedno nie tkwi w stwierdzeniu, jakiego rodzaju były relacje między legendarną cywilizacją Atlantydy i nadatlantycką "cywilizacją" megalityczną, lecz w tym, że istnieją przesłanki do mówienia w trybie warunkowym o takich relacjach. Wątkiem, na który zwrócić należy szczególna uwagę jest podobieństwo wielu struktur megalitycznych do modelu stolicy Atlantydy wg opisu Platona.


Heh, takich domniemanych relacji nie sposób udowodnić, począwszy od tego, że nawet nie jesteśmy pewni gdzie owa Atlantyda miałaby się znajdować. A nawet, to jedyne podobieństwo do opisów Platona dotyczy kształtu niektórych struktur megalitycznych. To jest mocno naciągane, równie dobrze możemy z Atlantydą wiązać np. współczesne ronda.
Zakładając nawet, że Atlantyda istniała tak jak ją Platon opisywał, i wtedy, kiedy opisywał, to przecież megality powstały tysiące lat po jej zniszczeniu! Przecież jeśliby przy ich wznoszeniu pomagali, czy mieli jakikolwiek wpływ ocaleli z zagłady Atlanci, lub ich potomkowie, to czemu ograniczyli się tylko do kamiennych budowli? Czemu nie budowali miast, statków, nie rozwijali handlu itp. Może ocaleli tylko kamieniarze? :>

Dolmeny- kamienne budowle rozsiane w górach Zachodniego Kaukazu. Zbudowano je z głazów o masie od 3 do 30 ton w okresie pomiędzy IV a II tysiącleciem p.n.e. Zorientowano je według stron świata. Z zewnątrz dolmen jest podobny do domku z kart masywnych i grubych.

Dolmeny na Kaukazie wybudowali przodkowie dzisiejszych Adygów - uciekinierów z północnej Syrii. Według oficjalnej najbardziej odpowiadającej rządowej propagandzie i ulubionej hipotezy naukowców z kregów agnostycznych są to grobowce dla znaczących członków rodu, miejsce odprawiania najświętszych obrzędów kultowych. Bardziej popularna jest inna hipoteza, że megality te stawiano w zupełnie innych celach - dla obrzędów, których sens został zagubiony. Najstarsze megality liczą sobie po 5.000 lat. Są one rozrzucone na ogromnej przestrzeni - od Abchazji do Morza Azowskiego - jest ich podobno ok 30.000 egzemplarzy, ale zarejestrowano tylko 2.000 sztuk. Narody Kaukazu nazywają je Domami Karłów, pieczarami, Dawnymi Domami Mogilnymi, Kostnicami, zaś Rosjanie nazywają Chatami Bohaterów - ponieważ kiedyś drogą od Tuapse do Gelendżiku szedł sam Herakles (Herkules) ze swymi towarzyszami i gdzieś tutaj właśnie zawisł Prometeusz...

Kompleks dolmenów w dolinie rzeki Żannie w okolicy kurortu Gelendżiku, należy do żelaznego punktu wielu wycieczek. Ja wybieram sie w te strony poza sezonem. Jest jeszcze chłodno. Naszym przewodnikiem jest Luchis, był tu już wcześniej. Wiedza jaką nam przekazuje w dużej mierze oparta jest o wizje Anastazji. Dolmeny tak jak piramidy Azteków i stare klasztory zawsze znane były jako miejsca występowania jakiejś siły - miejsca mocy . Pierwotne przeznaczenie Dolemnów nie jest do końca naukowo wyjaśnione- jedni uważają, że zostały od początku budowane jako miejsca mocy, miejsca medytacyjne; inni zaś dowodzą, że są to grobowce. Jedni odczuwają odmienną energię występującą w środku dolmenów, inni zaś dowodzą, że jest to autosugestia, zabobony i szarlataneria.


Dolmeny są interpretowane głównie jako grobowce i jako takie ich występowanie musi być masowe i rozległe. Występowały wszędzie tam, gdzie byli ludzie, którzy umieli je budować i gdzie był kamień. Jako że "moda magalityczna" była szeroko rozpowszechniona w starożytnym świecie, to wszędzie tam wznoszono zmarłym kamienne grobowce. Kwestia lokalizacji była już omówiona - inne kwestie, jak orientowanie, lub konkretne "ustawianie pod" ciała niebieskie mogą być czasem prozaiczne - jako przykład: wojownik Y z plemienia X poległ w bohaterskiej walce z najeźdźcami z Z. Wzniesiono mu okazały grobowiec w ulubionym miejscu, gdzie w wolnych chwilach przesiadywał i rozmyślał, a żeby w jego urodziny odwiedzający jego grób krewni i znajomi nie potykali się i nie przewracali po ciemku, to został tak ustawiony, że co roku 20 kwietnia (w urodziny Y) słońce świeci wprost przez wejście do środka komory grobowej. Możliwe i logiczne?

Skąd bierze się tajemna moc w Dolemenach. Otóż według naukowych badań w grę prawdopodobnie wchodzą tachiony. Są to hipotetyczne cząstki elementarne mogące poruszać się szybciej niż cząstki światła (fotony). Mogą one przekraczać prędkość światła. Dotychczas kłóciło się to z obowiązującą teorią względności Einsteina, ale na początku stycznia 1998 roku naukowcy z uniwersytetu w Kolonii (Niemcy) w czasie doświadczeń uzyskali prędkość cząstek czterokrotnie przekraczającą prędkość światła!

Dowody, proszę. Szczególnie ciekawią mnie wyniki badań z Kolonii :)

Zdaniem fizyków każda cząstka przekraczająca prędkość światła może się poruszać wstecz w czasie. Tym samym może przenosić w przeszłość informacje i energię.
Z kolei każde zjawisko świetlne - widzialne i niewidzialne - to energia, która może powstawać właśnie dzięki tachionom.
Tachion, mający częstotliwość drgań wyższą niż promieniowanie gamma, kiedy natrafia na nasze struktury materii (np. powietrze), wytłumia część swych drgań aż do poziomu promieni gamma. Pojawia się wówczas bardzo słabe, dodatkowe promieniowanie gamma, powodujące jego wzrost o 20 do 50% w stosunku do tła. To zjawisko podobno tłumaczy nieznaczny wzrost promieniowania nie tylko na terenie megalitów, ale również we wszelkich miejscach mocy, a także tam, gdzie dochodzi do wizualnego pojawiania się zjaw, obcych istot itp. (np. na części naszych warsztatów prowadzonych w plenerze niejednokrotnie udało nam się sfotografować niezidentyfikowane objekty- ale o tym napiszę następnym razem).



No, to już jest luźna interpretacja hipotezy z poprzedniego akapitu. Bez konkretnych dowodów nie jest wiele warta.

Czy jakaś cywilizacja istniejąca już przed tysiącami lat, która miała bardzo wysoką wiedzę na temat biotechniki jest budowniczym tych budowli? Czy dziś w ich obrębie pojawiają się fale tachionowe niosące ze sobą lub pobierające z naszych czasów zasoby informacji? Czy przed tysiącami lat budowniczowie kręgów wychodzili z założenia, że forma kręgu to jakby zwój cewki, a w jej obrębie przepływ energii (jakiejkolwiek) zostaje wzmocniony? Jak się współczesnie przypuszcza te pojawiające się fale tachionowe o charakterze wirowym mogą oddziaływać na żywe komórki pozytywnie lub negatywnie. Dlatego kręgi mogą pełnić rolę zarówno niebezpiecznych jak i świętych miejsc.
Twórcy tachionowych fal, wykorzystując wszystkie ich możliwości, wcale nie muszą istnieć obecnie. Wystarczy, że będą przesunięci w czasie w stosunku do nas o parę sekund lub o miliony lat, by byli dla nas nieuchwytni i niepoznawalni. To wszystko są hipotezy- jeszcze wiele czasu minie nim wyjaśni to nauka.


J.w.

"Fale tachionowe o charakterze wirowym..." hmmmm...
...a czemu nie np. "węzły fal grawitacyjnych interferowane przez menhiry układają krystaliczną strukturę filtracji ciemnej materii przepływającej przez naszą galaktykę, wywołując miejscowe fluktuacje neutrin... etc. etc. etc."? Przepraszam, ale dla mnie to bełkot. Albo fantastyka.


  • 2



#51 Gość_Kochanie

Gość_Kochanie.
  • Tematów: 0

Napisano

W ramach formacji megalitycznej rozwijała się najstarsza na świecie uniwersalna religia Wielkiej Matki, ślady związane z jej obrzędami, makabryczne wedle dzisiejszych pojęć, zachowały się w wielu grobowcach.


Ale kult Wielkiej Matki to kult płodności, czemu "makabryczne " to było wesołe święto, kobiety zachodziły w ciąże. A każde dziecko to cud ;].
Z jakiegoś powodu próbowano Wielkiej Matce, przypisać miano czarownicy z czarnym kotem, kobiety demona. A druga kwestia z tego co pamiętam, Wielka Matka i jej córki(kapłanki), były np. przez Celtów wielbione,wierzyli że znają one czary, dzięki którym można przekroczyć bramy świata umarłych, potrafią uzdrawiać ziołami. Podobnie było w Egipcie z Boginią Baset.

Dołączona grafika


Niszczono jej posągi, wymordowano kapłanki....nie przypadkowo wkleiłam obrazek przedstawiający Boginię.

A jeśli już jesteśmy przy starożytnym Egipcie dodam, iż jednym z ważniejszych bóstw była też Izyda, której kapłanki pielęgnowały bibliotekę Aleksandryjską. Tak wiec wnioski nasuwają się same. ;]

Użytkownik Kochanie edytował ten post 24.04.2013 - 18:24

  • 0

#52

MEfi..
  • Postów: 412
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Bo wszystkie kulty o charakterze niechrześcijańskim przez setki lat były zabronione, obrzydzane i oczerniane, a ich wyznawcy prześladowani. Kościół nie znosi konkurencji.
Jednak kult bogini matki był na tyle silny, że wymusił na chrześcijanach kult Matki Boskiej. To ta sama postać, co dajmy na to Ishtar, Asztarte, Izyda, czy Artemida, tylko dostosowana pod potrzeby Kościoła...



  • 0



#53

Nosferatoo.
  • Postów: 298
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

MEfi zgodzisz się zatem, że jeśli nie zaborcza polityka Watykanu i krwawa chrystianizacja ma ziemiach Polskich, było by znacznie więcej dowodów i pozostałości z których zapewne dowiedzielibyśmy się więcej o ludach zamieszkujące te tereny?

Tutaj ciekawa Polska strona z Irlandzkimi Dolmenami...

I pytanie, uważacie że kryje się za Dolmenami cos ,,magicznego,, czy większość głównych informacji już znamy i jedyną zagadką będzie dokładna data kiedy je postawiono? i przez kogo...
  • 0

#54

MEfi..
  • Postów: 412
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

MEfi zgodzisz się zatem, że jeśli nie zaborcza polityka Watykanu i krwawa chrystianizacja ma ziemiach Polskich, było by znacznie więcej dowodów i pozostałości z których zapewne dowiedzielibyśmy się więcej o ludach zamieszkujące te tereny?


Chrystianizacja zniszczyła bezpowrotnie bardzo dużo zabytków. Nie tylko w Polsce. Ale ta "mania niszczenia" ma też swoje dobre strony - na miejscach kultu pogańskiego stawiano często świątynie chrześcijański, dzięki temu można w jakiś sposób prześledzić ich lokalizacje. Chrześcijanie przejmowali też święta i niektóre obyczaje pogańskie oczywiście przerabiając je na swoją modłę. Taka metoda ułatwiała nawracanie prostego ludu, którym nie odbierano ich świąt i zwyczajów, zmieniano jedynie "figurkę" i nazwę.

I pytanie, uważacie że kryje się za Dolmenami cos ,,magicznego,, czy większość głównych informacji już znamy i jedyną zagadką będzie dokładna data kiedy je postawiono? i przez kogo...


Na pewno jakiś wątek tajemniczości pozostaje. Ale czy jest w nich coś stricte magicznego, nadnaturalnego, oprócz tej otoczki? Nie wiem, być może.
  • 0



#55

Nosferatoo.
  • Postów: 298
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Chrystianizacja zniszczyła bezpowrotnie bardzo dużo zabytków. Nie tylko w Polsce. Ale ta "mania niszczenia" ma też swoje dobre strony - na miejscach kultu pogańskiego stawiano często świątynie chrześcijański, dzięki temu można w jakiś sposób prześledzić ich lokalizacje. Chrześcijanie przejmowali też święta i niektóre obyczaje pogańskie oczywiście przerabiając je na swoją modłę. Taka metoda ułatwiała nawracanie prostego ludu, którym nie odbierano ich świąt i zwyczajów, zmieniano jedynie "figurkę" i nazwę.


Metoda zamiany estetycznej wydaje się być logiczna, prosta i z całą pewnością skuteczna, natomiast czy jest możliwe, że posłańcy kościoła wiedzieli coś więcej o ,,miejscach,, jakie poganie wybierali i tam wznosili swoje ,,świętości,, i to tez z tego powodu stawiano tam a nie gdzie indziej obiekty chrześcijańskie?...
  • 0

#56 Gość_Kochanie

Gość_Kochanie.
  • Tematów: 0

Napisano

I pytanie, uważacie że kryje się za Dolmenami cos ,,magicznego,, czy większość głównych informacji już znamy i jedyną zagadką będzie dokładna data kiedy je postawiono? i przez kogo...



Nie wydaje mi się, tak samo podchodzimy teraz do naszej religii, jedni widzą w niej coś nadprzyrodzonego, wierzą w cuda eucharystyczne, a dla innych to zwykła tradycja.

Co do wczesno-chrześcijaństwa. Może nie tyle mieli wielką wiedzę, a pociąg do wielkiej władzy.
Cesarz Teodozjusz, kiedy wprowadzał chrześcijaństwo jako religię państwową widział w tym tylko i wyłącznie, zysk i prestiż dla siebie.
Jeśli łatwo było żołnierzowi rzymskiemu wmówić, że podczas zaćmienia słońca/księżyca wszelka zmora harcuję po ziemi...to jak łatwo przyjmie taki żołnierz wiarę w Jezusa, który podczas swego życia działał cuda i bronił od złego..od tej właśnie zmory ....

Oczywiście każdy nie posłuszny ulegał wpływom świętej inkwizycji, która wszelkie objawy sprzeciwu i wiedzy tępiła z wielką dokładnością.
Niszcząc " Mądre księgi" . Wielka szkoda dla potomnych. :/
Widzę, że Mefi doskonale zrozumiał o co mi chodziło ;] w ostatnim poście.
  • 0

#57

MEfi..
  • Postów: 412
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Metoda zamiany estetycznej wydaje się być logiczna, prosta i z całą pewnością skuteczna, natomiast czy jest możliwe, że posłańcy kościoła wiedzieli coś więcej o ,,miejscach,, jakie poganie wybierali i tam wznosili swoje ,,świętości,, i to tez z tego powodu stawiano tam a nie gdzie indziej obiekty chrześcijańskie?...


Obiekty chrześcijańskie zwykle wznosi się tam, gdzie są potrzebne. Oczywiście czasem taka potrzeba nie zawsze jest oczywista na pierwszy rzut oka szczególnie dla laika.
Poza tym takie obiekty to nie tylko kościoły - są jeszcze kaplice, kapliczki, przydrożne/rozstajne krzyże. Wszystko ma swoją wymowę psychologiczną.
Zapewne było też tak, że gdy słyszano o miejscach uważanych za szczególne, natychmiast stawiano tam taki obiekt, zarówno po to, by zamanifestować chrześcijańskość, jak i praktycznych, ot chociażby jak ludzie bali się np. miejsca gdzie podobno straszy, to kapliczka, czy nawet kamień z wyrytym krzyżem podnosiły ludzi na duchu, dodawały otuchy itp.
  • 0



#58

Nosferatoo.
  • Postów: 298
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawy materiał...

ODRY POTĘŻNIEJSZE NIŻ STONEHENGE


Na Kaszubach, 44 kilometry od Chojnic i 14 km od Czerska, znajduje się tajemnicze miejsce, wokół którego narosło wiele legend i opowieści. Od dawna skupia ono uwagę archeologów, astronomów, radiestetów i ufologów. Nikomu jednak dotąd nie powierzyło swojej tajemnicy: kiedy, przez kogo i w jakim celu zostały tu zebrane i poukładane w obręcze wielkie głazy.

Różnych hipotez i fantastycznych domysłów jest sporo. Zaczęło się od tego, że w 1914 roku do Odr przyjechał Paul Stephan, astronom i mierniczy z Poznania. On pierwszy wykonał mapę tego terenu, na którą naniósł obręcze kręgów i kierunki świata. Przeprowadził obliczenia i zorientował się, że wryte w poszycie lasu kamienie to pradawne planetarium. Kręgi były tak usytuowane i zorientowane w stosunku do stron świata, że podczas letniego przesilenia promienie wschodzącego słońca padały wzdłuż linii, która łączy środki czterech z nich. Kręgi mogły więc służyć naszym przodkom do przeprowadzania obserwacji astronomicznych. Mogły więc być czymś w rodzaju prastarego kalendarza.
Obliczenia Stephana są jednym z najpoważniejszych dowodów na to, że odrzańskie kręgi mają nie tysiąc, nie dwa tysiące, lecz co najmniej sześć tysięcy lat, czyli tyle, ile się oficjalnie przypisuje słynnym megalitom ze Stonehenge.

Goci, groby i uczeni

Na powierzchni 17 hektarów sosnowego lasu rozmieszczonych jest 30 kurhanów i 10 kamiennych kręgów, z których najmniejszy ma średnicę 15 metrów, a największy - 33 metry. Kręgi są utworzone ze specjalnie przez kogoś tu sprowadzonych wielkich, wystających od 20 do 70 cm nad ziemię kamieni. W jednym kręgu jest ich od 16 do 29 sztuk.
W latach 70. ubiegłego stulecia zainteresował się tym miejscem Abraham Lissauer, archeolog amator z Gdańska. W pobliżu kręgów odkrył on fragmenty narzędzi krzemiennych, jakich używano w neolicie, i w ten sposób określił wiek zespołu głazów na 6 000 lat. Archeolodzy i badacze, którzy później zajęli się głazami, podważyli jego przypuszczenia. Czy słusznie?
Kręgi kryją w sobie około 600 grobów. Są to groby szkieletowe i popielicowe, czyli takie, gdzie pod warstwą ziemi, w wydrążonej jamie, znajduje się naczynie z prochami. W grobach kobiecych znaleziono wiele cennych bibelotów: zapinki, agrafy, wisiory. Niektóre z tych precjozów powstały w pracowniach Cesarstwa Rzymskiego. Jak to niepodważalnie udowodniono, wiele ze znalezionych na terenie kręgów grobów to groby Gotów. Goci przybyli na Kaszuby najpóźniej w latach 70. naszej ery i pozostali tu na około 150 lat. A więc miałoby to być po prostu cmentarzysko Gotów? Nawet jeżeli jest tak w istocie, trudno wytłumaczyć fakt, dlaczego groby są tylko w niektórych kręgach, a także dlaczego wiele z nich znajduje się między kręgami?
Niektórzy naukowcy tłumaczą to w ten sposób: kiedy przybyli tu Goci, zastali miejsce otoczone przez żyjące tu wcześniej ludy szczególną czcią i wyznaczone właśnie przez ustawione tam kręgi z kamieni. Goci uznali to święte miejsce za znakomite na cmentarzysko dla swoich zmarłych.
Naukowcy, którzy postawili hipotezę o gockim pochodzeniu zespołu głazów w Odrach (przede wszystkim Józef Kostrzewski - odkrywca Biskupina), argumentowali, że podobne kręgi znajdują się w Skandynawii, na Olandii i na Gotlandii. Jest tak w istocie, ale kamienne kręgi można znaleźć w wielu miejscach na całym świecie - czy one też są dziełem Gotów?

Wielka Matka i inicjacje szamańskie


Nieśmiało pojawiają się zupełnie inne przypuszczenia. Tadeusz Grabarczyk, archeolog z Łodzi, który jako ostatni prowadził w Odrach prace odkrywkowe, potwierdził, że cmentarzysko pochodzi z czasów Gotów. Przyznał jednak, że pobyt Gotów na terenach Kaszub to jedynie mały epizod w historii tej ziemi. Kręgi są prawdopodobnie starsze. Leszek Matela, znany radiesteta i autor książek o tematyce psychotronicznej, przypuszcza, że kręgi są pozostałością po najstarszej, megalitycznej religii.
Religia ta obejmowała swym zasięgiem obszar od Wysp Brytyjskich i Półwyspu Skandynawskiego po Półwysep Iberyjski i wyspy śródziemnomorskie. Jej wyznawcy czcili Wielką Boginię Matkę i zmarłych przodków. Kręgi kamienne i megality, jak słynne Stonehenge, służyły do przeprowadzania inicjacji szamańskich. Leszek Matela zwraca uwagę na fakt, że w miejscach inicjacji obok dobrej energii, charakterystycznej dla każdego starego sanktuarium, powinno się znajdować miejsce, gdzie energia jest wyraźnie nieprzyjazna, odpychająca, zła. Miało to na celu - po pierwsze - pomagać w inicjacji; inicjowany otrzymywał za zadanie wybrać dla siebie właściwe miejsce (powinno to być miejsce dobre); po drugie - pasmo złej energii otaczające miejsce kultu odpychało stamtąd wszystkich niepowołanych. Zadaniem inicjacji było pokonanie tej złej energii. Warto zwrócić uwagę na fakt, że miejscowa ludność unikała kręgów. Krążyło o nich wiele historii, między innymi taka, że jest to miejsce złe i że tam straszy. Wspominano też starą opowieść o kościele, który się tam zapadł pod ziemię.

Cudowna woda pod stopami

Podczas letniego i zimowego przesilenia usłany głazami las zapełnia się najróżniejszymi naukowcami i badaczami amatorami, którzy patrząc na ów "cud" z pradziejów, tworzą najwięcej fantastycznych hipotez na jego temat. Zofia Piepiórka, radiestetka z Koła Miłośników Kamiennych Kręgów z Kościerzyny, twierdzi, iż znajduje się tu miejsce szczególnej mocy.
Potwierdza to Leszek Matela. Według niego wszystkie miejsca mocy, gdzie koncentruje się energia Ziemi i kosmosu, wyróżnia parę wspólnych cech. Najważniejsza z nich to znacznie podwyższone promieniowanie terenu. Według skali Bovisa promieniowanie ciał fizycznych nie przekracza 10 000 jednostek. Promieniowanie powyżej 50 000 jednostek uznaje się za boskie. W Odrach licznik wskazuje 120 000 jednostek!
Moc jest tam, gdzie są cieki wznoszące. Z geologicznego punktu widzenia wygląda to tak: pod wpływem ruchów skorupy ziemskiej niektóre jej warstwy, w tym - wodonośne, wypiętrzają się, przez co ciek wodny wznosi się ku górze. Wydobywająca się z głębin pod ciśnieniem woda ma szczególne właściwości. Jest naenergetyzowana i namineralizowana, co tłumaczy jej zdrowotne lub - jak wolą niektórzy - cudowne właściwości. Otóż w miejscach mocy często biją takie cudowne źródełka. Niekiedy wystarczy wbić w ziemię łopatę, by woda trysnęła niczym fontanna. Pamiętamy zapewne słynną historię cudu mojżeszowego - na pustyni Mojżesz uderzył laską w skałę i wówczas wypłynęła stamtąd woda. Mógł to być po prostu cud - dar od Boga, ale równie dobrze Mojżesz mógł tego dokonać, gdyż znajdował się w pobliżu ujścia wznoszącego się cieku wodnego. Pamiętajmy, że laski czy kije służą na co dzień radiestetom jako różdżki - wcale nie magiczne.
W Odrach jest wznoszący się ciek. Mało tego. Wśród mieszkańców okolicznych wsi nadal krążą legendy o cudownym źródełku, które tam niegdyś biło.
Jest jeszcze jeden dowód na to, że jest tam miejsce mocy. Jak twierdzą radiesteci, przez teren kręgów w Odrach przebiegają linie geomantyczne, które łączą wszystkie miejsca mocy na Ziemi.

Mapa nieba na Ziemi?

Rezerwat "Kręgi kamienne" w Odrach k. Czerska. Plan radiestezyjny (wg kolorów) sporządzony na bazie planu Paula Stephana, niemieckiego astronoma i mierniczego. Kolory radiestezyjne wyznaczyła Zofia Piepiórka. Grafika: Andrzej Lamparski
Zofia Piepiórka jest orędowniczką tezy o kosmicznym pochodzeniu kamieni z Odr. Przeprowadziła tam wiele niezwykłych badań. Narzędziami naukowymi, jakimi się posłużyła, były: radiestezyjna różdżka, za pomocą której wykryła na terenie kręgów dwa pasma niezwykle mocnej energii, które nazwała złotym i platynowym, oraz wyobraźnia (ta ostatnia jest jednym z najmniej docenianych narzędzi badawczych, ale jakże potężnym). Zofia Piepiórka na podstawie zaczerpniętych z podręcznego atlasu nieba lakonicznych informacji na temat sklepienia niebieskiego i porównania ich z planem Stephana wysnuła wniosek, że kręgi w Odrach to nic innego jak odwzorowanie na Ziemi Hiad z gwiazdozbioru Byka. A kamienne kręgi odkryte niegdyś w pobliskich Węsiorach to Plejady! Odwzorowanie obu skupisk gwiazd w postaci kręgów jest z jakichś powodów odwrócone, jak lustrzane odbicie. Odkrywczyni sporządziła własną mapę i przedstawiła ją paru astronomom. Nie spotkała się z ich strony z entuzjazmem i zrozumieniem. Nie doczekała się też potwierdzenia, że jej hipoteza może być prawdziwa. Wiele elementów na sporządzonym przez nią planie po prostu się nie zgadzało z rozplanowaniem gwiazd na niebie. Sprawa jednak nie jest przesądzona. Zarówno plan Paula Stephana, jak i rysunek Zofii Piepiórki to odręczne szkice. Do tej pory nikt nie zadbał o to, aby powstała dokładna, geodezyjna mapa tego terenu. Kiedy jednak powstanie, śmiałą hipotezę o kosmicznej historii kamieni z Odr będzie można zweryfikować.

Mnóstwo ludzi przyjeżdża do Odr ze względu na zdrowotne walory tego miejsca. Po terenie kręgów przechadzają się całe rodziny. Wiele osób twierdzi, że z tego miejsca emanuje spokój, że można się tu wyciszyć, medytować. Szczególnym zainteresowaniem cieszy się największy z kręgów, liczący 33 metry średnicy i, jak twierdzą radiesteci, promieniujący niebieską energią. Badania radiestezyjne wskazują, że właśnie w jego centrum krzyżują się dwa pasma, przez jednych nazywane liniami geomantycznymi, przez innych - pasmami: złotym i platynowym.
W środku tego kręgu tak ustawiono trzy kamienie, że tworzą one coś na kształt siedziska i aż się prosi, żeby na nim usiąść. Miejsce to wyjątkowo sprzyja medytacji. Osoby niezwykle sensytywne, które wykształciły w sobie zdolność wizualizacji podczas medytowania, w niektórych kamieniach tworzących kręgi widzą wojowników, w innych - karły, które nie mogą się ruszyć ze swojego miejsca. Inni znów dostrzegają przemykające się wokół cienie zjaw.
Jedno nie ulega wątpliwości: wielu może tu odzyskać nie tylko spokój, ale i zdrowie. Oczywiście, wejście do kręgu, kiedy się jest zamkniętym na przyjęcie energii, nic nie daje. Aby w pełni skorzystać z dobrodziejstwa tego kosmicznego sanatorium, trzeba się otworzyć na przepływające tam energie. Można na przykład wykonać proste ćwiczenie oddechowe. Leszek Matela proponuje ćwiczenie runiczne (runa Gebo):
Nogi ustaw w lekkim rozkroku. Ręce unieś w górę (dłonie powinny być również skierowane ku górze). Wyobraź sobie, że jesteś otwarty na przepływ energii, a następnie nabierz powietrza i na wydechu mów głośno i długo sylabę Man, aż wyczerpie Ci się powietrze w płucach. To ćwiczenie doenergetyzowuje organizm.
Milczące kamienie z Odr porastają niezwykle rzadko spotykane mchy i porosty, które mają to do siebie, że rosną bardzo wolno - jeden milimetr na rok. Niektóre okazy, sądząc po ich wielkości, mogą mieć kilka albo wręcz kilkaset tysięcy lat. Są więc świadkami zamierzchłych czasów i kto wie, czy nie jedynymi, przed którymi
kamienie nie mają żadnych tajemnic.


http://www.gwiazdy.c...NIĹť STONEHENGE

Użytkownik Nosferatoo edytował ten post 06.05.2013 - 20:20

  • 0

#59

MEfi..
  • Postów: 412
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawy materiał...

ODRY POTĘŻNIEJSZE NIŻ STONEHENGE


Na Kaszubach, 44 kilometry od Chojnic i 14 km od Czerska, znajduje się tajemnicze miejsce, wokół którego narosło wiele legend i opowieści. Od dawna skupia ono uwagę archeologów, astronomów, radiestetów i ufologów. Nikomu jednak dotąd nie powierzyło swojej tajemnicy: kiedy, przez kogo i w jakim celu zostały tu zebrane i poukładane w obręcze wielkie głazy.

Różnych hipotez i fantastycznych domysłów jest sporo. Zaczęło się od tego, że w 1914 roku do Odr przyjechał Paul Stephan, astronom i mierniczy z Poznania. On pierwszy wykonał mapę tego terenu, na którą naniósł obręcze kręgów i kierunki świata. Przeprowadził obliczenia i zorientował się, że wryte w poszycie lasu kamienie to pradawne planetarium. Kręgi były tak usytuowane i zorientowane w stosunku do stron świata, że podczas letniego przesilenia promienie wschodzącego słońca padały wzdłuż linii, która łączy środki czterech z nich. Kręgi mogły więc służyć naszym przodkom do przeprowadzania obserwacji astronomicznych. Mogły więc być czymś w rodzaju prastarego kalendarza.
Obliczenia Stephana są jednym z najpoważniejszych dowodów na to, że odrzańskie kręgi mają nie tysiąc, nie dwa tysiące, lecz co najmniej sześć tysięcy lat, czyli tyle, ile się oficjalnie przypisuje słynnym megalitom ze Stonehenge.


Nie poparte dowodami dywagacje. Poza tym pan Stephan nie był pierwszym, który zajmował się kręgami i kurhanami w Odrach - w XIX w. zbadał i opisał je Abraham Lissauer.


Goci, groby i uczeni

Na powierzchni 17 hektarów sosnowego lasu rozmieszczonych jest 30 kurhanów i 10 kamiennych kręgów, z których najmniejszy ma średnicę 15 metrów, a największy - 33 metry. Kręgi są utworzone ze specjalnie przez kogoś tu sprowadzonych wielkich, wystających od 20 do 70 cm nad ziemię kamieni.


Sprowadzonych?! Po co? Przecież w okolicy jest mnóstwo kamieni, to teren morenowy... Gdzie nie wbije się łopaty trafia się na kamienie...

W jednym kręgu jest ich od 16 do 29 sztuk.
W latach 70. ubiegłego stulecia zainteresował się tym miejscem Abraham Lissauer, archeolog amator z Gdańska.


Komuś się stulecia pomyliły - w latach 70 ubiegłego wieku to Lissauer od kilku dekad w ziemi spoczywał. Aha, no i on chyba raczej był miejscowy, urodził się bodajże w Kościerzynie. Ale gwoli ścisłości, przez lata mieszkał i pracował w Gdańsku.

W pobliżu kręgów odkrył on fragmenty narzędzi krzemiennych, jakich używano w neolicie, i w ten sposób określił wiek zespołu głazów na 6 000 lat. Archeolodzy i badacze, którzy później zajęli się głazami, podważyli jego przypuszczenia. Czy słusznie?


Narzędzia krzemienne z neolitu występują powszechnie WSZĘDZIE. Związane jest to ze sposobem prowadzenia upraw - wypalano lasy pod uprawę zbóż, po czym po wyjałowieniu gleby, przenoszono się w inne miejsce.

Kręgi kryją w sobie około 600 grobów. Są to groby szkieletowe i popielicowe, (...)


PopielNicowe - od popielnicy, czyli inaczej urny.

(...)czyli takie, gdzie pod warstwą ziemi, w wydrążonej jamie, znajduje się naczynie z prochami. W grobach kobiecych znaleziono wiele cennych bibelotów: zapinki, agrafy, wisiory. Niektóre z tych precjozów powstały w pracowniach Cesarstwa Rzymskiego. Jak to niepodważalnie udowodniono, wiele ze znalezionych na terenie kręgów grobów to groby Gotów. Goci przybyli na Kaszuby najpóźniej w latach 70. naszej ery i pozostali tu na około 150 lat. A więc miałoby to być po prostu cmentarzysko Gotów? Nawet jeżeli jest tak w istocie, trudno wytłumaczyć fakt, dlaczego groby są tylko w niektórych kręgach, a także dlaczego wiele z nich znajduje się między kręgami?


Na cmentarzyskach gockich występuje birytualizm, tzn. występują równolegle dość powszechnie dwa sposoby obrządku pogrzebowego - popielnicowy, gdzie zmarłego palono na stosie, a następnie szczątki umieszczano w ceramicznym naczyniu i zagrzebywano w ziemi; oraz szkieletowy z (to występuje tylko u Gotów) ułożeniem ciała głową na północ.
Obydwa sposoby chowania zmarłych nie różnią się zbytnio w wyposażeniu, co wskazuje, że występowały równolegle w tej samej grupie osadników, być może różnice wynikały z odmiennej tradycji, lub pierwotnych różnic etnicznych. To zresztą zgadza się z opisami Jordanesa...
Kręgi to w Skandynawii istotnie miejsca spotkań, a to że odbywały się one pośród grobów to też nic szczególnego, u starożytnych takie miejsca cieszyły się szczególnym poważaniem.

Niektórzy naukowcy tłumaczą to w ten sposób: kiedy przybyli tu Goci, zastali miejsce otoczone przez żyjące tu wcześniej ludy szczególną czcią i wyznaczone właśnie przez ustawione tam kręgi z kamieni. Goci uznali to święte miejsce za znakomite na cmentarzysko dla swoich zmarłych.


Niektórzy, to znaczy którzy? Poza tym w Odrach poza grobami gockimi nie ma innych.

Naukowcy, którzy postawili hipotezę o gockim pochodzeniu zespołu głazów w Odrach (przede wszystkim Józef Kostrzewski - odkrywca Biskupina), argumentowali, że podobne kręgi znajdują się w Skandynawii, na Olandii i na Gotlandii. Jest tak w istocie, ale kamienne kręgi można znaleźć w wielu miejscach na całym świecie - czy one też są dziełem Gotów?


Poza Pomorzem, w Polsce ich nie ma.


Wielka Matka i inicjacje szamańskie

Nieśmiało pojawiają się zupełnie inne przypuszczenia. Tadeusz Grabarczyk, archeolog z Łodzi, który jako ostatni prowadził w Odrach prace odkrywkowe, potwierdził, że cmentarzysko pochodzi z czasów Gotów. Przyznał jednak, że pobyt Gotów na terenach Kaszub to jedynie mały epizod w historii tej ziemi. Kręgi są prawdopodobnie starsze.


Na pewno profesor Grabarczyk NIE stwierdził, że kręgi kamienne w Odrach są starsze od cmentarzyska. Tego jestem pewien. Co do reszty, zgoda.

Leszek Matela, znany radiesteta i autor książek o tematyce psychotronicznej, przypuszcza, że kręgi są pozostałością po najstarszej, megalitycznej religii.
Religia ta obejmowała swym zasięgiem obszar od Wysp Brytyjskich i Półwyspu Skandynawskiego po Półwysep Iberyjski i wyspy śródziemnomorskie. Jej wyznawcy czcili Wielką Boginię Matkę i zmarłych przodków. Kręgi kamienne i megality, jak słynne Stonehenge, służyły do przeprowadzania inicjacji szamańskich. Leszek Matela zwraca uwagę na fakt, że w miejscach inicjacji obok dobrej energii, charakterystycznej dla każdego starego sanktuarium, powinno się znajdować miejsce, gdzie energia jest wyraźnie nieprzyjazna, odpychająca, zła. Miało to na celu - po pierwsze - pomagać w inicjacji; inicjowany otrzymywał za zadanie wybrać dla siebie właściwe miejsce (powinno to być miejsce dobre); po drugie - pasmo złej energii otaczające miejsce kultu odpychało stamtąd wszystkich niepowołanych. Zadaniem inicjacji było pokonanie tej złej energii. Warto zwrócić uwagę na fakt, że miejscowa ludność unikała kręgów. Krążyło o nich wiele historii, między innymi taka, że jest to miejsce złe i że tam straszy. Wspominano też starą opowieść o kościele, który się tam zapadł pod ziemię.


Bełkot i bzdury. Poza tym, ludność miejscowa wcale nie unika tych miejsc - pominąwszy fakt, że czasem są w mało dostępnych miejscach. Miejscowi traktują te miejsca jak opuszczone cmentarze - sam widziałem, jak czasem przynosili kwiaty i znicze...
Opowieść o kościele nie dotyczy samego cmentarzyska, tylko małego, polodowcowego oczka jakieś 100 m od niego. Zresztą, takie opowieści (o zatopionych, lub zapadniętych pod ziemią kościołach) słyszałem kilka o kilku miejscach w kraju.

Cudowna woda pod stopami

Podczas letniego i zimowego przesilenia usłany głazami las zapełnia się najróżniejszymi naukowcami i badaczami amatorami, którzy patrząc na ów "cud" z pradziejów, tworzą najwięcej fantastycznych hipotez na jego temat. Zofia Piepiórka, radiestetka z Koła Miłośników Kamiennych Kręgów z Kościerzyny, twierdzi, iż znajduje się tu miejsce szczególnej mocy.


Widziałem te wycieczki. Widziałem ludzi chodzących wokół kręgów z różdżkami. Kiedyś nawet podobno jakiś facet pakował o świcie swoją gołą żonę na jeden z kamieni w kręgu, podobno o "cudownych właściwościach", żeby ją uleczyć z bezpłodności...

Potwierdza to Leszek Matela. Według niego wszystkie miejsca mocy, gdzie koncentruje się energia Ziemi i kosmosu, wyróżnia parę wspólnych cech. Najważniejsza z nich to znacznie podwyższone promieniowanie terenu. Według skali Bovisa promieniowanie ciał fizycznych nie przekracza 10 000 jednostek. Promieniowanie powyżej 50 000 jednostek uznaje się za boskie. W Odrach licznik wskazuje 120 000 jednostek!


A według skali Papy Smerfa tylko 134 jednostki...
Skala Bovisa


Bełkot i fantazje.

Moc jest tam, gdzie są cieki wznoszące. Z geologicznego punktu widzenia wygląda to tak: pod wpływem ruchów skorupy ziemskiej niektóre jej warstwy, w tym - wodonośne, wypiętrzają się, przez co ciek wodny wznosi się ku górze. Wydobywająca się z głębin pod ciśnieniem woda ma szczególne właściwości.


Super. Woda płynie pod ciśnieniem pod górę, przebija się przez kilkaset metrów grube pokłady morenowe. Może to jakieś studnie artezyjskie?
Pisał to jakiś kompletny ignorant, jeżeli chodzi o geologię...

Jest naenergetyzowana i namineralizowana, co tłumaczy jej zdrowotne lub - jak wolą niektórzy - cudowne właściwości. Otóż w miejscach mocy często biją takie cudowne źródełka. Niekiedy wystarczy wbić w ziemię łopatę, by woda trysnęła niczym fontanna.


Bez komentarza.

Pamiętamy zapewne słynną historię cudu mojżeszowego - na pustyni Mojżesz uderzył laską w skałę i wówczas wypłynęła stamtąd woda. Mógł to być po prostu cud - dar od Boga, ale równie dobrze Mojżesz mógł tego dokonać, gdyż znajdował się w pobliżu ujścia wznoszącego się cieku wodnego. Pamiętajmy, że laski czy kije służą na co dzień radiestetom jako różdżki - wcale nie magiczne.


Tylko Mojżesz, jak już, czynił cuda kilka tysięcy kilometrów od Polski, kilkanaście wieków wcześniej i w zupełnie innych warunkach geologicznych...
Swoją drogą trzeba mieć niezły tupet, by porównywać jakichś oszołomów biegających z różdżkami do jednego z patriarchów biblijnych.

W Odrach jest wznoszący się ciek.


Tak, a woda tryska jak fontanna.

Mało tego. Wśród mieszkańców okolicznych wsi nadal krążą legendy o cudownym źródełku, które tam niegdyś biło.


Ba! Takich źródełek biło wszędzie tysiące. Wszędzie. Aż przyszedł czas, że przeprowadzono meliorację gruntów, opadły wody podskórne, i nie ma cudownych źródełek. Mimo "wznoszącego cieku". Dziwne, nie?

Jest jeszcze jeden dowód na to, że jest tam miejsce mocy. Jak twierdzą radiesteci, przez teren kręgów w Odrach przebiegają linie geomantyczne, które łączą wszystkie miejsca mocy na Ziemi.

O tak, linie geomantyczne. I jeszcze te "Fale tachionowe o charakterze wirowym...". Powiązane z czarną dziurą w Beta Cygni...


Mapa nieba na Ziemi?

Rezerwat "Kręgi kamienne" w Odrach k. Czerska. Plan radiestezyjny (wg kolorów) sporządzony na bazie planu Paula Stephana, niemieckiego astronoma i mierniczego. Kolory radiestezyjne wyznaczyła Zofia Piepiórka. Grafika: Andrzej Lamparski
Zofia Piepiórka jest orędowniczką tezy o kosmicznym pochodzeniu kamieni z Odr. Przeprowadziła tam wiele niezwykłych badań. Narzędziami naukowymi, jakimi się posłużyła, były: radiestezyjna różdżka, za pomocą której wykryła na terenie kręgów dwa pasma niezwykle mocnej energii, które nazwała złotym i platynowym, oraz wyobraźnia (ta ostatnia jest jednym z najmniej docenianych narzędzi badawczych, ale jakże potężnym). Zofia Piepiórka na podstawie zaczerpniętych z podręcznego atlasu nieba lakonicznych informacji na temat sklepienia niebieskiego i porównania ich z planem Stephana wysnuła wniosek, że kręgi w Odrach to nic innego jak odwzorowanie na Ziemi Hiad z gwiazdozbioru Byka. A kamienne kręgi odkryte niegdyś w pobliskich Węsiorach to Plejady! Odwzorowanie obu skupisk gwiazd w postaci kręgów jest z jakichś powodów odwrócone, jak lustrzane odbicie. Odkrywczyni sporządziła własną mapę i przedstawiła ją paru astronomom. Nie spotkała się z ich strony z entuzjazmem i zrozumieniem. Nie doczekała się też potwierdzenia, że jej hipoteza może być prawdziwa. Wiele elementów na sporządzonym przez nią planie po prostu się nie zgadzało z rozplanowaniem gwiazd na niebie. Sprawa jednak nie jest przesądzona. Zarówno plan Paula Stephana, jak i rysunek Zofii Piepiórki to odręczne szkice. Do tej pory nikt nie zadbał o to, aby powstała dokładna, geodezyjna mapa tego terenu.


Nie powstała?! To ja chyba mapę Księżyca widziałem. BZDURA!!! Są dokładne mapy tych terenów, pierwsze sporządzili Niemcy na początku XX wieku, potem w latach 30 tegoż wieku takie mapy stworzyli Polacy, bodajże mapy wojskowe. Oczywiście po wojnie powstały nowe mapy, i to bodajże w trzech cyklach, plus jeszcze w XXI w. takie skorelowane z GPS.


Heh, wszystkie teorie o powiązaniach astronomicznych starożytnych obiektów upadają w konfrontacji z wiedzą... astronomiczną. Może astronomowie źle sporządzają mapy nieba?

Kiedy jednak powstanie, śmiałą hipotezę o kosmicznej historii kamieni z Odr będzie można zweryfikować.


...chyba jednak miało to już miejsce ;)

Mnóstwo ludzi przyjeżdża do Odr ze względu na zdrowotne walory tego miejsca. Po terenie kręgów przechadzają się całe rodziny. Wiele osób twierdzi, że z tego miejsca emanuje spokój, że można się tu wyciszyć, medytować.


Tu pełna zgoda. To piękne miejsce.

Szczególnym zainteresowaniem cieszy się największy z kręgów, liczący 33 metry średnicy i, jak twierdzą radiesteci, promieniujący niebieską energią. Badania radiestezyjne wskazują, że właśnie w jego centrum krzyżują się dwa pasma, przez jednych nazywane liniami geomantycznymi, przez innych - pasmami: złotym i platynowym.


A różowym nie? Pytam poważnie. Byłbym zawiedziony...

W środku tego kręgu tak ustawiono trzy kamienie, że tworzą one coś na kształt siedziska i aż się prosi, żeby na nim usiąść.


Nie dotykać eksponatów! Przecież to jest rezerwat! Mało tego, starożytne kamienie pokryte są specyficznymi porostami, a ludzie je... niszczą. Ciekawe jakby wyglądała Mona Lisa, gdyby zwiedzający Luwr stwierdzili że dotykając obrazu nagle ozdrowieją...

Miejsce to wyjątkowo sprzyja medytacji. Osoby niezwykle sensytywne, które wykształciły w sobie zdolność wizualizacji podczas medytowania, w niektórych kamieniach tworzących kręgi widzą wojowników, w innych - karły, które nie mogą się ruszyć ze swojego miejsca. Inni znów dostrzegają przemykające się wokół cienie zjaw.


Pytanie, jakimi specyfikami się wcześniej wspomagali...

Jedno nie ulega wątpliwości: wielu może tu odzyskać nie tylko spokój, ale i zdrowie. Oczywiście, wejście do kręgu, kiedy się jest zamkniętym na przyjęcie energii, nic nie daje. Aby w pełni skorzystać z dobrodziejstwa tego kosmicznego sanatorium, trzeba się otworzyć na przepływające tam energie. Można na przykład wykonać proste ćwiczenie oddechowe. Leszek Matela proponuje ćwiczenie runiczne (runa Gebo):
Nogi ustaw w lekkim rozkroku. Ręce unieś w górę (dłonie powinny być również skierowane ku górze). Wyobraź sobie, że jesteś otwarty na przepływ energii, a następnie nabierz powietrza i na wydechu mów głośno i długo sylabę Man, aż wyczerpie Ci się powietrze w płucach. To ćwiczenie doenergetyzowuje organizm.


"...należy też przykucnąć i zaśpiewać: Jestem robot młody, nie boję się wody, gdzie woda tam ja hyc! Nie boję się nic a nic!"
(S. Lem)

Milczące kamienie z Odr porastają niezwykle rzadko spotykane mchy i porosty, które mają to do siebie, że rosną bardzo wolno - jeden milimetr na rok. Niektóre okazy, sądząc po ich wielkości, mogą mieć kilka albo wręcz kilkaset tysięcy lat. Są więc świadkami zamierzchłych czasów i kto wie, czy nie jedynymi, przed którymi
kamienie nie mają żadnych tajemnic.
(...)


Kilkaset tysięcy lat? To byłyby super mchy i mega porosty... Przetrwać takie zmiany klimatu, wypalanie lasów, zakopywanie i odkopywanie, i jeszcze, ale to już chyba pikuś, przejście lodowca...


RESUME:

Odry znam bardzo dobrze. Byłem tam wielokrotnie. Brałem udział w badaniach, dokumentowaniu. Miałem przyjemność poznać osobiście badaczy którzy na co dzień zajmują się tą tematyką, zarówno prof. Grabarczyka, jak i (nie wiedzieć czemu pominiętego) prof. Kmiecińskiego.
To fantastyczne miejsce, ma swój specyficzny klimat, pewną otoczkę tajemniczości... i nic poza tym. Poza kilkoma bardzo naciąganymi teoriami nic nie wskazuje na jakiekolwiek wybiegające poza obecny stan nauki przeznaczenie tego miejsca. Ot, po prostu kawałek terenu, na którym ktoś kiedyś wypalił kawałek lasu i uprawiał rolę, potem ktoś tam zrobił cmentarz i miejsce sądów, lub narad plemiennych, a potem znów wyrósł tam las.


  • 1



#60 Gość_Kochanie

Gość_Kochanie.
  • Tematów: 0

Napisano

Goci, groby i uczeni



o widzę, że ktoś odrobił lekcję i czytał książkę " Bogowie, groby i uczeni " :D
Bardzo polecam.

@Mefi

Odry znam bardzo dobrze. Byłem tam wielokrotnie. Brałem udział w badaniach, dokumentowaniu. Miałem przyjemność poznać osobiście badaczy którzy na co dzień zajmują się tą tematyką, zarówno prof. Grabarczyka, jak i (nie wiedzieć czemu pominiętego) prof. Kmiecińskiego.
To fantastyczne miejsce, ma swój specyficzny klimat, pewną otoczkę tajemniczości... i nic poza tym. Poza kilkoma bardzo naciąganymi teoriami nic nie wskazuje na jakiekolwiek wybiegające poza obecny stan nauki przeznaczenie tego miejsca. Ot, po prostu kawałek terenu, na którym ktoś kiedyś wypalił kawałek lasu i uprawiał rolę, potem ktoś tam zrobił cmentarz i miejsce sądów, lub narad plemiennych, a potem znów wyrósł tam las.



Nie pozbawiaj ludzi wyobraźni i metafizycznej otoczki miejsca, gdybyś mi tak napisał o moich Węsiorach, to bardzo by mnie to zabolało, bo jest tam przepięknie i te dolomeny dają fajny klimat. Ale z resztą się zgadzam.

Użytkownik Kochanie edytował ten post 07.05.2013 - 18:12

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych