Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kogo ratować? Opinia Żyda na temat Holocaustu.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Sventer.
  • Postów: 241
  • Tematów: 37
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny


W Archiwach Komitetu Ocalenia można znaleźć pięciostronicowy tekst zatytułowany: „Uwagi na temat pomocy i ratunku”. Najprawdopodobniej tekst został napisany przez Apolinarego Hartglassa, syjonistycznego działacza pochodzącego z Polski. Przyznać trzeba, że prezentował on kontrowersyjne poglądy.


Twierdził on w 1943, że niewiele można już uczynić dla europejskich Żydów, nie było żadnych szans, żeby ich uratować. Stąd też Hartglass rozważał, czy uda się wykorzystać Zagładę dla pożytecznych celów. Oto fragmenty tekstu, który miał być przeznaczony tylko dla oczu syjonistów.

„W tych częściach Europy, przez które przeszła wojna – w Niemczech, krajach okupowanych i państwach Osi – możemy spodziewać się eksterminacji ponad siedmiu milionów Żydów. (…) Już dziś jest dla nas jasne, że nie mamy co marzyć o uratowaniu więcej niż kilkunastu, może kilkudziesięciu tysięcy. (…) To, co ten komitet jest w stanie zdziałać, to kropla w morzu potrzeb; to samooszukiwanie się albo uspokajanie sumienia, a nie prawdziwe działanie. Musimy mieć nadzieję, że mimo wszystkich potworności znaczna część europejskich Żydów, znacznie więcej, niż ten komitet jest w stanie ocalić, uratuje się po prostu dzięki sile woli życia. (…)

Skoro zatem wysiłki komitetu doprowadzą do miernych tylko rezultatów, musimy przynajmniej wyciągnąć z nich jakieś korzyści polityczne. Z syjonistycznego punktu widzenia wyciągniemy te polityczne korzyści pod następującymi warunkami:

a. jeśli cały świat będzie wiedział, że jedynym kraje, który chce przyjąć uratowanych Żydów, jest Palestyna, a jedyną społecznością, która chce ich wchłonąć, jest jiszuw;

b. jeśli cały świat będzie wiedział, że inicjatywa ratowania Żydów w Europie pochodzi z kręgów syjonistycznych;

c. jeśli Żydzi uratowani z Zagłady będą wiedzieć, podczas wojny i po jej zakończeniu, że ruch syjonistyczny i jiszuw próbowały ich ratować.

Jeśli takie przekonanie podzielać będą kręgi polityczne, nieżydowska opinia publiczna i żydowska społeczność w wolnych krajach, wzmocni to obraz syjonistycznej Palestyny na arenie międzynarodowej (…) jako kraju do którego należy wysłać masy wygnanych z Europy Żydów. To zaś zwiększy pomoc świata żydowskiego w budowaniu państwa i skieruje do Palestyny falę Żydów, którzy przeżyli Zagładę. (…)

Dołączona grafika

Kogo ratować: (…) czy powinniśmy pomagać wszystkim w potrzebie, niezależne od ich jakości? Czy nie powinniśmy nadać tej działalności syjonistycznego – narodowego charakteru i starać się uratować przede wszystkim tych, którzy mogą przydać się Ziemi Izraela i Żydom? Rozumiem, że postawione w ten sposób pytanie brzmi okrutnie, niestety musimy jednak stwierdzić, że jeśli spośród 50 tysięcy jesteśmy w stanie uratować zaledwie 10 tysięcy ludzi, którzy mogą się przyczynić do budowy państwa i narodowego odrodzenia, a z drugiej strony możemy uratować milion ludzi, którzy okażą się ciężarem, a w najlepszym razie apatyczną żydowską masą, to musimy się ograniczyć i uratować te 10 tysięcy, które da się uratować spośród 50 tysięcy – mimo oskarżeń i błagań miliona. Pocieszam się faktem, że nie sposób zastosować tej surowej zasady w stu procentach, więc ten milion również coś dostanie. Dopilnujmy jednak, żeby nie dostał za wiele.

Wychodząc z tego założenia, musimy przede wszystkim ratować dzieci, bo to one są najlepszym materiałem dla jiszuwu. Trzeba ocalić pionierską młodzież, ale przede wszystkim tę, która przeszła szkolenie i jest duchowo przygotowana do pracy w syjonistycznym duchu. Trzeba ratować także przywódców syjonistycznych, ponieważ ruch syjonistyczny jest im coś winien. (…)

Czysto filantropijny ratunek, taki jak ratowanie niemieckich Żydów (…) może, z syjonistycznej perspektywy, jedynie wyrządzić szkody, szczególnie że możliwości są tak ograniczone, a katastrofa tak wielka. Mogliśmy użyć tej metody w stosunku do Żydów niemieckich, ponieważ mieli jedną zaletę – przywozili z sobą majątek. Obecni uchodźcy nie mają tej zalety, bo przybywają bez niczego. Nic więc nie dają jiszuwowi i możemy się po nich spodziewać jedynie tego, z czym już mieliśmy do czynienia w przypadku znacznej części niemieckich Żydów; całkowitego wyobcowania, a czasem wrogości wobec Ziemi Izraela, lekceważącego podejścia do wszystkiego, co żydowskie i hebrajskie. (…)

Imigranci, którzy przybywają przez Teheran, także stanowią dowód na to, jak przygnębiające skutki wynikają z imigracji bez odpowiedniej selekcji. Razem z pionierami i przywódcami syjonistycznymi pojawiają się masy ludzi, którzy nie mają żadnych związków z syjonizmem, którzy w sensie narodowym są całkowicie zdemoralizowani. (…) Chcą kształcić dzieci w szkołach polskich i angielskich. Nie odnosi się do do działaczy syjonistycznych, którzy żyją w takich samych warunkach – zadowoleni ze swego losu, cierpliwi wobec licznych trudności, dziękując za całą otrzymywaną pomoc.

Gdybyśmy mieli możliwość uratowania wszystkich, niewątpliwie musielibyśmy się pogodzić z tymi sprawami. Niestety jednak nie dysponujemy wystarczającymi środkami, nawet by uratować pozytywne elementy, nie mam więc wyboru i musimy zrezygnować z ratowania złych elementów.

Źródło: http://www.nieznanah...mat-holocaustu/





  • 7





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych