Przez 20 lat chodziłam do Kościoła i tak jak moi przedmówcy nie wiem, jak nazywa się zwykły krzyż, który moi rodzice w domu nad drzwiami wieszali.
Również podchodzę do tego sceptycznie, tak jak i inni ponieważ wyraźnie podkreślasz, że jesteś ateistą a wiesz więcej o krzyżach niż ja sama chodząca przez 20 lat do kościoła.
Hm... ale nie chcę podsumowywać całego tego "zjawiska" przez pryzmat Twojej wiedzy na temat krzyży.
Jeśli faktycznie nie zrobiłeś sobie z Nas królików doświadczalnych (wybacz dosadność) - To odpowiedz mi tylko, czy Twoja dziewczyna również jest ateistką?
Jeśli jest to pojawienie się krzyża możemy rozważać tutaj dalej.
Jeśli jednak nie jest, to pomyśl może chciała Cię nastraszyć lub udowodnić Ci coś.
Dziwi mnie jednak fakt, że będziesz kiedyś psychologiem, a sam nie zauważyłeś, że napędzasz tą maszynę.
Sam się nakręcasz, dociekasz i szukasz.
Piszesz o krzyżu, o godzinie 3, że to godzina szatana itd.
Wybacz, ale ateista to człowiek taki, który wierzy w coś co można mu jakoś udowodnić, więc będąc ateistą (w dodatku tak zagorzałym - sam to powiedziałeś )powinieneś być tak sceptyczny, że choćby przedmioty lewitowały i widziałbyś zjawy - zamiast dociekać irracjonalności w tym wszystkim, szukałbyś racjonalnego wyjaśnienia całej tej sytuacji.
A na koniec powiem Ci, że nie jesteś ateistą i Ty sam dobrze o tym wiesz, ale chcesz żeby Cię za takiego postrzegano. I dobrze wiesz dlaczego prawda?
Użytkownik Caroline edytował ten post 09.02.2013 - 15:32