Kasa, kasa, kasa...
Jak jest kasa to jest i sex...tylko z kim...
Jak kogoś interesuje zaliczanie blachar to powodzenia. Sens życia nie ma co...
Jak zaczniesz wyciągać "stówki" z portfela to w majtkach każdej, KAŻDEJ zrobi się na tyle mokro, że będzie tobą zainteresowana, nie tylko blachary.
@Tenhan
Myślisz że to jest takie super jak ktoś jest oblechem z pieniędzmi? Może komuś zależy tylko na tym żeby sam za przeproszeniem spuścił z kija a reszta włącznie z satysfakcją kobiety przy tym go nie interesuje ale co to jest za męstwo jak kobieta seks z Tobą (jak i związek) będzie traktować tylko jako interes i w trakcie modlić się żebyś jak najszybciej skończył i zamiast traktować to jako przyjemność będzie to traktować jako poświęcenie Mając tylko samą kasę bez świetnego ciała to tylko możesz stać się bankomatem który będzie płacił za fajne ciuszki i drogie kosmetyki żeby Twoja wybranka która poleci tylko na kasę mogła bardziej błyszczeć przed atrakcyjnymi fizycznie typami którzy ją będą posuwać na boku. Oczywiście że pieniądze są bardzo ważne i chociażby pomagają też w tym żeby i fizycznie być lepszym ale opierając wszystko na samej kasie to i tak się przegra. Do tego można dodać że osoby wyśmiewane w szkole raczej rzadko osiągają sukcesy zawodowe bo tracą bardzo istotną rzecz jaką jest poczucie własnej wartości i także ładniejszym ludziom łatwiej jest osiągnąć sukces więc często bywa że uroda idzie w parze z sukcesem (bo uroda dodaje też w/w pewności siebie która jest niezbędna) więc to że szkolne nerdy kiedyś będą rozchwytywane to tak naprawdę są wyjątki
To zabawne, że właśnie dokładnie opisałeś dorosłe życie i małżeństwo.
Co do ciała - to jest naprawdę bardzo krótki okres pogimnazjalny kiedy to dobrze napompowane mięśnie klatki piersiowej są bardziej atrakcyjne dla dziewczyn, niż ka$a.
Ewentualnie później mogą na boku polować na jakiegoś typa z klatą, ale to tylko wtedy jak już będą kasiasto ustawione z mężem lub po dobrze wygranym procesie rozwodowym.
Co do bycia wyśmiewanym i straty pewności siebie - wiem, że dla kogoś młodego będzie to niewiarygodne, ale z tego się wyrasta. Tak jak wszyscy 14-nasto letni chłopcy wierzą, że mogą swoimi penisami wyleczyć lesbianizm, ale w końcu wyrastają z tego tak też prędzej czy raczej później dorosną i do tego, że w obecnych czasach bronią 'prawdziwego samca alfa' jest karta kredytowa, a terenami łowieckimi są supermarkety.
Choć mam poglądy w inną stronę niż ta która promuje aborcje to mimo wszystko coraz bardziej przekonuje się że aborcja to jednak dobra rzecz i rzeczywiście nie ma co kogoś pchać na siłę na świat jeżeli już z góry wiadomo że będzie miał niesatysfakcjonujące życie. Jednak na pewno jestem przeciwko temu żeby aborcja była refundowana i to tym bardziej we wszystkich przypadkach bo z drugiej strony to wtedy całkowicie wyeliminuje odpowiedzialność i na pewno pojawią się jakieś rekordzistki które będą przybiegać do NFZ po każdej wakacyjnej czy dyskotekowej przygodzie gdzie ojciec jest NN i choć aborcja będzie legalna to i tak idiotki będą musiały się zastanowić nad tym żeby nie wpaść bo trzeba będzie wydać kasę. Co do eutanazji to moje zdanie jest niezmienne od lat, zalegalizować i to dla każdego kto chce nie tylko dla ciężko chorych. Jeżeli ktoś jest gorszy to po co ma się męczyć jeżeli nie chce.
Cóż, w krajach gdzie aborcja jest legalna to na wakacje, po imprezach, po nowym roku itp. zawsze są olbrzymie kolejki. Niczym niezwykłym też nie jest zabieg odnowienia błony dziewiczej jako prezent na 16-naste urodziny dla córeczki. Taki świat.
Co do zakazu aborcji i eutanazji to właśnie doszło do tego, że ludzie kierując się ochroną własnego sumienia i dobrego samopoczucia, a nie dobrem dzieci czy wolą chorych ludzi, zrobili z prawa do życia makabryczny obowiązek do życia.