Skocz do zawartości


Zdjęcie

Pytanie do osób "wprawionych" w LD


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1

Nate.
  • Postów: 54
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam.

Swoje pytanie kieruję do osób, które opanowały LD na tyle, by mieć je codziennie, bez specjalnego przygotowania. Jakie to jest uczucie, gdy jest się świadomym przez CAŁY CZAS, ani na chwilę się nie wyłącza? Wiem, że ponoć organizm nie cierpi z tego powodu, gdyż nie ma takiego prawa, nie powinno występować zmęczenie, ale co z psychiką, która nie ma ani chwili odpoczynku? Potraficie wyłączyć jeszcze swoją świadomość? A może dojście do takiej perfekcji w kontrolowaniu snów nie jest możliwe? Występują takie fazy, w których świadomość zawsze się wyłącza i nic się na to nie poradzi? Ale nawet jeśli tak, to wy, osoby bardzo dobrze kontrolujące sny, macie i tak jakby przedłużone życie :).

Osobiście próbowałem już z półtora roku temu z prowadzeniem dzienniczka i rzeczywiście, o wiele lepiej zapamiętywałem sny, a raz albo dwa nawet udało mi się osiągnąć świadomość (może i więcej, ale po prostu tych snów nie zapamiętałem:)), co prawda na chwilę, ale zawsze coś. Prowadzenie zeszytu znudziło mi się gdzieś po miesiącu, no i od tamtego czasu nic nie robiłem w tym kierunku. Teraz będę próbował z metodą opisaną na tym forum dosyć niedawno, polegającą na słuchaniu jednej piosenki kilka razy dziennie, podczas której trzeba myśleć o świadomym śnieniu, a po jakimś czasie zapuszczeniu na noc jakiejś listy, a na końcu - tej właśnie piosenki. Za jakiś czas zdam relację, a teraz, wracając do tematu, prosiłbym o rozwianie moich wątpliwości, za co z góry dziękuję :).

Użytkownik Yanuariush edytował ten post 27.02.2013 - 22:33

  • 0

#2

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bardzo trudno utrzymać świadomość cały czas. Raczej nie da się tego zrobić jedynie przy pomocy własnego umysłu - prędzej czy później człowiek zapadnie w fazę snu głębokiego i na jakiś czas "zawiesi się". Zdarzają się czasem przespane noce bez utraty świadomości ale muszą wystąpić do tego specyficzne warunki - np. choroba, stres albo po prostu hałas czy niewygodne łóżko. Gdy jednak nie ma takiego czynnika - świadomość w pewnym momencie ucieknie.

Noc z zachowaniem świadomości przypomina noc bezsenną - cały czas człowiek wie co się dzieje wokół niego i potrafi analizować dźwięki otoczenia ale jednocześnie przechodzi przez różne fazy snów, od "szarości międzysnowej" (bez marzeń sennych, odpowiednik snu głębokiego) przez różnorodne sny po świadome budzenie się. Ciekawe jest to, że w tym stanie kontrolować odczucia swojego ciała - dość łatwo "wyłączyć" odczuwane bodźce bólowe, można bowiem w pewnym stopniu zadecydować odczucia których rzeczywistych zmysłów dopuścić do świadomości a które zastąpić brakiem wrażeń występującym w szarości międzysnowej czy odczuciami zmysłów świata snu.

Mam na swoim koncie kilka takich świadomych nocy - nawet 2 ostatnie były tego typu - ale nie uważam ich za szczególnie udane biorąc pod uwagę, że mam grypę i 39* gorączki. Pierwszej nocy tkwiłam w "szarości międzysnowej" (wycieńczony organizm nie miał siły na kreowanie marzeń sennych) i zabijając czas nasłuchiwałam dźwięków otoczenia jednocześnie skupiając się na tym by trzymać w ryzach narastającą gorączkę. Druga była o tyle ciekawsza, że organizm zmobilizował się do wykreowania kilku pojedynczych marzeń sennych. Jedno nawet zdołało mnie przerazić mimo mojej świadomości - spokojny sen na który z uwagi na złe samopoczucie nie zwracałam szczególnie uwagi nagle zmienił rytm i zaczęłam odczuwać potworny ból po tym jak we śnie "ktoś nagle wlał mi do gardła wybielacz". Szybko uciekłam ze snu do bezpiecznej "szarości międzysnowej" i badając sytuację odkryłam, że moja grypa postanowiła pomęczyć mnie w jeszcze jeden sposób - dodając ból gardła. Upewniwszy się, że nie jest to spowodowane zaleganiem żadnej wydzieliny i nie grozi mi niebezpieczeństwo dość łatwo odsunęłam od swoich odczuć ból. Na szczęście dla mnie w drugiej części nocy gorączka spadła a kontrolowany ból osłabł na tyle że udało mi się oddać świadomość i zapaść w głęboki sen. Nie żeby samo utrzymywanie świadomości było męczące ale jednak potrafi być to dość nudne - o ile we śnie zawsze jest się czym zająć o tyle "szarość międzysnowa" jest w gruncie rzeczy tylko gapieniem się w jednolitą, ciemnoszarą szarą pustkę a jedyne co można w niej robić to słuchanie dźwięków rzeczywistości albo rozmyślanie nad problemami tego czy tamtego świata. A człowiek z grypą nie ma do tego głowy.

Tak mniej więcej to wygląda w większości znanych mi przypadków - brak zaniku świadomości powodowany jest najczęściej bólem albo dyskomfortem. Okazjonalnie można doświadczyć szarości międzysnowej w skutek niedostatecznego obudzenia się z koszmaru ale to nieco inny przypadek - wtedy świadomość zostaje uzyskana, nie utrzymana.

Powiem tyle - taka noc z zachowaniem świadomości to dość interesujące doświadczenie i możnaby się do tego przyzwyczaić. Problem w tym, że podczas nocy z zachowaną świadomością nie występuje faza snu głębokiego (a jedynie znacznie płytsza "szarość międzysnowa" - jak ją nazywam) i obawiam się, że na dłuższą metę brak snu głębokiego może mieć negatywny wpływ na organizm. Nie polecam tego również osobom które nie lubią przebywać zbyt długo sam na sam ze swoimi myślami. "Szarość międzysnowa" to potworna nuda. Tylko ty i twoje myśli. Chyba, że akurat obok gra radio albo ktoś chodzi ci po domu - wtedy można nasłuchiwać i dywagować co tam grają i co porabia współlokator. No i jest jeszcze ta sprawa z kontrolą odczuć - niezły motyw warty zbadania i pozwalający zabić czas.


Co do samego wyłączenia świadomości - to dość łatwe nawet bez żadnej praktyki. Osobiście potrafię się "wyłączyć" nawet w normalnej sytuacji - jadąc autobusem czy słuchając nudnego wykładu - ot, patrzę tępo przed siebie i nie myślę o niczym. Jasne, to nie to samo co głęboki sen ale wystarcza by na chwilę się oderwać od świata i myśli. "Zresetować" się. :lol
  • 3



#3

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak już poprzedniczka pisała. Nie da się utrzymywać przytomności przez cały czas. Tak jesteśmy skonstruowani. Jeśli przyjrzymy się dokładniej samemu stanowi snu, to można go podzielić na trzy fazy. W rzeczywistości wykorzystywać możemy tylko tę trzecią fazę nocy. Niezależnie od tego czy śpimy sześć, dziewięć czy trzy godziny, zwykle przechodzimy przez wszystkie trzy fazy. I tak w pierwszej, która trwa mniej więcej do dwunastej, pierwszej lub niewiele dłużej, wrażenia z minionego dnia osadzają się w podświadomości. Mózg potrzebuje tego czasu aby poradzić sobie z wrażeniami nagromadzonymi w ciągu dnia. Tak więc w tej pierwszej fazie, im większa jest owa wewnętrzna presja, tym ważniejsze jest, by iść spać przed dwunastą i móc się zrelaksować, umysł potrzebuje tego czasu aby poradzić sobie z wrażeniami nagromadzonymi w ciągu dnia.
Następnie pojawia się kolejna faza w środkowej części nocy: około pierwszej, drugiej, czy trzeciej. W tym czasie często doświadczamy trudnych snów, różnych koszmarów itp. Powód tego jest jednak często natury fizjologicznej i wynika ze sposobu funkcjonowania ciała. Po prostu energie zgromadzone w ciele zbierają się w jego centralnym kanale na tyle intensywnie, że przestajemy dostatecznie głęboko oddychać. Do mózgu nie dociera wystarczająco dużo tlenu i myśli on: "Umieram". Produkuje on wówczas więcej adrenaliny, by otrząsnąć się z tego stanu. Wtedy budzimy się z uczuciem ucisku w sercu lub wydaje nam się, że ktoś siedzi nam na piersi itd. Po prostu umysł, myślący "Umieram", stymuluje produkcję adrenaliny by pchnąć ciało do działania. Może też się zdarzyć, że mamy rzeczywiście jakieś karmiczne długi, że coś na nas czeka. Wrażenia te przychodzą w nocy i w tym czasie mogą się również pojawić przeszkadzające energie z zewnątrz. Nie zdarza się to jednak tak często, jak większość ludzi myśli. Przyczyną tego mogą też być różne ciężkie przeżycia: na przykład to że byliśmy na wojnie i zabijaliśmy ludzi. Takie wspomnienia potrafią wówczas znaleźć swoje odbicie w snach.
W końcu nadchodzi trzecia część nocy, część przed obudzeniem się. Jest ona rzeczywiście ważna. Jeśli mamy wtedy jakieś sny, to mogą one pokazywać w jakim kierunku zmierzają rzeczy lub my sami, albo też jak się rozwijamy itp. Tutaj wielu ludzi wskazuje na różne znaczenie snów. Wszyscy znają na przykład poglądy Freuda i wielu innych psychoanalityków. I rzeczywiście, w wielu przypadkach możemy używać jego sposobu interpretacji. Na przykład jeśli kobieta śni o wężach lub nosi w ramionach grubą gałąź, czy też widzi lokomotywy, prawdopodobnie powinna znaleźć sobie jakiegoś chłopaka, prawda? :) (śmiech). Niektóre stereotypowe sny można zatem interpretować na takim poziomie jak Freud.
Mogą jednak istnieć przesłania sięgające o wiele głębiej. Tutaj powinniśmy wiedzieć, że podświadomość umysłu naprawdę wie: nasza głęboka świadomość wie co się dzieje, mimo że jest okryta cienką warstwą koncepcji i sztywnych poglądów. Jeśli mamy rzeczywiście ważny sen, a nie tylko zwykły, uwalniający nagromadzone wrażenia, wówczas za jego pośrednictwem umysł wysyła wiadomość poza podświadomość, która wie. Intuicyjny poziom umysłu zawierający wszystkie informacje wysyła wiadomość poza sztywne poglądy i oczekiwania we właściwym momencie w postaci snu. Jeśli czujesz, że sen jest ważny, to rzeczywiście jest on ważny. Natomiast jeśli wydaje Ci się, że jest to coś mało istotnego, to również tak właśnie jest. Twój umysł jest Twpoim najlepszym doradcą.
  • 0



#4

xeophyte.
  • Postów: 151
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Podobno to właśnie podczas snu mózg pracuje więcej niż na jawie a więc zakładając, że podczas LD jest zajęty nim najbardziej to raczej człowiek po nim nie powinien czuć się bardziej zmęczony psychicznie niż na jawie.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych