Otóż, gdy tylko pojawiają się mrozy (latem problem nie występuje) cierpię na notoryczny świąd skóry nóg.
Nóg przede wszystkim, gdyż czasami "zainfekowane" zostają inne miejsca ciała, jak ręce, biodra, kark.
Na te ostatnie zwykle na kilka dni pomaga jakikolwiek krem/balsam nawilżający. Dolne kończyny natomiast, często zadrapywane do krwi, albo wymagają dostosowanej kuracji, albo zmienienia trybu życia (jak odżywianie itp.).
Dodam, że stosuję od niedawna balsam atopum, który na około 24 godziny przynosi ulgę (choć nie zawsze), a ja szukam rozwiązania długoterminowego.
Nie mogę nie wspomnieć o jedynej w moim życiu reakcji skórnej na stres (chyba dość duży, szczerze-nie przywiązywałem do niego wagi), która to została zdiagnozowana przez troje dermatologów jako atopowe zapalenie skóry.
Żadne z kuracji nie przyniosły rezultatów. Moje Azs mógłbym opisać jako silny świat skóry połączony z łuszczeniem i suchością się jej na niemal całym ciele (nie polecam zwłaszcza na głowie). W okresie dziecięcym jej nie przechodziłem.
Wszelkie testy na "chłopski rozum" wykluczały azs (np. drapanie skóry w celu sprawdzenia jej reakcji), ale wiadomo, z lekarzami się nie dyskutuje.
Spotkałem się z teorią, że skoro woda w moim regionie jest "twarda" to musi to mieć związek.
Ok. Rozumiem, ale np. nikt w mojej rodzinie nie ma tego problemu, a oni myją się w tej samej wodzie.
Że mam wrażliwą skórę też nie trzeba mi tłumaczyć. Umiejscowienia tejże wrażliwości na nogach również.
Propozycji skorzystania z forum medycznego nie biorę pod uwagę, ponieważ nigdzie nie ma
takiej rotacji użytkowników jak tutaj, zwłaszcza w tak małych odstępach czasu.
A może ktoś rozwiązał podobny problem, lub ma zwyczajnie jakieś sugestie.
Na wszystkie pytania oczywiście odpowiem. Dziękuję z góry za pomoc.