Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dionizos


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

francis drake.
  • Postów: 19
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dołączona grafika
Przyjemności śmiertelnych, ty który niszczysz kajdany
Boże wielu uciech, dawco wina,
Panie dusz, ty który posilasz się surowym mięsem
Ty, który zmieniasz swą postać wedle woli
Ty, który rozkoszujesz się w mieczu i rozlewie krwi
Książe światła dnia, książe podziemnych ciemności
CHWAŁA!


Dionizos (gr.: Διώνυσος lub Διόνυσος, Dionysos) zwany też Βάκχος Bakchos, lub wedle tradycji rzymskiej Bachus (łac. Bacchus, z gr. Βάκχος Bakchos). Szalony bóg wina. Przeklęty przez Herę jako syn z nieprawego łoża, pierwszy bóg który zmartwychwstał po śmierci oraz pierwszy bóg, który zdecydował się chodzić po ziemi jako człowiek.
Syn Zeusa i Semele, która zginęła w czasie ciąży za sprawą gniewu i zazdrości Hery, żony Ojca. Podstępem bowiem Żona namówiła biedną śmiertelniczkę, która nosiła w sobie dzieciątko, do zażądania od Zeusa ukazania jej się w całym swoim boskim majestacie. Zeus nie chcąc utracić w jej oczach - spełnił prośbę, a że (jak w przypadku mitów na temat Św. Graala) światło boskości nie jest przeznaczone dla Śmiertelników - Semele spłonęła trawiona jego mocą. Zeus uratował jednak płód Dionizosa, zaszywając go sobie we własnym udzie. Kilka miesięcy później narodził się ten, który ukazał ludziom Radość i Upojenie.
Inne źródła niemal zgodnie podają informacje, jakoby Dionizos był synem Zeusa i Persefony (córki Demeter - zarządzającej plonami, urodzajem i porami roku - która została porwana przez Hadesa i tym samym stała się krolową świata podziemnego). Niemniej ani boskiej Persefonie, ani Semele nie udało się uniknąć złości i zazdrości Hery, która wysłała Tytanów, żeby pozbawili niemowlę życia. Zeus nie zdążył na czas, by uchronić swojego syna od tragicznego losu, więc Tytani zgotowali sobie królewską ucztę - zjadając wszystkie kawałki ciała małego boga prócz serca, które uratowała Rea, jedna z tytanid.
Ten "fragment" Dionizosa otrzymał Zeus i natychmiast postanowił wskrzesić malca - w łonie Semele, która dostała serce do spożycia i tym samym w boski sposób została zapłodniona.
Tutaj wypada, za wikipedią zacytować: Prawdopodobne jest, że mitologia dionizyjska znalazła później swoją drogę do Chrześcijaństwa. Jest wiele powiązań pomiędzy Dionizosem, a Jezusem. Obaj byli spłodzeni przez boga w łonie śmiertelnej kobiety, obaj zmartwychwstali. Mitograf Barry Powell utrzymuje również, że kult spożywania 'ciała i krwi' Jezusa ma swoje korzenie w kulcie Dionizosa, przyznaje jednak, że dionizyjski kanibalizm nie ma żadnych korelacji z poświęceniem Jezusa. Te powiązania można traktować zresztą, jako wypadkowe pewnych religinych archetypów.

niewidzialne bębny i flety obwieściły jego chwalebny powrót, a
pożądliwe satyry i rozszalałe byki prowadziły jego lśniącą lektykę;
kobiety spragnione życia otworzyły dla nich swe miękkie skarbnice
tak w niebiańskim terrorze i świętej łasce na ziemię wkroczył Eon Światła


W błędzie jest ten, kto myśli, że Hera podarowała przebiegle zrodzonemu Dionizosowi cierpień - gdy tylko zaczął dorastać pod opieką Nimf deszczu na górze Nysa mściwa małżonka zesłała mu w prezencie Obłęd, który towarzyszył mu już niemal do końca żywota.
Dionizos jednak w dziwny sposób potrafił wykrzesać ze swojego obłędu promienie światła i tak, przechadzając się pewnego dnia po ogrodach odkrył niezwykłe właściwości soku z winorośli, który od tamtej pory stał się jego symbolem. Symbolem rozpusty, upojenia, pijaństwa i wolności.
Za wikipedią - cóż działo się dalej - Dionizos wyruszył w wędrówkę po całym świecie w towarzystwie satyrów i Menad. Najpierw udał się do Egiptu. W Libii spotkał Amazonki, z którymi wybrał się na wyprawę przeciwko Tytanom, których udało im się pokonać. Następnie wyruszył w kierunku Indii. Po drodze starł się z królem Damaszku, z którego żywcem zdarł skórę. Dionizos podbił Indie, wprowadził uprawę winogron i założył wiele miast. W drodze powrotnej obróciły się przeciw niemu Amazonki, większość z nich wyciął w pień. Po powrocie do Europy Dionizos zawitał do Frygii, gdzie spotkał swoją babkę Reę, która wyleczyła go z obłędu i wprowadziła go w tajemnice swoich misteriów. Dionizos wyruszył potem do Azji, by rozprzestrzeniać tam kulturę wina, następnie przybył do Grecji, by tam dać początki kultu. Spotykał się tu nierzadko z oporem władców, ci jednak za każdym razem popadali w obłęd.

Przyjdź do nas, ty którego imię brzmi Życie i Śmierć,
przyjdź i naucz nas jak nie bać się ciszy brzmiącej w nocy


Jako bóg wina, Dionizos był z reguły wiązany z ekstatyczną i dziką mocą. Pomimo tego, że z reguły przedstawiany był jako młodo wyglądający dorosły chłopak z kręconymi włosami i lekko dziewczęcymi rysami twarzy (wedle ówczesnych gustów kobiet), wiązano go jednocześnie i opisywano jako byka - symbol męskiej potencji. Ciekawe jest także przedstawienie go jako wrażliwego dziecka, jak na posągu, który aktualnie stoi w Luwrze, w Paryżu (http://www.philiphar...nysos_image.jpg). Posąg ten przedstawia jedną z historii nt. narodzin Dionizosa - konkretnie tą, która mówi o tym, że został wychowany przez Silenosa, "króla" Satyrów w jednym z głębokich lasów pełnych winorośli.

Do tajemnic związanych z Dionizosem i rytuałami na jego cześć przypisano wiele symboli, takich jak wino czy święta gałązka trzciny (thyrsos). Najważniejszym jednak symbolem wykorzystywanym w rytuałach była 'replika fallusa'. Jak wiadomo każdemu - w kulturze utarło się, że phallus, penis jest symbolem płodności oraz potęgi. Replikę tegoż umieszczano w specjalnym koszu i przykrywano czymś na kształt prześcieradła. Podczas inicjacji nowych członków do grupy, sekty jak kto woli, nowo przybyłemu ukazywano fallusa jako 'światło', nową drogę, nowy symbol - potencji i mocy, który miał oczywiście zawsze towarzyszyć wyznawcom Dionizosa.
W rytuałach na cześć szalonego boga brały udział także kobiety, o których możemy się czegoś dowiedzieć ze sztuki Eurypidesa "Bacchae" (w pl. Bakchantki, napisane w czwartym wieku przed naszą erą). Sztuka opowiada o tym, jak Dionizos doprowadził kobiety z Teb do szaleństwa ("szalone kobiety" - w pl. menady), gdyż król Teb zawiódł swoimi rytuałami w "czci bóstwa". Z tego co pamiętam król został przebrany w kobiece ciuchy na modłę menad i obdardy na żywca ze skóry przez rozgniewanego Dionizosa. Menady przy okazji wsławiły się też jedzeniem surowego mięsa - kanibalizmem i wszelką możliwą perwersją.

Jak widać - Dionizos był potężnym i dziwnym bogiem. Chociaż najczęściej utożsamia się go z winem i pijaństwem - nie można zapomnieć, że jednocześnie był też bogiem roślinności, ale i żywiołu zniszczenia, bogiem śmierci. Bogiem, który nieustannie zmienia, czasem nieodwracalnie, normalne życie miast, wsi i ludzi w ogóle. Ostatecznie był też przecież bogiem teatru, od którego w ogóle teatr się rozpoczął. Jego rola jako boga roślinności jest banalna - nauczył ludzi jak tworzyć wino z winogron. Nauczył ludzi jego tajemnic. Od tej jego twarzy można też wyciągnąć argumenty na poparcie tezy, że urodziła go Demeter.

Także woda - okazuje się - była żywiołem Dionizosa. W Iliadzie znajduje się mit o Lycurgusie (Lykurgos?), który zaatakował młodego chłopaka i Nimfy, z którymi wówczas przebywał. Dionizos uciekł w morze, gdzie skrył się u Thetis, a od tego już było niedaleko do powiązania go z morzem na stałe - stał się bowiem bogiem żeglarzy. Istnieje mit, że został raz porwany przez piratów... których w gniewie przemienił w delfiny. Cytując jakąś tam stronę: The sea is a refuge for Dionysos. Water, according to W. F. Otto, is the element in which Dionysos feels at home, as like him it betrays a dual nature: being bright, joyous, and vital for life, while also having a side that is dark, mysterious and deadly.

pobudzone kobiety obmwają swe nagie ciała
w iskrzących potokach wypełnionych ciemnym winem
cały świat tańczy, tańczy w ten radosny czas
a wszystko rozkwita, nawet kamienie śpiewają dytyramby


Dionizos bez wątpienia wędrował o wiele częściej i dalej niż jakikolwiek bóg. Jest jedynym z nich, którego nie da się wrzucić w żałosny obrazek rozkojarzonego bóstwa siedzącego na Olimpie, popijającego ambrozję i wsłuchującego się w śpiew muz. Dionizos wolał zamiast tego wędrować przez pustkowia z trzciną w dłoni, z orszakiem złożonym z Bachantek i rozsiewać po świecie sztukę uprawiania winorośli i kultu wina. Inni bogowie - owszem, opuszczali czasem Olimp, nikt jednak nie robił tego tak często jak Dionizos.
Czasem może wydawać się, że szalony bóg jest "gdzieś pomiędzy" kobietą a mężczyzną, pomiędzy bogiem i człowiekiem, ale i pomiędzy życiem a śmiercią. Jest oczywiście bogiem mężczyzną, ale nieustannie otaczają go kobiety, jego służące i te, którego czczą. Jego kult zawierał w sumie wszystko, co może zawierać kult związany z seksem - transwestycję, orgiastyczność, całkowitą wolność seksualną. Kobiety, które czuły zew Dionizosa porzucały swoje domy i szaleńczo tańczyły na wzgórzach, często nago. Dlatego Dionozos jest w pewnym stopniu także bogiem seksu, a raczej wolności seksualnej.

Przypomnijmy sobie, że Szaleniec zrodził się ze śmiertelnej kobiety. Większość związków śmiertlna kobieta-bóg kończyło się 'powstaniem' herosa - Herakles, Achilles, czy ktoś tam inny, tym razem jednak urodził się bóg. Z tego powodu też Dionizos z miejsca został umieszczony na linii pomiędzy niebiańskością a ziemią, między bogiem a człowiekiem. Zresztą on sam także ożenił się ze śmiertelniczką - Ariadną.

dumnie okaż nam swoje skrzydła
wszak oto nadszedł dzień gwałcenia wszystkich
zakazanych praw, dzień grzechu
dumnie okaż swe skrzydła
ludzie, czyż nie widzicie ich?


Wracając do początku, opisując jeden mit, który wiąże się z symbolem ukrzyżowanego Dionizosa (http://z.about.com/d...6/ssavior11.jpg), trzeba wspomnieć o tej historii, w której Szaleniec zostaje zabity przez Tytanów. Otóż - porwali go, jako niemowlaka wabiąc go na dziwne, piękne zabawki. Następnie, gdy przyglądał się sobie w lustrze poderżnęli mu gardło i wrzucili do kotła, najpierw gotując, potem piekąc soczyste mięso. Zeus, zwabiony pięknym zapachem uczty odwiedził siedziby Tytanów i szybko łapiąc o co chodzi i co się dzieje wyrżnął ich co do jednego. Następnie bóg piorunów wskrzesił Dionizosa, a z prochu spalonych błyskawicą Tytanów pojawili się pierwsi ludzie. W ten sposób Dionizos stał się bogiem, który umiera i zostaje wskrzeszony, a z jego śmierci, jego poswięcenia powstaje ludzkość. W teologii Orfickiej - ludzie aktualnie cierpią i przeżywają wiele ciężkich chwil właśnie dlatego, że stworzeni zostali z jakiejś tam części Tytanów i pośmiertnie odkupują grzechy swoich 'ojców'. Poświęcenie Dionizosa więc, którego analogię możemy odnaleźć w późniejszym ukrzyżowaniu Chrystusa jest też czymś, z czego wychodzi kolejna analogia do grzechu pierworodnego. My podobno też teraz cierpimy w ramach odkupienia kary, która spadła na Adama i Ewę.

Śmierć już od tamtego momentu stała się ważnym elementem kultu Dionizosa. Generalnie większość bogów Olimpu nie pochwalała morderstwa i kanibalizmu - np. Tantal został strącony na okropne męczarnie za to, że wysłał bogom posiłek z własnego zamordowanego syna. Kontrastem oczywiście jest Szaleniec, który zdaje się czerpać przyjemność z ludzkiego poświęcania własnego życia. Istnieje wiele mitów, w których Bachantki, a raczej menady w dionizyjskim szale zabijają swe dzieci obdzierając je ze skóry a potem zjadają ich mięso. Najlepszym i najbardziej znanym przykładem jest Agave, która razem z innymi biegnie w szale na wzgórze (razem z innymi - z kobietami z Teb, w których wówczas Dionizos starał się zakrzewić swój kult), a jej syn zwabiony przez boga przez przekleństwo, które kazało mu podglądać kobiety - zostaje rozdarty na strzępy.
W ten właśnie sposób kult dionizyjski zostaje szybko zaszczepiony poprzez niszczenie opozycji. Jednakże istnieją też głębsze interpretacje tej historii - Pentheus (syn Agave) był ubrany w takie same szaty z jeleniej skóry i trzciny, które nosił Szaleniec. Możliwe więc jest, że wycierpiał swoje tak samo jak młody Dionizos - lecz nie z ręki Tytanów, a własnej matki.

Nawiązując do pewnej legendy córki Minasa odmówiły udziału w tańcu na cześć Dionizosa.. Który w ramach kary i zemsty sprowadził na nie szaleństwo (nazwano je "Oleiai"). Wówczas zaczęły żyć szukając niemowląt, które mogłyby rozszarpać i zjeść. Leukippe miała najmniej szczęścia, gdyż kobiety zabiły jej syna Hippasusa i zjadły go. Po jakimś czasie Hermes zlitował się nad nimi i przemienił je w sowy oraz nietoperze.

więc mam pancerz stworzony z marzeń,
a gniew jest moim niestrudzonym rumakiem,
poniżenie mym ramieniem, powinniśmy więc
splamić dłonie krwią na tych chmurach ze stali
lecz jeśli my przegramy, przegra wszystko


Cytując za wikipedią: Początki Dionizji odnajduje się w ostatniej dekadzie szóstego wieku, tuż po powstaniu demokracji ateńskiej, nazwa dionizyjskiej osady mogła więc wzbudzać wówczas uzasadniony entuzjazm, bowiem eleutheria oznacza po grecku „wolność”. Podczas eisagoge rzeźba boga była dekorowana laurami i ubierana w odświętne szaty. Dionizje właściwe rozpoczynały się od pompe – wielkiej procesji ofiarnej, urozmaicanej tańcami i śpiewem, której trasa znajdowała finał w świątyni Dionizosa. Tam składano bogu thysia, przeważnie był to byk. Jak opisuje Herodotos, na wschodzie, dionizje były obchodzone w scytyjkim mieście Gelonus. Gelonus leży na skraju największych w Europie bagien prypeci. Greckie dionizje obchodzono w bagiennej świątyni - jest to niezbyt wyjaśniona zbieżność. (...) Teatr grecki wywodzi się z tradycji obrzędów religijnych, zwłaszcza związanych z obchodami ku czci Dionizosa. . Teatr grecki - a po nim każdy teatr tego świata - powstał więc w linii prostej od kultu Szalonego Boga Wina. Jak to się ma do tego, jak napuszeni aktualnie są ludzie, którzy grają w teatrze, bądź do niego chodzą?

Ktoś zasugerował, że tak naprawdę każdy aktor, który cierpiał na scenie odgrywając Dionizosa podczas dionizji był tak naprawdę Dionizosem. Idąc dalej tym torem stwierdzono, że tak naprawdę motyw cierpienia malca był oryginalnym scenariuszem tragedii. Wyjaśnia to więc dlaczego w tragediach greckich umierało tak wiele dzieci - jak np. w historii Atreusa, który zabił dzieci Thyestesa, ugotował je i podał ich mięso ojcu do spożycia. Podobnie było ze sztuką Eurypidesa pt. "Medea", gdzie Medea zabija swoje dzieci w zemście na Jazonie, tak samo przecież Herkules w szale zabił swoją żonę i dzieci (także w tragedii Eurypidesa).

Dwoistość Dionizosa odnosi się także do innego z jego atrybutów, mianowicie utraty tożsamości. Aktorzy, którzy odgrywali go podczas dionizji nosili maski, które miały potęgować sceniczną przemianę w kogoś innego. Także symbol boga - wino - zmienia przecież ludzi w 'coś innego', zaciera ich normalną tożsamość. Dionizos rozkoszował się w kradzieżach indywidualności swoich wyznawców - np. u Bachantek nie było jednostek. One były szalone, były jedną szaloną gromadą kobiet prowadzoną przez Szaleńca. Agave np. nie jest sobą, gdy rozrywa swego syna na kawałki - działa tak, jak jej gromada, jak tłum, nie wyróżnia się niczym. Cytując jakąs stronę: Dionysos induces mass hysteria, he is the god of mob fury.. Utrata tożsamości w teatrze zaś nie jest symbolizowana jedynie przez maski, ale także przez chór. Taniec i śpiew jest czyniony przez wielu, którzy śpiewają te same słowa, bądź tańczą w ten sam sposób. Ludzie w chórze nie mają własnych tożsamości. Każdy jest częścią jednego organizmu bez własnej woli. Indywidualność i siła woli, w ogóle wola, musi zostać bowiem oddana Dionizosowi, gdy tylko tego zapragnie.

Dołączona grafika
i pokolenia dorastały
tysiące za tysiącami
ze skrzydłami i rogami
niepostrzeżenie



kamil krupiński
26.05.06

korzystałem z różnych źródeł, z wikipedii, z książek, z jakichś przypadkowych stron. dużo 'tłumaczeń z ang. stron w tym też jest, a i chyba jakieś różne rzeczy, które pamiętam z różnych miejsc i tekstów.
cytaty rozdzielające tekst pochodzą z płyty Lux Occulta: "Dionysos" w moim, bardzo wolnym tłumaczeniu.

PS.
Zamieszczam trzy mozaiki z tunezyjskiego muzeum mozajek przedstawiające Dionizosa (1 i 2) oraz jakiegoś satyra.
Na pierwszym młody Dionizos z kielichem wina w dłoni, na drugim Dionizos na statku zrzucający niedobrych marynarzy do wody (jak to przedstawił przewodnik, mi się jednak wydaje, że to po prostu wersja mitu, gdzie Dionizos zrzucając piratów do wody przerobił ich na delfiny) i na trzecim - satyr z jednej wielkiej mozaiki.

http://img214.images...4/4578/scx7.jpg

http://img175.images.../9984/s2wx2.jpg

http://img243.images.../8967/s3hy2.jpg
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych